Portal Konstancin.com Historia okolic Konstancina-Jeziorny Muzeum Konstancina Serwis zdjciowy Konstancin-Jeziorna Filmowe migawki z Konstancina-Jeziorny Forum Konstancina
Re: książki warte przeczytania
11 maj 2013 - 12:26:49
? Dom ks. Boduena 1939-1945, Słomczyński Adam, Warszawa, 1975,
Historia domu sierot ks. Boduena w Warszawie, gdzie w czasie wojny ukrywano żydowskie dzieci. (filia znajdowała się w Klarysewie)



Prof. dr hab. Maria
Prokopowicz -Wierzbowska
(1894-1964)

Działalność Marii Prokopowicz-Wierzbowskiej
w Domu Dziecka im. ks. G.P. Baudouina w Warszawie
W 1934 r. Prokopowicz-Wierzbowska objęła stanowisko
ordynatora w Domu Dziecka im. ks. G.P Baudouina
przy ul. Nowogrodzkiej 75 w Warszawie. Dom ten posiadał
600 miejsc dla dzieci i 100 dla matek. Składał się z 2
oddziałów obserwacyjno-kwarantannowych po 30 łóżek
i 5 oddziałów niemowlęcych po 30 łóżek oraz 5 oddziałów
dla dzieci do lat 3 również z 300 łóżeczkami. Ponadto był
oddział dla dzieci chorych z 9 łóżkami, 3 oddziały zakaźne
(łącznie 36 łóżek) oraz 12-łóżkowy oddział dla dzieci zakażonych
kiłą.

Dzieci przedszkolne były umieszczane w Klarysewie
? filii warszawskiej instytucji posiadającej 250 miejsc.


W 1936 r., w czasie jubileuszu 200-lecia założenia Domu
Dziecka, w uroczystościach uczestniczyli: kardynał Aleksander
Kakowski, premier Rzeczpospolitej Polskiej ? Felicjan
Sławoj-Składkowski, prezydent Warszawy Stefan Starzyński,
ministrowie i wiele osobistości ze świata administracji
i nauki. Poziom lecznictwa został bardzo dobrze oceniony
przez Wydział Lekarski Uniwersytetu Warszawskiego,
który przyznał prawo odrabiania stażu z pediatrii studentom
medycyny w tym ośrodku. Z końcem sierpnia 1939 r.
w związku z mobilizacją Prokopowicz-Wierzbowska została
powołana na stanowisko dyrektora. Wraz z wybuchem II
wojny światowej sytuacja w Domu Dziecka była tragiczna.
Brakowało chleba i mleka a następnie wody, zaczęto przyjmować
rannych i zagubione dzieci, kilka pocisków artyleryjskich
uszkodziło budynki. Wśród rannych i dzieci, które
chorowały, coraz częściej zdarzały się zgony. Po kapitulacji
na początku października 1939 r. do Domu Dziecka przybyli
oficerowie niemieccy, którzy przede wszystkim szukali
broni. Następnie przybył z wizytą kontrolną niemiecki nadzorca
szpitalnictwa i zdrowia dr Schrempf (13, 14).
W tych trudnych czasach Prokopowicz-Wierzbowska
włączyła się z dużym zaangażowaniem do prac powstającego
podziemia. Jej mieszkanie stało się punktem zbornym.
Wiosną 1940 r. przystąpiła do konspiracyjnej Tajnej
Organizacji Wojskowej (TOW), a następnie Armii Krajowej.
Do domu przy ulicy Nowogrodzkiej 75 przyjmowała dzieci
żydowskie, a swoje mieszkanie uczyniła przejściowym hotelem
dla osób zmuszonych do ukrywania się, m.in. profesora
Józefa Hellera i jego żony, profesora Ludwika Hirszfelda
z żoną i córką. Bardzo duże usługi w pracy konspiracyjnej
oddawały siostry Wera i Halina Stefkówny, koleżanki Prokopowicz-
Wierzbowskiej z czasów lwowskich, które posiadały
domek w Rokicinach koło Koluszek, przy granicy z Rzeszą
Niemiecką. Domek ten stał się punktem łącznikowym
i przerzutowym dla raportów, rozkazów i ludzi. Za działalność
konspiracyjną Prokopowicz-Wierzbowska otrzymała
Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami (7). Należy podkreślić, że
w 1974 r. w Rokicinach został wybudowany w czynie społecznym
Ośrodek Zdrowia nazwany im. prof. M. Wierzbowskiej
(7).

W latach 1940 i 1941 odwiedziła Janusza Korczaka
i prowadzony przez niego ?Dom Sierot? przy ul. Krochmalnej.
Proponowała ukrycie najmłodszych podopiecznych
w Domu Dziecka przy ul. Nowogrodzkiej 75 i w Klarysewie.



