Kolejny rok z rzędu SGGW funduje mieszkańcom Konstancina-Jeziorny obrzydliwe urozmaicenie majówki. Wczoraj od rana rozpoczęto nawożenie gnojowicą pole SGGW położone przy ul.Wilanowskiej.
Dzisiaj smród i odór od rana niewyobrażalny (ciąg dalszy nastąpił) - nie da się otworzyć okna.
Zapraszam wszystkich włodarzy i kuracjuszy na spacer w okolice Wilanowskiej. Odruch wymiotny gwarantowany - grill macie z głowy.
Zadziwiające jest to, że to kolejny rok, kiedy taką operację wykonuje się w dni wolne od pracy właśnie w majówkę. Może chodzi o to, żeby nie było gdzie zaprotestować - burmistrz i władze SGGW przecież świętują.

Dziwne to tym bardziej, że przecież niedziela powinna być wolna od pracy - ale jak widać w SGGW bardziej feudalne warunki panują.

Gnojowica to odchody zwierząt oraz woda ze spłukiwania pomieszczeń gdzie przebywają zwierzęta, odpowiednio przefermentowane w zbiornikach, a następnie rozlewane na polu. Dla równego rozprowadzenia takiego nawozu wóz asenizacyjny (beczka) posiada u wylotu rury spustowej jakieś urządzenie, które powoduje, że gnojowica jest rozpryskiwana jak fontanna nawet na kilkanaście metrów w górę i na boki.

Oglądałam kiedyś amerykański film dokumentalny dotyczący lekooporności niektórych bakterii na wszelkie antybiotyki i powstanie superbakterii odpornych na wszystkie znane antybiotyki. Jako jedną z tez postawionych przez autorów reportażu podano stosowanie gnojowicy na polach. Przypuszcza się, że lekooporność wśród ludności mieszkającej w okolicach takich pól wzrasta nawet o 40%. Teza ta nie jest w pełni udowodniona, bo trzeba by przeprowadzić bardzo kosztowne badania na dużej populacji ludności mieszkającej w okolicach pól nawożonych gnojowicą i porównania z populacją ludności mieszkającej z dala od takich miejsc.

Sam mechanizm powstawania superbakterii w/g tej tezy wynika z faktu, że gnojowica zawiera nieprzyswojone przez zwierzęta i wydalane z moczem i kałem antybiotyki podawane nawet w ilościach zgodnych z zaleceniami lekarzy w przypadku chorób czy tez profilaktycznie. Te antybiotyki trafiają przy okazji rozrzucania gnojowicy bezpośrednio do powietrza i gleby. Przy suchej i słonecznej pogodzie pył z pól roznosi się po okolicy i jest wdychany przez okolicznych mieszkańców i w ten sposób antybiotyki trafiają do organizmu człowieka. Bakterie bytujące w organizmie człowieka "przyzwyczajają się" do antybiotyków aplikowanych w ten sposób i dlatego przy rozwoju choroby antybiotyki nie są w stanie działać na takie uodpornione bakterie.

Miłej majówki!

Może należy do smrodali zaprosić SM, niech wiedzą ze naród czuwa. Służby sanitarne. W końcu to uzdrowisko - jedyne na Mazowszu - kulson mać!!!