czaknoris
A skąd obcy wiedzą o 700? Ze strony ZTM, czy może np. z rejestracji szpitala do którego dzwonią?
Tak ciężko podać, że zamiast 700 należy wsiąść do 519 i na przystanku X przesiąść się do 710?
Ile będzie kosztowała "reklama" na pętli przy Centralnym, z prosta instrukcją dojazdu, wykupiona przez UMiG do spółki ze Stocerem, CKR, Tabitą itd.?

Może ogarnąć się powinien UMiG i jego szef?
Goście, którzy przyjeżdżają po raz pierwszy mają nawet problem z trafieniem do parku zdrojowego, bo MSI w K-J nie istnieje.

Macie rację, ale postawcie się w sytuacji kulawego obolałego, który zamiast jednym autobusem musi jechać kilkoma. Możecie mi wierzyć, że wsiadanie/ wysiadanie jest bolesne - doświadczyłam tego jeżdżąc po operacji do stolicy w różnych pilnych sprawach.

mania
Macie rację, ale postawcie się w sytuacji kulawego obolałego, który zamiast jednym autobusem musi jechać kilkoma. Możecie mi wierzyć, że wsiadanie/ wysiadanie jest bolesne - doświadczyłam tego jeżdżąc po operacji do stolicy w różnych pilnych sprawach.

Ale jeżeli wcześniej przyjechał z drugiego końca polski pociągiem i zapewne jeszcze musiał dojechać do pociągu jakimś PKSem, lub wsiąść obolały do samochodu, który go zawiózł na stację, to wtedy mógł to zrobić? Wszak jeżeli chodzi o 700 setkę to właśnie pasażerowie do niej się przesiadają z Dworca Centralnego jadąc w gościnę do nas..... Poza tym takich osób jest pewnie kilkanaście w tygodniu.

Nie bronię 700, nie zależy mi, jeżdżę samochodem. Dojazd bez przesiadki jednak zawsze, z wyjątkiem was dwóch, będzie łatwiejszy i prostszy do ogarnięcia niż dojazd z przesiadkami. Tak z praktyki

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

I tak, podróżny, jasne. Skoro się przesiadał w drodze do stolicy, to automatycznie wybierze opcję dalszych przesiadek i chodzenia kilkaset metrów do metra, zamiast wsiąść w autobus, który jedzie bezpośrednio. To w końcu logiczne.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Mario

mania
Macie rację, ale postawcie się w sytuacji kulawego obolałego, który zamiast jednym autobusem musi jechać kilkoma. Możecie mi wierzyć, że wsiadanie/ wysiadanie jest bolesne - doświadczyłam tego jeżdżąc po operacji do stolicy w różnych pilnych sprawach.

Ale jeżeli wcześniej przyjechał z drugiego końca polski pociągiem i zapewne jeszcze musiał dojechać do pociągu jakimś PKSem, lub wsiąść obolały do samochodu, który go zawiózł na stację, to wtedy mógł to zrobić? Wszak jeżeli chodzi o 700 setkę to właśnie pasażerowie do niej się przesiadają z Dworca Centralnego jadąc w gościnę do nas..... Poza tym takich osób jest pewnie kilkanaście w tygodniu.

To o jedną przykrość mieli mniej..., bo z Kłaja Dolnego 700 nie jeździ

gdy byłam w Stocerze, to widziałam jak gromady osób podążały do przystanku w godzinach odjazdu 700, a rano przyjeżdżały na ćwiczenia. Do 710 w kier Warszawy musieliby gnać albo do pl.Sportowego, albo do Piłsudskiego

Ale czy nasz UMIG, który w osobie Burmistrza ma przekonanie do słuszności obecnych rozwiązań (w korporacji to sie nazywa choroba 'tak ma być bo tak jest od lat') ma wiedzę ilu tych 'kulawych' jedzie z centralnego do Stoceru? Ilu z ich nie mieszka przy Centralnym tylko dociera do niego z innej części tego pięknego kraju i to pewnie nie zawsze Pendolino bezpośrednio spod domu? Jaki jest rachunek ekonomiczny? I nie chodzi o dokładne przeliczenie ile ten jeden 'kulawy' kosztuje tylko jak przełożyć ilośc potrzebujących na liczbę kursów by ich potrzeby spełnić..

Bartek
I tak, podróżny, jasne. Skoro się przesiadał w drodze do stolicy, to automatycznie wybierze opcję dalszych przesiadek i chodzenia kilkaset metrów do metra, zamiast wsiąść w autobus, który jedzie bezpośrednio. To w końcu logiczne.

Jeżeli 700 zostanie przestanie dojeżdżać do Dworca Centralnego (bo o to chodzi), to podróżny automatycznie wybierze 519 czy metro i 710. Jak go stać, to może nawet wziąć taksówkę. To jest bardzo oczywiste.
Podobnie będzie w przypadku Twojej Teściowej. No chyba, że przestanie przyjeżdżać jeżeli zlikwidują 700

Chodziło tylko o pokazanie, że ewentualna likwidacja 700 nie jest żadną katastrofą i od dawna istnieją alternatywne połączenia, które kosztem jednej przesiadki oferują o wiele większą liczbę kursów w ciągu dnia.
Tych, którym dobrze jest jak jest i tak nikt nie przekona.

Mnie również obojętny jest dalszy los 700, bo dyskusja tutaj jest czysto teoretyczna i nie przełoży się na decyzje miłościwie panującego.
Burmistrz zdaje się nie zauważać, że w samej Gminie mieszka sporo osób starszych (także wyborców i podatników), nie do końca sprawnych ruchowo, które nie mają wygodnego dojazdu do przychodni i urzędów. Liniom L postawiono takie warunki, że w większości przypadków mogą je obsługiwać dostawczaki, w których wstawiono siedzenia i zamiast np. kartofli wozi się ludzi. Niestety czasem trzeba się przesiadać, bo nie każdemu wszędzie pasuje...
Ale dobre i to. Sądząc po wyniku wyborów ludzie są zadowoleni z transportu zbiorowego. Społeczeństwo zadowolone, to niech ma co chciało.
Tylko nie wiedzieć czemu kto tylko może wybiera podróż samochodem zamiast komunikacji miejskiej. Nie sądzę, żeby tańsze bilety (po które, w ramach ułatwień, trzeba jechać do punktów ZTM do Warszawy) w jakikolwiek sposób to zmieniły.

Mario
Swego czasu pisał on, że należałoby w jego ocenie skrócić kursowanie 724 też tylko do Wilanowa, jak również skasować 700 a w zamian dołożyć kursów na 724 i 742.

Na więcej kursów 724 musiałoby się zgodzić Piaseczno. Oni raczej nie są tym zainteresowani.
Przy 742 była możliwość dodatkowych kursów, bez łaski Góry Kalwarii, na skróconej trasie z pętlą w Brześcach. Tym jednak nie jest zainteresowany Burmistrz K-J, który stwierdził, że na 742 jest wystarczająca liczba kursów.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-01-07 01:11 przez czaknoris.

Jak zlikwidują, to pewnie, że wybierze. Ale to nie będzie żaden wybór

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Mario
tendencja jest taka, żeby linie podmiejskie dowoziły pasażerów z gmin ościennych jedynie do obrzeży miasta. Tak jak np 742 teraz, Swego czasu pisał on, że należałoby w jego ocenie skrócić kursowanie 724 też tylko do Wilanowa, jak również skasować 700 a w zamian dołożyć kursów na 724 i 742. Jedynie 710 pozostawić na obecnej trasie. Być może takie rozwiązania wejdą w życie niedługo.

