co prawda była o tym mowa w różnych wątkach, ale chcialbym to wszystko zsumować w jednym miejscu.

Były w naszej gminie młyny, była papiernia, były cegielnie... były też drobniejsze spółdzielnie produkcyjne jak i większe zakłady (Inco,Dosorex itp)

Konstancin-Jeziorna to nie tylko uzdrowisko i funkcje uzdrowiskowe... przynajmniej dawniej tak było.

przykłady:

gra "Samotnik" - prod. Spółdzielnia Pracy im. H.Rutkowskiego, Konstancin-Jeziorna, ul Mostowa 15 (zburzone już baraki za Hugonówką)



pasta do butów Spółdzielnia Pracy SKOLIMÓW w Skolimowie, Rycerska 13



Krzywomierz KW- 3 produkcji Zakładów Mechaniki Precyzyjnej INCO Jeziorna



Ciśnieniomierz Horn produkcji INCO Jeziorna



Pracownia krojów bibułkowych Zofii Tomaszewskiej Konstancin ul Matejki 18



Dosorex Konstancin-Jeziorna Wilanowska 96 (lata 90te) - obecnie w miejscu tego zakładu mieści się osiedle domków



były jeszcze zakłady Surowców Wtórnych w miejscu obecnej fabryki styropianu (niestety,notes z ich logo gdzieś posiałem)...

pamiętacie jeszcze jakieś zakłady/spółdzielnie?
Przed Dosorexem w tym samym miejscu mieściła się podobno jakaś fabryka/zakład/ produkująca elementy ceramiczne do elektryki...

Przydałoby się ten temat jakoś uporządkować. Może tak:
1) PAPIERNIA (od lat 80-tych XVIII wieku do 2012)
2) JEZIORNA KRÓLEWSKA - Drobny przemysł i zakłady usługowe (garbarnie, jatki, itp.) w Jeziornie Królewskiej przed II wojną światową
3) MAJATKI ZIEMSKIE - Wytwórstwo związane (pierwotnie) z wielkimi majątkami ziemskimi w Oborach, Skolimowie, Bielawie (do 1945 - browar, cegielnia, itp.)
4) OBSŁUGA LETNISKA - Drobne zakłady rzemieślnicze (krawieckie, itp.) dla potrzeb letników i mieszkańców w osadzie Konstancin (przed 1945)
5) SKUTKI POLITYKI PARTYJNEJ - Zakłady produkcyjne i spółdzielnie otwarte w okresie komunistycznym na miejscu dawnych prywatnych w Jeziornie oraz w innych lokalizacjach, w celu zatarcia różnic społeczno-kulturowych w ramach nowej "robotniczej" aglomeracji
6) PRZEMIANY WŁASNOŚCIOWE - Nowe niewielkie prywatne zakłady powstałe po przekształceniach 1989 roku w wyniku wyprzedaży majątku przejętego w 1945-6 roku przez państwo (głównie na terenie dawniej zajętym przez WZP).

Pionek ma bardziej precyzyjną wiedzę historyczną, to uściśli tę klasyfikację.

przypomniałem sobie że spółdzielnia pracy była również zorganizowana w Domu Sue Ryder - pensjonariuszki konstancińskiego domu przy Piasta robiły m.in. modne w czasach PRLu pamiątki w postaci lalek w polskich strojach ludowych.

Znajdowała się tam, Zasadnicza Szkoła Zawodowa z warsztatami, między innymi krawieckimi.
Być może, że działały one w ramach spółdzielni.

no to kolejny wypatrzony produkt z naszej gminy (sprzedający informuje że stalówki przedwojenne,a opakowanie tuż powojenne)

Pamiętam Dosorex. Jak chodziłem do podstawówki to bywaliśmy tam z kolegami bardzo często. Jak się chodziło po spalonej fabryce to było trochę strasznie, czarne, osmolne mury i ciemne korytarze. Pod nogami strzelały potłuczone szyby i butelki po płynach. A na halach smród pomieszanych plynów i olbrzymnie ilość naklejek. Oklejaliśmy nimi wszystko . Do dziś w piwnicy są naklejki z płynem Cytus. Kiedyś znalazłem tam zdjęcia z Gomułką, który otwiera fabrykę FSO. Wywaliłem je bo śmierdziały chemikalimi. Dziś miałyby pewnie sporą wartość. :/ Kilka lat przed zburzeniem fabryki miejsce nie było już tak "atrakcyjne". Zbieracze makulatury oczyścili hale z naklejek, a mieszkańcy osiedla Cegielnia Oborska zaczeli wywalalać tam śmieci.

GS "Samopomoch Chłopska" w Jeziornie -rozlewnia napojów gazowanych (lata 60)

Pionku,
obejrzyj dokładniej naklejki ( maja małą ostrość na zamieszczonych zdjęciach). Wydaję mi się,że jedna dotyczy napoju z lat 70-tych a druga z 80-tych ubiegłego wieku. Obydwie mają przywołaną Polska Normę (PN-....), według której były wytwarzane.
Ja te napoje kojarzę raczej nie z latami 60-tymi. Wtedy królowała lemoniada, oranżada, mandarynka (mój śp. dziadek prowadził podobną rozlewnię GS "SCh" w pewnej miejscowości na Podlasiu).

Złotą Rosę to można było kupić "z okienka" w budynku GS przy Zielonej (okienko było w tej bocznej uliczce - spadkobierca tzw. "zielonej budki" z mięsem od ul. Zielonej - budka, odkąd pamiętam, była koloru żółtego).

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

tak, już to wyjaśniłem na facebooku... Złota Rosa to lata 70te, a ta druga to chyba PN84, choć jej "grafika" jest dość prosta,nawet za prosta jak na tamte lata... ale patrząc choćby na książki z lat 80tych widać że był kryzys w używanych materiałach itp, wszędzie szukano oszczędności...

