moi rodzice wprowadzili się na Kopernika pod koniec lat 70tych... i w oddanych wówczas blokach była kuchnia na węgiel oraz woda odgrzewana w bojlerach tak jak mówisz... po węgiel chodziło się chyba na "żeberko". W naszych blokach zsypu na węgiel nie przewidziano, każdy trzymał w swojej piwnicy ;)
Na początku lat 80tych mieszkańcy na własną rękę robili remonty - u mnie pojawiła się wówczas terma elektryczna, oraz kuchenka na gaz z butli. Dopiero ok 1984 - 1985 zamontowano w blokach gaz i pojawiły się piecyki gazowe i kuchenki

a co do węgla... jeszcze z 10-15 lat temu znajomy ze starego bloku koło Zorzy chodził na Jeziornę po węgiel (więc kuchnie węglowe prawdopodobnie utrzymały się tu znacznie dłużej



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-12-15 12:59 przez pionek AGORY.

Bloki spółdzielni miały założone gaz wtedy kiedy piszesz. W blokach ZGK nadal brak centralnego ogrzewania, z czego wynikała konieczność ogrzewania mieszkań. Zsypy są w części bloków, ale prowadzą na korytarze piwnic. Dalej wrzucało się już łopatami. Twoje bloki są chyba w miarę najnowsze na grapie.
Przypomniałeś mi nazwę żeberko, której dawno nie słyszałem... skąd ona się wzięła?

Czerwony Kapturek to był sklep z zabawkami który miał wszystko. Ale wracając do Konstancina, a pamiętacie makulaturę w Mirkowie? I to że jeszcze nie tak dawno temu 710 przed 23 zatrzymywało się tam na 10 minut, żeby poczekać na wychodzących z pracy?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-12-16 10:42 przez Kumos.

wejście do parku, lata 90te...

nie tak dawno, a jednak zmiany widać gołym okiem (nie ma kiosku Corso, zieleniaka, kwiaciarni... za to reklamy w uzdrowisku jak stały przy drogach,tak stoją)

znacznie mniej tych reklam - szczególnie w strefie "ZERO", ale jest nadzieja >< , że powrócą - zajrzyj do wątku reklamy, bo jak ktos napisał przez to że zdjęto reklamy wzrosło w Kcinie o 10% bezrobocie i teraz bannerowieszacze sie procesują.

a tak wyglądały konstancińskie ulice w 1929 r



Jednak są rzeczy które zmieniły się na lepsze ;)

Witam,

Zainteresował mnie wątek zespołu Same Swoje. Jestem córką jednego z członków tejże kapeli. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie informacje dotyczące wspomnianej nagranej płyty gramofonowej.

Quote
pionek AGORY
Mirków chyba jeszcze nie doczekał się osobnego wątku więc donoszę tutaj o niebywałej niespodziance która właśnie "wypłynęła" na prowadzoną przeze mnie stroną historii Konstancina na facebooku:

Warszawskie Zakłady Papiernicze miały zespół "Same Swoje" który... wydał płytę gramofonową! (przypuszczam że w latach 70tych sądząć po okładce)





KDK szykuje pomału jakieś spotkanie poświęcone historii papierni w Mirkowie, mam nadzieję że się uda wówczas kilka utworów puścić... a może uda się też zaprosić "Same Swoje"?

poprzednie zdjecia gdzieś wsiąkło, więc zrobilem nowe zdjęcia okładki tej płyty:





A na Otwartych Ogrodach w naszym ogrodzie historyczno-turystycznym prezentowaliśmy zdjecie m.in. jednej z członkiń tego zespołu (nie pamiętam niestety już jej imienia i nazwiska... TRAPER,moze Ty pamiętasz bądź masz gdzieś zapisane?

Serdecznie dziękuję za zdjęcia. Na okładce nie ma mojego Taty, ale znam kilka osób z tego zdjęcia. Wydaje mi się, że generalnie z tą kapelą mocno kojarzone jest nazwisko Kosycarz.

