Portal Konstancin.com Historia okolic Konstancina-Jeziorny Muzeum Konstancina Serwis zdjêciowy Konstancin-Jeziorna Filmowe migawki z Konstancina-Jeziorny Forum Konstancina
Witaj! » Zaloguj » Utwórz nowy profil » Szukaj
Re: historia okolic Konstancina - blog
22 maj 2013 - 05:22:51
Re: historia okolic Konstancina - blog
24 maj 2013 - 06:21:58
Re: historia okolic Konstancina - blog
01 cze 2013 - 07:23:00
Re: historia okolic Konstancina - blog
05 cze 2013 - 23:23:26
Re: historia okolic Konstancina - blog
11 cze 2013 - 06:07:26
Re: historia okolic Konstancina - blog
14 cze 2013 - 05:56:46
Re: historia okolic Konstancina - blog
15 cze 2013 - 07:03:31
Witam . Ciekawa i "pouczająca" porcja wiedzy z historii " mazowieckiego pozytywizmu" .W komunikacyjnej infrastrukturze był w tym czasie też popularny i modny wśród wczasowiczów i letników "sławny" tramwaj konny w relacji Wawer- Miłosna .
Re: historia okolic Konstancina - blog
15 cze 2013 - 12:54:11
O, dziękuję nie wiedziałem o tym. Muszę przyznać, że ten wymieniony na blogu artykuł Marka Olkuśnika był dla mnie odkryciem, bo choć nie dotyczy Konstancina bezpośrednio, to opisał zapomnianą modę na podwarszawskie letniska i wilegiaturę, dzięki czemu przestałem się zastanawiać z jakich powodów Konstancin założono. Pozdrawiam.
Re: historia okolic Konstancina - blog
20 cze 2013 - 06:19:06
Najpierw wyjątkowo polecam odwiedziny na stronie bloga na Facebooku, bowiem codziennie wrzucam różne notki związane z Cieciszewem, który obchodzi rocznicę lokacji.
No i jest już wpis na blogu - Gród w Cieciszewie
Re: historia okolic Konstancina - blog
21 cze 2013 - 13:48:57
Re: historia okolic Konstancina - blog
25 cze 2013 - 15:30:31
Dziś w ramach rocznicy 25 czerwca 1363 i założenia wsi Wola Cieciszewska na blogu wpis tłumaczenie łacińskiego aktu lokacji, dotąd chyba jeszcze nigdy nie tłumaczonego.
Lokacja Woli Cieciszewskiej
Re: historia okolic Konstancina - blog
01 lip 2013 - 10:10:47
Re: historia okolic Konstancina - blog
25 lip 2013 - 13:20:17
Specjalny wpis na blogu czyli coś na sezon ogórkowy...
Bestya z Obór
Polubił Konstancin
25 lip 2013 - 21:58:30
Wysłałam teściowi córki linka do bloga i napisał tak:

"Marysiu, dziękuję za znakomity blog - o moim już teraz - ulubionym Konstancinie. "

Dzięki Ci Pawle za łatwą i przyjemną w czytaniu historię naszej mieściny.
Re: historia okolic Konstancina - blog
26 lip 2013 - 11:45:02
Podziękuję po raz kolejny i przypomnę, że warto jeszcze polecać fejsbukową stronę Pionka - bo są tam równie ciekawe treści wizualne (wiem Maniu, że nie lubisz FB, ale oglądać można bez konsekwencji :-)). Z dzieciństwa pamiętam, że nie było w zasadzie żadnych książek, poza artykułami p. Hertla na temat K-J, więc cieszę się że doczekaliśmy czasów, kiedy tak łatwo można docierać do informacji o naszej historii, a tym bardziej je upubliczniać. W ten sposób nie przepadnie.
Re: historia okolic Konstancina - blog
26 lip 2013 - 13:28:50
Rzeczywiście stronka Pionka ciekawa, zaraz teściowi wyślę.

