Jeszcze nie historia, ale raczej już wkrótce.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

przy willi Janówka, dobrze kojarzę? za dawnym ministanem... te piękne charakterystyczne drzwi! Podobne są w bielawskich chałupach, a dziś wypatrzyłem takie w Karczewie... dość typowe dla wsi tego regionu.

Tam właśnie. Ganek i olęderski wysoki dach z pionowym deskowaniem. Muszę kiedyś zrobić jakieś normalne zdjęcia temu.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Ciekawe czy została zachowana ta tabliczka?

Anna Żeromska zmarła 14 lipca 1983 czyli 30 lat temu.
Tabliczka musiała się więc pojawić przed jej śmiercią, liczy więc ponad 30 lat.
Ostatnio mówiliśmy o "znikających" tablczkach na "Argentynie".
Czy znacie jakieÅ› ciekawe tabliczki z naszego terenu?






Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-07-21 17:50 przez TRAPER.

Ta konkretna wczoraj jeszcze była. Sam widziałem ;)

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

ale nie ma już charakterystycznego dzwonka-linki, za który tak chętnie się dzwoniło wracając ze szkoły (a następnie uciekało ;)
Monika Żeromska przez wiele pewnie była nękana tym dzwonkiem, bo sam się prosił żeby pociągnąć za gałkę ;)

na najbliższe dni zapowiadają duże upały... może by tak schłodzić się na otwartym basenie w pobliskim Powsinie?
Chyba jeszcze funkcjonuje?

Basen w Ośrodku Wczasowym w Powsinie - lata 60te

SENSACJA!
Tak by się pewnie zaczynały nagłówki dzisiejszych tabloidów komentujących wydarzenia jakie rozegrały się ponad 80 lat temu w jakby się mogło wydawać spokojnym Konstancinie.
W samym środku sezonu ogórkowego postanowiłem przypomnieć o tragedii jaka rozegrała się tu w 1927 roku w willi Pallas Athene (skrzyżowanie ul Piasta i Źeromskiego). Podczas burzliwej awantury, krewki (były) major Klob, kochanek Melanii Grudzielskiej (córki przemysłowca łódzkiego Eistera, właściciela willi Pallas Athene) strzelił do jej męża rotmistrza Stefana Kazimierza Korab-Grudzielskiego (będącego z Melanią w separacji). Ten nie pozostał mu dłużny. Od kuli zginął major Klob, a cała sprawa była głośno komentowana nawet kilka lat po samym zdarzeniu? oto artykuł z 1933 roku opisujący te wydarzenia w poczytnym wówczas sensacyjnym czasopiśmie ?Tajny Detektyw? [w lewym dolnym rogu widać miejsce tragedii ? willę Pallas Athene]

8 sierpnia 1926 r... czyli dokładnie 87 lat temu...
zabawa w parku willi Zagłobin (w tle willa Tyborowskiego)

Skolimów, ulica Sułkowskiego

Wygrzebana w zbiorach Polony ciekawostka. W roku 1907 na wypoczynek do letniska Konstancin przybył młody doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego ? Bronisław Malinowski. Miał wtedy 23 lata i przebywał u rodziny Brzezińskich, która przyjechała tu na wakacje, a z którą był skoligacony (jak wynika z podpisu). Bronisław Malinowski to oczywiście autor m. in. "Życia seksualnego dzikich" i twórca nowoczesnej etnografii.

historyczne (choć ledwo sprzed tygodnia) już zdjęcie przedstawiające gołąbka pokoju na budynku kotłowni Warszawskich Zakładów Papierniczych... od 2 dni kotłowni i gołąbka już nie ma

ostatnie dni wakacji... a może tak pograć w tenisa?
,,klub tenisowy młodzieży "Czarni" który przez lato prowadził intensywną działalność w Skolimowie"
wrzesień, 1927 r

"(...)siostra zakonna Kazimiera Lapin, pieszczotliwie zwana siostrą Kaziuncią, była osobą pełną miłości dla małych pacjentów. Przepastne kieszenie jej habitu zawsze były pełne łakoci.
Dzięki prof. Weissowi w szpitalu bardzo długo posługiwały chorym siostry zakonne. - Władze komunistyczne nie chciały zakonnic w państwowych szpitalach - wspomina Mieczysław Kowalski. - Kiedy nastąpił okres rugowania sióstr ze szpitali, prof. Weiss przyprowadził prominentów na oddziały i pokazał gigantyczne odleżyny, jakie mieli obłożnie chorzy. Zadawał wtedy retoryczne pytanie: "Kto będzie się tym zajmował?" I zostawiono nasze zakonnice w spokoju."

