Straż Miejska miewa taki dziwny zwyczaj, ze nie zawsze sporządza notatki służbowe z wezwań i interwencji.
Jesli tak jest rzeczywiście to chyba jest to niezgodne z procedurą/regulaminem postępowania obowiązującego w takich przypadkach ?
W takim razie jeśli Jaga rzeczywiście dzwoniła to jak wykaże ona , że nie złozyła jedynie informacji anonimowej ?
Jesli rzeczywiście SM podjęła interwencję i w swojej notatce zapisała tak:- po info.tel. złożonej przez p. XY podjelismy interwencję. Na miejscu nie stwierdzilismy zaklócania ciszy nocnej. Co wtedy zrobisz ?
Dodam , że ta notatka może być prawdziwa. Ci , którzy hałasuja po nocy , widząc zbliżający się radiowóz natychmiast cichną. Straż odjedzie , balanga zaczyna się od nowa.
Ciekawy jestem jak skutecznie powinna przebiegać taka interwencja ? Jak (cytując Jagę) Straż ma rozgonić hałaśliwe towarzystwo ? Straż nie może nikomu zabronić siedzenia w nocy na ławce przed blokiem.
Nie wiem czy to bedzie jakimś pocieszeniem ale z podobną sytuacją spotykałem się we Francji gdzie rolę SM pełni Żandarmeria municypalna.
A swoja drogą należałoby nieco zmodyfikować system przyjmowania zgłoszeń od mieszkańców. Po prostu zgłoszenia powinny byc nagrywane , a to z koleji wymaga zainwestowania w odpowiedni sprzęt.
Ogólnie wiadomo jakie jest nastawienie do wszelkich działań zmierzających do podniesienia efektywności pracy SM.
Osoby decyzyjne w tym temacie mogą się tylko pochwalić skutecznym mnożeniem (sztucznych) przeszkód . Generalnie wygląda to tak:- jesteśmy za a nawet przeciw.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-17 14:16 przez harmattan.