wiadomośc skopiowana ze str [101kotow.pl]

AZYLOWI GROZI ODCIĘCIE PRĄDU !
NA ZEWNĄTRZ JEST CORAZ ZIMNIEJ I DO AZYLU TRAFIA CORAZ WIĘCEJ ZMARZNIĘTYCH, PODRZUCONYCH KOTÓW, GDY TYMCZASEM KOLEJNE ZALEGŁOŚCI W OPŁATACH ZA PRĄD POWODUJĄ, ŻE DOSTAWCA PRĄDU JEST O KROK OD POZBAWIENIA NAS ELEKTRYCZNOŚCI. ZAKŁAD ENERGETYCZNY ZGODZIŁ SIĘ DAĆ NAM JESZCZE KILKA DNI, NIEMNIEJ JEST TO JUŻ NAPRAWDĘ OSTATNIA CHWILA, BY AZYL NIE ZOSTAŁ BEZ PRĄDU !
STĄD APEL FUNDACJI ŚW. FRANCISZKA: WSZYSTKICH MIŁOŚNIKÓW BEZBRONNYCH ZWIERZAKÓW BARDZO PROSIMY O FINANSOWE WSPARCIE I POMOC NAM W WYJŚCIU Z TEJ DRAMATYCZNEJ SYTUACJI.
MUSIMY JAK NAJSZYBCIEJ ZEBRAĆ KWOTĘ 2.600 ZŁ !
KAŻDY GROSZ I KAŻDA ZŁOTÓWKA MAJĄ DLA NAS OGROMNE ZNACZENIE !
W IMIENIU SWOIM WŁASNYM I WSZYSTKICH NASZYCH PODOPIECZNYCH DZIĘKUJEMY ZA KAŻDY DATEK.


NUMER KONTA: 38 1060 0076 0000 4048 3019 7758



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-09-01 00:53 przez mania.

Proszę, w imieniu zwierzaków
m

Tylu kotów w azylu by nie było, gdyby ludzie mieli więcej rozumu - pozwolili kotom żyć spokojnie na wolności: nie wydłubywali im oczu, nie obcinali ogonów (przez 2 lata byłam wolontariuszką w Azylu, to sie napatrzyłam- horror), nie zamurowywali dla zbytu, pozostawiali w zimie jakieś okienko w piwnicy uchylone, sterylizowali koty, żeby nadmiernie się nie mnozyły, nie dawali kłopotliwych prezentów, jak ten pan na filmiku:
[www.youtube.com]

PS.Kilka lat temu wzięłam z azylu kociaczka, którego właściciel remontowanego domu polecił robotnikom zamurować w piwnicy. Piski usłyszeli sąsiedzi i p. Irenie udało sie kotka uratować. Był jeszcze slepy. Wykarmiłysmy go smoczkiem. Teraz ma 8 lat, jest dorodnym facetem (choc nie 100%) , ale trauma z dzieciństwa została - jest bardzo nieufny i płochliwy, zupełnie nie podobny do innych naszych kotów, które nie mają takiej pzreszłości.


:



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-16 22:31 przez mania.

mania
PS.Kilka lat temu wzięłam z azylu kociaczka, którego właściciel remontowanego domu polecił robotnikom zamurować w piwnicy. Piski usłyszeli sąsiedzi i p. Irenie udało sie kotka uratować. Był jeszcze slepy. Wykarmiłysmy go smoczkiem.

:

I w takich sytuacjach słowo HUMANITARYZM (human - człowiek) nabiera dla mnie pejoratywnego znaczenia

ja przekzalm grosik ,kto jeszcze ? niech sie przyzna bez bicia .maniu jestes w kontakcie z wlodazami naszej gminy ,ile oni :radni ,Burmistrz przeznaczyli na pomoc pani Irenie?w tym roku nie bylo srodkow na steralizacje i kastraje psow i kotow w naszej gminie.jestem pelna podziwu dla tego co robi pani Irena ,sama przekazalam jej bezdomnego, pieknego,madrego kota z ucietym ogonem



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-11-30 23:32 przez babet.