Korczak odmawiał pomocy: ?Nie wierzę, aby Niemcy mordowali
dzieci? ? twierdził (7, 13). Sytuacja w Domu Dziecka
przy ul. Nowogrodzkiej 75 znacznie pogorszyła się po
wybuchu powstania w getcie. Nasiliły się represje i poszukiwania
ukrywających się Żydów. Ze 100 dzieci żydowskich
znajdujących się przy ul. Nowogrodzkiej 75 znaczna część
została przetransportowana do zakładów opiekuńczych
w Łomży, Otwocku i Pruszkowie.

Mimo licznych kontroli
niemieckich żadne dziecko żydowskie nie zostało odkryte
przez okupanta. Wszystkie dzieci żydowskie i kilka osób
dorosłych, które były przyjęte do instytucji prowadzonej
przez Prokopowicz-Wierzbowska, zostały uratowane.


W czasie powstania warszawskiego, w dniu 23 sierpnia
1944 r. Niemcy podjęli decyzję o ewakuacji Domu Dziecka
do pomieszczenia fabryki jedwabiu w Milanówku. Przewieziono
tam 400 dzieci w większości chorych na biegunkę,
płonicę, koklusz oraz 150 osób personelu. Z powodu braku
warunków na okres zimy dzieci zostały przetransportowane
do Kowańca koło Nowego Targu, skąd powróciły do
Warszawy dopiero po jej wyzwoleniu.
W dniu 9 marca 1945 r. Prokopowicz-Wierzbowska
wróciła do Warszawy. Część zniszczonego przez działania
wojenne Domu Dziecka im. ks. G.P. Baudouina została wyremontowana
rękami jego załogi i zajęta przez powstające
Pogotowie Opiekuńcze. Prokopowicz-Wierzbowska z wielkim
trudem starała się reaktywować prowadzoną przez
siebie instytucję. Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej
oraz Ministerstwo Oświaty zdecydowały, że za opiekę
nad dzieckiem do lat 3 będzie odpowiadało Ministerstwo
Zdrowia, a opiekę nad dzieckiem powyżej 3 roku życia
przejmie Ministerstwo Oświaty. Prokopowicz-Wierzbowska
przedłożyła władzom plan reaktywowania działalności
Domu Dziecka im. ks. G.P. Baudouina. W dopowiedzi na
brak akceptacji tej propozycji, zrezygnowała ze stanowiska
dyrektora i w ogóle z pracy w Domu Dziecka (14)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-05-11 12:27 przez TRAPER.
Re: książki warte przeczytania
11 maj 2013 - 13:01:03
fragment(publikowałem go w innym wątku) i zdjęcie z książki o której wspomina Traper:

"19 kwietnia rozgorzały walki w getcie. Wybuchło tam rozpaczliwe powstanie resztek jego mieszkańców, ocalałych po niedawnych masowych likwidacjach i wywózce do obozów zagłady. Jednocześnie w mieście nasilają się represje i poszukiwania ukrywających się jeszcze Żydów. Ożywioną działalność w tym zakresie przejawia - na szczęście nieliczna - łotrowska sfora tzw "szmalcowników". Dlatego też przeprowadza się poufne rozmowy poprzez szarytki w sprawie umieszczenia chronionych głównie w Górze Kalwarii i Klarysewie dzieci żydowskich w innych, mniej eksponowanych zakładach opiekuńczych. Co prawda teraz, po ostatecznej zagładzie getta, dzieci te napływają tylko wyjątkowo. Jednak prze...z tych parę lat zebrało się ich ponad 100 (...). Największe nasilenie napływu tych dzieci występuje od początku 1943 r. aż po ostateczną likwidację getta. W ciągu tych ponad trzech miesięcy przybyło w ten sposób 57 dziewcząt i 66 chłopców. Jak już wspominano, dzieci żydowskie, zwłaszcza o bardziej "kompromitującym" wyglądzie, a szczególnie obrzezanych chłopców - starano się wysyłać z centrali bądź do Klarysewa, bądź później do Góry Kalwarii autami ciężarowymi, ukrywając je zazwyczaj np. pod przewożoną bielizną (...)
Nawet zabawy tych dzieci wiązały się z ich przeżyciami. Bywały więc i samorzutne gry w łapanki, gdy na okrzyk: "Niemcy idą! Żydzi chowajcie się!" -część dzieci szybko chowała się pod stoły lub łóżeczka starannie przez pozostałe zasłaniane krzesełkami. W razie jakiegoś prawdziwego najścia, co się przecież także zdarzało, ostrzeżona natychmiast siostra dyżurna szybko ubierała maluchy i wyprowadzała je jakimś bocznym wyjściem na spacer gdzieś do ogrodu lub, jak w Klarysewie, do pobliskiego lasu (...)"

