Termin oddania do użytku placów zabaw i całego Parku zależy obecnie od powiatowego urzędnika, szefa PINB. W tym kontekście, choć nieco off topic, chciałbym zacytować tu list, jaki ten urzędnik wysłał 3 lata temu do organizacji pozarządowej. List ten jest przykładem wzorcowego polskiego języka urzędowego w odmianie piaseczyńskiej:

"W związku z zaproszeniem do wzięcia udziału w debacie obywatelskiej, która odbędzie się 11 grudnia 2009 r. w Gimnazjum nr 1 im Powstańców Warszawy w Piasecznie, pragnę podziękować za niniejsze zaproszenie.

Problem społeczności lokalnej w zakresie sytuacji osób niepełnosprawnych, rewitalizacji centrum miasta, współpracy z organizacjami pozarządowymi oraz ładu i zagospodarowania przestrzennego z racji pełnionej funkcji są przedmiotem zainteresowania Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, niemniej jednak nie będę mógł wziąć udziału w/w spatkaniu i przedstawieniu swojego stanowiska.

Mam nadzieję, iż spotkanie będzie owocne i podzielicie się Państwo problematyką poruszaną na w/w spotkaniu.

Mając na uwadze nurtujące Państwo problemy proszę o ich przekazanie, w celu możliwości rozwiązania ich oczywiście w ramach kompetencji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Z wyrazami szacunku
Mirosław Satalecki
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego"

Dokonań pozajęzykowych pana Inspektora przypominać nie będę - wystarczy wpisać nazwisko u ciotki Google. Fakt, że po tylu aferach, sprawach sądowych, a nawet wyrokach (nieprawomocnych co prawda) osoba ta nadal pełni swoją funkcję jest moim zdaniem głęboko symptomatyczny.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-21 13:37 przez Tomasz Zymer.

A ja jestem optymistką ,wszyscy nrzakają ,a ja wierzę ,że decydenci się postarają i place zabaw w parku zostaną oddane 24.XII,2012 ,prezent dla dzieci od Św.Mikołaja.

Przy Zdrojowej ("zabitej pzrez uzdrowisko" - taki cytat), dzieciaki hasały - było otwarte.
W maglu mówią, że gmina cos tam musi dopłacić, żeby wykonawca zdjął tabliczki, no i nadzór budowlany musi tam zajrzeć - obowiązkowo.

To moze my pozdejmujemy tabliczki w czynie społecznym?

Może nie, bo jak się coś stanie dziecku na wadliwym sprzęcie, to będziesz miał moralnego kaca.

Rozumiem, ze jedynie jak gmina dopłaci to nie bedą wadliwe? ;)
A nadzór zrobi próby wytrzymałościowe jakby to był most na Wiśle?
Ja wiem jedno...to co mogłoby zając kilka chwil w urzędniczej rzeczywistości ciągnie sie tygodniami...
Aż pózniej sie okazuje, ze jak np. Prasa naciska to i spnie trzeba wzywać sanepidu do...kładki nad Wawelska w Wwie, która budowali tyle czasu co autostradę do Łodzi ;)

Artek_Bartek
Rozumiem, ze jedynie jak gmina dopłaci to nie bedą wadliwe? ;)
A nadzór zrobi próby wytrzymałościowe jakby to był most na Wiśle?
;)

Pleciesz bzdury - chodzi o sprawdzenie, bo place zabaw i in miejsca gdzie przebywaja dzieci mają być przed oddaniem do użytku poddane szczególnej kontroli - to chyba jest zapisane w ust. Prawo Budowlane. Pamiętam, że pisano o tym przy okazji oddawania Orlika. Najprawdopodobniej jest to też zapisane w wymaganiach dawcy funduszy UE.
Nie wiem co zrobi nadzór, ale może sprawdzi czy nawierzchnia jest bezpieczna, czy nie ma ostrych kantów, zadziorów na zjeżdżalni itp.
Żaden urzędnik nie weźmie na siebie odpowiedzialności. Po to jest nadzór.
Bez nadzoru możesz sobie zrobić placyk zabaw w ogródku, ale jak urządzisz kinderbal i dzieciak sasiadów skaleczy sobie pupę na zjeżdżalni, to bekniesz osobiście.

a to dlatego wczoraj plac zabaw byl pelen dzieci

a obok amfiteatru Zalewajka rozstawila grilla.

Wiem że były dzieciaki przy Zdrojowej, może będą otwierane place po kolei, a może tam nie było kłódki i bramka się "otworzyła".

Po Dniach Kcina moja familia wróciła zadowolona, że nareszcie można było w Parku zjeśc coś przyzwoitego i niezbyt drogo, zamiast odgrzewanych w MV wysuszonych drogich kotletów w Konstancji, czy nurzać sie w oparach piwska w Zdrojowej ("zabitej przez uzdrowisko" - taki cytat).
Niedługo potem miałam okazję porozmawiać z Burmistrzem i zapytałam czy mozliwe by było żeby w Parku rozstawiały się w weekendy restauracje - choć może nie wszystkie naraz, powiedział że to dobry pomysł i zastanowi się.

To dobrze że pomysł chwycił, zaraz wyslę rodzinę - niech sobie zjedzą pyszną zalewajkę z grzybkami, nie będę musiała pitrasić.

Kontrola stanu technicznego placów zabaw należy do zadań własnych ich właścicieli i zarządców (obowiązkowa - tylko raz na 5 lat), zaś odbiór techniczny robót wykonanych w Parku jest w gestii inwestora (organów gminnych) i już się odbył. PINB nie ma obowiązku ponownej kontroli placów przed ich oddaniem do użytkowania. Gmina zgłosiła zakończenie prac zgodnie z projektem do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Plac zabaw jest budowlą w skład której wchodzą obiekty małej architektury. Przy zakończeniu robót i oddawaniu do uzytkowania oboiwiązują tu takie same przepisy, jak w przypadku innych budowli. Zgodnie z przepisami inwestor musi odczekać 21 dni. Inspektor Powiatowy z reguły w tym okresie nie robi absolutnie nic, gmina także czeka. Milczenie po 3 tygodniach oznacza zgodę i można zacząć użytkować obiekt. Jedynym powodem, dla którego place są jeszcze zamknięte, jest ten okres oczekiwania na to, że Inspektor nic nie zrobi. Musiałby jakoś szczególnie chcieć się wykazać albo dopiec gminie, żeby w tym czasie kogokolwiek wysłał do Parku. 90% pracy PINB dokonuje się na biurkach urzędników bez wychodzenia z biura.

Szczegółowe przepisy dotyczące kontroli i utrzymania placów zabaw: [www.inzynierbudownictwa.pl]
Zalecenia nadzoru budowlanego odnośnie kontroli stanu placów zabaw: [www.placezabaw.uokik.gov.pl]
Kompetencje organów nadzoru budowlanego w zakresie placów zabaw: [www.placezabaw.uokik.gov.pl] . Ta ostatnia prezentacja wyjaśnia całą sprawę w szczegółach.

Głupie to czekanie, ale skoro taki jest zapis, to gmina musi czekać, bo nikt nie zechce sobie zakładać pętli na szyje. Jakby się cokolwiek stało, to będzie odpowiadał burmistrz.

mania
Jakby się cokolwiek stało, to będzie odpowiadał burmistrz.

Chyba niekoniecznie. Jeśli burmistrz już przekazał place zabaw GOSiR-owi w zarządzanie , to za ten niezabezpieczony /otwarty plac zabaw przy "ZDROJOWEJ" odpowiada dyr. GOSiR.
Całkiem prawdopodobne jest , że on nawet nie wie , że ten plac jest otwarty.
A to głupie 21 dni ustawowego oczekiwania na nie wiadomo co , niestety trzeba przeżyć , bo a nuż się okaże , że firma , która budowała plac zabaw ustawiła na nim kradzione zabawki ?

Moje 'plecenie bzdur' przy urzędniczych absurdach to mały pikuś Maniu...ale jeśli tu chodzi o zachowanie czyichś 4 liter to spieszą donieść, ze wykazuje pełne zrozumienie...choć dalekie od zrozumienia dla urzędniczej machiny...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-22 22:20 przez Artek_Bartek.

Dużo się tu pisze o placach zabaw. A ciekaw jestem ile osób wie komu je tak na prawdę zawdzięczamy ?

