"Inwestycjom samorządów grozi paraliż. Firmy nie stają do przetargów lub ich oferty są za drogie.
Z powodu rosnących cen usług los wielu samorządowych projektów jest zagrożony. W najgorszej sytuacji są małe gminy o niewielkich budżetach.
Najgorzej jest w mniejszych ośrodkach. Pomimo unijnego dofinansowania wielu gmin nie stać na to, aby dopłacić różnicę pomiędzy otrzymanym dofinansowaniem a ceną, której życzą sobie wykonawcy.
Małe gminy mogą nie poradzić sobie z realizacją projektów, bo niektóre z nich nie są już w stanie bardziej się zadłużać. To paradoks przy obecnym wysypie środków UE – mówi Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol i wiceprzewodniczący zarządu Związku Gmin Wiejskich RP.
RYNEK WYKONAWCY
Sytuację mniejszych ośrodków komplikuje fakt, że im mniejsze projekty, tym niższe zainteresowanie budowlańców. – Do przetargu na przebudowę chodnika wraz z odwodnieniem w Kościernicy nikt się nie zgłosił. Podobnie było ze zleceniem, wartym 150 tys. zł, zaplanowanym w centrum Pyrzyc. W obu przypadkach nie pojawiła się żadna firma – informuje Anna Radziwonowicz z Zachodniopomorskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Koszalinie.
Z podobnymi sytuacjami wiele samorządów zmaga się na co dzień. – Rozmawiam z kolegami z innych miast, wszyscy mają ten sam problem – mówi Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu.
Doszło do sytuacji, w której wykonawcy zaczynają przebierać w przetargach, w których startują. – Ze względu na wyższe koszty realizacji inwestycji, wzrost płac oraz cen materiałów starają się omijać skomplikowane inwestycje, w których mogą pojawić się dodatkowe, nieprzewidziane koszty – tłumaczy Grzegorz Gawlik z Biura Prasowego Urzędu Miasta Łodzi.
W ubiegłym roku z powodu wzrostu cen wykonawców Łódź musiała unieważnić przetarg na rozbudowę Aquaparku. Niebawem zostanie ogłoszony ponownie.
[...]"
[
www.rp.pl]