Przeglądając net trafiłem na coś takiego o renowacji Wilii Biruta:

instagram.com/willa_biruta/
facebook.com/WillaBiruta
willabiruta.pl

Tak sobie myślę, że takich inwestorów nam trzeba inaczej wszystko może stać się "dołem, w którym kiedyś stała cenna konstancińska willa".

P.s.
Nie mam nic wspólnego z firmą, która jest inwestorem oraz z tą inwestycją

Jakiś czas temu stałem się posiadaczem dwóch zdjęć willi Wanda (Skolimów ul. Kościelna) wykonanych 75 lat temu przez stacjonujących tu Niemców. Willa Wanda to typowy dom letniskowy o konstrukcji szachulcowej. Bardzo podobna architektonicznie (te same detale więc prawdopodobnie ten sam architekt) jest sąsiadująca działką po przekątnej willa Wilejka (ul. Środkowa), od niedawna opuszczona i celowo doprowadzana przez nowego właściciela do ruiny (pisałem o tym tu: [www.facebook.com] )
Willa Wanda miała znacznie więcej szczęścia od swojej „siostry” gdyż w latach 90-tych XX wieku znalazło się małżeństwo które postanowiło kupić zrujnowany dom i po rozebraniu wiernie go odtworzyć. Dziś pięknie odbudowaną willę możecie oglądać m.in. podczas corocznego Festiwalu Otwarte Ogrody (właścicielka willi jest organizatorką tego festiwalu i co roku udostępnia ogród na festiwalowe wydarzenia)
Życzyłbym sobie żeby podobny los spotkał sąsiednią Wilejkę…



[www.facebook.com]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-12-09 11:28 przez pionek AGORY.

"Remontujący Birutę działali jak Amber Gold. Firma, która miała przywrócić piękno konstancińskiej willi przy ul. Matejki 14, jednemu z najładniejszych konstancińskich zabytków, okazała się piramidą finansową. Poszkodowanych jest około 700 osób na łączną kwotę 35 mln zł"

[www.kurierpoludniowy.pl]

Poprawny link: [www.kurierpoludniowy.pl]

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Szanowni Państwo,

Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu pewnej kwestii. Podczas prowadzonych przeze mnie badań natknąłem się na informację o istnieniu przed wojną willi "Marta". Najwcześniejsza wzmianka o istnieniu takowej pochodzi z roku 1932 - jej właścicielem miał być wówczas Władysław Glocer. Następna dostępna mi wzmianka datuje się dopiero na rok 1938 i dotyczy siostry Władysława, Eweliny (po mężu Lawendel).
Tak sprawa przedstawia się w spisach abonentów telefonicznych z końca lat 30. XX w.:

1938 tel. 1 06 Lawendel Ewelina (dr med., chor. dzieci), "Marta", Kr. Góra

1938 (dod.) (22 01) 2 01 Inoue Masutaro (sekr. Ambasady Japońskiej), "Marta", Kr. Góra
1938 (dod.) (21 06) 1 06 Lawendel Ewelina "Maskota", Kr. Góra

1938/39 (21 06) 1 06 Lawendel Ewelina "Marta", Kr. Góra

1939 21 06 Lawendel Ewelina "Maskota", Kr. Góra

1939/40 22 42 Inoue Masutaro "Marta", Król. Góra

Dla uzupełnienia: ww. Inoue Masutaro pojawia się w spisach abonentów Budapesztu (dzielnica XI) począwszy od roku 1940.

Ze spisu dodatkowego z roku 1938 należy wnioskować, że "Marta" i "Maskota" (o której w jednym z wątków niniejszego Forum) to dwa zupełnie inne obiekty. Pozostałe wyszczególnienia zdają się jednak wskazywać, że chodzi o tę samą lokalizację. Czy możecie pomóc mi w rozwiązaniu tej zagadki?