Portal Konstancin.com Historia okolic Konstancina-Jeziorny Muzeum Konstancina Serwis zdjciowy Konstancin-Jeziorna Filmowe migawki z Konstancina-Jeziorny Forum Konstancina
Witaj! » Zaloguj » Utwórz nowy profil » Szukaj
Słynne rody konstancińskie
17 mar 2012 - 18:37:58
Wspomnienie o Juliuszu Wertheimie:



"Przenosinom Artura do Warszawy, w ekskluzywne Aleje Ujazdowskie, gdzie stała wielka kamienica Wertheimów i wrzało życie pełne muzyki i miłości, towarzyszył niepokój całej łódzkiej rodziny..." Cały artykuł: [www.ruchmuzyczny.pl]

Była tu już mowa o muzyce związanej z historią Konstancina-Jeziorny (płyta kapeli WZP w Mirkowie). Poniżej wklejam link do unikalnego nagrania Sonaty skrzypcowej cis-moll op. 18 kompozytora, który od ponad 70 lat jest wykonywany tak rzadko, że nawet specjalistyczne instytuty muzykologoczne na świecie mają kłopot ze zdobyciem podstawowych nut, nie mówiąc juz o nagraniach: Juliusza Wertheima, kuzyna właściciela Julisina, dyrektora muzycznego Filharmonii Warszawskiej, wybitnego dyrygenta, kompozytora i pianisty. Muzyka tego twórcy często rozbrzmiewała w Julisinie. Podawano nawet w niektórych tekstach, że to na jego cześć nazwano konstancińską willę (m.in. [www.tonz.org.pl] ), jednak prawdziwa wydaje się wersja, że Julisin nazwano od imienia Julii z Kramsztyków Wertheimowej, zony i wielkiej miłosci właściciela.

Juliusz (Jules) Edward Wertheim (24 września 1880 ? 6 maja 1928), był synem znanej śpiewaczki Aleksandry Klementyny Wertheim, córki Ferdynanda Leo, redaktora Gazety Polskiej. Uczył się gry na fortepianie pod kierunkiem Rudolfa Strobla, następnie studiował w Berlinie - kompozycję pod kierunkiem Heinricha Urbana oraz grę na fortepianie u Moritza Moszkowskiego i Heinricha Bartha. Studia kontynuował w Konserwatorium Warszawskim (teoria u Zygmunta Noskowskiego) i ukończył je z najwyższym wyróżnieniem w roku 1901. Był dyrygentem Filharmonii Warszawskiej, profesorem instrumentacji i kompozycji w Konserwatorium Warszawskim (nauczycielem m.in. Paula Kletzkiego), zaś po I wojnie światowej zamieszkał na stałe w Berlinie, gdzie został znaną postacią tamtejszej bohemy artystycznej. Utrzymywał się jako niezależny kompozytor (m.in. 4 symfonie, liczne utwory fortepianowe, pieśni - uznawane wówczas za wybitne, wyd. Simrock) a także wzięty dyrygent. Jego utwory (Koncert fortepianowy h-moll, opera Fata Morgana) były bardzo chwalone przez europejskich krytyków muzycznych, jednak zdecydowana większość z nich padła ofiarą akcji nazistów przeciwko Entartete Musik i całe nakłady oraz rękopisy spalono. Reszta spłonęła w Warszawie. Z utworów orkiestrowych po wielu latach poszukiwań twórcy i uczestnicy projektu ?Lost Composers and Theorists? (University of North Texas), którego celem jest odnalezienie i odrodzenie muzyki wybitnych kompozytorów europejskich żydowskiego pochodzenia - odnależli tylko Wariacje. Kiedy rodzina Wertheimów próbowała zorganizować koncert dzieł Juliusza, napotkała na tę samą trudność - brak nut. Kompozytor, o którym z uznaniem wyrażał się sam Arnold Schoenberg (choć Wertheim był raczej neoromantykiem i jego flirt z atonalnością czy dodekafonią był, na ile jesteśmy coś w stanie o tym powiedzieć, dość powierzchowny) - jest dziś tak zapomniany, że nawet, gdyby znaleźli się wykonawcy, brakuje materiałów nutowych, by jego dzieła wykonać. Mimo wszystko jest jednak szansa, że powstanie film Helgi Merits o przedwojennym Konstancinie ilustrowany utworami kameralnymi i pieśniami Wertheima w wykonaniu utalentowanych młodych polskich muzyków. Nagrania te znalazłyby się także na promującym historię i współczesność miasta Konstancin interaktywnym DVD.

Opinie krytyków o Wertheimie (negatywne i pozytywne) oraz nieco faktów z jego życia możemy poznać czytając książkę Harvey'a Sachsa i Donalda Manildiego o zyciu Rubinsteina, str. 57 i następne, całość dostępna w Google Books: [books.google.pl]

Wertheimowie prowadzili w Warszawie znany salon artystyczny, w którym w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku często przebywał młody Artur Rubinstein, a także Józef Hoffmann i Paweł (Paul) Kochański. Rubinstein opisał później swoje relacje z rodziną Wertheimów w skandalizującym rozdziale swoich pamiętników z młodości, gdzie Wertheimowie występują pod psedonimami Paula i Magdaleny Harman. Rubinstein był pod ogromnym wpływem chopinowskich interpretacji Wertheima, co podkreślał przez całe swoje życie. Rubinstein grywał także utwory samego Wertheima. Jeśli wierzyć relacji Rubinsteina i kilku innych twórców, wiele kobiet kochało się w Wertheimie, ale ten nie zwracał na nie uwagi, preferując młodych pianistów, których otaczał mecenatem i którzy zawdzięczali mu swoją karierę: byli wśród nich - obok Rubinsteina - także Paul Kochański, Roman Jasiński, Bolesław Kon i Aleksander Kagan. Rubinstein opisuje, jak kobiety z salonu Wertheimów, zawiedzione chłodem mistrza, zaczynają flirt z młodym Arturem, który przeradza się w bardzo skomplikowaną i wielostronną relację... artystyczno-erotyczną a'la 622 upadki Bunga.

Wertheim zmarł na atak serca podczas dyrygowania Preludium ze Śpiewaków Norymberskich Wagnera na koncercie radiowym w Warszawie, 6 maja 1928. Jest pochowany na cmentarzu luterańskim w Warszawie, w grobowcu rodzinnym. Siedem lat później, na polecenie władz III Rzeszy, wydawnictwo Musikverlag N. Simrock w Bonn wycofało wszystkie nakłady dzieł Wertheima, a egzemplarze biblioteczne spalono lub oddano na przemiał.

Sonata skrzypcowa cis-moll op. 18 Wertheima: [tomaszzymer.wrzuta.pl]
Re: Słynne rody konstancińskie
28 cze 2012 - 21:46:27
czyając ,,Pan samochodzik i willa Anna" natrafiłem na wzmiankę o książce ,,Saga ulrichowsko-machlejdowska" Krystyny Machlejd. Gdy juz dostała się w moje ręce byłem bardzo mile zaskoczony - prócz historii rodu Ulrichów i Machlejdów autorska wspomina również życie w Konstancinie. A już perełką w tej 600stronicowej książce są stare zdjęcia wykonane w Konstancinie na początku XX wieku! M.in. zdjęcia zaprzyjaźnionych konstancinskich rodzin Klimplów na tle willi Anna, zdjęcia Mullerów na tle Zameczku i willi As, zdjęcia Machlejdów na tle Julii... można się przenieść w czasie!

krótka recenzja książki jest tutaj:
[eela1.blox.pl]
oraz tutaj:
[newba.rynek-ksiazki.pl]

a na zachęte jedno ze zdjęć z tej książki:



dłuższa (kilkustronicowa) recenzja opisująca również dość dokładnie rodzinę dostępna jest natomiast tutaj:
[mazowsze.hist.pl]
Re: Słynne rody konstancińskie
16 lip 2012 - 23:05:37
kolejne arcyciekawe zdjęcie z książki 'Saga ulrichowsko-machlejdowska'
willa Zameczek Gustawa i Amalii Mullerów (początek XX wieku)

Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2012 - 05:44:38
Wiem, że to detal, ale dla mnie osobiście jest fascynujące że nie zmieniło się przez ten wiek ogrodzenie Zameczku, które nadal wygląda tak jak na zdjęciu.
Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2012 - 08:08:23
no,może brama już nie taka... i szkoda tych detali które zlatywały co chwila z dachu..widoczny w narożu znicz (był chyba jeszcze w latach 70tych), stylowa barierka w okół dachu (identyczna ocalała jeszcze przy wejściu na werandę), zwieńczenie wieży...
pamiętam też że po wykwaterowaniu mieszkańców i wycięciu krzaków, ukazała się wreszcie dawna alejka ogrodowa.
Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2012 - 08:36:15
Ogrodzenia, bramy to oddzielny temat.
Wykonywane były przez mistrzów kowalstwa z kutej stali.
Stanowiły piękny element ozdobny.
Tak jak cegły, ogrodzenia i bramy były również znakowane przez ich twórców.
Swoją drogą ciekawe jacy i skąd to byli mistrzowie.
Może na jakimś ogrodzeniu lub bramie zachowały się ich znaki lub nazwiska.
Re: Słynne rody konstancińskie
27 mar 2013 - 11:03:51
dostałem na maila kilka ciekawych zdjęć związanych z rodziną Machlejdów - właścicieli willi Julia (skrzyżowanie Żeromskiegi i Batorego)

wszystkich zainteresowanych historią rodziny odsyłam na stronę wirtualnego muzeum konstancina [www.muzeumkonstancina.pl] ,a przede wszystkim do lektury arcyciekawych wspomnień Krystyny Machlejd "Saga ulrichowsko-machlejdowska" [eela1.blox.pl] - można się przenieść w czasie i zobaczyć Konstancin z początku XX wieku!


Krystyna z Ulrichów Machlejdowa, córka znanego warszawskiego ogrodnika Gustawa Ulricha.
autorka książki "Saga ulrichowsko-machlejdowska" w ktorej wspomina przedwojenny Konstancin
(zdjęcie ze zbiorów AH)



Monika Żeromska, częsty gość w willi Julia, przyjaciółka rodziny
(zdjęcie ze zbiorów AH)



Jedno z dzieł księdza pastora J. Machlejda
(zdjęcie ze zbiorów AH)



Anna z Ulrichow Mueller ze swoją cioteczną praprawnuczką w roku 1981 lub 1982
(zdjęcie ze zbiorów AH)



Krystyna z Ulrichow-Machlejdowa ok 1927 r
(zdjęcie ze zbiorów AH)



Na schodkach w Julii
(ze zbiorów AH)



Na schodkach w Julii: od gory Wanda z Wolffinów - Ulrichowa, obok Krystyna z Ulrichów - Machlejdowa trzyma na kolanach Wandę Mueller. Najnizej siedzi Halina Machlejd 1voto Richter, na kolanach Jolanta Richter. Dziewczynka z kokardą Krystyna Machlejdówna. Rok 1921 zdj.zrobione przez Annę Ulrich-Mueller
(zdjęcie ze zbiorów AH)



Konstancińskie dzieci lata 1927/1930 ? Od lewej do prawej Stefan Mueller, Jolanta Richter, Wanda Mueller i Krystyna Machlejdówna
(zdjęcie ze zbiorów AH)



kilka kartek z rękopisów Sagi ulrichowsko-machlejdowskiej
(ze zbiorów AH)


willa Julia, początek XX wieku
Re: Słynne rody konstancińskie
23 maj 2013 - 11:57:35
Zenon Przesmycki (pseudonim Miriam) - młodopolski poeta, tłumacz(m.in. Rimbauda), krytyk literacki i artystyczny... zapomniany już mieszkaniec Chylic. Upamiętnia go zresztą ulica nazwana jego nazwiskiem - ulica Przesmyckiego. Tam też posiadał swój dom, swoją "samotnię" o ktorej zrobiło się głośno w 1910 roku gdy przez jego działkę poprowadzono tory kolejki wilanowskiej w kierunku Piaseczna. Oto ki...lka zdjęć z ówczesnej prasy polskiej.

Jednym z bardziej znanych wierszy Przesmyckiego jest napisany w duchu dekadentyzmu "W co wierzyć?"

W co wierzyć?

W co wierzyć, gdy wszystko upada,
W co wierzyć dzisiaj, kiedy błoto tryska
Aż do słonecznych promieni ogniska,
Gdy zwątpień jadem zatruta biesiada?