Cieszy mnie akcja gminy: gmina bez wykluczenia cyfrowego. W ten sposób przybędą osoby, które nie miały kasy na komputer i oprogramowanie i może też zainteresują się historią Kcina.
Szkoda że wiadomośc na gminnej stronce zjechała i jest niewidoczna (jakby ktoś szukał, to jest tu: [www.konstancinjeziorna.pl] )
Re: historia okolic Konstancina - blog
01 sie 2013 - 00:28:09
1 sierpnia, więc i wpis o Powstaniu Warszawskim.
Jeśli to możliwe proszę o uzupełnienie informacji.
Re: historia okolic Konstancina - blog
02 sie 2013 - 01:49:13
Kumos, poza nienagannym warsztatem historycznym i umiejętnościami badacza źródeł (map, dokumentów, artefaktów) godnymi Sherlocka Holmesa posiadasz jeszcze coś, co chyba ja po iluś tam latach pracy w dziedzinie literaturoznawstwa potrafię rozpoznać - a mianowicie autentyczny talent pisarski, który sprawia, że wydarzenia historyczne i obrazy z przeszłości ożywają i zapadają w pamięć. Kto wie, czy gdybyś zmienił nieco gatunek, w którym pracujesz, nasze miasto nie doczekałoby się nowego Gąsiorowskiego (jako nastolatek bardzo lubiłem jego powieści).

W bardzo spójnej relacji o powstaniu na naszym terenie zastanowiło mnie kilka spraw (podajesz sporo niepublikowanych źródeł, konkretnych osób). Między innymi:
- czy potyczka w Jeziornie, w której zginął dowódca oddziału NSZ rzeczywiście miała miejsce na moście, czy - jak opowiadają niektórzy - w trakcie przeprawy przez bród na Jeziorce na Błotnicy, kiedy przechodzący rzekę żołnierze wpadli pod ogień artyleryjski z rejonu obecnej stacji benzynowej?
- czy ludność Mirkowa przed pacyfikacją uratowała, jak piszesz, postawa dyrekcji Papierni, czy, jak głosi "wieść gminna" - pewna odważna kobieta, zdaje się lekarka albo pielęgniarka, która przekonała Niemców, że ludność nie współdziałała z powstańcami?
- czy dantejskie sceny z wysiedlenia wsi nadwiślańskich opisywane przez p. Lichocką z Ciszycy znajdują potwierdzenie w relacjach innych świadków?
- jakie obiekty w Konstancinie zostały zniszczone w wyniku opisanego przez Ciebie sowieckiego bombardowania i czy jesteśmy pewni, że miało ono rzeczywiście miejsce? Jeśli tak, to jak jest ono datowane?

Serdecznie dziękuję za arcyciekawy tekst i pozdrawiam.
Re: historia okolic Konstancina - blog
02 sie 2013 - 11:08:15
Jak napisałem relacje te są sprzeczne, co akurat nie jest niczym dziwnym, bo każdy ma inne wspomnienia. Miejsce potyczki też mnie zastanawia, aczkolwiek chyba najlepiej wiedzą ci którzy brali w nim udział, bo na kamieniu pamiątkowym wymieniono Błotnicę. Kilka osób mówi o moście. Czy jednak to przeżyli czy wiedzą ze słyszenia? P. Lichocka też opisuje zamach w Powsinie z marca, podając że wieś ocalił kierowca - choć przy tym jej nie było. Trudno dojść po latach co właściwie się stało. Część osób podaje most. Korzystałem z tych relacji, które wrzuca w sąsiednim wątku pionek. Tam jest mowa o tym, że z Klarysewa nie udało się cofnąć do Mirkowa i miejscem schronienia była Porąbka. Czyli może mowa o moście na Mirkowskiej...To jest ten problem, że jak napisałem wymaga to badań źródłowych i dotarcia do świadków tych wydarzeń. Olbrzymiego nakładu pracy, którego jak odkryłem nie jestem w stanie się podjąć. Z tekstu tego nie jestem zadowolony, bo jest zbyt ogólny, ale od lat odkrywam co roku, że o Powstaniu nie jestem w stanie pisać, bo traktuję je zbyt emocjonalnie z racji tego, że znam je z opowieści rodzinnych. Jeden mój dziadek walczył w Jeziornie, drugi nie dotarł na zgrupowanie bo Niemcy wzięli go do kopania wałów, więc dopiero 2 sierpnia dołączył do walk w Kabatach, po przedarciu się przez trasę wilanowską. Obaj zresztą potem wycofywali się przez Czarnów, choć o ile wiem poznali się dopiero ćwierć wieku później.
Stąd jedynym sposobem aby spróbować spisać co tu się działo, było dla mnie napisanie suchego i bardzo ogólnego tekstu. Niestety również nie zweryfikowanego...
Co do Papierni to informacja ta pojawiła się w artykule Skroka i w którymś wspomnieniu (aczkolwiek u Skroka też są błędy). Bez weryfikacji i dalszych badań nie uda się niczego stwierdzić na pewno.
Tekst p. Lichockiej jest pełen emocji. Z opowieści rodzinnych nie wynika, aby wysiedlenie było wspominane jako drastyczne. Zresztą kiedy pod koniec lipca moja prababcia została ranna wskutek ostrzału Rosjan z prawego brzegu Wisły, pomocy udzielali jej stacjonujący tu Niemcy. Nie mogąc wyjąć odłamka siłami wojskowego lekarza zawieźli ją do szpitala na Czerniakowską, gdzie została zoperowana. W ten sposób 1 sierpnia znalazła się w Warszawie i wychodziła z niej później kanałami, bo Niemcy starali się uratować jej życie. Ale oczywiście wszystko zależy od człowieka, może w Ciszycy był inny oddział?
Bombardowanie miało miejsce bo potwierdziło mi je kilka osób. M. in. jak wspomina moja babcia w pierwszej fazie została wysiedlona do Obór i w połowie sierpnia nad Konstancin i Królewską Górę przyleciały samoloty, co zaskoczyło Niemców, bo tam nie było celów, tak jak w lesie gdzie była artyleria. Nalot był niewielki bo w lesie były też działka przeciwlotnicze osłaniające je, więc chyba Rosjanie nie chcieli ryzykować ciężkiego sprzętu.
Całą historię poznałem dzięki p. Stefanowi Rulskiemu, który opisał ją w zbeletryzowanej formie w "Rapsodii Słomczyńskiej". Jak mówi bombardowanie to przeżył, bowiem jego ze Słomczyna wysiedlili na Królewską Górę. Jak sam mówi nie było to duże bombardowanie, sam nie wie dlaczego nie użyto ciężkich samolotów. Z kolei genezę tego bombardowania zna z opowieści człowieka z ktorym pracował na budowie warszawskiego Metra. Okazało się, iż jest to jeden z członków oddziału sierż. Jana Kęsika z Jeziorny, którego ukryto w Chylicach podczas etapowego wycofywania się z linii wilanowskiej w ślad za oddziałami AK. Ktoś z tego oddziału ukryty został obok siedziby AL w Chylicach (gdzie zresztą w owym czasie znajdował się jeden z późniejszych ministrów MON). Potrzeba chwili sprawiła, że nawiązano kontakt z AL, bo nie mieli jak przekazać wiadomości AK za Czarnowem, a bali się że Fischer wyjedzie.
Potem wille zaczęły pustoszeć, bo osiedlali się w nich kolejni ludzie wysiedlani z nad Wisły i uciekający przed powstaniem - m. in. moja babcia.
Taki to właśnie wpis na blogu. Jak napisałem gdzieś po drodze nie jestem w stanie napisać tego w formie popularno-naukowej. Kiedy byłem mały dziadek i rodzice zabierali mnie na 1 sierpnia do Powsina, gdzie za PRL zbierali się uczestnicy walk i zapalali świeczkę. No i stąd to obciążenie emocjonalne.
A za słowa o pisaniu dziękuję.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-08-02 11:08 przez Kumos.
Re: historia okolic Konstancina - blog
07 sie 2013 - 09:24:29
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować