Wysłane przez:
Tomasz Zymer
(---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Artek_Bartek
1) 78%których obszarów? Bo coś mi sie ten wskaźnik wydaje zawyzony...[...]
2) Ja wiem, ze taniej jest napisać kolejna bzdurna ustawę niż przeznaczyć morze pieniędzy na zabezpieczenie przed rzekami...
3) Czy ktoś w uzasadnieniu tej ustawy zrobił kalkulacje, ze taniej będzie wysadzić waly pod warunkiem, ze nie powstaną tu juz nowe domy?
4) Na Zawadach wał zdaje sie naprawiaja...a my zawsze będziemy czekać na zalanie?
5)) [...]Po takiej powodzi byłoby na tych terenach mniej czy wiecej....g....a?
1) 78% do odrolnienia - wg danych projektanta nowego studium uwarunkowań na podstawie map i statystyk przygotowanych w oparciu o wnioski do studium złożone przez mieszkańców.
2) Ustawy podejmuje sejm, nie gmina; obowiązują one nas natomiast przy tworzeniu prawa miejscowego.
3) Wysadzenie wałów pod Górą Kalwarią - było rozważane wielokrotnie od lat 70-tych w przypadku bezpośredniego zagrożenia Warszawy; w 2010 roku wojewoda zaprzeczył jednak przy wielkiej fali na Wiśle, jakoby rozważano taką alternatywę.
4) Naprawa / przebudowa wałów to inwestycja idąca w setki milionów złotych, przygotowywana przez województwo z udziałem finansowym gminy. Na lata 2012-13 przewidziana jest przebudowa wałów Wisły od Zawad aż do Obórek (na terenie dzielnicy Wilanów trwają prace) oraz lewego wstecznego wału rzeki Jeziorki. Główny cel: zabezpieczenia południowych dzielnic Warszawy i nowej oczyszczalni ścieków. Ta inwestycja jest już obecnie opóźniona o kilka lat w stosunku do planów i wciąż pojawiają się przeszkody (protesty ekologów, ale przede wszystkim braki finansowe w województwie). Natomiast wał na odcinku Obórki - Góra Kalwaria jest naprawiany tylko doraźnie fragmentami tam, gdzie Wisła go podmyła (m.in. w Piaskach). Nie ma jeszcze nawet projektu jego przebudowy. Jest bardzo stary, za niski i ma niewłaściwą strukturę (m.in. brak siatek, zniszczony i obnizony rdzeń). Gdyby gmina chciała zająć się tą inwestycją sama zamiast odpowiedzialnych służb wojewódzkich, musimy na ten cel szykować na początek przynajmniej równowartość ponad połowy rocznego budżetu gminy, a i tak nie zabezpieczy to nas przed pęknięciem wału w gminie sąsiedniej. Dlatego gminy samodzielnie nie mogą prowadzić takich inwestycji.
5. Przed budową wałów przez Niemców (a właściwie - robotników przymusowych, Polaków i Żydów, w czasie wojny) tereny od Gassów, Ciszycy, Obórek aż po Bielawę i Mirków były regularnie zalewane, co właśnie jest powodem istnienia na tym terenie wielometrowej warstwy żyznych madów i iłów. Domy budowano na tzw. kępach, czyli podłuznych naturalnych wyniesieniach zbudowanych z materiału naniesionego przez rzekę, a często dodatkowo - na specjalnych sztucznie usypanych z kamieni i specjalnego szalunku wzniesieniach. Część mieszkalna była zawsze pierwsza od strony rzeki lub skierowana w górę jej biegu, dzięki czemu w przypadku wylewu woda przepływała najpierw przez nią, potem przez część gospodarską i wreszcie wylewała na pola, co pomagało oczyścić zabudowania z zanieczyszczeń. Toaleta, inaczej niż w domach polskich, była przyklejona bezpośrednio do domu na poziomie pięterka od północy (czyli na przeciwnym końcu domu w stosunku do izby mieszkalnej): odchody mieszkańców spadały na dół na słomę i po rozłożeniu były wykorzystywane jako nawóz. Oczywiście w razie powodzi, te odchody wypłukiwały się na pola i dodatkowo użyźniały ziemię.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-05-29 15:57 przez Tomasz Zymer.