Moja rodzina - każdy z osobna po ..... (nieważne), ja po niedzieli, gdy przyjdzie emeryturka, bo debet na koncie

Z naszej strony, poza forum, główną i Facebookiem udało mi się także namówić Konstancin24 do umieszczenia tej informacji - zawsze to dodatkowa grupa, która się dowie.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Chwilowo - dzięki Państwa wpłatom udało się opanować groźbę wyłączenia światła, ale nadchodzi zima i trzeba będzie gazem dogrzewać pomieszczenia, jeśli ktoś by jeszcze chciał pomóc, to byłoby bardzo dobrze. Azyl nie ma pomocy z gminy, choć mieszka w nim ponad 100 konstancińskich kotów. Mimo dużej liczby adopcji, zwierzaków ciągle przybywaą. Oprócz tych "na stanie" sa jeszcze koty żyjące na dzialkach, w piwnicach którym trzeba pomóc przetrwać zimę. Wszystkie koty, którymi opiekują się wolontariusze azylowi są wysterylizowane i obserwowane - w razie choroby leczone.

Do azylu także trafiają pieski i właśnie jest do wzięcia 6-miesięczna sunia, urodzona w czerwcu 2011 roku, odrobaczona, zaszczepiona i wysterylizowana, z książeczką weterynaryjną. Bardzo czujna, pilnująca, chowana z kotami, ale obce koty odpędza. Szaleje za dziećmi.



Może ktoś pzrygarnie i zobaczy co mu sunia powie w noc wigilijną


Marzeniem moim jest, aby Radni K-J podjęli taką uchwałę jak radni stołeczni, niżej gotowiec:

Źródło: [www.um.warszawa.pl]

UCHWAŁA z dnia 8 października 2009 r.
KOMISJI DIALOGU SPOŁECZNEGO DS. OCHRONY ZWIERZĄT DZIAŁAJĄCEJ PRZY BIURZE OCHRONY ŚRODOWISKA URZĘDU M.ST. WARSZAWY W SPRAWIE BYTOWANIA KOTÓW WOLNO ŻYJĄCYCH NA TERENIE M.ST. WARSZAWY

Zgodnie z art. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt ( Dz. U. z 2003, Nr 106, poz.1002 z poźn. zm.) zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą, a człowiek jest mu winien poszanowanie, opiekę i ochronę.

1. Koty wolno żyjące (dzikie, miejskie, piwniczne) są elementem ekosystemu miejskiego, a ich obecność w budynkach w naturalny sposób zapobiega obecności i rozmnażaniu się gryzoni (myszy i szczurów), które mogą stanowić zagrożenie dla ludzi.

2. Nie są to zwierzęta bezdomne, lecz wolno żyjące, dlatego też traktowane powinny być zgodnie z art. 21 ustawy o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 roku (Dz. U. z 2003 r. Nr 106, poz 1002 z późn. zm.), który mówi, że zwierzęta takie stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu. Obowiązki wynikające z ww. ustawy spoczywają na wszystkich czyli zarówno na osobach fizycznych, jak i prawnych, w tym także na zarządcach zasobów komunalnych, spółdzielczych i wspólnot mieszkaniowych.

3. Zwierząt tych nie wolno pozbawiać miejsc ich dotychczasowego bytowania np. poprzez wypędzanie z piwnic. Nie wolno też ich wyłapywać i gdziekolwiek wywozić. Działania takie są łamaniem przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Szczególnym okrucieństwem jest świadome zamykanie zwierząt w pomieszczeniach bez możliwości wydostania się, skazujące je na śmierć z powodu głodu i pragnienia. Czyny takie zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 2.

4. Naturalnym miejscem bytowania kotów w mieście są pomieszczenia piwniczne budynków. Ze względu na to, że obecność kotów może być przyczyną nieporozumień wśród mieszkańców proponuje się w sytuacjach spornych:

- stworzenie bezpiecznego schronienia dla kotów np. w nieużywanym pustym pomieszczeniu piwnicznym (zbędna pakamera, pralnia, odgrodzona część korytarza piwnicznego z okienkiem itp.) z możliwością swobodnego wejścia i wyjścia (stale otwarte okienko, dostosowany otwór). Pomieszczenie to można wyposażyć w kuwety;
- pomieszczenie w którym przebywają koty powinno być zamknięte dla osób postronnych, a stały dostęp należy zapewnić opiekunowi zwierząt;

- ustawianie kuwet w korytarzach piwnicznych, zabezpieczenie piwnic lokatorskich przed dostępem kotów, jeśli jest taka potrzeba;
- w celu zminimalizowania nieprzyjemnych zapachów można zastosować preparaty do dezynfekcji i neutralizatory zapachów;
- przystosowanie okienek piwnicznych poprzez wykonanie w nich niewielkich otworów (20 cm x 20 cm) lub zamontowanie okienka z ruchomą klapką; aby zapobiec stratom ciepła; propagowanie w kontaktach z mieszkańcami humanitarnego traktowania zwierząt.