"Kartka z kalendarza: dziś mija 170. rocznica urodzin Henryka Jordana, założyciela tzw. ogrodów jordanowskich dla dzieci"

"Henryk Jordan był niezwykłym polskim lekarzem ginekologiem i położnikiem, społecznikiem, pionierem wychowania fizycznego w Polsce oraz założycielem ogrodów zabaw dla dzieci, czyli tzw. ogrodów jordanowskich."

[www.ngopole.pl]

Moje dzieci nie chodziły bawić się na żaden plac zabaw , tylko do ogródka jordanowskiego , który znajdował się vis a vis willi ZAMECZEK.

mania
czy nurzać sie w oparach piwska w Zdrojowej ("zabitej przez uzdrowisko" - taki cytat).

O co chodzi z tymi oparami piwska i "zabiciem"? W chwili obecnej Zdrojowa to moim zdaniem najrozsądniejszy wybór jakość/ cena.

To dobrze że pomysł chwycił, zaraz wyslę rodzinę - niech sobie zjedzą pyszną zalewajkę z grzybkami, nie będę musiała pitrasić.

O ile dobrze się przyjrzałem były tylko dania z grilla.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-23 09:29 przez Mixiorek.

"zabita przez uzdrowisko" - taki cytat z dawnego forum: chodziło o to, że kiedyś prowadziło ten barek sympatyczne małżeństwo (chyba) i podawali różne fajne, domowe dania i pyszne ciastka własnej roboty; urządzili tez własnym sumptem niewielki plac zabaw. Barek był kultowy i często opisywany (pozytywnie) w prasie, był też chetnie odwiedzany przez gości spoza Kcina i miejscowych - ceny rozsadne, jedzenie przyzwoite.
Aż kiedyś uzdrowisko podniosło tak czynsz, że prowadzący musieli zwijać manatki. Po "przejęciu" Zdrojowej i prowadzeniu przez pracowników sp.uzdrowisko była rozpacz. Do jedzenia były herbatniki i napitki, często była zamknięta, bo ludzie omijali szerokim łukiem.
Nie wiem kto teraz prowadzi, ale na placu zabaw - jak wiatr zawieje od zachodu, jedzie smażalem i piwskiem.

Szkoda, że nie było zalewajki - ja w końcu nie poszłam, a rodzinki zapomniałam zapytac, ale wrócili najedzeni.

Ceny w Zdrojowej (przy całej sympatii dla prowadzących) były bardzo wysokie jak na lokal tej klasy.
Zdrojowa tez sprzedawała "piwsko" ! Zresztą sprzedawała go o wiele więcej niż to ma miejsce teraz. Zdrojowa bardzo często np. wystawiała na wewnątrz lokalu tzw. roll-bar.
No i najwazniejsze , Zdrojowa w tamtym czasie raczej nie miała konkurencji w parku.

Ciekawy jestem , czy jesli może Zalewajka organizować swojego grilla w Parku , to inni , ktorzy też by chcieli , dostaną odpowiednia zgodę z UMiG-u ?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-23 10:14 przez harmattan.

Pewnie tak, tylko nie wszystkie naraz - tak zdaje się mówił Burmistrz (dokładnie nie pamietam), chodzi o to żeby nie rozdeptać parku

offtop,ale w temacie ogólnej dostępności: a mnie ciekawi czy inne firmy mogą wieszać swoje reklamy na tablicach zarządzanych przez KDK. Np w tych tablicach wbudowanych w przystanki autobusowe swoje ogłoszenia wywiesza KDK, ale wisi tam też reklama jednej z tutejszych szkół językowych (i tylko ona).
Nie wiem jak to funkcjonuje - być może wywiesić tam swoją reklamę może każdy (za opłatą czy też za friko)? zastanowiło mnie że wisi tam (wśród ogłoszeń KDK) reklama tylko jednej firmy i to wzbudziło moje podejrzenie że mogło dojść do nieprawidłowości. Mam nadzieję że się mylę.
(konkretny przykład - przystanek na Sobieskiego)

Zdaje sie, że pow. reklamowa na przystankach jest w gestii ZTM i można wykupic