To właśnie pokazuje, że "ofensywa fotoradarowa" ma centralnie d..pie bezpieczeństwo na drogach, a tylko względy fiskalne - najłatwiej kosić kierowców, którzy przekraczają prędkość na Wisłostradzie na wysokości Bielan, która jest szeroka, bezpieczna i stosunkowo niewielkie przekroczenie dopuszczalnej prędkości nie jest jakimś szczególnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu. Za to ilość przekroczeń jest znaczna i daje fantastyczny wynik mandatowy.

O wiele lepiej byłoby, gdyby nieoznakowany radiowóz jeździł po Wisłostradzie i wyłapywał kierowców, którzy jeżdżą niebezpiecznie, agresywnie (np. gwałtownie zmieniając pasy) albo znacznie przekraczają dopuszczalną prędkość. Ale to się niestety nie kalkuluje... NB codzienne obserwacje pokazują, że Policja jest znacznie bardziej skoncentrowana na bezpieczeństwie ruchu drogowego niż tego typu budżetowe twory jak ITD

Na szczęście, min. Nowak wyjaśnić, że pisowskie fotoradary były be (tzn. były przejawem opresywnego reżimu, niespotykanego w Polsce od czasów stalinizmu...) a peowskie są cacy (tzn. są wyrazem należytej troski władzy o zdrowie i bezpieczeństwo obywatela). Jestem uspokojony i mogę siorbnąć swoje cafe latte

Ta logika pokazuje, że gmina powinna sprawować ścisłą kontrolę nad miejscami, w których SM będzie ustawiać się z fotoradarem. Co prawda, to trochę jakby lis pilnował kurnika, bo rozumiem, że gmina jest też zainteresowana w znacznych wpływach budżetowych z mandatów - pozostaje tylko liczyć na rozsądek i pewien poziom etyczny naszych włodarzy///

nic dodać nic ująć...
za bezpieczeństwem jestem! jednak łupienie mojej kieszeni by łatać budżetowe dziury powodowane nieudolnym zarządzaniem tej czy innej ekipy - precz!

trzeba wchodzić na stronkę pzrez Mozilla Firefox, wtedy jest poprawiaczka, albo trzeba duzo czytać, wtedy utrwala się w głowie obraz układu liter - nawet jeśli się ktoś w szkole nie przykładał

Radzi e-prawnik:

[e-prawnik.pl]

tokaj

Po otrzymaniu odpowiedzi (satysfakcjonujących) UMiG wszczyna procedurę przetargową oraz ogłasza nabór na nowe trzy etaty dla Strazy Miejskiej.

ciekawe po co?? przecież średnio na straznika wypada 1,7 interwencji dziennie! (zgodnie z raportem przedstawionym przez komendanta SM)

tokaj
Ja też miałem tego rodzaju wątpliwości, ale rzecz w tym, żę nasza SM pracuje w systemie całodobowym.

Serio? To dlatego 3/4 doby trwa giełda lumpów pod siedzibą SM, bo są tak zajęci, że nie mają czasu się tym zająć?

A, przepraszam, zapomniałem, że z komendy nie widać, bo się proletariat chowa za budką Lotto. To może chociaż w ramach wprawki do egzekwowania przepisów fotoradarem uzdatnią chodniki do przejazdu wózkiem dziecinnym, przez pilnowanie kierowców parkujących na chodnikach i na środku skrzyżowania pod komendą SM. Bo to akurat widać.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

tokaj
Ile razy zgłaszał Pan problem do SM ? Zgłaszał jak się domyślam bez efektu. Ile razy napisał Pan skargę na bezczynność SM ?

Dwa. W tym raz na ulicy w otoczeniu problemu. Strażniczka spojrzała na mnie, jakby przeklinał jej matkę po węgiersku - jednocześnie we wzroku kompletne niezrozumienie i odraza. Skargi jeszcze nie napisałem, nie wierzę w jakąkolwiek skuteczność.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Burmistrz wysłał do miniterstwa transportu dwa zapytania:
- czy fotoradar mobilny nadal pozostaje w gestii samorządów i może byc obsługiwany przez Straż Miejską.?
- oraz czy wpływy z mandatów zasilają kasę gminy, czy budżet państwa ?

przecież oficjalnie ministerstwo zaprzeczało, że trwają prace nad takimi rozwiązaniami
[www.rynekinfrastruktury.pl]
zapytanie zatem zbędne...choć druga jego część sugeruje, że jednym chodzi o bezpieczeństwo a innym jednak o kasę...

to nie znaczy, że np. posłowie nad tym nie pracują.

Nagrody rozdane, związki partnerskie odrzucone.

tokaj
Praca straznika to nie tylko interwencje.

a co jeszcze?
SM jest dla nas czy my dla niej?

czy SM nie może wyjść z włsnej inicjatywy i porządek zrobić z giełdą przy lotto? do mandatów to chętni nie trzeba ich prosić..

A wystarczy proszę pana Tokaja, że zrobią zdjęcie, dokładnie udokumentują, wypiszą mandat i po sprawie. No chyba, że pod budynkiem straży miejskiej można wszystko, bo jeśli tak to SM potrafi tylko wystawić mandat za złe parkowanie, a jeśli jest jakaś odważniejsza akcja to chowają głowę w piasek, bo można się komuś narazić

tokaj
A jak ma ten porządek SM zrobić ? Ma podejść do stojących i powiedzieć:- prosimy tu nie stać !?
Ja doskonale wiem, że tam odbywa się często tzw. spożycie. Ale jak tylko zobaczą policjanta albo straznika to chowaja alkohol. A stać to wolno każdemu

wystarczy wyjąć taki cud techniki jak alkomat.. jak by chcieli to by zrobili.. ale jak napisane zostało poniżej.. po co się narażać ..

Panie tokaj ?stacze? wcale nie muszą pozować wystarczy, aby SM chciało się chcieć .

Proszę pana tokaja odpowiadam, na czym to ma polegać, ja nie pisałem o stojących samochodach na chodniku gdzie stać nie powinny i daleki jestem od niekonstruktywnej krytyki. Parkowanie samochodów to naprawdę prosta sprawa, gorzej jest, gdy trzeba się zabrać za coś bardziej skomplikowanego. W listopadzie zadzwoniłem na policje i SM zgłaszając, że w pewnym miejscu Konstancina czworo młodych ludzi ćpa. Zgłoszenie przyjęto i powiadomiono mnie, że patrol właśnie wyrusza. Czekałem 15 minut jakoś nie dojechał, zadzwoniłem ponownie otrzymałem odpowiedz, że patrol jest w drodze, odczekałem ponownie 15 min i pustka, zadzwoniłem ponownie i poproszono mnie abym ich opisał, bo patrol zaraz dojedzie, opisałem dokładnie i czekałem jeszcze 10 minut, bo młodzi właśnie skończyli działki i się rozeszli. Miałem jeszcze raz zadzwonić, ale stwierdziłem, że szkoda moich nerwów i mojej kasy na telefony. Może jestem niepoprawny i powinienem podejść do młodych ludzi i powiedzieć, że jest to niezdrowe i zasugerować, aby sami się zgłosili do SM albo policji. Cieszę się jednak, że SM przyjęła od Pana zgłoszenie o źle zaparkowanych samochodach, może postawią znak albo słupki. I ja się wybiorę do SM i poproszę, aby postawili znaki zakazu ćpania, picia w odległości 100 metrów od budynku SM.

Zgadzam się całkowicie, że to SM powinna pilnować porządku a nie mieszkańcy pilnować SM. Myślę, że nie ma sensu dalej tego wałkować tym bardziej, że dopiero teraz zajarzyłem

tokaj
Byłem dziś wieczorem w sklepie u Pawła Z. Faktycznie chodnik tak zatarasowany przez nieprawidłowo parkujące samochody, że mowy nie ma aby wózkiem przejechać. Trzeba ulicą. Poszedłem do straży, sprawę zgłosiłem i kazałem w mojej obecności zgłoszenie wpisać do zeszytu. Dyzurująca p.strażniczka i jej kolega potwierdzili, że problem jest. Zapisali moja propozycję aby w tym miejscu postawić znak zakazu albo przy krawężniku ustawić słupki. Zobaczymy jak się sprawa potoczy
A wszystko to dla p.Bartka, który mnie czule określa mianem - wąsatego pyskacza

Mistrz świata normalnie. Tyle, że tam słupki były i się zmyły. Wielkie dzięki za rzuconą w powietrze obietnicę zrobienia ponownie czegoś, co się nie sprawdziło. Normalnie medal z kartofla zaraz panu dam, panie Andrzeju.

Zamiast gadać bzdury, którymi pan się ekscytuje niepotrzebnie niech ruszą tyłki z ciepłej komendy i walną po mandacie - jest przepis, że chodnika musi tyla a tyle zostać, wystarczy chcieć. A nie obiecanki cacanki. Słupki zrobią? Świetnie. Ile postoją? I co, zrobią też przed Borlenem? Na piśmie pan to ma, że zrobią? Czy tak powiedzieli, a pan od razu się ucieszył?

Jednym słowem na razie ja nie robiąc nic, a pan robiąc to, co zrobił, osiągnęliśmy to samo - nic. Tyle, że pan najwyraźniej ma więcej czasu do zmarnowania. Mnie na obietnice dla głupich, że znów wprowadzą nieskuteczne rozwiązanie szkoda czasu. I na czytanie o tym - też trochę.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-01-27 11:56 przez Bartek.

Nie zapoznali się Panowie z dokumentami służbowymi dotyczącymi regulaminowego pola widzenia strażnika. Jest ono tak rozległe, jak u sowy (w patrolu jeden strażnik patrzy w przód, a dwaj na boki i do tyłu, gotowi w każdej chwili dać sygnał do ucieczki), jednak bezpośrednio przed strażnikami znajduje się martwy punkt związany z noszeniem regulaminowej przyłbicy zabezpieczającej przed pobiciem przez przypadkowego przechodnia. Ten właśnie martwy punkt powoduje, że strażnicy dość niedokładnie widzą, co dzieje się bezpośrednio przed ich oczyma, np. przed ich bazą na Sobieskiego. Widzą za to znakomicie, co dzieje się w dalszej perspektywie. Stąd m.in. wnioski o zatrudnianie kolejnych strażników, żeby sprostać przyszłym trudnościom (np. 3 do obsługi fotoradaru, z tego dwóch, jak informował p. burmistrz, jedzie na szkolenie, ale potrzebny będzie także trzeci, żeby ich tam zawieźć i odebrać po zakończonym przyjęciu pożegnalnym - to się właśnie nazywa myślenie perspektywiczne).

Co do zgłaszania wykroczeń bezpośrednio w siedzibie straży: jest to istotne, dlatego, że regulaminowe płaszcze strażników wytrzymują temperaturę tylko do -2 stopni, więc skąd niby straż ma wiedzieć, co się dzieje na zewnątrz, skoro chwilowo nie mogą wyjść ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne? Należy podkreślić, że zebrane w ten sposób dane strażnicy przetwarzają w swojej bazie, tworząc w ten sposób niezwykle cenną mapę operacyjną. Np.: Interwencja nr 1582/01/2013. Na posterunek zgłosił się obywatel Kowalski Jan, informując, że na chodniku przed posterunkiem leży dwóch pijanych i śpią. Dyżurny paplikant Człapak niezwłocznie naniósł zgłoszony problem na mapę w systemie zgłoszeń elektronicznych i przekazał zespołowi informatycznemu złożonemu z młodszego spychalisty Ślepka oraz nadspychalisty Mruczka do dalszej obróbki. Jednocześnie wysłał obywatela Kowalskiego J. z powrotem na miejsce zdarzenia, by ustalił płeć i personalia rzeczonych osób. Po ustaleniu, że chodzi o dwóch mężczyzn w wieku ok. 50 lat, z których jeden miał w kieszeni wezwanie do zapłacenia alimentów na nazwisko Biedaczek Jan, w trybie służbowym starszy ważniak Chrapko powiadomił także telefonicznie pogotowie ratunkowe oraz kostnicę. Po upływie 126 minut ze swojego punktu obserwacyjnego na pierwszym piętrze młodszy prospektor Dziubek ustalił, że przyczyna zgłoszenia została usunięta przez pracowników firmy Styks i Charon sp. z o.o." z siedzibą w Piaskowym Dołku. Zgłaszającego obywatela Kowalskiego J. zgodnie z instrukcją burmistrza w ramach programu "Pszyjazna Straszsz" poczęstowaliśmy herbatą Earl Grey z zapasów ubiegłorocznych oraz kawałkiem zamówionej rano pizzy. Notatkę sporządził dyżurny paplikant Człapak. Dzień, godzina, pieczątka, plama z keczupu."

No cóż, powiem krótko - skoro nie egzekwują przepisu o zostawieniu chodnika, to będą egzekwowali znak drogowy. Pan w to wierzy, to super.

I faktycznie, ma pan rację, nikt panu nic nie obiecał, wpisali do zeszytu propozycję. Za to to order nie z ziemniaka, ale z buraka wręcz. Sukces na miarę polskiego rządu i autostrad.

Ogromnie się cieszę ze wszystkich pana sukcesów, i tych realnych, i tych jak powyższy, polegający na zmuszeniu SM do zapisania czegoś w jakimś sprawczym zeszycie. Życzę też panu, żeby poświęcał pan więcej czasu na ich osiąganie, a mniej na chwalenie się nimi na forum.

I niniejszym to panu ułatwię.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.