oj tak litosciwy. Nie komentuj nienegocjowalnych umow

Panie Marku ja akurat byłem i jestem za sprzedażą tego budynku, gminy nie są dobrym gospodarzem.Krytykowanie burmistrza Kazimierza Jańczuka jest przedwczesne.Ja popieram większość jego działań.Jest przyzwoitym człowiekiem, skowrona przebija o klasę i jeszcze musi płacić jego rachunki.

Bogusław Komosa
Kazimierza Jańczuka [...] Jest przyzwoitym człowiekiem,

Ja nie neguję że jest przyzwoitym człowiekiem. Mówię jedynie, że się nie nadaje na Burmistrza - a to przyzna Pan znacząca różnica.

Przykładem są przetargi w gminie. Dlaczego ten urzędas za nie odpowiedzialny ciągle jest zatrudniony ? Już pomijam pomylone numery ksiąg wieczystych w ogłoszeniach ale przykład M51 jest typowym przykładem próby ustawienia przetargu. Brak jednoznaczności terminu daje bowiem Zamawiającemu i Wykonawcy po wygraniu przetargu takie zmanipulowanie zapisów umowy, żeby Wykonawca odniósł dodatkowe korzyści.

Pomijam fakt, że w trybie "niekombinowanym", przy tych warunkach przetargu nie ma szans na znalezienie inwestora ... no chyba, że jakiegoś pasjonata zabytków, bo przecież i tacy się zdarzają.

Tak więc przetarg jest przygotowany w następujący sposób:

1) albo nie zostanie rozstrzygnięty i nieruchomość będzie niszczała a więc gmina będzie tracić pieniądze
2) przetarg zostanie rozstrzygnięty, ale Wykonawcy nie będzie stać na poprawę stanu obiektu i nieruchomość będzie niszczała a więc gmina będzie tracić pieniądze
3) przetarg zostanie "ustawiony" i gmina będzie tracić pieniądze.
4) zjawi się pasjonat który będzie dokładał do "interesu" ale będzie na tyle bogaty, że nie będzie go to obchodziło.

Jak widać w 75% przypadków gmina będzie tracić pieniądze.

Przyzna Pan, że to nie jest przykład właściwego zarządzania majątkiem publicznym.

Przez ciekawość zapytam - jak powinien być skonstruowany przetarg?
W ogólnych zarysach - oczywiście.

Ja nie widzę możliwości aby na tym przetargu coś zarobić, zapewne chętnych zabraknie.Burmistrz nie może się zajmować wszystkim.Pomysł aby budynek wynająć był radnych,dalej ich pomysłowość się skończyła.

Pan Z. Jaskóła, sądząc po zadawanych pytaniach wstępnie oglądał budynek - może??????

Ten kolarz ?
A jesli można wiedzieć , o co dopytywał ?

Sprawiał wrażenie mało zorientowanego. Pytał o sprawy własnościowe (min pobliskiego boiska do siatki), o fabrykę oraz o prognozy eentualnego swojego przedsięwzięcia (ośrodek sportu, areobik /w takim przypadku cały "środek" do gruntownej przebudowy/, basen).
Mówił o budowie basenu między stawem a blokiem - problem w tym, że musiał to by być basen dla strusi: długi a wąski, bo niestety terenu tam niewiele.

Ponownie dykty zabezpieczające werandę i okno w bloku na nią wychodzące wyłamane. Oprócz tego balustrada werandy, żeby wygodniej było wchodzić. Tym razem zrobione to sprytnie, bo wyłamana dykta zakrywa otwór - z daleka nie rzuca się w oczy. A w środku krzesła, stołki, prowizoryczne kanapy, węgiel drzewny itp. Cichy spokojny klub

Od czasu ostatniego wpisu nie zmieniło się nic jeżeli chodzi o działanie ZGK (nadal swobodne wejście do budynku). Zmiana za to inna - wyłamane drzwi wejściowe do tego samego mieszkania tylko po drugiej stronie bloku, no i przybyło szpecących malunków.

Póki ciepło, w miarę bezpiecznie, wraz z chłodami przyjdą dogrzewające ogniska (na ścianie pod werandą namalowane znamienne słowo - PIJALNIA.

Pp Burmistrzowie, p. dyrektorze ZGK oraz p. komendancie SM, tak to wkrótce budynek będzie do rozbiórki.

A tam rozbiórki, może będą mieli szczęście i się spali? Taniej jest wyspychaczować pogorzelisko, niż rozbierać cały budynek. Tylko trzeba odrobinę cierpliwości.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Ku temu to wszystko zdaje się zmierzać niestety

Dziś wieczorem - kolejne straty. Mieszkańcy okolicznego bloku w biały dzień przegonili: jednego chłopaka i trzy dziewczyny, którzy włamywali się do kolejnych drzwi (przecięte metalowe zabezpieczenie drzwi), młotkiem porobili dziury w ścianie przy wejściu do mieszkania sąsiadującym z tym już zdemolowanym, używając drabiny z antresoli ze zdemolowanego już mieszkania weszli przez okno na pierwsze piętro (schody nadal stoją oparte o ścianę oraz stołek na dachu dobudowanego przez dawnych mieszkańców ganku).
W tym wypadku to małolaci z Mirkowa (jedna z nich to prawdopodobnie uczennica pobliskiego gimnazjum).

Panie Burmistrzu, brak reakcji rozzuchwala. Od lipca nie zrobiliście nic, aby zlikwidować kolejny włam. Teraz nie czekaja nawet na noc, aby włamywać się do kolejnych mieszkań. SM przyjeżdza rano (5/6) gdy nikogo dawno juz tam nie ma. Imprezy są prawie co noc (co można stwierdzić spacerując w parku nad stawem), wystarczy przyjechać ok 22. Dodatkowo SM przyjeżdża tak aby była już z daleka zauważona - czemu?
Z plotek słyszałem, że już palono ogień wewnątrz (osobiście nie wchodziłem, nie wiem).

Wiem, że wygląda to na celowe zaniedbanie, choćby w kontekście wypowiedzi p. wiceburmistrza, że bardziej opłacałoby się zbudować od nowa we współczesnej technologii, niż remontować. Z drugiej strony może to być wynik zwyczajnego braku zainteresowania ze strony Straży Miejskiej, która wyraźnego prikazu od jakiegoś czasu nie dostała, a nie ma ochoty uganiać się za chuliganami. Złożę jeszcze jedną interpelację na najbliższej sesji, grzeczną, ale z wyraźną sugestią, że jeśli budynek przez zaniedbanie gminy zniszczeje, to sprawa trafi natychmiast do prokuratury i będziemy (jako stowarzyszenie - strona skarżąca) żądali tego samego, co w przypadku Julisina, czyli - odbudowy w pierwotnym kształcie.

Trzeba zmobilizować służby gminne do efektywnego działania w tej sprawie, a jeśli widoków na wynajem nie ma, nie pozostaje nic innego, jak niezbędny remont (póki jeszcze jest czas) i ponowne zasiedlenie budynku. Jest dwa razy starszy od konstancińskich willi, był świadkiem całej historii Jeziorny od czasów Banku Polskiego i nie można go traktować jak pierwszej z brzegu czynszówki. Poza tym nie może być przyzwolenia na to, żeby władze gminy wpisywały się w "system konstanciński", z premedytacją czy bez.

Brawo Panie Tomaszu.
Wystarczy, że:
1. SM będzie robiła obchód wieczorem o różnych porach (i to tak, żeby już z daleka nie manifestować swojego zbliżania się)
2. szybka reakcja władz przy stwierdzeniu zniszczenia zabezpieczeń dostępu do budynku
oraz
odejście od polityki zniechęcania mieszkańców do działania obywatelskiego poprzez traktowanie ich jak potencjalnych kłamców/intrygantów itp. (patrz wcześniejsze sygnały dotyczące M51).

Takie działania nie są drogie, a mogą okazać się skuteczne - żadna melina nie utrzyma się dłużej, jeżeli jest regularnie "nawiedzana" przez odpowiednie służby - bywalcy takich miejsc raczej są osobami poszukujacymi odosobnienia.
Tyle było utyskiwania i mów niemożności nt zabezpieczenia posesji, a rozwiązanie (może nie w 100% skuteczne) wydaje się tak proste i tanie (jeżeli się tylko tego chce). Jest to o wiele skuteczniejsze niż zamykanie bramy, gdy brak jest parkanu, bądź okazjonalne zainteresowanie władz (i wypisywanie głupot jakoby to czynią regularne kontrole).



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-08-27 11:54 przez AK.

Nadal brak zabezpieczeń

I jak tam? ZGK zabezpieczyło już budynek? Dziś nie byłem, nie wiem. Do tej pory przez trzewia budynku przewijają się tłumy, często wesołe

Czytam te sprawozdania z postępującej dewastacji budynku na Mirkowskiej i niestety wygląda to beznadziejnie.

Wykwaterowany z mieszkańców budynek od ponad 1,5 roku niszczeje, a właściwie jest dewastowany. Straż Miejska, jak wynika z obserwacji ... nie dostała instrukcji od władz gminnych, zatem bez interwencji (głównie niezmordowanego AK) nie pojedzie sprawdzić, co się tam dzieje.

Przetarg na dzierżawę - chyba bez wyników, bo rozstrzygnięcia nie ma...

Budynek ma 2 piętra, prawie 900 m2, 17 mieszkań i 1 jeden lokal użytkowy ...

Mnie przyszły do głowy takie rozwiązanie:

- zainwestować nawet kilkaset tys. zł (niezbędnych dla kondycji budynku, a nie na fanaberie) - stworzyć 17 (tyle było), albo więcej lokali socjalnych, nawet ze wspólnymi sanitariatami - o minimalnym standardzie, jaki jest wymagany dla takich lokali, do których w pierwszym rzędzie będą przesiedlani najemcy lokali komunalnych nie płacących czynszu

- zwolnione lokale przeznaczyć dla rodzin oczekujących na mieszkania komunalne. Może dzięki temu znajdzie się mieszkanie dla polskiej rodziny z Syberii.

Dodatkowa korzyść - szybko zaczną znikać zaległości za czynsze w mieszkaniach komunalnych. W najbliższych latach nie wygląda, żeby znalazły się w gminie pieniądze na nowe mieszkania komunalne, a lista potrzebujących nie maleje - w tej sytuacji pozwalanie na dewastację tylu mieszkań jest totalnym marnotrawstwem.

Takie rozwiązanie przynajmniej spowoduje, że budynek ten nie rozsypie się.


-

Małe sprostowanie:
Jest to jednopiętrowy blok. Mieszkania na dole dość spore z własną łazienką, jedynie na piętrze było kilka ze wspólną toaletą na korytarzu (jedno mieszkanie na 100% miało własną + jedno, które było przygotowane do przystosowania do własnej ubikacji - relacja mieszkanki). Tak więc do wspólnej było tylko ok. 5 lub 6 mieszkań.
Przeznaczenie na socjalne? Trochę szkoda, raczej na komunalne.

Dziś "zwiedzałem" drugie mieszkanie, do którego włamano sie dość niedawno - urządzili tam sobie w pokoju łóżko (nawet z kocem i poduszkami), stolik plus dwa krzesła. Ubikacja w mieszkaniu, drzwi można zamknąć od wewnątrz na zasuwę. Super miejsce . W poprzednio otwartym mieszkaniu ślady podpaleń (dwa miejsca, na szczęście niewielkie), ponadto pomazane pokoje, śmierdzi, rury grzewcze powyginane, dużo szkła.

I nadal Gmina nie zabezpiecza budynku, a chyba czytają niniejsze forum.

AK
Małe sprostowanie:
Jest to jednopiętrowy blok.

(...)Przeznaczenie na socjalne? Trochę szkoda, raczej na komunalne

(...) I nadal Gmina nie zabezpiecza budynku, a chyba czytają niniejsze forum.

Przepraszam - powinnam była napisać - budynek dwukondygnacyjny, a nie dwupiętrowy.

Drogi AK, zgadzam się, że może szkoda tego budynku na mieszkania socjalne.

Nie wiem, czy zdaje Pan sobie sprawę, że jest jedyną osobą, która społecznie dogląda stanu tego budynku. Do dzisiaj nikt nie zabezpieczył budynku w taki sposób, żeby nikt nie mógł się tam dostać i dokonywać "dzieła zniszczenia".

Z relacji na tym forum wynika, ze dzicy użytkownicy coraz bardziej "zasiedlają" pomieszczenia, a rozmiar tego procederu świadczy, że nikt im w tym nie przeszkadza.

Jest ZGK odpowiedzialny za mieszkania komunalne, jest w gminie Wydz.Gospodarki Komunalnej, który również prowadzi ewidencję zasobów mieszkaniowych, jest Straż Miejska, która jest zobowiązana do dbania o porządek ... i co ? .... i nic!

Jeżeli przez 1.5 roku nikt nie dba o obiekt, który stanowi majątek gminy, to można zadać sobie pytanie:

O CO CHODZI???