Ufff, jak widać nastąpiła refleksja i samokrytyka wewnętrzna po stronie wykonawcy/ nadzoru. Szkoda tylko, że w sumie takie oczywiste rzeczy trzeba ciągle pilnować a potem korygować. Mam nadzieję, że przy Mirkowskiej nie będzie takich "kwiatków".

Mnie martwi przy tej inwestycji:
- brak krawężników po bokach drogi i warstw nawierzchni. Jest tam spory próg. Zimą będzie stać woda co jest naturalne i wchodzić pod podbudowę itp. Będzie penetrować itp. co w konsekwencji może doprowadzić do spękań, wykruszeń itp.
Do tego pojazdy (szczególnie ciężarówki) zjeżdżające z drogi przez taki próg obciążają mocno krawędź i też może dochodzić do wykruszania i spękań
- mam nadzieję, że jeżeli nie jesienią to wiosną zobaczymy malowanie grubowarstwowe
- częściej widziałbym na ciągu pieszo-jezdnym znaki poziome z rowerem i pieszym. Trzeba wszystkim wbić do głowy do czego jest ten obszar

Dobrze że nastąpiła refleksja, ale takie rzeczy można zaplanować wcześniej, a nie robić metodą prób i błędów. Efektem usunięcia krawężnika jest falująca kostka czego nie widać na zdjęciu.
Ciekawe rozwiązanie zastosowano przy wjeździe do jednej z firm gdzie też był poprzeczny krawężnik, a zastąpiono go efektowną mozaiką.

Jeszcze sytuacja z dziś. Jadąc rowerem w kierunku Konstancina mijałem kolumnę samochodów jadących w kierunku Baniochy, kilkanaście metrów przede mną jeden z kierowców postanowił skręcić do lasu zjeżdżając na pas rowerowy. Gdyby zjechał dwie sekundy później pewnie nie pisał bym tej wiadomości. Nie chcę być złym prorokiem, ale wypadek na tej drodze jest kwestią czasu.

zdjęcia przesłane przez Michała Wiśniewskiego



*************

To co robią na tym brakujacym odcinku wygląda.niepokojąco...i nie tylko dlatego, że widac tam z reguly (kilka ostatnich porankow) 5 gości pochylonych nad 1 lopatą...

jeżdzę tą drogą codziennie, przyznaje, że częściej samochodem; teren jest niezabudowany i nie ma tu raczej wątpliwości. Są zwierzaki, na które trzeba uważąc oczywiście. Dziś zauważyłem znak ograniczenia prędkości do 60km/h. Bardzo "dziękuję" za ten pomysł. Jeśli to ma służyć bezpieczeństwu rowerzystów - też często jeżdzę, tylko jakoś wolę przez las a nie z samochodami - to czemu nie zrobiono prawdziwego oddzielenia jezdni od ścieżki, co komu pomogą te odblaski, jak kierowca zgubi swój pas to nie będzie ważne czy 60 czy 90, rowerzysty i tak już nie będzie. Z drugiej strony, jeżdząc tam przepisowe 90 w niezabudowanym, wiele razy natknąłem się po zmierzchu na drodze, często na jej środku, na dziki, i jakoś nie był to wystarczający powód by je rozjechać.

bez głowy ta ścieżka została zrobiona a w sprawie znaków zastanawiam się nad wniesieniem oficjalnego protestu. szkoda, że progów nie zrobili. w końcu jeśli nie potrafimy zrobić bezpiecznej drogi to najlepiej zróbmy zakaz wjazdu, a niech mieszkańcy się męczą codziennie i więcej czasu spędzają na dojazdach ://

bardzo cieszyłem się, że ma powstać ścieżka rowerowa - po zmierzchu nieco za często dziki spotykałem w lesie; jednak zamiast nowej fajnej drogi będziemy mieli zatkaną drogę (tak samo jak droga do wilanowa, na której od czasu ustawienia znaków "60" czas przejazdu wydłużył się o 1/3, licząc od klarysewa) przez las i niezbyt bezpieczne okoliczności dla rowerzystów. nie wiem czy można to było wymyśleć gorzej.

gdzie są pozytywy tego całego remontu i jaki sens mają te znaki?

Hmm, wolę jeździć po równym asfalcie ze stałą prędkością. Nawet jeżeli będzie to 60km/h. Ten odcinek to około 2km. Przejechanie go z prędkością 60km/h zajmie 40 sekund dłużej niż z prędkością 90km/h. Nie wierzę, że droga na tym odcinku będzie zatkana. Tak samo jak nie wierzę, że większość kierowców będzie się tam poruszać z prędkością 60km/h.
Nie bronię jakoś specjalnie tego ograniczenia bo sam byłem za wyraźną separacją ruchu na przebudowanym odcinku. Jak widać zamiast wyraźnej separacji samochodów od rowerzystów i pieszych mamy ograniczenie.

Na czas przejazdu z Klarysewa do Wilanowa wpływa głównie przepustowość świateł a nie ograniczenie 60km/h. Chyba tylko autobusy poruszają się na tym odcinku z taką prędkością.

Na koniec września jest wykonane 80%, chodnika licząc pd ronda do początku drogi rowerowej.

Patrząc na tempo powiat może nie zdążyć z zakończeniem prac do końca sezonu.
Falbruk pewnie zorganizował prace na tydzień

Zostało
1 dokończenie chodnika
2 zrobienie nawierzchni (pewnie nowa, a nie uzupełnienie miejscowe)
3 prace porządkowe przy całym ciągu (tego się obawiam że nie zrobią porządnie. Cały czas są bardzo wysokie,niezasypane obrzeża przy pierwszej części inwestycji)

Chodnik jest już ułożony.

Przerwa pomiędzy krawędzią jezdni a obrzeżem jest wypełnione kruszywem.

Po przeciwnej krawędzi jezdni ziemia jest zsunięta z pobocza.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-10-15 09:46 przez m_wisniewski.

Cały czas zastanawiam się nad efektem końcowym. Zwężono chodnik po stronie południowej. Jezdnia zrobiła się dosyć szeroka, czyżby na tym odcinku też miał być pas rowerowy?

Tak mi sie wydaje.
Ale może kolejny raz będziemy zaskoczeni

Minął tydzień dobrej pogody, nie wiadomo kiedy będzie kolejny.
Niestety brak widocznego postępu w pracach.

Dziś została frezowana stara nawierzchnia.

WystajÄ… niezabezpieczone i nieoznakowane studzienki.

Jest postęp.
Zaczęto budować azyl pośrodku drogi w miejscu gdzie będzie w przyszłości przejście dla pieszych.

zdjęcie przysłane przez M. Wiśniewskiego

zdjęcia przysłane przez M.Wiśniewskiego

Iscie powiatowe standardy i jakość...

Jak ktoś (tutaj Powiat) frezuje na dwa tygodnie przed rozpoczęciem układania nawierzchni i po drodze odbywa się normalny ruch, w tym ciężarówek, to będzie się rozpadać.

Na pierwszym z tych trzech zdjęć możecie zobaczyć jaką starą nawierzchnię pod spodem odsłoniło to frezowanie i ile lat ona przetrwała. Ktoś, kto potrafi trochę pomyśleć będzie wiedział co można z tego zrobić i ile to jest wtedy warte.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-11-04 22:58 przez czaknoris.

Niestety muszę dodać, że równie słabo wyglądają wyjazdy z ulic podporządkowanych.
Przypomnę, że łuki zostały na nowo ułożone i przy wyciąganiu starych krawężników została uszkodzona nawierzchnia (miejscami bardzo mocno).
Obecne przygotowanie drogi (brak frezowań ulic podporządkowanych) wskazuje, że pozostaną one w obecnym standardzie z dodatkowymi uszkodzeniami nawierzchni.
A przecież to też zakres odpowiedzialności powiatu.


Szkoda patrzeć na tak słabe wykonawstwo.
Szczerze to nie mam nawet pretensji do pracowników (oni wykonują zlecone prace) tylko do osób odpowiedzialnych za zarządzanie, w tym inspektora nadzoru.

Również się dziwię braku reakcji po stronie radnych (zarówno gminnych z tego okręgu jak i naszych powiatowych).



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-11-05 16:28 przez m_wisniewski.

Radny powiatowy wybrany głosami mieszkańców naszej gminy jest jednocześnie członkiem zarządu powiatu, któremu podlega wydział realizujący te roboty .

Drugi radny z tej samej listy ponoć nie specjalnie miał czas na działalność radnego i przewodniczącego komisji w gminie, więc może dlatego przeniósł się do rady powiatu?

Trzecia jest pani, która w radzie powiatu jest kolejną kadencję. BiP powiatowy milczy na temat możliwości kontaktu z panem radnym nr 2 i panią radną nr 3.
Pan radny numer 1 jest do namierzenia z racji pełnionej funkcji, ale czy plebs może sobie ot tak porozmawiać z nim przez telefon w godzinach urzędowania, to nie wiem.

Zostaje ostatni rany z naszej gminy, który pełni nawet dyżury, a w dodatku jest wiceprzewodniczącym rady powiatu. Informacja o dyżurach w BiP powiatu. Tylko ten radny nie jest ulubieńcem radnego nr 1, który jest członkiem zarządu powiatu odpowiadającym za przebudowę dróg powiatowych, więc spodziewałbym się, że interwencja, czy interpelacja doczeka się odpowiedzi, w której między wierszami będzie można przeczytać: "nie znasz się, a ja się znam, a w ogóle to jest zajebiście, tak ma być i to wszystko moja zasługa".

Brak skutecznej reakcji (może były jakieś interwencje, którymi nikt się nie chwalił) gminnych radnych (jak i powiatowych) mnie w ogóle nie dziwi.
Brak reakcji urzędu gminy na to co wykonano (i chyba nadal tak jest?) na skrzyżowaniu z ulicą Sue Ryder też mnie nie dziwi, bo już w innym wątku pisałem, że próba edukowania, reformowania i uczenia standardów gminnych urzędników jest bezsensowna i z góry skazana na porażkę w obecnym układzie w urzędzie.

Co do wydziału odpowiedzialnego za drogi powiatowe, to nie wystarczy przywołać inne przykłady z naszego podwórka. Właśnie przebudowywana Mirkowska doczekała się np. frezowania i ułożenia ponownie warstwy ścieralnej (bez wymiany krawężników i ścieków) od ronda Bielawska/Mirkowska do przejazdu kolejowego mimo, że kompleksową przebudowę tego odcinka wykonano w 2009 roku (podczas budowy mostu na Jeziorce) i nawierzchnia była w dobrym stanie. Kto bogatemu zabroni?
Przy okazji zlikwidowano poprzeczny ściek pomiędzy przejazdem kolejowym a mostem, który był od dawna zdewastowany. W XXI wieku brakowało koncepcji jak ten problem rozwiązać raz a dobrze, więc najłatwiej odpływ wody zlikwidować. Ciekawe czy zimą nie będzie lodowiska na szynach? Wpusty deszczowe na samym moście oczywiście zapchane, a nawierzchnia żywiczna chodników od samego początku nadaje się tylko do kompleksowej wymiany, ale specjaliści w powiecie być może uważają, że taniej będzie za ileś lat zrobić nowe kapy chodnikowe z izolacją pomostu, oczywiście najlepiej zamykając most na czas remontu.

A Ty chcesz, żeby ci sami ludzie skoordynowali frezowanie z układaniem nawierzchni i załatali dziury, których narobili wyrywając krawężniki koparką...
Tak na marginesie, to czy na sporym odcinku Wareckiej ta sfrezowana nawierzchnia nie była całkiem niedawno układana po budowie kanalizacji? Ta nieszczęsna koordynacja...

Oczywiście masz rację, że odpowiedzialność spada na zarządzanie, bo to nie tylko etatowa ekipa powiatu ma "problemy" z równością nawierzchni, ale duże prywatne firmy również - patrz przykład ulicy Bielawskiej.

Tutaj inny przykład powiatowej realizacji: [piasecznonews.pl]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-11-06 01:25 przez czaknoris.

Obydwaj Radni powiatowi mają swoje EGO większe niż ocean spokojny. Co ich tam jakieś niedoróbki, marnotrawienie majątku powiatu czy zapchane studzienki na moście interesują? Ważne jest chwalenie się lub sprowadzanie polityki na podwórko lokalne.

Kuriozalna jest dla mnie obecna przebudowa Mirkowskiej od Wojska Polskiego do Bielawskiej. Poprzedni projekt był "be" więc zrobiliśmy nowy za setki tys zł. Ok, w porządku. Można mieć własne wizje i krytyczne podejście. Tyle, że nowy projekt nie był konsultowany i nikt go nie widział przed ogłoszeniem przetargu czyli wtedy kiedy jest już "musztarda po obiedzie". A okazało się, że projekt i przebudowa Mirkowskiej, która zmierza obecnie ku końcowi to jakiś koszmar z minionych lat 80-90.

Zapchane wpusty na moście zgłaszałem jakiś pół roku temu a może jeszcze wcześniej. Zero reakcji. Brak słupka ostrzegawczego na rondzie Mirkowska/ Bialwska zgłaszałem rok temu? Zero reakcji ze strony urzędu, radnych gminnych, powiatowych. Już nie wspomnę o Burmistrzu czy urzędzie gminnym.
A za chwilę oni wszyscy będą nas przekonywać jak dużo zrobili i jak ciężko pracowali przez ostatnie lata.

Czemu zostaliśmy pokarani takimi urzędnikami? Z takim a nie innym podejściem? Brakuje prawdziwych gospodarzy, którzy by dbali o własną gminę niezależnie czy to jest w gestii gminy, powiatu czy województwa.

Jak rozumiem Żwirowa w Lesznowoli to działka powiatu? Aż umieszczę zdjęcie poniżej. Skąd my to znamy? Bielawska tak wygląda i nikt o prokuratorze nie mówi... każdy ma dobre samopoczucie, faktura zapłacona. Z naszej kasy.