Dom Szwedzki, tzw "czerwoniak",
willa wybudowana prawdopodobnie w 1939 roku dla konsula szwedzkiego Konstantego Lange. W czasie wojny zajęta przez Niemców, następnie przekazana przez władze zespołowi "Skolimów" (Zespół Pieśni i Tańca Centralnej Rady Związków Zawodowych w Skolimowie,z którego wywodzi się wielu artystów "Mazowsza") M.in. to tu zaczynał karierę Stanisław Jopek! Założycelem zespołu ?S...kolimów? był prawdopobnie Tadeusz Sygetynski, pedagogiem zaś był Zygmunt Dąbrowski, który prawdopobnie w Skolimowie tworzył program nauczania obowiązujący później w szkołach baletowych.
Następnie budynek został przekazany konstancińskiemu uzdrowisku i przez wiele lat znajdowała się w nim stołówka. W latach 90. rodzina konsula odzyskała nieruchomość, a następnie ją sprzedała. Dzisiaj budynek jest prywatną własnością i popada w coraz większą ruinę.

zdjęcie z 1956 roku.Zobacz więcej

Kilka dni temu wycięto krzaki na działce czerwoniaka.

Zespół Pieśni i Tańca "Skolimów" przed budynkiem tzw Białego Domu

Zespół powstał latem 1952 r., początkowo jako Centralny Ośrodek Szkolenia Instruktorów Artystycznych w Skolimowie, później przekształcony w Zespół Pieśni i Tańca "Skolimów". Dwieście dwadzieścioro młodych ludzi przyjętych do zespołu wyłoniono w ogólnopolskich eliminacjach spośród wielotysięcznej rzeszy kandydatów. W krótkim czasie ...zespół osiągnął bardzo wysoki poziom, tak że w 1955 r. zdobył wszystkie główne nagrody na V Międzynarodowym Festiwalu Młodzieży i Studentów.
W 1956 r. zespół został rozwiązany, oficjalnie - z braku funduszy. Jego wychowankowie znajdowali miejsca w innych zespołach, kontynuowali naukę w szkołach muzycznych, zdobywali sławę lub kierowali zainteresowania w inną stronę. Na wszystkich jednak "Skolimów" pozostawił niezatarte wrażenie obcowania z wielką sztuką

Ze zdjęcia i kontekstu historycznego wynika moim zdaniem, że zespół prawdopodobnie wykonywał tzw. folklor ogólnopolski ("cepeliowski"), czyli mieszankę pieśni i tańców z rozmaitych regionów z pominięciem repertuaru związanego z rytuałami religijnymi oraz mniejszościami etnicznymi. W tej folklorystycznej zupie odrębność i tożsamość kulturowa poszczególnych regionów i grup miała się rozpłynąć jak krew w rwącej rzece, zaś docelowym efektem tego programu miał być zdrowy folklor "polskiego ludu" (oczywiście w sojuszu z klasą robotniczą). Program by się pewnie i dziś spodobał zwolennikom państwa narodowego. Na szczęście mimo ponad 40 lat fałszowania kultury wiejskiej władzom PRL nie udało się zabić lokalnych tradycji i odrębności, czego jednym z dowodów jest dziś odrodzenie łurzyckie na naszym terenie

nie tylko folklor ogólnopolski,były również zwykłe piosenki i tańce w ogóle nie związane z folklorem... taki miszmasz

Dziś udostępniam coś,czego myślałem że już nigdy nie zobaczę. Z dzieciństwa jak przez mgłę pamiętam drewnianą konstrukcję w Oborach, ale nie wiedziałem co to było. Okazało się że to "dechy" postawione na jedne z dożynek w latach 80tych. I że istnieje zdjęcie tej konstrukcji!
Zdjęcie oglądacie dzięki uprzejmości Pawła Kopca.

Obory, połowa lat 80tych

A ten budynek za dechami, to ...?