1963 rok... gdy w Skolimowie-Konstancinie planowano utworzyć uzdrowisko z prawdziwego zdarzenia, z basenami, kąpielami w borowinie itp...

oto zdjęcie które bardzo mi się podoba, a które zamieściła na prowadzonej przeze mnie facebookowej stronie pani Barbara Banaszkiewicz-Frey:



i opis: "Brat Jacek,ur 3.I.1949,zm.3.I.1991(ur.izba porodowa w Jeziornie); zdjecie na polu za naszym domem (Ogrodowa1)widoczny komin Mirkowa-rok,mysle 1955"

"Sierpień 1939 roku spędziliśmy w Konstancinie pod Warszawą, gdzie ojciec wybudował niedużą willę, a teren był ogromny, bo obok znajdowały się działki moich dziadków. Tak że w sumie to było mniej więcej około dwóch hektarów lasu. Dom był nieduży, dlatego że ojciec nie chciał, żeby nocowali tam obcy ludzie czy rodzina. Tak że gości było dużo, tylko nie takich, którzy zostawali na noc. No i tam rozs...taliśmy się z ojcem, który został zmobilizowany do tego wojskowego szpitala, o którym mówiłem. A my z matką jeszcze na początku września spędziliśmy parę dni w Konstancinie, a później wróciliśmy do Warszawy. Z tych konstancińskich zabawnych wojennych przygód [może warto wspomnieć, że] byliśmy zaprzyjaźnieni z synem właściciela dużego pensjonatu ?Mon Repo?, który to pensjonat dzisiaj wchodzi w skład ośrodka rehabilitacyjnego imienia profesora Weissa. Tam było jeszcze trochę gości i jak heinkle leciały bombardować Warszawę, to wywiesiliśmy flagę angielską i francuską, ponieważ chcieliśmy uczcić moment przystąpienia tych krajów do wojny, w obronie Polski. Ale rezultat był fatalny, bo następna grupa bombowców zbombardowała Konstancin. I ci pensjonariusze i właściciel tej willi, tego pensjonatu chcieli nas niemalże rozszarpać za te flagi wywieszone na dachu pensjonatu. Ale to taka raczej zabawna anegdota, nie mająca nic ważniejszego, tylko pokazanie, że nie należy wrogowi pokazywać celów.

Ale to ktoÅ› zginÄ…Å‚ wtedy?

Nie, nie. Zginął ktoś, jak było drugie bombardowanie Konstancina. Ono dotyczyło lotniska myśliwców polskich, które tam miały polowe lotnictwo i były schowane. Też skończyło się tylko zniszczeniem willi sekretarza ambasady amerykańskiej. Ale nikt nie zginął i samoloty zostały uratowane. Nikt tam żadnych strat wielkich nie poniósł, ale zbombardowano. "

pełne wspomnienie Tadeusza Zalewskiego można przeczytać tutaj:
[ahm.1944.pl]

z informatora o polskich uzdrowiskach (lata 20te)

Skolimów/Chylice - willa Roma, lata 30te
fot. Zofia Chomętowska

To ta willa widziana z nieba? [wikimapia.org]
bo jakoÅ› nie kojarzÄ™

zdaje się jest do sprzedaży [wikimapia.org]

dokładnie ta.... ul Długa 56

budowa konstancińskiej tężni (koniec lat 70tych)

Tematycznie, to samo ujęcie, bo widzę że tężnia strasznie chwyciła na FB. 1983 rok, przeklejone ze zbiorów europeana.eu.





Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-07 13:03 przez Kumos.

zauważyłem że im zdjęcie "bliższe" obecnym czasom (tzn jeśli sporo ludzi pamięta daną scenerię),tym większą popularnością takie zdjęcie ciszy się na facebooku. Tężnia jak i wejście do parku miały jak dotąd najwięcej "lajków"
trochę mnie to dziwi, bo uważam że prezentuję tam dużo ciekawsze rzeczy... widocznie bliskie jest sercu przede wszystkim to,co się pamięta ;)