Portal Konstancin.com Historia okolic Konstancina-Jeziorny Muzeum Konstancina Serwis zdjciowy Konstancin-Jeziorna Filmowe migawki z Konstancina-Jeziorny Forum Konstancina
Witaj! » Zaloguj » Utwórz nowy profil » Szukaj
Re: artykuły warte przeczytania
10 cze 2018 - 19:11:20
Wczoraj prezentowałem obraz Konstancina z lewicowej gazety „Robotnik” z 1928 r, dziś pora na drugą skrajną stronę – gazetę prawicową A.B.C. z 1939 roku. Materiał udostępnił Tomasz Lachowski

„A.B.C. Nowiny codzienne” 1939 r
„S.O.S. Skolimów zażydza się. Polacy wydzierżawiają żydom pensjonaty.
Zatrważający obraz zażydzenia zaobserwować można obecnie w Skolimowie. Nie tylko widoczny jest duży najazd letników żydowskich, ale po raz pierwszy w tym roku występuje smutny objaw wydzierżawiania pensjonatów żydom przez Polaków. Pani Dąbrowska-Antoniewicz która prowadziła pensjonat „Snadomierzanka” oddała go w tym roku żydom, to samo uczyniła z pensjonatem „Greczynka” p.Eugenia Dobrowolska. W żydowskie ręce przeszła również „Cafe Twoja” którą prowadziła p.Andrrzejewska Ada. Jakże to wiec w tych czasach gdy powszechnie wzmagają się prądy antysemickie, w Skolimowie będzie się kurczyć polski stan posiadania? Jeśli chodzi o własność nieruchomą to w rękach żydów jest 40 proc. Trochę lepiej jest w handlu o tyle, że są tu placówki polskie. Dla wzmocnienia polskich placówek, zwłaszcza małych, założona została w Skolimowie Polska Chrześcijańska Kasa Bezprocentowa, która w ciągu 2 lat miała 8 tys zł obrotu. Pożyczki udzielane w wysokości 150-250 zł, korzystało z nich 51 osób. Członków kasa liczy 80. Zarząd stanowią ks. proboszcz Jan Kożychowski, skarbnik p. Hankiewiczowa Anna, sekretarz p. Popielawska. Przy parafii istnieje również Caritas, Macierz Szkolna, ale najczynniejsz jest bodaj Katolickie Stowarzyszenie Kobiet z p.p.: Kozakiewicz Bronisławą, Hankiewicz Anną i Mariańską Józefą na czele. Kilka la temu w Skolimowie była tylko mała kapliczka a obecnie jest kościół sporych rozmiarów. Na rozbudowę kościoła wydano 180 tys zł zebranych z ofiar parafian. Obecnie podjęta została zbiórka na zakup nowych organów, które kosztują 12 tys zł. Ponieważ parafian jest do 3 tysięcy, ks proboszcz liczy na to, że potrzebna suma zostanie wkrótce zebrana. Przy parafii jest również świetlica dla młodzieży, gdzie odbywają się przedstawienia i zabawy. Gmina Skolimów, do której należą: oprócz Skolimowa, Jeziorna Oborska, Królewska Góra, Konstancin i Chylice liczy 2400 stałych mieszkańców. Budżet gminy Skolimów wynosi około 100 tys zł rocznie. Szarwark który dotychczas wynosił 40 tys zł rocznie, obecnie obniżony został do 20 tys zł, co niewątpliwie ujemnie odbije się na stanie robót drogowych. Gmina Skolimów pobiera podatek hotelowy od pensjonatów pensjonatów wysokości 10 proc. Wartości pokoju, co rocznie daje około 4 tys zł. Gmina posiada betoniarnię na własne potrzeby. Szkoły są dwie: w Skolimowie Skolimowie Jeziornie Oborskiej. W kierunku Chylic które są i ładniejsze i mniej zabudowane, usadowiły się pensjonaty polskie, z których wymienić należy w pierwszym rzędzie „Romę”, „Tabitę” i „Dom Wypoczynkowy”. Wójtem w Skolimowie jest jeden ze starych obywateli Konstancina p. Karwosiecki.”

Pocztówka przedstawiająca bazar w Skolimowie pochodzi ze zbiorów Tomasza Lachowskiego



[www.facebook.com]
Re: artykuły warte przeczytania
20 wrz 2018 - 11:58:01
Niedługo wybory samorządowe... kolejne obietnice, kolejne nadzieje.
A jak to dawniej bywało? Dziś chciałbym przypomnieć krótki wywiad przeprowadzony w 1934/1935 r z pierwszą kobietą-sołtysem Konstancina, Zofią Müllerówną

„Pierwsza kobieta – sołtys gospodaruje w Konstancinie
- A gdzie tu sołectwo? – pytam, przyjechawszy do Konstancina
Pokazują mi białą willę, w której na parterze mieści się szkoła. Na drzwiach wisi rozporządzenie urzędowe:
„Baczność – rowerzyści!... i dalej cała litanja pouczeń, co można a czego nie można w Konstancinie, pod grozą takich to a takich rygorów. Podpis: Sołtys… Zofia Millerówna.
Sołtys, to właśnie ta wiośniana osóbka, którą oglądamy na fotografji. Panna Zofja Millerówna. Ponieważ jest pora urzędowania zastajemy ją nad wielką ‘księgą’ przyjmującą raport urzędniczki. Duże, błękitne oczy podnoszą się na mnie z powagą. Twarz o drobrnych rysach zdobi uśmiech bardo kobiecy. Sołtys – bez długich butów i czapy z daszkiem…
- I pani naprawdę chodzi po domach z zawiadomieniami podatkowemi i liczy psy, jak inni sołtysi?
- Pełnię swój urząd od 15 grudnia 1933 r. Złożyłam przysięgę na sołtysa po wybraniu mnie przez Radę Gromadzką. Przedtem mieliśmy tu kompletny bałagan – dodaje siedząca przy sąsiednim stoliku interesantka, miejscowa obywatelka. Pannę Zofję wybraliśmy jednogłośnie i jesteśmy szczęśliwi, że wybór tak nam się udał.
- …przedtem o nic tu się nie można było doprosić. Stróże nie chcieli zamiatać ulic, w parku roiło się od śmieci, ani jednego kwitu nie można było dostać porządnie wypisanego. A teraz – mamy komisję sanitarną, ład i porządek. Wszystkie konta a jour. Nasz kochany sołtys przejawia masę uporczywej, twórczej pracy na każdem polu.
Patrzę z podziwem na smukłą postać w wykwintnej sukni modnego koloru „banana”
- Czy dużo jest kobiet – sołtysów w Polsce?
- Ja byłam pierwsza. Teraz o ile mi wiadomo – jeszcze jedna niewiasta w Wejherowie.
- Jak pani daje sobie radę z tem wszystkiem?
- A no, muszę być potrosze i monterem, i adwokatem, ogrodnikiem, buchalterem. Dzielnie dopomaga mi Rada Gromadzka złożona z 16-tu członków spośród miejscowych obywateli.
Dodajmy, że Konstancin posiada bardzo zawiłą gospodarkę. Sołtys musi zarazem administrować majątkiem osady, który składa się z placów, parku z kasynem, pasa kolejowego, stacji pomp, wieży ciśnień, długiej sieci wodociągowej. Trzeba utrzymać w czystości 15 km ulic, ściągnąć opłaty od paruset posesyj za wodę, za elektryczność. Roboty starczyłoby na wójta i paru sołtysów!”




[www.facebook.com]
Re: artykuły warte przeczytania
24 pa 2018 - 12:27:15
Dawny Konstancin to nie tylko znane konstancińskie rody. To również pracownicy wieży ciśnień, elektrowni, służba, ogrodnicy, dozorcy willi, dozorcy samego Konstancina itp. Warto przypominać również i ich historie oraz nazwiska. Dziś dramatyczna historia z lat 30-tych XX wieku dwóch stróżów nocnych Konstancina – Franciszka Wiśniewskiego i Franciszka Pietrzaka.
„Stróże cudzego mienia.
Jest ciepła czerwcowa noc, poprzetykana zrzadka kulami elektrycznych lamp. Poprzez szeroką ulicę, której …środkiem biegnie do Warszawy stalowa taśma szyn, idą dwaj zgarbieni ludzie. To dozorcy nocni Konstancina, człapią pracowicie przemierzając wzdłuż i wszerz uśpione letnisko. Ten wyższy to Franciszek Wiśniewski, ten młodszy to Franciszek Pietrzak. Wypatrują w ciemności rozwarte szeroko oczy. Potykają zrzadka o ukryte pod sypkim piachem korzenie. Monotonnie płynie noc, której ciszę podkreśla tylko szelest liści. Stróże cudzego mienia przemierzają wolnym krokiem pogrążone w mroku aleje, raz, drugi, trzeci… Aż z jednego z czarnych w mroku ukrytych budynków dolatuje ich szmer. Dźwięk zsypywanych na ziemię czy do worka noży, widelców i naczyń.
- To w kawiarni Komierowskiej [Strasburgerowej] – szepcze jeden. Złodzieje, dorzuca drugi.
Oglądają się po sobie szybkiemi, krótkiemi spojrzeniami, w rękach grube laski, w kieszeniach gwizdki, to wszystko. Całe „uzbrojenie”.
- A jak mają broń, będą strzelali? – podszeptuje tchórzliwa myśl.
Zamkniemy ich na skobel. Zaczniemy gwizdać. Przylecą policjanci, decydują się szybko. Skok do drzwi. Zasuwają skobel. Wewnątrz tupot jakichś spłoszonych nóg. Teraz gwizdki! Tak. Mocniej. Mocniej. Przerwa. I znów. I znów przerwa.
- Posnęli tam na posterunku czy co? – niecierpliwią się gnające szybko przez mózg myśli. I znowu gwizd. I dzwoniąca w uszach przerwa w odpowiedzi. Cisza? – nie, bo oto trzeszczą niepokojąco, zamknięte na skobel, drzwi. Deski wybrzuszają się, rosną, aż wreszcie skobel wylatuje z zawisa odrzucony na bok. Kiwa się przez chwilę niepokojąco. Dwie ciemne postacie wyskakują ze środka. Nisko nad ziemią tryskają czerwono – żółte płomyki. Rwący uszy trzask odzywa się szybko po sobie. Raz, drugi, trzeci, piąty…
Urywają się nagle gwizdki. Cicho osuwa się na ziemię Pietrzak, Wiśniewski podnosi wgórę kij i nagle zwija się wbok na ziemię, słyszy jeszcze szybki tupot uciekających nóg. Pierzak jęczy głucho, przejmująco. Wiśniewski leży niemy i nieruchomy. Daleka jest droga od cukierni Komierowskiej do domu sołtysa, jakże daleko dla Pietrzaka, który czołga się na rękach i na jednej nodze drugą wlokąc za sobą. Stukanie w okno budzi sołtysa Konstancina p.Zofję Mullerównę. Złodzieje ranili mnie i zabili Wiśniewskiego – odzywa się- odzywa się znad ziemi leżąca pod oknem postać. A potem doktór Gutkowski przewieziony z Jeziorny i masa granatowych mundurów policyjnych i karetka Pogotowia Ubezpieczalni. Piętrzą się urzędowe protokóły. Papier odbywa swoją wędrówkę na urzędowych biurkach, przenosi się z piętra na piętro aż spływa do ekspedycji, skąd wychodzi jako zwyczajna pocztowa kartka:
„Pani Franciszka Wiśniewska – ul. Moniuszki. W związku ze śmiercią męża pani Franciszka itd. Itd. Zakład Ubezpieczeń Społecznych postanowił przyznać pani rentę wdowią w kwocie 30 zł 74 gr mies i synowi pani Zbigniewowi Wiesławowi rentę sierocą w kwocie zł 20.49 gr. Pozostała bez grosza wdowa aż do bólu oczu wczytuje się w tę kartkę. W kilka dni Zakład przesyła jej przez pocztę pieniądze. A gdy w dwa miesiące po tragicznym dniu w dniu 14 sierpnia rodzi się dziecko, córeczka Lidia Franciszka, wysyła do Zakładu jej metrykę. I po paru dniach znów dostaje pismo o przyznaniu również i małej Lidji Franciszce 20 zł 49 groszowej renty. To już razem 72 złote, prawie że tyle co zarabiał Franciszek, kiedy żył – szklą się od przypomnienia oczy. (P.K.)”
(na pocztówce stróż Konstancina przed willą Julia)



[www.facebook.com]
Re: artykuły warte przeczytania
17 gru 2018 - 09:46:07
okrągła 50 rocznica!
17 XII 1968 r., status miasta uzyskał Konstancin-Jeziorna (z połączenia Skolimowa-Konstancina i Jeziorny) - rozporządzenie weszło w życie 1 stycznia 1969 roku
na cześć tego wydarzenia główną ulicę z Jeziorny do Konstancina przemianowano na Aleję Zjednoczenia (zjednoczenia obu miast)



[www.facebook.com]
Re: artykuły warte przeczytania
16 kwi 2019 - 11:28:14
W dwóch ostatnich numerach 'Wiadomości Powsińskich' jest ciekawy artykuł Krzysztofa Kanabusa o historii kolejki wilanowskiej - polecam lakturę obu części

"Z usług kolei wilanowskiej korzystało wiele zacnych i znanych osób z tamtego okresu. M.in. w „Kurierze Codziennym” z 9 lipca 1899 r. czytamy: „Wczoraj o godz. 12.00 w południe, wagonem salonowym krytym kolei wilanowskiej, wyjechał do Skolimowa Jego Ekscelencja ksiądz Arcybiskup (Wincenty Chościak) Popiel w otoczeniu duchowieństwa. Po spędzeniu tam kilku godzin J.E. o godz. 9.30 wieczorem powrócił do Warszawy”. Jednym z bardziej znanych pasażerów kolei wilanowskiej był nuncjusz apostolski Achille Ratti, późniejszy papież PIUS XI. Jan Lechoń w swoich „Pamiętnikach” zanotował pod datą 17 lutego 1951 r.: „Kiedy nuncjusz Ratti, który za pobytu w Warszawie odwiedzał czasem Edwardostwa Natansonów (właściciele papierni w Mirkowie) w ich Jeziornie, wybrany został papieżem, Makuszyński powiedział. Jest to pierwszy papież, który jeździł kolejką wilanowską”."

cz. 1
[parafia-powsin.pl]

cz. 2
[parafia-powsin.pl]
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować