Ta kampania ma także wymiar praktyczny: jadąc zatłoczonymi autobusami z Konstancina-Jeziorny na daleki Targówek lub do Białołęki, a następnie wędrując kilometr od autobusu przez odludny parking do sklepu, "sercowcy" będą mogli sprawdzić swoją wytrzymałość fizyczną, zaś emeryci, płacąc za bilety (najtaniej będzie - ulgowy dobowy dwustrefowy, 12 zł) - także wytrzymałość swoich portfeli. Obładowani zakupami z Kauflandu, w drodze powrotnej "sercowcy" sprawdzą swoją sprawność fizyczną w jeszcze większym stopniu. W sumie - nieprzyjemne z pożytecznym. Przyzwoitej klasy ciśnieniomierz kosztuje 80 zł. A porady praktyczne dotyczące "profilaktyki" są dostępne na dziesiątkach stron medycznych. Ale przecież - nic nie zastąpi całodniwej wycieczki do Kauflandu
Niech żyje kryptoreklama sklepów wielkopowierzchniowych! Hip hip hura!