5. Koty wolno żyjące powinny być sterylizowane i kastrowane w celu ograniczenia ich populacji.

6. Domki dla kotów można ustawiać jedynie dla tych zwierząt, które nie miały dotychczas stałego schronienia. Tego typu azyle muszą być lokalizowane w bezpiecznych miejscach takich jak: ogrodzone, strzeżone, monitorowane tereny przyszpitalne, ogródki działkowe, parkingi czy zamknięte osiedla mieszkaniowe.

7. Wszelkie działania podjęte przez zarządców nieruchomości lub na ich zlecenie powinny odbywać się przy zachowaniu wymogu humanitarnego traktowania zwierząt.

Przewodnicząca Komisji Dialogu Społecznego ds. Ochrony Zwierząt
Alicja Molenda
Protokolant
Małgorzata Końca

nie obcinali ogonów cyt mania : sama złapałam i przekazałam do Azylu pani Ireny kota z obciętym ogonem /rana świerza/ i wiem, że jest to prawdziwy Azyl.Pytanko ,czy UG choć tego pieca nie jest w stanie zasponsorować ? Prośba do Pana Burmistrza i do Radnych , a może mała korekta w budżecie i dotacja celowa na piec do ogrzewania schroniska dla bezdomnych zwierząt ,dotacja dla Organizacji Pożytku Publicznego.

Czterystu metrów nie da się ekonomicznie ogrzać gazem w tych warunkach. Tam powinien być po prostu nowy piec na holzgaz albo na węgiel. Z tego, co widzę, schronisko przy Podgórskiej mieści się w granicach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gruntów terenu Klarysewa Zachodniego, Podskarpia, Skolimowa ?C?, etap I, uchwalonego w październiku 2005, którego rozdział II punkt 4 mówi: "W zakresie ogrzewania lokalnego plan nakazuje ogrzewanie budynków ze źródeł bezpiecznych ekologicznie, z preferencją do zastosowania takich czynników grzewczych, jak: gaz, olej opałowy lekki, czy elektryczność". Ani węgiel, ani holzgaz nie kwalifikują się z definicji jako "źródła bezpiecznie ekologiczne", a zatem założenie w tej piwnicy nowego pieca węglowego lub drzewnego będzie niezgodne z planem miejscowym i gmina nie będzie mogła takiej inwestycji współfinansować. Z kolei założenie nawet bardzo nowoczesnego i drogiego pieca kondensacyjnego ze środków gminy grozi przy takiej powierzchni narastaniem kolejnych długów za gaz rzędu 2-3 tys. zł miesięcznie, których raczej gmina pokrywać bez końca nie będzie w stanie. Inna sprawa, że połowa Bielawy, gdzie obostrzenia dotyczące ogrzewania są jeszcze większe w mpzp, ma piece na "co popadnie" i nikt tego nawet nie próbuje kontrolować. Zapisy dotyczące ekologicznych źródeł energii raczej nie wytrzymają tego, co nas w zakresie cen gazu i elektryczności w najbliższych latach czeka, chyba, że uda się sfinansować radykalny program źródeł alternatywnych (solary, pompy ciepła, geotermia jak teraz w Wólce Kozodawskiej, elektrownie wodne na Jeziorce itd.)

Jeśli więc właścicielka zbierze z datków sumę na kupno nowego pieca "nieekologicznego", podejrzewam, że gmina przymknie na to oczy, co będzie tym łatwiejsze, że jest w tych sprawach i tak od lat ślepa i głucha. Natomiast gmina nie może sfinansować takiej inwestycji.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-03 23:25 przez Tomasz Zymer.