Re: książki warte przeczytania
11 maj 2013 - 13:55:17
To jest zdjęcie budynku w Klarysewie?
Re: książki warte przeczytania
11 maj 2013 - 16:36:44
tak, pochodzi z tej książki i podpisane jest "grupa dzieci przedszkolnych z opiekunkami w Klarysewie"
O Papierni w Jeziornie i Łużycu
24 maj 2013 - 19:16:39






to jak w końcu ma być na Łuzycu czy na Łurzycu? confused smiley
Re: O Papierni w Jeziornie i Łużycu
25 maj 2013 - 10:24:15
Łurzycu. Książka została napisana przed ostatecznym ustaleniem poprawnej pisowni.



Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.
Re: książki warte przeczytania
25 maj 2013 - 10:29:45
Opisane dokładnie tu w Genezie nazwy regionu
WISŁA WARSZAWSKA
Re: książki warte przeczytania
24 cze 2013 - 20:08:15
hmm, jakaś taka cisza o książce, Kumos się nic nie chwali o swoim dziele...

na uroczystość 650-lecia lokacji wsi Cieciszewa Kumos napisał ciekawą książkę,a władze gminy i KDK to wydali...



cytuję za facebookiem:
Książka ?Osiem wieków Cieciszewa?, przedstawiająca nieznane dotąd dzieje tej miejscowości, opisująca jej położenie oraz mieszkańców począwszy od wieku XIII, będzie miała swoją premierę podczas niedzielnych uroczystości.

Wydana dzięki wsparciu finansowemu UMiG Konstancin-Jeziorna i burmistrzowi Kazimierzowi Jańczukowi oraz dzięki wytężonej pracy p. Hanny Kaniastej z Konstancińskiego Domu Kultury. Wewnątrz 80 stron tekstu oraz ilustracji w czerni i bieli, wraz ze zdjęciami m. in. Tomasza Kwiręga oraz Adama Zyszczyka.

Autorem książki jest Pan Paweł Komosa, którego teksty umieszczaliśmy przez cały tydzień w tym miejscu. A oto fragment recenzji tej książki dr. Łukasza Maurycego Stanaszka, cenionego antropologa i archeologa, znanego chyba przede wszystkim w tych okolicach jako odkrywca Łurzyca: ?Z wielką przyjemnością chciałbym zarekomendować publikację Pawła Komosy o dziejach średniowiecznego Cieciszewa, zapomnianego i niedocenianego dotychczas ?starszego brata? Konstancina. Niewątpliwie będzie to znakomita lektura dla wszystkich chcących poznać bogate dziedzictwo tej ważnej niegdyś nadwiślańskiej miejscowości, na której losy tak bardzo wpłynęła kapryśna Wisła...?

Za ogromną pracę i odkrycie przed nami tajemnic historii Panu Pawłowi Komosie należą się ogromne podziękowania, czego wyrazem mogą być gromkie brawa w niedzielę w Cieciszewie
Re: książki warte przeczytania
24 cze 2013 - 20:36:07
Autorowi chwalić się nie wypada, a reszta pewnych spraw jest milczeniem. Natomiast wiele osób chwaliło zdjęcie na okładce, które wykonał piszący posta wyżej. Gratuluję!
Re: książki warte przeczytania
03 sie 2013 - 17:34:32
Przed chwilą skończyłem czytać w miesięczniku "Do rzeczy. Historia" wywiad ze Stanisławem Likiernikiem, kolegą Romana Bratnego i pierwowzorem Kolumba. Pod koniec wywiadu wspomniał o wydanych w 1994 r. drukiem pamiętnikach "Diabelne szczęście czy palec boży?".
Nasz bohater, syn oficera WP spędził lata dzieciństwa w Konstancinie. Czy ktoś z szanownych forumowiczów spotkał lub czytał to wydawnictwo?
Re: książki warte przeczytania
07 sie 2013 - 10:24:39
nie czytałem, tylko słyszałem o tych wspomnieniach...
swoją drogą to ciekawy życiorys - Likiernik jest podobno z pochodzenia Żydem, i przez całą wojnę mieszkał przy ul Mickiewicza... względnie bezpiecznie...

