Portal Konstancin.com Historia okolic Konstancina-Jeziorny Muzeum Konstancina Serwis zdjciowy Konstancin-Jeziorna Filmowe migawki z Konstancina-Jeziorny Forum Konstancina
Witaj! » Zaloguj » Utwórz nowy profil » Szukaj
szkoły, pensje, sanatoria...
25 cze 2013 - 13:21:58
na terenie naszej gminy od początku tworzenia się letnisk tworzyły się również wszelkiego rodzaju sanatoria, prywatne szkoły,a po wojnie domy dziecka itp... temat ten przewijał się przez różne wątki - może warto by to jakoś usystematyzować?

postaram się od czasu do czasu coś tu wrzucać.

na pierwszy ogień Chylice:



reklama sanatorium dr Frenkla w Chylicach z 1911 roku
"w Chylicach pod Warszawą, obok Konstancina, założonem zostało Sanatoryum dla wątłych dzieci w miejscowości suchej i zdrowej, otoczonej polami i lasami, w dwóch własnych okazałych domach urządzonych wg wszelkich wymagań nauki. Stosowane są tu środki lecznicze mające na celu zwalczanie wątłości, anemii, rachytizmu, skrofuł, reumatyzmu a także nieżytu dróg oddechowych i pokarmowych. Choroby zaraźliwe, umysłowe i wady serca wyłączone (...)"

w latach 30tych mieścił się tu dom wypoczynkowy towarzystwa św. Wincentego A Paulo.

Budynki przetrwały do dnia dzisiejszego.
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
15 pa 2013 - 12:27:17


zostajemy w temacie konstancińskich szkół i nauczycieli... warto przypomnieć jedną nietypową szkołę: Państwowe Gimnazjum i Liceum im. T. Reytana - Filia Skolimów-Konstancin, która działała od 1945 w willi Wertheima, a następnie przeniesiona... do budynku skolimowskiej "książówki" zmieniła się w osobne Liceum Ogólnokształcące w Skolimowie (zamieszczone zdjęcie przedstawia budynek 'Księżówki').
Ja nie będę się rozpisywał o historii tej szkoły - swoje wspomnienia pięknie opisali Andrzej Wyrzykowski i Edward Kudrewicz. Zamieszczę tylko krótkie fragmenty owych wspomnień a na końcu podam linki i zachęcam do przeczytania calości.

A.Wyrzykowski: ,,W styczniu 1945 roku ruszyła ofensywa. Pamiętny 17 stycznia. Warszawa wolna, w Konstancinie wojska polskie i radzieckie. Życie zaczęło wracać do normy. Tylko że pojęcie normy jest dość względne. W dalszym ciągu nie bardzo było gdzie mieszkać, czym opłacać mieszkania, w co się ubrać i co jeść. Ale można już było bezpiecznie się poruszać i... normalnie, jawnie uczyć. Tylko gdzie? Wówczas to powstała z naszych połączonych kompletów najdziwniejsza szkoła pod oficjalną nazwą: Państwowe Gimnazjum i Liceum im. T. Reytana - Filia Skolimów-Konstancin. Byliśmy oddziałem warszawskiego Reytana z u1. Rakowieckiej pod dyrekcją prof. Ostrowskiego, który, jak mógł, tak "ojcował" zarówno szkole warszawskiej, jak i konstancińskiej. Pamiętam go jak dziś: niski, nobliwy starszy pan, z imponującą siwą, senatorską brodą. Na budynek szkolny w Konstancinie przeznaczono chyba najobszerniejszą komfortową willę Werlheim. Przed wojną stanowiła ona własność przemysłowca Warlheima, w czasie okupacji zajmował ją gubernator i kat Warszawy - Fischer. Po zlikwidowaniu szkoły, a właściwie przeniesieniu jej do Skolimowa, budynek ten był siedzibą prezydenta B. Bieruta w tzw. dzielnicy rządowej, potem zajął ją Dom Dziecka, a następnie Dom Nauczyciela. Skąd nasi założyciele i profesorowie wyczarowali wszelkie pomoce naukowe, pozostanie dla mnie na zawsze tajemnicą. Z tym, że pod mianem ?pomoce naukowe? mieściły się jakieś stoły, ławy (każda inna), tablice i coś do pisania. O pomocach naukowych, w dzisiejszym rozumieniu oczywiście, nie mogło być w ogóle mowy. Na przykład zawsze miałem inklinacje do nauk przyrodniczych i nawet nie najgorzej mi to szło, ale pierwszy raz mikroskop zobaczyłem dopiero na SGGW. Warunki były naprawdę ciężkie, nie ma porównania z warunkami, jakie ma dzisiejsza młodzież, ale o tym mówić to wyważanie otwartych drzwi. O tym każdy wie i jest to zrozumiałe. Dziś może zazdroszczę warunków, w jakich uczą się nasze dzieci (a nawet wnuki), ale niech oni mi zazdroszczą, że chodziłem do takiej szkoły.''
całość na: [www.wne.uw.edu.pl]

E.Kudrewicz: ,,Po powrocie z wysiedlenia rozpocząłem w kwietniu 1945 naukę w III klasie filii Gimnazjum i Liceum im. T. Reytana, która mieściła się w Konstancinie na Królewskiej Górze w willi Wertheima (później Stołeczne Centrum Rehabilitacji). Willa mieściła się w wielkim parku, budynek absolutnie nie nadawał się na szkołę, co stanowiło utrudnienie dla nauczycieli ale było przyjemne dla uczniów. Mieszkałem wtedy na terenie osady w Jeziornie Fabrycznej. Do szkoły było dość daleko, więc nowe władze fabryki chcąc pomóc uczącej się młodzieży zarządziły dowożenie nas do szkoły furką do której na trasie dosiadały się osoby dochodzące od strony Jeziorny i Klarysewa. Było to bardzo miły wstęp do nauki (..) Poza nauką dbaliśmy (oczywiście z pomocą nauczycieli) o rozwój życia kulturalnego. Pamiętam akademię z okazji święta 3-go maja (w 1945 roku było jeszcze wolno!). Na akademię zostali zaproszeni przedstawiciele armii alianckich (wschodniej i zachodnich) którzy mieszkali wtedy na terenie Konstancina. W części artystycznej śpiewane były głównie
piosenki partyzanckie i powstaniowe. Przed Wysokimi Władzami wygłoszono również fragment Odprawy Posłów Greckich: ?Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie ...?
.
całość na: [www.wne.uw.edu.pl]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-10-15 12:27 przez pionek AGORY.
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
16 pa 2013 - 22:33:31
Bardzo dziękuję Pionkowi Agory za tą informację.Dzięki niej po latach dowiedziałem się że, p. mgr inż. Edward Kudrewicz ,wybitny specjalista w dziedzinie telekomunikacji,autor wielu krajowych wynalazków w tej dziedzinie techniki / długoletni pracownik Państwowych Zakładów Teletransmisyjnych i Politechniki / a w pewnym okresie mej pracy zawodowej, mój starszy Kolega uczęszczał do " Wartheimówki".Dziś zadzwoniłem do Pana Edwarda i poinformowałem Go że,po latach dowiedziałem się o Jego konstańcińskiej "historii ".Był wzruszony i mile zaskoczony.Gdyby nie to forum........
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
24 pa 2013 - 11:45:58
Dom Dziecka w Klarysewie

Dzieci w historii tego domu stanowiły bardzo ważną ważną rolę. Od lat 20-tych mieściło się tu schronisko dla dzieci prowadzone przez Misję Metodystów. Pod koniec lat 30-tych główny budynek został wynajęty i był tu oddział warszawskiego Domu ks. Boduena(ukrywały się tu wówczas m.in. żydowskie dzieci). Po wojnie był tu Państwowy Dom Dziecka który działał do roku 1978 (został zlikwidowany bo hałas bawiących się dzieci przeszkadzał mieszkającemu po sąsiedzku tow.Gierkowi). W latach 80tych w budunku znowu zagościły dzieci...

Wychowanką tego domu dziecka była m.in. znana polska aktorka ś.p. Elżbieta Czyżewska

o historii domu opowiada m.in. reportaż "był taki metodystyczny dom dziecka"
[www.facebook.com]

książka ? Dom ks. Boduena 1939-1945, Słomczyński Adam, Warszawa, 1975

krótka kronika: [www.kronikarp.pl]

to strona internetowa domu dziecka: [www.pzpow.pl]

a oto garść zdjęć z mojego facebooka:

szwalnia schroniska dla dzieci w Klarysewie (lata 30te



zajęcia szkolne w schronisku w Klarysewie (lata 30te




stołówka schroniska dla dzieci w Klarysewie (lata 30te)




artykuł z 1939 o schronisku dla dzieci słabowitych w Klarysewie




dom ks. Boduena -filia w Klarysewie (ok 1944)



Metodystyczny Dom Dziecka w Klarysewie, rok 1946/47. W ostatnim rzędzie, w środku pani Janina Grabska z Tarasiewiczów, która kierowała po II wojnie światowej Domem Dziecka w Klarysewie



W środkowej części zdjęcia siedzą: ks. Leonid Jesakow - kierownik Domu Dziecka, po jego lewej stronie, żona-Augusta; po prawej Lidia Kośmiderska wieloletnia nauczycielka w Metodystycznym Gimnazjum w Klarysewie i wychowawczyni w Domu Dziecka. Na zdjęciu kierownictwo Domu dziecka wraz z wychowankami w Konstancinie, lata 50 XX wieku



[Wizyta bp Geralda Kennedy'ego (krewny prezydenta J.F. Kenedy'ego) z Los Angeles (Kalifornia, USA) w Metodystycznym Domu Dziecka w Konstancinie w sierpniu 1961 roku.



Budynek Domu Dziecka w Klarysewie - stan obecny



p.s. doszły mnie sluchy że Dom Dziecka ma zostać zlikwidowany,a młodzież przeniesiona do podpiaseczyńskiej wsi... nie wiem czy to prawda, ale jeśli tak to co dalej z tym pięknym budynkiem?



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-10-24 12:07 przez pionek AGORY.
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
29 pa 2013 - 15:10:55
w tym roku Ośrodek szkolno - wychowawczy Centrum Rehabilitacji im. prof. Mariana Weissa obchodzi 40 lecie istnienia.
Dzięki długoletnim staraniom Franciszka Gamulczaka, pod dyrekcją Mariana Weissa, 40 lat temu w pobliskich Chylicach przy ul. Długiej stanął duży obiekt przeznaczony dla małych pacjentów. Głównym celem tego ośrodka miała być kompleksowa rehabilitacja - dzieci i młodzież prócz powrotu... do zdrowia miała również pobierać naukę w specjalnie zorganizowanej szkole. Początkowo była to szkoła podstawowa oraz zasadnicze szkoly zawodowe - elektronik, dziewiarz, zegarmistrz, introligator, następnie doszło liceum administracyjne a po reformie gimnazjum. Połowa miejsc w ośrodku przeznaczona była dla pacjentów przebywających na krótkich turnusach, połowa zaś pełniła funkcję internatu (dla szkolnictwa zawodowego i średniego). Po różnych przekształceniach w tej chwili pozostało tylko szkolnictwo podstawowe (podstawówka i gimnazjum).
W myśl kompleksowej rehabilitacji, młodzież po zdobciu nowego zawodu w tym ośrodku miała znaleźć pracę m.in. w pobliskim zakładzie pracy chronionej -spółdzielni zwanej potocznie "Saturn" (w tej chwili mieści się tam CKR Centrum Kompleksowej Rehabilitacji). Mimo że oba ośrodki do dziś zajmują się rehabilitacją, całkowicie zrezygnowano z pierwotnego pomysłu profesora Wiessa (CKI zajmuje się już tylko rehabilitacją, czasem organizując kursy dla niepełnosprawnych; w Chylicach pozostało zaś tylko szkolnictwo podstawowe).
O historii ośrodka w Chylicach postaram się stworzyć jeszcze obszerniejszą notatkę, bo jestem z nim osobiście związany.
Jubilatowi życzę kolejnych (minimum) 40 lat sukcesów w przywracaniu do zdrowia niepełnosprawne dzieci!

na zdjęciu budynki ośrodka w Chylicach zaraz po ich wybudowaniu - 1973 r,.

Re: szkoły, pensje, sanatoria...
05 maj 2014 - 15:41:22
Pierwszy dzień matur mamy za sobą... a niebawem maturzystów czeka odbiór świadectw i wybór dalszej drogi życiowej.
W naszej gminie istniało kilka szkół w których można było uzyskać świadectwo dojrzałości - filia Liceum Reytana przemianowane następnie na Liceum Ogólnokształcące w Skolimowie, Zespół Szkół Papierniczych w Mirkowie (tzw. Cyrk), a także Centrum Kształcenia i Rehabilitacji Inwalidów przy Gąsiorowskiego (liceum ekonomiczne) oraz Liceum administracyjno-biurowe działające przy szpitalu w Chylicach. Obecnie matury można uzyskać tylko w Zespole Szkół w Mirkowie, a i ta szkoła średnia prawdopodobnie przestanie istnieć...
W Konstancinie można się było również kształcić po uzyskaniu wykształcenia średniego - po pierwsze, przez kilka lat istniało studium przy Centralnym Ośrodku Szkolenia Instruktorów Artystycznych w Skolimowie. W naszej gminie miało również siedzibę Medyczne Studium Zawodowe a także studium uczące w zawodzie pracownika socjalnego... dziś, prócz szkolnictwa podstawowego i gimnazjalnego, nasza gmina nie ma prawie nic do zaoferowania... niestety, takie są prawa rynku.

zdjęcie przestawia świadectwo ukończenia jednej z tutejszych szkół - tj Studia Artystycznego w Skolimowie, wystawione na Reginę Karas

wszystkim maturzystom życzę połamania piór i mądrego wyboru dalszej ścieżki edukacji!

Re: szkoły, pensje, sanatoria...
03 cze 2014 - 10:43:13
z mojej facegookwej strony:
Dziś Dzień Dobrej Oceny - wiedzieliście że taki jest?
Życzę więc wszystkim dobrych ocen i odznaczeń jak choćby to na zdjęciu.
Odznaczenie I stopnia Państwowego Gimnazjum i Liceum Reytana - filia w Konstancinie, z 1945 r.
Liceum mieściło się w nieistniejącej już willi Wertheima na Królewskiej Górze. Po kilku latach zostało przeniesione do Książówki w Skolimowie i przemianowane na osobne Liceum Ogólnokształcące.
Wspomnienia z pierwszych lat konstancińskiego liceum Reytana już publikowałem [na forum jest w poście z 15.10.2013] i


Re: szkoły, pensje, sanatoria...
03 cze 2014 - 11:20:47
ODZNACZENIE STOPNIA.......

Wirgiliusz,Wirgiliuszem..... ale te piękne ,już obce ,niestety !!!! w mowie ,piśmie i nieobecne w codziennej praktyce , pojęcie

OBYCZAJNOŚĆ
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
16 cze 2014 - 08:17:19
Publiczna Szkoła Powszechna w Skolimowie (prawdopodobnie w willi Znicz), klasa 7, 1939 rok.
Za chwilę ostatnie beztroskie wakacje tych uczniów.
1 września nie pójdą już do szkoły, zacznie się piekło II wojny światowej...





Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-06-16 08:17 przez pionek AGORY.
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
14 pa 2014 - 09:03:17
Dziś obchodzimy Dzień Edukacji Narodowej, powszechnie zwany Dniem Nauczyciela... wszystkim nauczycielom szkół gminy Konstancin-Jeziorna życzę satysfakcji z wykonywanej pracy!
Pamiętajcie że wielu z Was na zawsze pozostanie w pamięci swoich uczniów!

na zdjęciu kadra pedagogiczna szkoły w Jeziornie (na tzw. Argtentynie), 1958/1959
(zdjęcie ze zbiorów Macieja Łaby)

Re: szkoły, pensje, sanatoria...
14 pa 2014 - 12:11:17
piękne zdjęcie uczniów szkoły w Mirkowie, jakie udostępnił pan Jerzy Stefańczyk
Mirków, lata 30-te XX wieku
szkoła powstała na początku XX wieku i przeznaczona była dla dzieci pracowników tutejszej papierni

Re: szkoły, pensje, sanatoria...
15 pa 2014 - 08:32:43
i jeszcze dwa piękne zdjęcia zamieszczone na mojej facebookowej stronie przez Agnieszkę Bożenę:

Fabryka rocznik 1954/55


konstancin dn 30 VI 1942 ukończenie siódmego oddziału szkoły powszechnej
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
19 pa 2014 - 22:13:17
skolimowski budynek Księżówki w 1981roku. Mieściło się w nim wówczas Medyczne Studium Zawodowe
(źródło - nasza klasa)

Re: szkoły, pensje, sanatoria...
26 pa 2014 - 12:00:24


uczniowie i nauczyciele szkoły powszechnej w Skolimowie (prawdopodobnie lata 30-40te XX wieku)
Na zdjęciu znajduje się (chyba) nauczycielka Słojewska.
Szkoła mieściła się wówczas w dwóch budynkach: w willi Corso i willi Znicz.
Nic więcej o zdjęciu nie wiadomo... jeśli ktoś coś jeszcze może dodać, zapraszam. Niestety, zdjęcie jest mało czytelne, ale może kogoś rozpoznacie...

(zdjęcie udostępniła Małgorzata Kalicińska-Chłopecka )





Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-10-26 13:29 przez pionek AGORY.
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
28 lis 2014 - 09:04:01
krótko o Szkole Gospodarstwa Wiejskiego w Chyliczkach...
[www.facebook.com]
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
11 gru 2014 - 10:35:13
Święta coraz bliżej - niezawodnym pomysłem na prezenty są zawsze książki (jeszcze lepiej jak będą to książki z autografem i dedykacją!)
Takie prezenty otrzymała z końcem lat 60-tych konstancińska młodzież.
Zdjęcia w galerii przedstawiają literatów odwiedzających szkołę w Konstancinie podczas świąt Bożego Narodzenia (ok 1967-1970r). Przynajmniej tak głosi opis w galerii NAC. Nie jest to na pewno szkoła nr 2, bo funkcjonowała wówczas w nowym budynku przy Żeromskiego, a budynek widoczny na zdjęciach jest stary. Zatem może Skolimów?
A może to nie jest szkoła tylko jeden z tutejszych domów dziecka?
Może rozpoznaje ktoś z Was osoby widoczne na zdjęciu?

galeria zdjęć: [www.facebook.com]
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
19 gru 2014 - 09:01:40
Niebawem święta, więc czas na konstancińską opowieść wigilijną….
"Thirty-two cowboys back at sea,
Getting homesick as they could be,
Spent Christmas Day out on the deep,
And dreamt of home while fast asleep."
Oto fragment “An Ode to 32 Cowboys,” napisanej przez 23 letniego Willarda Bontragera, jednego z członków załogi amerykańskiego statku SS Morgantown Victoria, realizującego w grudniu 1946 roku w ramach tzw. Heifer Project świąteczny program pomocowy w Europie. Na czym polega idea Heifer Project? Otóż od 1944 roku fundacja Heifer Project której założycielem był amerykański farmer Dan West, niesie pomoc krajom dotkniętym niedostatkiem, zgodnie z zasadą „dajmy krowę zamiast kubka mleka”. W grudniu 1946 roku taka pomoc dotarła m.in. do zniszczonej wojną Polski, w tym do naszego Konstancina. Na święta Bożego Narodzenia trzy krowy otrzymały dzieci z ewangelickiego sierocińca mieszczącego się w willi Skaut (budynek na rogu ulic Batorego i Piotra Skargi). Jedna z krów nazywała się „Nadzieja” - ofiarował ją w darze kościół w Pensylvanii. Krowy oraz prezenty dla dzieci przekazał L.W. Shultz, przełożony załogi statku SS Morgantown Victory. Jak wspomina, w 1946 spędził w konstancińskim sierocińcu niezapomniane święta Bożego Narodzenia: “It was a never-to-be-forgotten Christmas time. Christmas Eve, presenting gifts with St. Mikolaj (St. Nicholas). Christmas services on Dec. 25 in the morning, and the singing of Polish and English carols and songs in the evening until late at night. ... ‘Hope’ is really a lifeline for these children, To all American Christians who have remembered them with food (even some chicken), clothing, and now ‘Hope’ they say ‘Dziekuje’ (thank you).”

Zdjęcie przedstawia przekazanie trzech krów dzieciom z sierocińca w Konstancinie (grudzień 1946 r)
(źródło: [www.heifer.org])

Re: szkoły, pensje, sanatoria...
04 lut 2015 - 12:38:58
Rosyjski sierociniec Stowarzyszenia Misji Ewangelickiej w Konstancinie pod Warszawą
pocztówka łotewska z ok.1920, wyd.L.Miesneku, Ryga

willa Skaut na rogu ulic Batorego i Piotra Skargi - po II wojnie w budynku przez pewien czas funkcjonował Metodystyczny Dom Dziecka im. Marii Konopnickiej

Re: szkoły, pensje, sanatoria...
05 maj 2015 - 12:12:21
z "Kurjera Porannego" z 27.06.1914

"Koncert w Skolimowie na rzecz szkoły i ochronki miejscowej odbędzie się w nadchodzącą niedzielę, dnia 28 b. m. o godz. 7 wiecz. z inicjatywy prezesa Kontrada Meklemburga. Złożą się na koncert doskonałe siły wokalnej i instrumentalne, zespolone przez p. St. Śliwińskiego, który bierze sam udział w koncercie.

Bilety sprzedają uproszone panie i jest nadzieja, iż cały Skolimów podąży do parku konsula Seydla na koncert, zasilając tą drogą zawsze łaknącą pomocy kasę szkolną."
Re: szkoły, pensje, sanatoria...
15 maj 2015 - 12:11:36
Polskie harcerstwo sięga początków XX wieku, gdy Polska była jeszcze pod zaborami i w każdym z nich zaczęły się formować legalne i nielegalne drużyny skautingowe. Od początku jedną z idei skautingu było objęcie opieką dzieci samotne, zagubione w świecie, chore… Pół wieku później, w 1958 roku, dh. hm. Maria Łyczko prowadzi w Rabce pierwszy kurs metodyki harcerskiej dla nauczycieli i wychowawców z sanatoriów i prewentoriów. Do pracy z dziećmi chorymi wyrusza pierwsza grupa wychowawców przygotowanych do pracy metodą harcerską. Rodzi się Nieprzetarty Szlak.
Od roku 1959 i w latach kolejnych uczestnikami kursów w Rabce stają się wychowawcy i nauczyciele ze wszystkich prawie zakładów i placówek podległych Ministerstwom: Edukacji , Sprawiedliwości, Zdrowia i Opieki Społecznej. Tak też powstają w zakładach i placówkach dla dzieci niepełnosprawnych, niedostosowanych społecznie i przewlekle chorych pierwsze drużyny niepełnosprawnych, zwane Drużynami Nieprzetartego Szlaku. Program wychowawczy oparty jest na założeniach ogólnopolskiego programu ZHP i realizowany metodą harcerską dostosowaną do możliwości fizycznych, psychicznych i intelektualnych dzieci i młodzieży należących do drużyn.
W latach 70-tych XX wieku w ośrodku STOCER w Chylicach w którym leczą się i kształcą niepełnosprawne dzieci powstaje tutejsza drużyna Nieprzetartego Szlaku. Drużynę powołuje i prowadzi druhna Krystyna Godlewska (Zygiel) – wychowawczyni ośrodka. Na zdjęciu harcerze chylickiej drużyny – połowa lat 70-tych XX wieku.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować