Mixiorek
Operatorzy zawsze chcą mieć własną instalację. Nie muszą z innym podmiotem niczego ustalać itp. Orange nawet mając "starą" sieć na miedzi w bloku zupełnie jej nie rusza i równolegle kładzie swoje światłowody.
Oczywiście, że najlepiej w całości po swoim do odbiorcy końcowego. Są bloki, gdzie niczym nadzwyczajnym jest trzech operatorów i każdy z własną instalacją na klatkach schodowych. Tam zarządcy często wyrazili zgodę i nie trzeba było nakazów administracyjnych.
Na Kołobrzeskiej Netia też ma swoją miedź, przynajmniej w części budynków.
Uważam, że zmuszanie właściciela budynku drogą decyzji administracyjnych do wpuszczenia operatora z budową instalacji jest średnim akcentem rozpoczęcia współpracy.
Zarządcom odmawiającym wpuszczenia kolejnego operatora z kolejną instalacją też nie ma się co dziwić, bo realia są takie, że słodko przestaje być kilka chwil po podpisaniu zgody.
Nierzadko nawet w nowych budynkach przewidziano za mało kanałów technologicznych, nie mówiąc już o starszych, gdzie większość instalacji będzie na wierzchu, bo jej ukrywanie jest czasochłonne i generuje konkretne koszty.
Nie raz spotkałem się ze scenariuszem, który był mniej więcej taki, że wykonawca instalacji na zlecenie operatora ma podwykonawcę, ludzi z przypadku urządzających sobie palarnie w budynku. Dwa dni wiercenia z udarem, nierzadko nie tam gdzie było ustalone, albo w ogóle gdzie im się podoba. Jak przewiercą jakiś przewód, to zaczyna się kolejny problem, bo czasem wychodzi to dopiero jak już pojadą. Na koniec zostawiają po sobie syf od pyłu i gruzu, przez pozostałości drugiego śniadania, a na resztkach przewodów i niedopałkach papierosów skończywszy. Estetyka wykonanej instalacji nierzadko gorsza niż w oborze.