Kto zabrał ukochanego psa pensjonariuszom Szpitala Rehabilitacji Neurologicznej Sue Ryder?
Mały, kudłaty Misiek mieszkający w Szpitalu od lat, był dla pensjonariuszy wielką radością i nadzieją że mimo kalectwa można żyć.
Misiek podobnie jak mieszkańcy nie był w pełni sprawny - stracił w wypadku jedną łapkę, ale była w nim taka radość życia, że mobilizowała chorych do intensywniejszych ćwiczeń.
Pewnego dnia Misiek zniknął. Jak się dowiedzieli pensjonariusze, został wywieziony do schroniska, a może nawet uśpiony.
Pacjenci boleśnie odczuli jego stratę i zwrócili się do Dyrekcji Ośrodka, by poinformowała o losie pieska, zapewniając jednocześnie, że jeśli Misiek żyje są osoby, które go zaadoptują. Poszukiwania psiny w okolicznych schroniskach i przytuliskach nie przyniosły rezultatu. Dyrekcja milczy.
Obiecałam że zamieszczę to pytanie na forum, bo może ktoś kulawego, kudłatego małego pieska widział lub coś wie. Prosze o wiadomość na PW
m