W co wierzyć, kiedy światło nam nie błyska
Choć mgły już pierzchły? Nikt nie odpowiada.
Wątpić nam trzeba! Tłumy jęczą: ?biada!?
Patrząc na złudzeń swych dawnych zwaliska.

Wszystko zbryzgane rozczarowań kałem!
Za dużo wiemy i za mało razem,
I każdy woła dziś w zwątpieniu stałem:

?Gdziem był przed wieki, tam do dziś zostałem,
?Nędznym robakiem, nie Boga obrazem,
?Daremną pogoń jest za ideałem!...?

Zenon Przesmycki

Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2013 - 10:21:19


Wojciech Fangor. Polski malarz, grafik, współtwórca polskiej szkoły plakatu.
Kojarzony głównie z charakterystycznymi optycznymi kołami i falami na swoich obrazach z lat 60-70, a ostatnio stało się o nim głośno kilka lat temu w związku z projektem wizualnym na drugą linię metra warszawskiego.
Jest również twórcą charakterystycznej mozaiki na dworcu Warszawa-Śródmieście którą każdy z was na pewno widział.

Ale jaki miał związek z naszą gminą? Ano taki:
"-Kiedy pana rodzice kupili w Powsinie letnią posiadłość, o której mówimy, potrzebny stał się samochód, by tam dojeżdżać.
-Janówek to był majątek położony w Klarysewie. Duży sad i willa na wysokim brzegu Wisły z pięknym widokiem. Najpierw rodzice dojeżdżali tam kolejką. Ojciec nie lubił samochodów. Jednak uległ namowom matki i kupił pierwsze auto. Z pobudek patriotycznych kupił polskiego fiata, żeby popierać rodzimy przemysł. To był model 518, na siedem osób. Nie było to dobre auto, psuło się i potem ojciec kupił mercedesa.
Do Janówka goście przyjeżdżali taksówkami. Taksówkarze czekali w ogrodzie. Gdy miałem ze 12 lat, zakolegowałem się z nimi, objaśniali mi wszystko i pozwalali prowadzić auto wokół klombu przed domem. To był początek (...)"

cały ciekawy wywiad znajdziecie tu:
[www.wysokieobcasy.pl]

wczoraj dostałem kilka świetnych zdjęć z majątku Fangorów od Pana Romana Fangora:

"Janówek to oryginalna "podwójna" nazwa - zarówno dużej posesji, którą 100 lat temu kupiła rodzina Fangorów, jak i nazwa samej głównej willi. Głównej ? bo był jeszcze "Gronówek" mniejszy dom(po rozbudowie obecnie siedziba Dyrekcji O.B.) oraz były inne budynki (m. in. stajnie, stodoły, etc...). Do tego "dochodziły" duże ogrody, kort tenisowy (dziś zostało tylko ogrodzenie i ruina...) i staw.
Nazwę tę zmieniła Dyrekcja Ogrodu Botanicznego po wykupieniu tej posesji."


widok willi Janówek z ok 1950 i 2012 (różnica ok 60 lat)
zdjęcia ze zbiorów Pana Romana Fangora


zdjęcie głównej willi z ok. 1950 roku wykonane małoobrazkową "Leicą"
(zbiory p.Romana Fangora)


kort tenisowy znajdował sie ok. 60 metrów od willi.
Na zdjęciu - pan Roman Fangor podczas gry. Na kort przyjeżdżali tenisiści z Warszawy...
(zdjęcie ze zbiorów Romana Fangora)



wygląd obecny (z 2012 roku) kortu tenisowego. Zapuszczony, prawdopodobnie spełnia rolę jakiegoś magazynu materiałów.
zdjęcie autorstwa Romana Fangora


zdjęcie z ok. 1961 roku przedstawiające widok stawu wraz ze znajdującym się po prawej stronie zdjęcia murowanym budyneczkiem, w którym znajdowała się pompa do dostaczania wody do podlewania roślin w ogrodzie.
Nieco na lewo od środka zdjęcia widać ścieżkę biegnącą wokół stawu
zdjęcie autorstwa Romana Fangora