Wygrzebane na Allegro

Zegar ludowy
Zjednoczone Zespoły Gospodarcze - Zakład Mechaniki Precyzyjnej
Konstancin-Jeziorna ul. Spacerowa 23

dwugłowy orzeł carski oraz nazwa- filigrany/znaki wodne na papierze z Fabryki Banku Polskiego w Jeziorney (dokument z 1841 r)







Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-09-26 10:32 przez pionek AGORY.

Woskol - pasta do podłóg wyprodukowana w Spółdzielni Pracy Skolimów

waham się w którym wątku to zamieścić, ale w sumie chodzi mi przy tym zdjęciu głównie o część 'produkcyjną' Domu Fundacji, a nie część rehabilitacyjno - zdrowotną

,,W odległości 20 km od Warszawy znajduje się znane uzdrowisko Konstancin. Tu wśród drzew sosnowych stoją wybudowane przez Fundację [Fundacja Sue Ryder] dwa proste pawilony, w których jest wiele cierpienia, lecz również dużo odwagi i pełnej nadziei aktywności. Kiedy otwiera się drzwi odczuwa się ciepłą atmosferę, słychać głosy, śmiech, dźwięki dochodzące z pracowni i pokoju szkolnego, gdzie właśnie odbywa się lekcja; ktoś wolno posuwa się o kulach szurając nogą, inny popycha wózek inwalidzki. W zimie drzewa obciążone kiściami śniegu wydają się ciche i spokojne, jest w nich swoiste piękno. W lecie zapach sosen i trawy uspokaja i ucisza (...)
Jest tu również pracownia przypominająca małą jasną,ruchliwą fabryczkę, gdzie dziewczęta pracują na zmianę, wyrabiając różne rzeczy, które następnie sprzedaje się spółdzielniom rzemieślniczym, te zaś płacą im za to ósmego dnia każdego miesiąca. Dziewczęta projektują również serwetki, tacki, przykrycia na czajniczki itp, które sprzedaje sie później w sklepach Fundacji; najbardziej barwne i fascynujące zajęcia to szycie dla lalek polskich strojów ludowych. Same lalki robi się tu również przy czym jako materiał wyjściowy służy po prostu drut. Całe godziny spędza się na wymyślaniu i dyskutowaniu wzorów lalek, ich strojów i doborze kolorów. W rozmowach tych w których krzyżują się różne pomysły, bierze udział również personel. Można śmiało powiedzieć że dziewczęta stworzyły ośrodek projektowy dla wielu przedmiotów sprzedawanych przez fundację"

''Jutro należy do nich" - autobiografia Sue Ryder (1978 r)



mieszkanka domu Sue Ryder w Konstancinie wraz ze sztandarowym wyrobem tego domu - lalką w polskim stroju ludowym. Takie lalki były następnie sprzedawane w Cepelii (kupowali je często obcokrajowcy jako pamiątki z Polski). Spółdzielnia Pracy w domu w Konstancinie przestała istnieć prawdopodobnie ok 1994 roku

nie chce mi się wklejać wszystkich zdjęć, więc wklejam tylko link do mojej facebookowej galerii "Spółdzielnia Pracy Skolimów - 1968-1970"

[www.facebook.com]

podczas Otwartych Ogrodów, dzięki burzy mózgów współorganiztatorów a także dzięki gościom nas odwiedzającym, na światło dzienne wychodzą różne ciekawostki! Jak choćby te dwa zeszyty wyprodukowane w papierni w Mirkowie (zbiory E.Piskorskiej). Z lewej zeszyt z lat 70-80tych (produkcji WZP w K-J) a z prawej zeszyt z końca lat 40-tych (produkcji wówczas jeszcze Papierni w Jeziornie)

Zapraszamy do naszego ogrodu historyczno-turystycznego jutro od 10 do 14tej... może i WY macie jakieś konstancińskie pamiątki?

"umiejętnie zaprojektowana reklama współtworzy wizerunek nowoczesnego życia i atmosferę wielkiego miasta, jednak nieujęta w ramy odpowiednich regulacji zamienia się we własną karykaturę i degraduje przestrzeń" - słowa te to wstęp do 4 edycji festiwalu Warszawa w Budowie z 2012 roku, którego hasło brzmiało "Miasto na sprzedaż". W ramach festiwalu zastanawiano się jak zapanować nad wszechogarniającą nachalną reklamą, często łamiącą estetykę miast. Czy faktycznie możemy tak łatwo sprzedawać wspólną przestrzeń? Niedawno nasza gmina wprowadziła regulacje prawne odnośnie wielkości i ilości reklam znajdujących się na działkach i budynkach... niestety, nadal wjazd do Konstancina przypomina jarmark. Jest jednak kilka pozytywnych przykładów - dzięki społecznej inicjatywie właściciel nowo powstałej restauracji Mc'Donalds w Bielawie zgodził się usunąć olbrzymi słup z logo tej sieci. Może więc kiedyś uda się zapanować nad chaosem w ładzie przestrzennym...

a tymczasem dziś i jutro zamieszczę dwie reklamy z czasów, gdy były one jeszcze dość skromne i spełniały przede wszystkim funkcję informacyjną.

stara tablica nieistniejącego już sklepu spożywczego w Skolimowie przy ul Chylickiej (nieopodal Kołobrzeskiej)

w nawiązaniu do wczorajszego postu - zapowiadana druga skromna reklama - "krawiectwo męskie i damskie" pochodząca ze zburzonego kilka lat temu murowanego budynku handlowego przy ul.Bielawskiej