Już teraz trudno się dostać z Wilanowa do Metra Wilanowska, bo tę trasę obsługują de facto tylko siedemsetki. Jeśli zostanie tylko 710, to na przesiadkę w Wilanowie do metra mieszkańcy Twojej części gminy, Mario - ci, co przyjechali 742 - a także pasażerowie 724 będą czekali w weekendy do 40 minut, w tygodniu ok. 20 minut. Bo co tyle właśnie jeździ 710. Na trasie Metro-Wilanów te linie pełne są warszawiaków, dla których także jest to jedyna opcja.

Podsumowując, jeśli pan Złamal chce uciąć wszystkie nasze linie w Wilanowie, to W-wa musi w zamian puścić od metra do pętli wilanowskiej często jeżdżącą linię wahadłową, jak dawno temu 151. Jeśli tego nie zrobi, to nasza gmina zostanie odcięta od metra. A metro jest jedynym szybkim środkiem komunikacji w tej części W-wy, gdzie nie ma już nawet tramwaju (do wczesnych lat 70-tych był). Pozdrawiam - TZ.

Wczoraj na Komisji Budżetu zapytałem Burmistrza o to, czy rozważa możliwość stworzenia punktu doładowań kart mieszkańca biletami ztm w Konstancinie. Odpowiedzial, że póki co nie planuje takiego rozwiązania.
Wydaje mi się, że musimy poczekać na to ile de facto takich biletów będzie na przestrzeni miesiąca sprzedawanych i wówczas ocenić będzie można wykorzystanie doładowań, a wtedy będzie można w oparciu o konkretne dane naciskać na Burmistrza by taki punkt uruchomił. Z drugiej jednak strony konieczność jazdy do Warszawy po doładowanie np. tylko na 2 ga strefe może nie zachęcać do wyrabiania karty, bo jednak póki co jedynie zniżki na bilety mogą dawać bodziec do jej wyrabiania.

Mario
Wczoraj na Komisji Budżetu zapytałem Burmistrza o to, czy rozważa możliwość stworzenia punktu doładowań kart mieszkańca biletami ztm w Konstancinie. Odpowiedzial, że póki co nie planuje takiego rozwiązania.
Wydaje mi się, że musimy poczekać na to ile de facto takich biletów będzie na przestrzeni miesiąca sprzedawanych i wówczas ocenić będzie można wykorzystanie doładowań, a wtedy będzie można w oparciu o konkretne dane naciskać na Burmistrza by taki punkt uruchomił. Z drugiej jednak strony konieczność jazdy do Warszawy po doładowanie np. tylko na 2 ga strefe może nie zachęcać do wyrabiania karty, bo jednak póki co jedynie zniżki na bilety mogą dawać bodziec do jej wyrabiania.

Zniżka wynosi ok. 50 zł na bilecie KWARTALNYM. Jazda do W-wy , żeby doładować kartę, to dwa razy 7,20 zł (chyba, że ktoś zdąży obrócić w 90 minut, ale to przy obecnych korkach jest trudne nawet poza szczytem i nawet tylko z Jeziorny). Czyli od razu "na wejściu" tracimy 1/3 zniżki oraz parę godzin z zycia. Jeśli doładowujemy bilet 30-dniowy, tracimy większość zniżki na bilet do W-wy. To się niemal nikomu z "drugostrefowców" nie będzie opłacało.

Niewygodna i mało nowoczesna metoda wprowadzenia Karty przełoży się na jej mniejszą popularność, co usprawiedliwi także późniejszy brak działań Urzędu. Błędne koło.

widzę że znowu odżyła rozmowa na temat 700tki... Z doświadczenia znajomych będących pacjentami szpitala (bądź odwiedzających ich członków rodziny), wiem, że ludzie dojeżdżający do Stoceru i do jego oddziałów w Chylicach jeśli nie jadą samochodem to wybierają właśnie ten autobus. Zrozumcie - jak ktoś nie zna Warszawy, a przyjeżdża do szpitala z drugiego krańca Polski, to zazwyczaj dojeżdża do centralnego pociągiem a potem prosto pod szpital autobusem. Dla nas, zdrowych, to nie problem przejść z centralnego do metra, podjechać do wilanowskiej i poszukać właściwego autobusu... dla chorych i ludzi starszych wygodniejsza jest ta rzadko kursująca 700tka.
Po to zresztą została uruchomiona ta linia.

trochę z innej beczki

[www.fakt.pl]

trochę się uśmiałem.. bo nie pamiętam aby burmistrz kiedykolwiek obiecywał uruchomić pociąg Konstancin-Warszawa. Tak samo nie pamiętam aby szacunkowy czas dojazdu Konstancin-śródmieście miał wynosić 45 minut...tyle o ile dobrze pamiętam miał wynosić czas dojazdu do dw.Zachodniego.
No i nie wiedziałem że burmistrz rządzi już trzecią kadencję ;)

Jeszcze lepszy tekst tabloidu cytujący Burmistrza, który po wybudowaniu Nowokabackiej od razu uruchomi wahadłowa komunikacje do METRA WILANOWSKA)

[...]

Wracając do Karty Mieszkańca: Trzy posty wyżej napisałem, dlaczego nie opłaca się osobie korzystającej tylko z II strefy jeździć do W-wy, by doładować kartę. Wiedza o zakresie i terminie uruchomienia karty była do końca grudnia żadna. Stąd wielu mieszkańców ma doładowane karty ZTM aż do lutego-marca. Przed tym terminem nie da się ustalić, na ile karta jest popularna. Zwłaszcza, że biuletyny gminne nadal nie docierają do skrzynek mieszkańców, a info na stronie internetowej nie dla wszystkich wystarczy.

[...]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-01-22 12:50 przez Tomasz Zymer.

Jazda do W-wy , żeby doładować kartę, to dwa razy 7,20 zł (chyba, że ktoś zdąży obrócić w 90 minut,

Jazda w jedna strone bo powrót na już doładowaniem karcie? ;)

Artek też tak pomyśałem, ale w przypadku doładowań karty tylko na 2-ga strefę powrót również 7.20, więc niestety Pan Tomasz ma rację.

jeśli ktoś doładuje tylko na 2go strefę pewnie faktycznie...ja założyłem doładowanie od razu na 2 strefy...

pionek AGORY
(...) a przyjeżdża do szpitala z drugiego krańca Polski, to zazwyczaj dojeżdża do centralnego pociągiem a potem prosto pod szpital autobusem. (...)

Niech 700 dalej działa w obecnym kształcie. Z jedną różnicą. Dofinansowanie linii przejmuje Marszałek Struzik, albo Minister Zdrowia, skoro linia służy osobom z drugiego krańca kraju, które podatków (ani nawet opłat klimatycznych) u nas nie płacą.

pionek AGORY
(...) dla chorych i ludzi starszych wygodniejsza jest ta rzadko kursująca 700tka.
Po to zresztą została uruchomiona ta linia.

Wkładem Gminy Konstancin-Jeziorna w uruchomienie linii był zakup fabrycznie nowego autobusu, który przekazany został MZA. Do tego dofinansowanie linii od wielu lat. Przez długie lata 700 była trudno dostępna dla mieszkańców gminy, bo prawie wszystkie przystanki funkcjonowały tylko na żądanie osób niepełnosprawnych.

W gminie również mieszkają ludzie starsi i niepełnosprawni. Niestety nie mają takich "wygód" na liniach L, na których tabor pozostawia wiele do życzenia pod względem komfortu podróży takich osób. Kursów więcej również nie będzie, bo GMINA NIE MA PIENIĘDZY.

"Nad Wisłą" z 8 stycznia 2015:
Busy mają minusy
(...)– Być może kursów jest za mało. Ale na ten moment tylko na tyle nas stać – ustosunkował się Kazimierz Jańczuk.(...)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-01-11 22:06 przez czaknoris.

http://nadwisla.pl/index.php?pokaz=tekst&id=3807 poddaję pod dyskusję.

Co Państwo sądzą o tym, by wydłużyć L-15 do Baniochy? Czy to wpłynęłoby na efektywność tej linii i lepsze jej wykorzystanie?