Tomku, bardzo Ciebie cenię jako radnego, ale nich gmina nie przymyka oczy ale je otworzy i rozejrzy się gdzie można pozyskać środki, te sto tysięcy które Burmistrz chciał wydać na ogrodzenie nie jedną sprawę, jak te ze zwierzątka by załatwiło. Ale jak tak się myśli, to tak mamy.
O wykorzystaniu stopnia wodnego jako mini elektrowni mówię już od kilku lat / Skowroński nawet powiedział, że to dobry pomysł / o solarach od trzech lat, o radarze / bezpieczeństwo i zyski / od kilku lat.
Nie chce mi się więcej pisać. Często mam wrażenie, że mam do czynienia od lat z bezmyślnymi , tępymi, aroganckimi
niewiele rozumiejącymi nowych czasów, nowych sytuacji urzędnikami.
Może to mocno napisane, ale w wielu sprawach myślenie naszych wodzów jest nie do akceptacji.

tez uważam, że polityka "przymykania oczu" jest nie tylko kompromitująca, ale i nieskuteczna. Schronisko NIE jest prywatną sprawą p.Ireny - wystarczy sobie wyobrazić alternatywę bez p.Ireny, a mieszkańców jej schroniska - na głównej ulicy metropolitalnego kurortu oraz w "ogrodach" UMiGu .... W wątku o Pyrdziu jest śliczna fotka św.Frania - może to natchnie urzędników i radnych pomysłem na partnerstwo gminno-kościelne ? Może jakiś Fundusz Braci Mniejszych ? RiOŚ + taca + kolęda = ciepło dla bezbronnych.
Boże Narodzenie - to wymarzony czas, by dać świadectwo biblijnym dyrektywom. Kto nie wierzy - niech poczyta Dickensa

Zgadzam się z Wami co do nieskuteczności polityki "przymykania oczu", ale co z tego, skoro zgodnie z planem miejscowym tam może być tylko piec gazowy lub elektryczny, a ogrzewanie tymi "ekologicznymi" mediami 400m2 schroniska jest zdecydowanie za drogie? Może macie jakiś KONKRETNY pomysł, poza tym, żeby gmina płaciła za wszystko, najpierw za piec, potem co najmniej 3 tysiące miesięcznie za gaz i kolejnych kilka tysięcy miesięcznie na utrzymanie schroniska, bo, jak wiadomo, z pustego i Salomon...? Fundacje i organizacje pożytku publicznegio, jak słusznie zauważa pani radna Skonecka, mają spore możliwości pozyskiwania środków zewnętrznych, niekoniecznie muszą żebrać u gminy i "dobrych ludzi". Proponowałbym przemyślenie całej inwestycji, tak, żeby to schronisko dawało się na przyszłość utrzymać, bo jeśli im zafundujemy teraz "ekologiczny" piec, to za rok będą mieli długów jak szpital miejski.

wcale nie uważam, że "gmina ma płacić za wszystko" - ale na pewno ma uwzględniać (wraz z radnymi) dookolne realia i to "uwzględnianie" wyrażać w inicjatywach i ich koordynacji - bo po to jest. Zauważ, Tomku, że wymieniłam tercet (RiOŚ + taca kościelna + koperta kolędowa). Twój post stawia problem pod ścianą: prawo dopuszcza tylko "ekologię", a na "ekologię" gminy nie stać. Konic i kropka. No i co gmina + samorząd zamierzają z zrobic z tym węzłem gordyjskim, który sami zadzierzgnęli ?
Nie mam pojęcia o rodzajach ogrzewania i o ich specyfice pro- lub antyekologicznej, natomiast jest mi zwyczajnie żal marznących i głodnych zwierząt i w dostępnej mi skali wyrażam ten żal datkami oraz adopcją (jak setki innych). Jednak bezdomne zwierzęta - to nie jest kwestia li-tylko "dobrego serca" pojedynczych ludzi, ale kwestia długofalowej strategii przy współpracy wielu osób i instytucji. Jak ogrzać ekologicznie 400 m kw ? Nie mam pojęcia, ale myslę, że można zacząć od zmniejszania liczby "pensjonariuszy" systematycznymi akcjami sterylizacyjnymi i adopcyjnymi, edukacją w ramach programów szkolnych (w tym - religii) etc. Taka strategia wymaga "ośrodka dowodzenia/ koordynacji" - i tym ośrodkiem powinna byc gmina (RiOŚ)

Pani Olu, w tym schronisku do tej jesieni był piec na węgiel, właścicielka o tym pisze na swojej stronie - i nikomu to nie przeszkadzało. Piec się kompletnie zużył, wstawiono tymczasowo gazowy i natychmiast powstał problem z rachunkami. Potrzebne jest 9 tysięcy na nowy piec. Rozumiem, że właścicielka chce kupić węglowy lub na gaz drzewny - i ma rację. Z tego, co widzę, ani ona, ani RIOŚ nie znają zapisów planu miejscowego. Jeśli gmina zacznie "grzebać" przy sprawie tego pieca i jego finansowania, to skończy się tym, że trzeba będzie kupić 2-3 razy droższy akumulacyjny na taką powierzchnię i potem płacić znacznie większe rachunki, niż za węgiel. To nie jest dobre rozwiązanie. Proponuję zatem tak: zbieramy się na Gwiazdkę na nowy piec z paliwem tradycyjnym (ja też się mogę dołożyć z diety radnego), a do gminy zwrócimy się o inne środki na utrzymanie bieżące schroniska.

Myślę , że póki co byłoby dobrze, żeby gmina wspomogła leczenie, kupno lekarstw i karmy, tak jak to czyni Warszawa odnośnie pzrebywających w azylu i dokarmianych w mieście przez wolontariuszy od Św. Franciszka (patrona naszego Azylu) stołecznych kotów. P. Irena rozlicza się z Wawą przedstawiając faktury.Sprawozdania są przygotowywane przez profesjonalna księgową. Ma zapisane który kot skąd. Jak mi mówiła kcińskich kotów jest około setki - pomimo adopcji taki stan się utrzymuje od lat. Nie wiem jak jest teraz ze sterylkami i leczeniem, bo przetarg na weta został unieważniony.
Warszawskie koty mogą być sterylizowane i leczone w dowolnej klinice i kasa zwracana na podstawie faktury. W kcinie w ub. roku, tylko w Andzie.

Kiedyś była pomoc w postaci odbierania odpadów. ZGK podstawiało duzy kontener (bóbr - chyba 500 l) i odbierało na koszt gminy.

od lat gmina uwzgledniała w swoim budżecie środki na steralizaję psów i kotów /sama z tego korzystałam / w tym roku przygarnełam kota, w lecznicy powiedziano mi ,ze w 2011 roku środków na ten cel nie przewidziano .Kota zoperowałam -koszt 150 PLN ,wierzcie mi, nie każdego stać na taki wydatek .Mani pomysł wydaje sie słuszny ,gdyby gmina choć w części pokrywała koszty cyt. Myślę , że póki co byłoby dobrze, żeby gmina wspomogła leczenie, kupno lekarstw i karmy to może Pani Irenie łatwiej byłoby pokryć koszy na instalację nowego ogrzewania i potem koszty ogrzewania.Państwo Radni czytajacy to Forum - może zgłosicie tą idee ,aby uwglądnić jednak ten projekt w wydatkach gminy w 2012 roku.

Święty Franciszek..... żeby tylko nasze K-J'owskie kościoły zgodziły się przekazać raz na miesiąc tacę, a skoro nie mogą (ichnie może zarządzenia i potrzebne zgody "góry") o wiele skuteczniejsze byłoby głoszenie na mszach (raz na miesiąc) kazania o tymże świętym i jego nauce. Kazanie takie wsparte ministrantami z puszkami przy wejściu do świątyń.

To nie jest trudne i zależy tylko od naszych księży - czy chcą?

tak może koło 4 pażdziernika każdego roku ustawić puszkę w niedzielę/ za zgodą proboszcza/ na terenie kościoła i każdy parafianin doprowolnie wrzucałby do puszki parę złociszków na Azyl w Konstancinie. Druga propozycja : ukłon do Pani radnej Chojnowskiej, radnego Grzegorzewskiego i do samego Burmistrza ,jako wychowawców młodzierzy ,może jakaś akcja w naszych gminnych szkołach ,a jest ich aż 6, np: zbiórka makulatury ,korków od butelek tudzież symbolicznego grosika.

Ja też jestem wychowawcą "młodzierzy" ;) więc spróbujemy także w szkole prywatnej zebrać składki przy okazji jasełek - zobaczę tylko, co powiedzą na ten pomysł jutro organizatorzy jasełek na posiedzeniu rady pedagogicznej. Temat się moim zdaniem znakomicie nadaje - jest przedstawienie "Opowieści wigilijnej" po angielsku o skąpcu Scrooge'u i jego nawróceniu, w wykonaniu klas I-IV.