staw w 2012 roku. staw
podłużono o kilkanaście metrów w stosunku do pierwotnego układu.
zdjęcie autorstwa Romana Fangora



staw w Janówku - 1956 r
Zdjęcie wykonane od strony tzw. grobli dzielącej dawno temu dwa stawy (jeden potem zlikwidowano), na której była pompa pompująca wodę do Janówka do celów gospodarczych (np. podlewania roślin w oranżerii
zdjęcie - K.Jabłoński


widok obecnej ulicy Prawdziwka z 1956 roku (z prawej strony majątek Janówek, z lewej Gawroniec)
zdjęcie - K.Jabłoński


projekt ogrodu botanicznego z 1956 roku który "wchłonął" majątek Janówek



Janowek-granica z 1950 - aktualne zdjęcie z Google'a, uzupełnione przez pana Romana Fangora linią pokazującą granicę całej posesji z połowy ub. wieku (wielkość mniej więcej 400x350 metrów) oraz oznaczonymi budynkami : "Janówek",
"Gronówek", kortem tenisowy oraz miejscem, gdzie wtedy znajdował sie wielki stary dąb. Litera "G" oznacza posesję znaną wtedy jako "Gawroniec". Strzałka pokazuje główne (w tamtych czasach) wejście do Janówka.
(zdjęcie przesłane przez Romana Fangora




Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-07-17 12:11 przez pionek AGORY.
Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2013 - 11:19:10
Myślę,że na zdjęciu ul.Prawdziwka -1956r. prawidłowo powinno być- z prawej Gawroniec.
Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2013 - 11:33:42
cytuję za Panem Romanem Fangorem: "Ten "zielony wąwóz" to okolica Janówka - z prawej strony część ogrodzenia należąca do Janówka, z lewej - znajdował się (i znajduje do dzisiaj) dom, o adresie pocztowym (50 lat temu) - "Gawroniec 32". A drogę, której część ma oficjalną nazwę "ul Prawdziwka", wtedy nazywano ją "Czarną Drogą" (od wyrzucanego na drogę popiołu ze spalanego w piecach węgla)."
Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2013 - 12:30:57
Ponieważ ,,Czarna Droga" jak i tzw. ,,Ogród Fangora", były terenami mojego dzieciństwa ,to pamiętam że ,,wąwóz" zawsze schodził w dół w kierunku Klarysewa. Obraz drogi przedstawionej na zdjęciu również pamiętam i wydaje mi się ,że schodzi ona jednak w dół smiling smiley , co wskazywałoby że Gawroniec jest po prawej smiling smiley
Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2013 - 14:26:57
A biorąc pod uwagę strony świata i kierunek wskazywany przez rzucane cienie to jednak Janówek jest po prawej. Słońce raczej nie świeci od strony północnej smiling smiley



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-07-17 14:27 przez Bielau.
Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2013 - 15:14:39
@Bielau,prawdopdobnie masz rację, dostrzegłem też słupy prądowe ,które wtedy biegły po prawej w kierunku Sadowej,a drzewo po lewej,to pewnie to na ,którym od lat wisi kapliczka smiling smiley
Pozdrawiam
Re: Słynne rody konstancińskie
17 lip 2013 - 16:39:53
Poprawka- słupy biegły po lewej do Sadowej !
Re: Słynne rody konstancińskie
19 lip 2013 - 06:21:46
Quote
pionek AGORY
................ Do tego "dochodziły" duże ogrody, kort tenisowy (dziś zostało tylko ogrodzenie i ruina...) i staw.............
wygląd obecny (z 2012 roku) kortu tenisowego. Zapuszczony, prawdopodobnie spełnia rolę jakiegoś magazynu materiałów....................

We wrześniu 2011 r. w spotkaniu z okazji 85 rocznicy PR /Zamek Królewski/ , brał udział m.in. p. Bohdan Tomaszewski który wspominał /w kuluarach/
"dawne lata" w tym początki Swej "miłości" do tenisa w Konstancinie / w kilku "lokalizacjach" /. Może i w tej ?
Re: Słynne rody konstancińskie
13 sie 2014 - 14:01:40
w Radiu Dla Ciebie w ramach cyklu Rody i Rodziny Mazowsza w grudniu zeszłego roku pojawił się wywiad z artystą Julianem Heniszem, związanym z Konstancinem... zachęcam do wysłuchania:
[www.rdc.pl]

przypominam również o wystawie w siedzibie KDK "Artyści Konstancina", na której można obejrzeć m.in. prace ojca Juliana, Krzysztofa Henisza
Re: Słynne rody konstancińskie
25 sie 2014 - 09:50:46
w radiu RDC w ramach cyklu Rody i Rodziny Mazowsza gościła Teresa Łatyńska - ostatnia z rodu Potulickich z Obór. Zachęcam do wysłuchania tej interesującej rozmowy:
[www.rdc.pl]
Re: Słynne rody konstancińskie
23 pa 2014 - 08:53:07
W dniu 19 października 2014 roku w wieku 93 lat zmarła Józefa Preker, druga żona Mieczysława Prekera, syna „założyciela” Skolimowa i filantropa – Wacława Prekera. O jej mężu Mieczysławie Prekerze pisał m.in. Tadeusz Koss [www.muzeumkonstancina.pl]

Sylwetki Wacława Prekera nie muszę chyba przedstawiać – jedną z jego zasług było bezpłatne przekazanie działki pod budowę skolimowskiego Domu Aktora (na powyższym zdjęciu z 1911 roku siedzi pierwszy od lewej, wraz z małżonką). Krótka nota biograficzna rodziny Prekerów znajduje się na stronie: [www.muzeumkonstancina.pl]

Msza święta żałobna odprawiona zostanie w dniu 25 października 2014 roku (sobota) o godzinie 11.30 w kościele pw. Matki Bożej Anielskiej w Skolimowie, po czym nastąpi odprowadzenie Zmarłej na cmentarz miejscowy do grobu rodzinnego.

Re: Słynne rody konstancińskie
26 pa 2015 - 14:34:22
Wczoraj (25.10.2015r) zmarł wybitny polski malarz – Wojciech Fangor. Jego prace zdobią choćby II linię warszawskiego Metra. Rodzina Fangora związana była z naszą gminą – w latach dwudziestych kupili majątek Janówek w Klarysewie (dziś w tym miejscu mieści się Ogród Botaniczny w Powsinie)
Kilka lat temu publikowałem tu archiwalne zdjęcia tego majątku, które udostępnił ś.p. Roman Fangor
[www.facebook.com]
Roman Fangor zrealizował również film dokumentalny o nieznanej pasji Wojciecha Fangora: „"Wojciech Fangor: od astronomii do malarstwa".” Można się z niego dowiedzieć że późniejszy słynny malarz tuż po wojnie zbudował w rodzinnym majątku w Klarysewie swoje pierwsze małe obserwatorium astronomiczne!
Klarysew przewija się w wielu wspomnieniach Wojciecha Fangora:

„-Pod koniec lat dwudziestych rodzice kupili willę na Mokotowie i dom na wsi w Klarysewie. Do Klarysewa, który wtedy był odległą o 15 km od miasta osadą z wieśniakami, łanami zboża i strzechą krytymi chałupami, jechało się z Placu Unii koleją wąskotorową półtorej godziny. Spędzałem tam wakacje letnie i zimowe.( ... )”
„-Zaraz po wojnie przyznali panu dyplom ASP. Miał pan dwadzieścia kilka lat i w krótkim czasie zrobił fanastyczną karierę...
-Nie tak zaraz. Dostałem dyplom i znów mieszkałem w Klarysewie. Żyłem z ogrodu. Mieliśmy owoce, pomidory, cebulę. Woziło się to na targ do Piaseczna. Nadal malowałem, ale wyzwolony spod wpływu nauczycieli zainteresowałem się malarstwem nowoczesnym, kubizmem. Zrobiłem nawet wystawę. Załadowałem obrazy na furmankę i zawiozłem do Warszawy do Galerii Młodych Artystów i Naukowców na placu Piłsudskiego. A po trzech tygodniach zabrałem z powrotem. Żadnego odzewu. Nic(…)”

Na zdjęciu publikuję jeden z jesiennych pejzaży namalowany przez Fangora tuż po wojnie. Być może są to okolice Klarysewa, ponieważ z tego okresu pochodzi również pejzaż przedstawiający pobliski kościół w Wilanowie.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować