No mówię przecież właśnie...

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Mania
Ale mieszkańców na wsiach zdaje się jest 20%

Maniu...a widziałeś w którejś z ulotek przedwyborczych uzależnienie realizacji obietnic od gęstości zaludnienia?
Czy wzrósł % pieniędzy przeznaczonych na wieloletnie zaniedbania infrastrulturalne terenów wiejskich?
A nawet 6 Komosow tu nie poradzi, gdy nie będzie jasnej i spójnej strategii, na która wszyscy (łącznie z mieszkańcami, z którymi sie ja winno skonsultować) wyraża swoją aprobatę...
Najgorsze w tym wszystkim (przenikajacym sie wzajemnie temacie tirow i uzdrowisku) jest to, ze za mało tu dialogu a za duzo populizmu...i to z obu stron...

Odnosnie watku...Dla mnie starosta zarzucajacy komukolwiek, ze zdania odnośnie jego 'dokonan' mogą zachwiać jego...wiarygodnoscią (ja treść artykułu NW pamietam, inne obietnice z reszta tez....ale jakoś do dziś żadnego oficjalnego sprostowania - o dzialaniach nie wspominajac- sobie nie przypominam...) to jakiś...samorządowy absurd...
Taki sam jak tryb i forma organizacji tego spotkania rzekomo 'pro publico bono'...i to niezależnie od tego, czy ostatecznie reprezentacja na nim była zacna czy nie...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-04 15:25 przez Artek_Bartek.

Artek_Bartek
za mało tu dialogu a za duzo populizmu...i to z obu stron...

Arturze, ja się temu dialogowi przysłuchuję od dwóch i pół roku regularnie na posiedzeniach komisji. I nie mam na myśli dialogu z Grupą 16+, bo z anonimami, którzy nigdy do gminy się z niczym nie zwrócili, nie da się prowadzić dialogu. Mam na mysli dialog ze znanymi z imienia i nazwiska właścicielami gruntów z Ciszycy, Dębówki, Piasków itd. A wygląda to mniej więcej tak:
ROLNIK: Ja chcę tylko, żeby mi władze pozwoliły gospodarować. Moja rodzina uprawia tę ziemię od pokoleń i ja też niczego innego nie chcę, tylko ją uprawiać.
RADNY: A co Panu w tym przeszkadza?
ROLNIK: Zrobiliście u nas to niby uzdrowisko i niczego nie mogę pobudować, ani domu, ani chłodni...
RADNY: Nie mógł Pan pobudować, bo nie było planu miejscowego. Teraz plan jest, a jeśli w jakiejś części pana gospodarstwa jeszcze go nie uchwalono, to od ubiegłego roku może Pan występowań o warunki zabudowy i gmina musi je wydać, na podstawie zagospodarowania sąsiednich działek.
ROLNIK: Panie, o jakich warunkach zabudowy Pan mówisz, jak tam szczere pole... Nie ma żadnego sąsiedztwa.
RADNY: Myślałem, że chodzi Panu o zabudowę zagrodową wzdłuż dróg. W planie miejscowym zezwoliliśmy na drugi pas zabudowy, żeby dzieci mogły się pobudować.
ROLNIK: Panie, ja mam wiele hektarów za wałem i co mi z tego? nic mi tam nie wolno zrobić, bo Natura 2000.
RADNY: Natura 2000 jest formą ochrony ponadkrajową, ustanawianą przez wojewodę. Nic to nie ma wspólnego ze strefami uzdrowiska. Poza tym, co Pan by chciał robić za wałem: wykarczować krzaki i wprowadzić uprawy na terenie zalewowym, jak olędrzy? Ale tam zawsze co najmniej raz do roku przyjdzie woda...
ROLNIK: A dlaczego Pan mi będzie mówił, co ja mam robić z moim gruntem? To moje konstytucyjne prawo robić z nim, co mi się podoba. Chciałbym tylko robić to, co moi dziadkowie i rodzice, ale panowie radni nie pozwalacie mi stosować środków ochrony roślin, bo uzdrowisko. A wie PAn, ile środków trzeba użyć na marchewkę, żeby się opłacało?
RADNY: W uzdrowiskach też można używać ponad 500 środków ochrony, Dlaczego Pan chce stosować te najbardziej toksyczne?
ROLNIK: Chcę stosować te, które są skuteczne. Poza tym połowę gruntu mam podtopione i muszę wynajmować robotników do pracy ręcznej, a za to się u nas płaci minimum 15 zł za godzinę. I jak ma mi się produkcja opłacać?
RADNY: A te podtopienia, to z powodu uzdrowiska, czy dlatego, że pana sąsiedzi zasypali i zaorali rowy melioracyjne?
ROLNIK: Proszę się trzymać tematu. Nic już nie wolno nam robić. Trzeba się będzie stąd zabierać. A szkoda, bo my jesteśmy naprawdę przywiązani do naszych gospodarstw, gdyby nam tylko pozwolono je uprawiać...
RADNY: To dlaczego Pan i Pana sąsiedzi zgłosiliście w uwagach do studium całą swoją ziemię do odrolnienia i przeznaczenia na cele budowlane?
ROLNIK: Na przyszłość chcemy mieć mozliwość dysponowania naszą własnością. Ale teraz zabierzcie tylko to uzdrowisko, a będziemy Wam hodować, i marcheweczkę i kapustkę...
RADNY:...świeżo nasączoną fungicydem o dwumiesięcznej karencji.
ROLNIK: Ja otrzymuję dopłatyy unijne i muszę ze wszystkiego się spowiadać inspektorom: co stosuję, kiedy, na co... A jak nie, to zabiorą dopłaty i jeszcze karę wlepią. Więc pan radny nie wie w ogóle, o czym gada.

I tak dalej. Mógłbym jeszcze przez kilka stron podawać argumenty. Więc nie jest tak, że dialogu nie ma, tylko jakoś artyleria niecelna i obie strony się "przestrzeliwują". Gmina nic nie próbuje robić, by rolnikom pomóc się zorganizować, ułatwić zgodną z charakterem gminy produkcję i zbyt. Z kolei właściciele nie reagują na żadne sugestie i propozycje dotyczące planów miejscowych, programów wsparcia zmiany profilu produkcji, wsparcia gminy przy korzystaniu z tych programów. Zamiast tego mają jedną odpowiedź: zabierzcie uzdrowisko, to wszystko się da zrobić. Dodać jednak muszę, że z takim "programem" przychodzi do Rady Miejskiej grupa najwyżej kilkunastu osób. Inni mają zupełnie inne priorytety: kanalizację, drogi, meliorację, komunikację, infrastrukturę na wsi, itp. I ci drudzy stanowią zdecydowaną większość.

Artek_Bartek

Mania
Ale mieszkańców na wsiach zdaje się jest 20%

Maniu...a widziałeś w którejś z ulotek przedwyborczych uzależnienie realizacji obietnic od gęstości zaludnienia?

nie widziałam też obietnic uzależnionych od wielkości areału, którą podnosi Radny "Ja nic nie mogę"

Maniu...75 % powierzchni jest od zawsze...nie wiem jaka cześć podatku z tych terenów spływa...jednak od lat pieniądze na inwestycje na tym terenie stanowią wielkość nieproporcjonalna ani do ilości mieszkańców ani do generowanego przez nich dochodu...przez to, ze raczej nigdy nie bylo to wiecej niz 3 % to wciaz wiele tu brakuje, wiele rzeczy sie dzieje dzięki determinacji ludzi a nie strategicznemu wsparciu gminy...a ostatnio odczucie ludzi jest takie, ze zmienia sie raczej na gorsze...
Stad pewnie tez dialogi, które cytuje Tomek...
Ja mieszkam na wsi, chce uzdrowiska, nie chce tirów...ale ja nie mam pola do odrolnienia ;)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-04 18:04 przez Artek_Bartek.

Wg obliczeń w mieście Konstancin-Jeziorna mieszka 17 tysięcy na wsi 7 tysięcy.30 %nie 20.

% nie ma znaczenia...znaczenie ma 'zrówoważony rozwój'...a to od lat jest jedynie...hasłem na ulotkach...
mamy zatem święcące pięknym światłem nocami latarnie w Parku Zdrojowym (chyba mogłyby być wyłączane np. od 1 do 4 nad ranem?) i wiecznie 'zwierające' linie na wioskach (sam mam 'szczęście' mieszkać przy jednej z takich linii, które naprawiane są doraźnie a powinny być zmodernizowane kompleksowo...)

Uzdrowisko - Tak!!!
Tirowisko - Nie!!!
Zrównoważony rozwój - jak najbardziej!!!!

ciekawe, kto w zarządzie gminy wie, co to jest "zrównoważony rozwój" i jak sie on (ten ZR) przekłada na konkrety w strategii rozwoju gminy

Czyżby " echa " tego wątka dotarły do Brukseli !! ? .W ostatnich dniach Unia wprowadziła dyrektywę znacząco " zaostrzajcą" normy hałasu tego od TIR -ów też.

Starałam sie jak mogłam

Tomasz Zymer

Arturze, ja się temu dialogowi przysłuchuję od dwóch i pół roku regularnie na posiedzeniach komisji. I nie mam na myśli dialogu z Grupą 16+, bo z anonimami, którzy nigdy do gminy się z niczym nie zwrócili, nie da się prowadzić dialogu. Mam na mysli dialog ze znanymi z imienia i nazwiska właścicielami gruntów z Ciszycy, Dębówki, Piasków itd. A wygląda to mniej więcej tak:
ROLNIK: Ja chcę tylko, żeby mi władze pozwoliły gospodarować. Moja rodzina uprawia tę ziemię od pokoleń i ja też niczego innego nie chcę, tylko ją uprawiać.
RADNY: A co Panu w tym przeszkadza?
ROLNIK: Zrobiliście u nas to niby uzdrowisko i niczego nie mogę pobudować, ani domu, ani chłodni...
RADNY: Nie mógł Pan pobudować, bo nie było planu miejscowego. Teraz plan jest, a jeśli w jakiejś części pana gospodarstwa jeszcze go nie uchwalono, to od ubiegłego roku może Pan występowań o warunki zabudowy i gmina musi je wydać, na podstawie zagospodarowania sąsiednich działek.
ROLNIK: Panie, o jakich warunkach zabudowy Pan mówisz, jak tam szczere pole... Nie ma żadnego sąsiedztwa.
RADNY: Myślałem, że chodzi Panu o zabudowę zagrodową wzdłuż dróg. W planie miejscowym zezwoliliśmy na drugi pas zabudowy, żeby dzieci mogły się pobudować.
ROLNIK: Panie, ja mam wiele hektarów za wałem i co mi z tego? nic mi tam nie wolno zrobić, bo Natura 2000.
RADNY: Natura 2000 jest formą ochrony ponadkrajową, ustanawianą przez wojewodę. Nic to nie ma wspólnego ze strefami uzdrowiska. Poza tym, co Pan by chciał robić za wałem: wykarczować krzaki i wprowadzić uprawy na terenie zalewowym, jak olędrzy? Ale tam zawsze co najmniej raz do roku przyjdzie woda...
ROLNIK: A dlaczego Pan mi będzie mówił, co ja mam robić z moim gruntem? To moje konstytucyjne prawo robić z nim, co mi się podoba. Chciałbym tylko robić to, co moi dziadkowie i rodzice, ale panowie radni nie pozwalacie mi stosować środków ochrony roślin, bo uzdrowisko. A wie PAn, ile środków trzeba użyć na marchewkę, żeby się opłacało?
RADNY: W uzdrowiskach też można używać ponad 500 środków ochrony, Dlaczego Pan chce stosować te najbardziej toksyczne?
ROLNIK: Chcę stosować te, które są skuteczne. Poza tym połowę gruntu mam podtopione i muszę wynajmować robotników do pracy ręcznej, a za to się u nas płaci minimum 15 zł za godzinę. I jak ma mi się produkcja opłacać?
RADNY: A te podtopienia, to z powodu uzdrowiska, czy dlatego, że pana sąsiedzi zasypali i zaorali rowy melioracyjne?
ROLNIK: Proszę się trzymać tematu. Nic już nie wolno nam robić. Trzeba się będzie stąd zabierać. A szkoda, bo my jesteśmy naprawdę przywiązani do naszych gospodarstw, gdyby nam tylko pozwolono je uprawiać...
RADNY: To dlaczego Pan i Pana sąsiedzi zgłosiliście w uwagach do studium całą swoją ziemię do odrolnienia i przeznaczenia na cele budowlane?
ROLNIK: Na przyszłość chcemy mieć mozliwość dysponowania naszą własnością. Ale teraz zabierzcie tylko to uzdrowisko, a będziemy Wam hodować, i marcheweczkę i kapustkę...
RADNY:...świeżo nasączoną fungicydem o dwumiesięcznej karencji.
ROLNIK: Ja otrzymuję dopłatyy unijne i muszę ze wszystkiego się spowiadać inspektorom: co stosuję, kiedy, na co... A jak nie, to zabiorą dopłaty i jeszcze karę wlepią. Więc pan radny nie wie w ogóle, o czym gada.

I tak dalej. Mógłbym jeszcze przez kilka stron podawać argumenty. Więc nie jest tak, że dialogu nie ma, tylko jakoś artyleria niecelna i obie strony się "przestrzeliwują". Gmina nic nie próbuje robić, by rolnikom pomóc się zorganizować, ułatwić zgodną z charakterem gminy produkcję i zbyt. Z kolei właściciele nie reagują na żadne sugestie i propozycje dotyczące planów miejscowych, programów wsparcia zmiany profilu produkcji, wsparcia gminy przy korzystaniu z tych programów. Zamiast tego mają jedną odpowiedź: zabierzcie uzdrowisko, to wszystko się da zrobić. Dodać jednak muszę, że z takim "programem" przychodzi do Rady Miejskiej grupa najwyżej kilkunastu osób. Inni mają zupełnie inne priorytety: kanalizację, drogi, meliorację, komunikację, infrastrukturę na wsi, itp. I ci drudzy stanowią zdecydowaną większość.

W poniedziałek 18.02 o godz. 18.00 jest spotkanie w budynku OSP Czernidła dotyczące wyjścia wsi nadwiślańskich ze strefy c. Kilka dni temu pojawiły się nie podpisane informacje na tablicach ogłoszeniowych, ale wczoraj okazało się, że organizatorem jest W. Bąk. Podobno ma przedstawić info ilu osobom odmówiono pozwolenia na budowę argumentując to strefą C. Ma tez przekonywać do wpuszczenia tirów do Konstancina. Na zebraniu osp najpierw w sprawie strefy c argumentował, że uzdrowisko od dawna było i powinno zostać w mieście a nie na wsi, a później mówiąc o zakazie wjazdu tirów stwierdził, że Konstancin to żadne uzdrowisko . Nie miał czasu na dyskusje, wygłosił tylko swoje przemówienie i pojechał agitować dalej zapraszając na poniedziałek.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-18 10:55 przez Wielki Szu.

Ja się wybieram do Czernideł na spotkanie. Gdyby ktoś potrzebował mogę zabrać mam trzy wolne miejsca w samochodzie

Przydałoby się jakieś sprawozdanie ze spotkania. Bardzo ciekawi mnie argumentacja organizatora.

Jest nadzieja, że Jacekkk nagra, chyba ze po drodze trafi go jakiś "meteoryt"...spod 16+

czy ta sytuacja wyraża prokurortową postawe burmistrza ?

TZ
Burmistrz obiecał, że ze środków na utrzymanie bieżące wskazane wysypiska zostaną usunięte, o ile ja najpierw pójdę sam, zrobię szczegółową mapę z opisem i przekażę ją ZGK. Przypominam - chodzi o teren stale podmokły, trzeba mieć odpowiednie ubranie. Miałem iść ze starszymi uczniami. Niestety nawrót choroby nie pozwolił mi na takie eskapady przez kilka dni, a potem przyszedł śnieg. Przy odwilży kilka dni temu byłem tam - wszędzie pływają tony odpadów.

w moim odczuciu jest to woda na młyn p.Bąka & Co, bo przecież nie chodzi o śmieci i tiry, ale o przyszłość K-J

Właśnie wróciłem do domu i wcale nie ze swojej woli. Na spotkanie w Czernidłach oprócz rolników strefy C dotarła mała grupa mieszkańców Konstancina w ilości cztery osoby, które chciały się przysłuchać dyskusji. Na plakatach nie było informacji, że jest to spotkanie zamknięte a ja tylko chciałem się przysłuchać, jakie problemy mają rolnicy z naszej gminy. Wcale nie jest powiedziane, że po takim spotkaniu nie zostałbym przekonany do ich postulatów. Zostaliśmy powiadomieni na początku spotkania, że jest ono zamknięte i zwołane tylko dla mieszkańców okolicznych wsi. Odbyło się głosowanie czy mamy pozostać na sali, jako goście bez prawa głosu, zdecydowana większość a właściwie jednogłośnie ( jedna osoba przeciw ) przegłosowano, że mamy opuścić salę OSP. Po krótkiej dyskusji niechętnie opuściliśmy budynek OSP. Na sali pozostały jednak osoby ( przedsiębiorcy ) zupełnie nie związane z rolnictwem. Wielka szkoda, że tak się stało i zupełnie tego nie rozumiem, tym bardziej, że przed spotkaniem obiecałem nie rejestrować tego spotkania, chociaż kamerę miałem ze sobą. Jeśli na tym spotkaniu miały być dyskutowane tylko problemy związane z rolnictwem to rolnicy mogli liczyć na nasze wsparcie i zrozumienie ich problemów a tak pozostaje tylko niesmak i niepewność czy tylko o tych problemach była dyskusja. Ja jestem życzliwie nastawiony do ludzi i staram się zrozumieć ich problemy, ale dzisiejsza sytuacja bardziej mnie utwierdziła, że walka o ograniczenie a właściwie zlikwidowanie ruchu pojazdów powyżej 16 Ton powinna być bardziej stanowcza. Powtarzam jeszcze raz staram się zrozumieć rolników, że powinni się rozwijać, bo to jest ich źródło utrzymania, ale to nie tylko o to chodzi, a gdy nie wiadomo, o co chodzi to ??..

Bardzo przepraszam nic nie nagrałem

Oświadczam, że w najbliższych dniach zamierzam wyruszyć z kamerą na drogę wjazdową do Konstancina i filmować stan faktyczny, jaki istnieje, czyli na 100 Tirów, jakie przejeżdżają przez nasze miasto, może jeden skręca do przedsiębiorstwa w Konstancinie. Taki pojazd może uzyskać i uzyskuje przepustkę. Moim zdaniem nikt nie ma zamiaru utrudniać lokalnym przedsiębiorcom ich działalności, potrzebna jest tylko dobra wola wszystkich stron, a po dzisiejszym spotkaniu takiej woli nie widzę.
Mam zamiar zainteresować tym problemem nie tylko lokalne media i nie dam się zastraszyć, że upubliczniam czyjś wizerunek. Moje działania będą zgodne z prawem.

I masz moje poparcie.
Ja nie moglem byc, ale ciekawy jestem czy bym byl obcy czy swoj
Pewnie bym uslyszal, za ja wprawdzie tu mieszkam ale nie jestem rolnikiem....
Ktos tu krecic chce ludzmi jak chlopem w sadzie...pozostaje miec nadzieje, ze zwycieza merytoryczne argumenty a nie demagogia...

Godnie w naszej obronie stanął Krzysio Wencławiak

Jako mieszkaniec strefy c mogłem pozostać na zebraniu. To co się stało na jego początku to jeden wielki skandal. Zebranie odbywało się w budynku należącym do Urzędu Miasta i Gminy. Pani Janina Ślązak, organizatorka spotkania ( obok Bąka) już na początku kłamała twierdząc , że zapłacili za wynajem sali i dlatego mogą wyrzucić z budynku przybyłych gości z poza strefy c i jak sami nie wyjdą to wezwie straż miejską. Na uwagę Jacka, że są tu jeszcze inni ludzie z poza strefy, Bąk stwierdził, krótko, że są to jego goście i oni mogą zostać. Tymi gośćmi byli min właściciel i pracownicy ( prawnik?) klinkierbudu oraz kilku innych przedsiębiorców z Konstancina nie wymienionych z nazwiska, oraz przedstawicielka izby rolniczej. Celem spotkania było założenie Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Rolników z Konstancina i takowe zostało też zawiązane. Co ciekawe członkami zostali wszyscy, którzy byli na zebraniu i podpisali ?listę obecności? taką informacja została przekazana już po zebraniu podpisów ? kto chciał mógł się później wykreślić z tej listy. Oczywiście Bąk opowiadał historię Konstancina, jak został uzdrowiskiem i on chce, aby nadal tak było, ale w granicach zdrowego rozsądku. Jedyny sprawiedliwy ,pochylający się nad losem rolników jest on Wacław Bak i chce uwolnić ludzi od kajdan, jakie zostały na nich założone poprzez wprowadzenie strefy c, ile stracili na tym, że nie mogą się rozwijać, że nie mogą się budować i używać oprysków a tym samym konkurować na rynku ze swoimi produktami. Zapewnił, że ma poparcie marszałka województwa i samego premiera Piechocińskiego do walki o zniesienie strefy. Penconek z Klinkierbudu powiedział, że obecny Burmistrz i Przewodniczący RM chcą wykończyć przedsiębiorców i rolników, tak aby za kilka-kilkanaście lat mogło dopiero powstać uzdrowisko z prawdziwego zdarzenia. Straszyli z Bąkiem utratą miejsc pracy i perspektywą zasiłków dla rolników. Oczywiście zakaz ruchu tirów przez Konstancin to też jest najgorsze co może spotkać całą społeczność K-na. Bąk za przykład dał Górę Kalwarię i to jaki tam jest ruch tirów a u nas tylko 4% wszystkich pojazdów, więc o co chodzi? Rolnicy i przedsiębiorcy nie będą mogli funkcjonować i sprzedawać swych produktów i płodów rolnych bez dojazdu tirów. Jeden z rolników poinformował, że za 4 pozwolenia zapłacił 1800 zł i czekał około tygodnia na takie pozwolenie w Otwocku a nie u nas w urzędzie i to dla branży spożywczej, żalił się, że współpracując z niemieckimi firmami przyjeżdża do niego za każdym razem inny samochód i co za tym idzie wymagane jest inne pozwolenie. Rolnicy zostali też postraszenie przez osoby z kręgu Bąka, że od wiosny mają być kontrole straży miejskiej i pracowników AMiRR, mają sprawdzać rodzaje oprysków, wlepiać kary i odbierać dotacje unijne. Ludzie są tym przestraszni , niedoinformowani i to sprytnie wykorzystuje Bąk i spółka.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-19 14:39 przez Wielki Szu.