jego ciekawe wspomneinia z okresu można również przeczytać na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego (również interesujące fragmenty z Konstancina):
[ahm.1944.pl]
Re: książki warte przeczytania
11 wrz 2013 - 16:41:26
Podczas tegorocznych Otwartych Ogrodów prezentowane było kilka interesujących , ostatnio wydanych książek o historycznym charakterze.Były to m.in :
Rody Warszawskie Tadeusza Świątka, Ulica Próżna I Dzielnica Żydowska W Warszawie Rafała Chwiszczuka i Polacy Z Wyboru /Polen Aus Freier Wahl , /Rodziny pochodzenia niemieckiegow Warszawie w XIX i XX wieku / Tomasza Markiewicza,Tadeusza Świątka i Krzysztofa Wittelsa.Te dwie ostatnie wydano w formie dwujęzucznej /polsko niemieckiej/ .Tą ostatnia w formie bogato ilustrowanego 300 stronicowego albumu . Z informacji prezentowanej w tej ostatniej można ocenić niepomierną. skalę wpływu imigrantów niemieckich na rozwój Warszawy w opisywanym okresie.
Re: książki warte przeczytania
15 pa 2013 - 13:49:57
KRÓLOWA WISŁA , autorzy T.Świątek i R.Chwiszczuk ,wyd. Cultus,Warszawa 2012 r. Wiele interesujących faktów, zdjęć i kopii dokumentów historycznych związanych z Wisłą i jej nabrzeżami .Ciekawa jest refleksja zamieszczona przez autorów na "rewersie" książki.....upłyneło 67 lat od zakończenia II wojny światowej ( dwadzieścia trzy od przemian roku 1989 ) a warszawska Wisła nie jest wciaż zagospodarowana....Plany i pomysły pojawiają się w okresach przedwyborczych...Potężna aglomeracja miejska stoi tyłem..... /koniec refleksji/


programy,marsze,manifestacje,parady,referenda,wiece, manify ,rajdoBUSY,mega -"reczitale" ,eurozloty ...... a "czas ucieka"



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-10-15 13:51 przez kaan.
Re: książki warte przeczytania
13 lis 2013 - 13:14:45
mój wczorajszy zakup:

"Ita Dimant z domu Rozencwajg urodziła się w 1918 roku w rodzinie rabina w Jeziornej pod Warszawą . Osierocona przez matkę we wczesnym dzieciństwie wychowywała się w rodzinie wujka, Mendla Miodownika. Przed wojną skończyła szkolę i kursy buchalteryjne, podjęła pracę w banku. Zamierzała wyjechać do Palestyny, gdzie czekał na nią narzeczony. Wybuch wojny pokrzyżował te plany. Ita znalazła się w warszawskim getcie, a cała jej rodzina zginęła. W 1944 roku zaczęła spisywać swoje wspomnienia"

Jeśli znajdę jakieś ciekawe fragmenty o żydowskiej społeczności przedwojennej Jeziorny, na pewno się z wami tu podzielę

Re: książki warte przeczytania
28 lis 2013 - 17:41:47
I Wojna Światowa i sprawa polska /na dawnych kartach pocztowych/,Mikołaj Berczenko, Wydawnictwo LIBRA. Książka-album .M.in. dużo ciekawych informacji na temat frontu wschodniego w tym operacji warszawsko -iwanogrodzkiej.Fotografie,pocztówki.plakaty i ...poezja .A to wymowny fragment jednego z utworów
.............................................
Rozdzielił Nas ,mój bracie
zły los trzyma straż -
w dwóch wrogich sobie szańcach
patrzymy sobie w twarz
..........................................
...........................................

autor Edward Słoński



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-28 18:44 przez kaan.
Anonimowy użytkownik
Re: książki warte przeczytania
28 lis 2013 - 21:29:38
właśnie wpadła mi w ręce książka z 51 "Mirków ruszył" Wł. Żesławskiego. czy ktoś mozże czytał?
Re: książki warte przeczytania
28 lis 2013 - 23:10:23
Chyba całkiem sporo osób na tym forum, nawet kiedyś ktoś o tym pisał.Taka produkcyjna powieść stalinowska. Napisana w Oborach. Ponoć miała tyle wspólnego z rzeczywistością, że robotnicy z Mirkowa usiłowali odnaleźć autora. Potem stał się alkoholikiem i pisał scenariusze do "Matysiaków".
Anonimowy użytkownik
Re: książki warte przeczytania
29 lis 2013 - 16:37:04
To że propaganda, to nie ulega wątpliwości - w tamtych czasach. Parę stron już przeczytałem - zaskoczył mnie fakt, że wg autora w Bristolu były zwykłe mieszkania już podczas okupacji
Re: książki warte przeczytania
29 lis 2013 - 18:30:45
Tego nie wiem, ale na to co pisze autor bym uważał. Z tego co kojarzę poznał nasze okolice gdy przyjechał do Obór na stypendium i napisał tego produkcyjniaka, który nie do końca odpowiada rzeczywistości, bo znał ją z wizji lokalnej i przekręconych relacji. Ponoć. Zbigniew Skrok wspominał, że robotnicy z papierni chcieli pobić autora, za to co napisał na ich temat w książce.
Re: książki warte przeczytania
30 lis 2013 - 11:33:24
Kumos - nie Zbigniew a Zdzisław Skrok smiling smiley
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować