- nie na zawsze, ale na "długi weekend"

Można zajrzeć na stronkę ZTM, albo tu:

[www.konstancinjeziorna.pl]

to w ogóle jest jakaś padaka z tymi autobusami. 710 co 40 minut, zawalony jak cholera (mialam przyjemnośc podróżowania w poniedziałek rano z Metra Wilanowska), a potem przyjeżdzają dwa na raz 710 i 700.

W wakacje 710 jeździ według rozkładów weekendowych mimo, że większość dojeżdżających do pracy dojeżdża do niej także i latem. Nie będzie sensownej komunikacji z Warszawą, dopóki częstotliwość kursów do metra nie wzrośnie do jednego na 8-10 minut w szczycie, 12-15 minut poza szczytem przez cały dzień, przez cały rok. Jest teraz nowa szansa przy okazji planowania komunikacji na Kabaty. Piaseczno ma jeszcze większą częstotliwość kursów, niż ta podana przeze mnie. Obecna sytuacja z kursami do W-wy i spóźnieniami autobusów przy bardzo rzadkich kursach skłania mnóstwo ludzi do użycia prywatnego samochodu, co dodatkowo zwiększa zanieczyszczenie powietrza w "uzdrowisku".

Tomasz Zymer
W wakacje 710 jeździ według rozkładów weekendowych mimo, że większość dojeżdżających do pracy dojeżdża do niej także i latem.

Rozkład jest specjalny, "wakacyjny", ale faktycznie pod względem częstotliwości przypomina ten świąteczny.
Dojeżdżają do pracy, ale nie dojeżdżają do szkół i uczelni. To jest argument jakiego używają władze Warszawy.
Musisz pamiętać, że ktoś, kto dojeżdża do pracy autobusem, najczęściej z konieczności (bo nie posiada samochodu lub nie stać go na podróżowanie samochodem do pracy), zdaniem wielu przedstawicieli władz samorządowych nie jest godny zainteresowania, bo skoro pracuje i nie stać go na samochód, to jest (wstaw tu sobie ten cytat z królowej śniegu o pracy za 6 tysięcy). Niech się cieszy, że w ogóle jakiekolwiek autobusy jeżdżą i nie musi iść pieszo przynajmniej do granic Warszawy, albo do samego celu.

Tomasz Zymer
Nie będzie sensownej komunikacji z Warszawą, dopóki częstotliwość kursów do metra nie wzrośnie do jednego na 8-10 minut w szczycie, 12-15 minut poza szczytem przez cały dzień, przez cały rok.

Zgadzam się.

Tomasz Zymer
Jest teraz nowa szansa przy okazji planowania komunikacji na Kabaty.

Wątpię. Zapoznaj się z tym wątkiem: [www.konstancin.com]
i tym postem [www.konstancin.com]

Mario
Zwiększenie częstotliwościkursowania linii710,724,742 wymaga zgody Gminy Góra Kalwaria i Gminy Piaseczno. W chwili obecnej burmistrzowie tych gmin nie rozważają takiej możliwości.

Z tej tresci wynika,ze Burmistrz Piaseczna nie wyraza zgody na dolozenie kursow 710 zas Burmistrz Gory Kalwarii nie wyraza zgody na dolozenie kursow na linii 742.

Tomasz Zymer
Obecna sytuacja z kursami do W-wy i spóźnieniami autobusów przy bardzo rzadkich kursach skłania mnóstwo ludzi do użycia prywatnego samochodu, co dodatkowo zwiększa zanieczyszczenie powietrza w "uzdrowisku".

Komunikacja miejska w Warszawie przez krótką chwilę próbowała zachęcać do rezygnacji z samochodu na rzecz autobusu itp. Później przyszedł "kryzys" i zaczęły się podwyżki cen biletów połączone z wprowadzaniem wakacyjnych cięć, ze skracaniem i likwidacją linii, z cięciem kursów i ogólnie pogorszeniem oferty komunikacji zbiorowej, która i tak szczególnie bogata nie była. Kryzys podobno minął, ale trend w komunikacji pozostał.
Jeżeli ktoś ma samochód, to będzie go używał, szczególnie przy takiej ofercie ZTM we współpracy z gminą. Kogo nie stać na korzystanie z samochodu, ten w ogóle ma przeje.... i może sobie potupać w krzywy chodnik, a czasem błoto przy przystanku.

Moim zdaniem nie ma widoków na jakieś poważne i pozytywne zmiany w komunikacji zbiorowej u nas.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-08-18 16:05 przez czaknoris.

Tomasz Zymer
Jest teraz nowa szansa przy okazji planowania komunikacji na Kabaty.

Wątpię. Zapoznaj się z tym wątkiem: [www.konstancin.com]
i tym postem [www.konstancin.com]

Mario
Zwiększenie częstotliwościkursowania linii710,724,742 wymaga zgody Gminy Góra Kalwaria i Gminy Piaseczno. W chwili obecnej burmistrzowie tych gmin nie rozważają takiej możliwości.

Z tej tresci wynika,ze Burmistrz Piaseczna nie wyraza zgody na dolozenie kursow 710 zas Burmistrz Gory Kalwarii nie wyraza zgody na dolozenie kursow na linii 742.

Tamte wątki czytam regularnie. Jedynym rozwiązaniem, jakie widzę, jest puszczenie na Kabaty własnej wahadłowej linii (średni bus, w szczycie większe wozy) z taką właśnie częstotliwością. Użytkownicy 139, 710, 724 i 742 będą się mogli na nią przesiąść bez zmiany przystanku w Jeziornie i Klarysewie oraz przy Konstancji. Żeby ta linia stała się magnesem, musi być dla mieszkańców gminy bezpłatna (za okazaniem "karty Konstanciniaka"). Koszty gmina może częściowo pokryć tnąc zbędne wydatki m.in. na ekskluzywne elementy ratusza. Zmniejszenie absurdalnych kosztów ratusza o 10% sfinansowałoby parę lat funkcjonowania takiego połączenia. Zastanowiłbym się także, czy bardzo droga i czasowo trudna do zgrania inwestycja "przepychania" ścieków pod Jeziorką na Porąbkę po to, by zaraz wróciły z powrotem do oczyszczalni w Mirkowie - jest rzeczywiście technologicznie uzasadniona. To są spore środki, które również można by przeznaczyć na komunikację publiczną. A nie można zabrać wszystkich linii z Wilanowa, dla części dojeżdżających metro nie jest atrakcyjne ze względu na to, że 2 linie pokrywają tylko fragmenty miasta.

Tomasz Zymer
Jedynym rozwiązaniem, jakie widzę, jest puszczenie na Kabaty własnej wahadłowej linii (średni bus, w szczycie większe wozy) z taką właśnie częstotliwością. Użytkownicy 139, 710, 724 i 742 będą się mogli na nią przesiąść bez zmiany przystanku w Jeziornie i Klarysewie oraz przy Konstancji. Żeby ta linia stała się magnesem, musi być dla mieszkańców gminy bezpłatna (za okazaniem "karty Konstanciniaka"). Koszty gmina może częściowo pokryć tnąc zbędne wydatki m.in. na ekskluzywne elementy ratusza. Zmniejszenie absurdalnych kosztów ratusza o 10% sfinansowałoby parę lat funkcjonowania takiego połączenia.

Wszystko to bardzo dobre, ale pomysł na źródło finansowania jest nieaktualny. Budowa ratusza zmierza ku końcowi, umowy z wykonawcą zawarte i pewnie spora część wynagrodzenia za poszczególne etapy już została wypłacona. Czas na cięcia był przed podpisaniem umowy z wykonawcą, a najlepiej na etapie koncepcji i planowania.
Ratusz będzie absurdalnie drogi i to prawda, ale "kto bogatemu zabroni". W tym momencie możemy sobie już tylko pogadać i obstawiać zakłady, czy łączne wydatki na ratusz, począwszy od wykupu działek, przez konkurs (nagrody, organizacja), koncepcję, projekt, nadzór, ekspertyzy, budowę, przebudowę kolizji sieci, a skończywszy na wszelkich innych robotach i zakupach realizowanych w innych zamówieniach, zamkną się w 30 mln czy nie?

Tomasz Zymer
Zastanowiłbym się także, czy bardzo droga i czasowo trudna do zgrania inwestycja "przepychania" ścieków pod Jeziorką na Porąbkę po to, by zaraz wróciły z powrotem do oczyszczalni w Mirkowie - jest rzeczywiście technologicznie uzasadniona. To są spore środki, które również można by przeznaczyć na komunikację publiczną.

O ile mnie pamięć nie myli to w poprzedniej kadencji była mowa o tym, że budowa nowego kolektora jest konieczna, bo obecnie ścieki z Mirkowa do oczyszczalni trafiają przez teren Metsy, a oczyszczalnia znajduje się z drugiej strony terenów po papierni i należy do innego podmiotu.

Projekt kolektora sanitarnego pod Mirkowską powstał od nowa (stary poszedł do kosza, czyli już tradycyjnie) z tą różnicą, że w poprzedniej dokumentacji przejście pod rzeką miało być grawitacyjne, a teraz będzie przewód tłoczny (oczywiście wiąże się to teraz z koniecznością budowy przepompowni przy zespole szkół). Zdaje się, że przebieg pod ulicą też będzie w innych miejscach niż w poprzednim projekcie zakładano.

Niedawno gmina wybudowała przewody tłoczne dla ścieków z Obór do oczyszczalni (kolejne, bo poprzedni wybudowany raptem chwilę wcześniej okazał się niewydolny przy planowanej od lat rozbudowie sieci). Od skrzyżowania Mirkowska/Wojska Polskiego do miejsca gdzie przebiega jest jakieś 350 metrów. Można było się zastanowić nad budową przepompowni gdzieś przy Mirkowskiej od strony łąk i tłoczeniem dodatkowym przewodem, który już wtedy można było położyć.
Czy byłoby to tańsze w budowie i eksploatacji? Kwestia policzenia, bo odpadłby temat przewiertu pod wałami i rzeką, a byłby dość płytki horyzontalny wzdłuż drogi wojewódzkiej 721. Kolektor sanitarny, grawitacyjny pod Mirkowską aż do zespołu szkół i tak być musi, bo ścieki ze szkoły i innych obiektów w okół jakoś trzeba odbierać, tyle że miałby mniejszą średnicę, przeciwny spadek i był na znacznie mniejszej głębokości w tym miejscu. Czy można było wykorzystać, pozostawić do dalszej eksploatacji, obecną sieć, budując przepompownie przy Mirkowskiej w rejonie wjazdu na teren papierni lub dalej z budową kanału grawitacyjnego na odcinku 150-200m? Czy byłoby taniej? Kwestia analizy.

Ale jak sam mi kiedyś tutaj pisałeś, w kontekście "remontu" Mirkowskiej dotowanego przez gminę, w Radzie Miejskiej są fachowcy różnych specjalności (w tym inżynieryjnych, budowlanych) i na pewno żaden z nich nie zgłaszał zastrzeżeń do proponowanych rozwiązań .

Tomasz Zymer
A nie można zabrać wszystkich linii z Wilanowa, dla części dojeżdżających metro nie jest atrakcyjne ze względu na to, że 2 linie pokrywają tylko fragmenty miasta.

Tobie się wydaje, że nie można. Ja uważam, że nie powinno się likwidować lub ograniczać dojazdu do Wilanowa. Pewnie jeszcze kilka osób podziela ten pogląd.
A ZTM do spółki z burmistrzem zrobią tak jak będą chcieli, a nasze zdanie to oni wszyscy mają w poważaniu i to bardzo głębokim.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-08-19 11:03 przez czaknoris.

Tomasz Zymer
A nie można zabrać wszystkich linii z Wilanowa, dla części dojeżdżających metro nie jest atrakcyjne ze względu na to, że 2 linie pokrywają tylko fragmenty miasta.

czaknoris:
Tobie się wydaje, że nie można. Ja uważam, że nie powinno się likwidować lub ograniczać dojazdu do Wilanowa. Pewnie jeszcze kilka osób podziela ten pogląd.
A ZTM do spółki z burmistrzem zrobią tak jak będą chcieli, a nasze zdanie to oni wszyscy mają w poważaniu i to bardzo głębokim.

Pisałam już w innym wątku, że

Po pierwsze:
Zmiany komunikacyjne nastąpią dopiero od stycznia '18, jest więc na decyzję trochę czasu.

Po drugie:
Konsultacje z mieszkańcami będą we wrześniu

Po trzecie:
Zdaniem Burmistrza do Kabat powinien jeździć autobus 710 oraz autobus elektryczny nowej linii
Pozostałe autobusy:
724 do Metra Wilanowska p/Wilanów
742 do Wilanowa
Jest nadzieja, że ZTM podzieli zdanie Burmistrza, choć negocjacje nie są łatwe, bo ZTM chciałoby najkrócej i najtaniej.
i 700 do Dw. Centralnego przez Wilanów (Uwaga, gmina nie uczestniczy w kosztach kursowania 700)

By zmiany weszły w życie od stycznia 2018 potrzebna jest skończona przebudowa Relaksowej i Rosoła. Bez tego autobusy nie pojadą. Póki co trwa drugi przetarg i niewiadomo jak się skończy a termin realizacji jest bardzo krótki jak na zakres prac.

Wypowiedziach moich przedmówców chodziło o to by zostawić część autobusów do Wilanowa - i słusznie, niezależnie kiedy nastąpią zmiany.

Przebudowa jest problemem, w razie draki wszystko pozostanie na jakiś czas tak jak było dotychczas.

Będę wracał jak pijany do jakości zarządzania i umiejętności nauki na błędach/samopoprawy.

W innych krajach, inaczej zorganizowanych firmach najpierw jest myślenie, planowanie, konsultacje.
W Polsce konsultacje często są robione nie po to by poznać zdanie/opinię, ale by mieć podkładkę pod swoją tezę.


Stąd wracając na nasze podworko to fajnie, że negocjacje będę.
Tylko dlaczego inne gminy dawno je przeprowadziły i czemu zdanie ratusza jest już takie jednoznaczne?
Kiedy będzie czas na opracowanie wniosków i finalne ustalenia z ZTM? Przecież nie jesteśmy jedyną gminą, którą obejmą zmiany, a po wrześniowych konsultacjach będzie mało czasu na negocjacje i finalne ustalenia z ZTM.

PS niestety najprawdopodobniej będzie duże opóźnienie w budowie finalnych kilkunastu metrów drogi i na razie skrót będzie dłużej nieczynny.
W kwestii terminów to większe błędy w planowaniu popelnione przez samorzad Wilanowa przykryją nasze.

PS 2. A gdzie są radni? Przecież są niezależni i mogą rozmawiać ze swoimi wyborcami



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-08-20 00:31 przez m_wisniewski.

Czak
(...) ktoś, kto dojeżdża do pracy autobusem, najczęściej z konieczności (bo nie posiada samochodu lub nie stać go na podróżowanie samochodem do pracy), zdaniem wielu przedstawicieli władz samorządowych nie jest godny zainteresowania, bo skoro pracuje i nie stać go na samochód, to jest (wstaw tu sobie ten cytat z królowej śniegu o pracy za 6 tysięcy). Niech się cieszy, że w ogóle jakiekolwiek autobusy jeżdżą i nie musi iść pieszo przynajmniej do granic Warszawy, albo do samego celu.

hura ....

wisniwski
A gdzie są radni? Przecież są niezależni i mogą rozmawiać ze swoimi wyborcami

nie przypominam sobie, by jakikolwiek radny - okręgowy czy miejsko-gminny - zasięgał mojej opinii kiedykolwiek w czymkolwiek; nie mam pojęcia, z jakich źródeł samorząd terytorialny czerpie inspiracje dla swoich pomysłów