Hugonówka wróciła do gminy, zobacz decyzję MInistra - w tym watku, niżej.

Nieruchomość przy Żeromskiego 9/11 z willą Helena została sprzedana za 5 300 000 zł. Było kilku chętnych i w ten sposób cena wywoławcza 2.720.000,00 została niemal dwukrotnie przebita

Oprócz tej nieruchomości zostały niedawno sprzedane trzy inne: przy Potulickich 30, przy Kościelnej 28 i jeszcze jedna (adres mi wyleciał z głowy - poszukam w komputerze lub w głowie i dopiszę)



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-28 09:38 przez mania.

Pięć milionów trzysta - znakomicie, hura. Będzie można zapłacić 2,3 mln długu Falbrukowi za przegrany proces w sprawie toru w Słomczynie (w tym 800 tys. odsetek) - tej sumy zabrakło w budżecie. Ciekawe, czy burmistrz zgodzi się na jakieś nowelizacje budżetu w związku z tymi dochodami.

Hugonówka wróciła - zatem może nie przepadnie ponad trzy miliony dotacji unijnej. Pytanie, ile gmina będzie musiała dołożyć z własnych funduszy, bo zanosi się na znacznie więcej, niż kolejne trzy i pół miliona. A mówią, ze od przybytku głowa nie boli.

jeszcze tylko żeby ktoś szybko kupił willę Anna to byłbym w siódmym niebie!

Po odpowiedzi burmistrza i ZGK w sprawie Mirkowskiej 51 (patrz właściwy wątek) i wypowiedziach burmistrza Jańczuka w sprawie ochrony pustostanów na sesji RM oraz p. v-burmistrz Gadomskiej w sprawie funduszy na zabytki - jestem sceptyczny w kwestii utrzymywania jakichkolwiek zabytków przez gminę. Dobrze, ze są pieniądze w budżecie na Hugonówkę i mam nadzieję, że uda się w tym sezonie budowlanym uratować i budynek, i środki unijne. Co do innych budynków, jesli nie potrafimy ich utrzymać, może warto samemu poszukać godnych zaufania inwestorów, choćby - nowego właściciela spółki uzdrowiskowej (wydzierżawić lub tanio sprzedać mu Willę Annę na cele uzdrowiskowe, skoro sam mówi, że spółka niepotrzebnie pozbyła się wielu cennych obiektów).

O przedłużenie rozliczenia się ze środków UE wystapił Burmistrz wczesniej i jest nadzieja, że nie pzrepadną.

Jest nadzieja że niebawem rozpoczną się prace na Piłsudskiego, żeby można było tam umiescic muzeum K-J.
Droga daleka i sporo przeszkód, ale najważniejsze że obietnica nie jest czczym gadaniem.

Jest kilku kupców na gminną posesję Pułaskiego 4 (przy Edenie), ale dwóch radnych ostro się sprzeciwia



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-27 19:45 przez mania.

mania
Jest nadzieja że niebawem rozpoczną się prace na Piłsudskiego, żeby można było tam umiescic muzeum K-J.
Droga daleka i sporo przeszkód, ale najważniejsze że obietnica nie jest czczym gadaniem.

Jest kilku kupców na gminną posesję Pułaskiego 4 (przy Edenie), ale dwóch radnych ostro się sprzeciwia

Prace na Piłsudskiego 42 wg uchwalonego budżetu nie rozpoczną się w tym roku - są tylko środki na koncepcję zagospodarowania budynku (40 tys. zł). Natomiast Rada wyraziła zgodę na wykwaterowanie lokatorów. Jeśli zatem uda się znaleźć dla nich lokale, to przybędzie nam... kolejny pustostan.

O żadnych kupcach na działkę przy Pułaskiego 4 burmistrz Radzie nie wspominał. Jeśli ma konkretnych nabywców, niech to powie otwarcie. Rada przegłosowała w ubiegłym roku uchwałę o sprzedaży m.in. tej nieruchomości i burmistrz ma wolną rękę, natomiast stwierdził, że bez konsultacji z Radą decyzji nie podejmie. Burmistrz Jańczuk proponował ostatnio podział tej działki - zachowanie pasa nad rzeką na ewentualną przystań i ogólnodostępną "rekreację" wraz z drogą dojazdową, pod którą mógłby zostać położony kolektor deszczowy (o ile będzie zgoda WZMiUW), a sprzedanie części przy ulicy (obecnie użytkowanej bezumownie przez Eden). Jest to moim zdaniem sensowna propozycja do rozpatrzenia, ale jeśli ma być podział działki, to sprzedaż musi nieco zaczekać. Co do radnych przeciwnych pośpiesznej sprzedaży tej działki, jest ich nie dwóch, tylko co najmniej kilkoro, w tym wielu z klubu, z którego pan burmistrz kandydował. jest po temu co najmniej jeden istotny powód: nie wyprzedaje się najcenniejszej własności w okresie kryzysu i zastoju na rynku nieruchomości. Jeśli jednak burmistrz ma ciekawe oferty kupna, ma prawo ogłosic przetarg, bo jest w tej sprawie podjęta uchwała Rady.Pytanie, na co konkretnie burmistrz chciałby przeznaczyć środki z tej sprzedaży, bo moim zdaniem działka warta jest znacznie więcej, niż te 5,5 mln przewidziane w budżecie 2012 jako dochód ze sprzedaży nieruchomości.

Mamy za to w budżecie 60 tysięcy na aktualizację gminnej ewidencji zabytków, co cieszy - szczególnie w kontekście niepewnych losów bardzo zdewastowanej zabudowy papierni po odejściu Metsy oraz postępującej dewastacji "komunalnych" willi. Jednak "gdy się miało szczęście, które się nie trafia", miasto całe, a zostanie tylko fiszka no i fotografia, "to jest- to jest bardzo mało..."



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-27 22:19 przez Tomasz Zymer.

A co z działką przy Wrzosowej ?Super lokalizacja .



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-28 13:44 przez Belinea.

Chyba działka przy Wrzosowej nie była wystawiona do sprzedaży,

tu są wymienione w BIP w maju 2011:

[www.konstancin.eobip.pl]

a później były jeszcze wystawione działki przy Żeromskiego 9/11, Potulickich 30 i Moniuszki 13

Podobno jest taka mozliwość. Trzeba tylko zrobić analizę kosztów (strata pewnej częsci dofinansowania i zysk z działaności kina) i zwrócić się do Marszałka o korektę. Ta strata nie musi być wielka - powiedzmy 200 tys zł (co w ogólnym koszcie remontu nie jest tragedią) ale zysk ze spzredaży biletów na przestrzeni kilku lat powinien ją zrównowazyć. Pzrecież jest szansa, że gdy uzdrowisko stanie na nogi, będzie więcej gosci, których po zabiegach czymś trzeba zająć.

Tomasz Zymer


Mamy za to w budżecie 60 tysięcy na aktualizację gminnej ewidencji zabytków, co cieszy - szczególnie w kontekście niepewnych losów bardzo zdewastowanej zabudowy papierni po odejściu Metsy oraz postępującej dewastacji "komunalnych" willi. Jednak "gdy się miało szczęście, które się nie trafia", miasto całe, a zostanie tylko fiszka no i fotografia, "to jest- to jest bardzo mało..."

Czy Maria Pawlikowska-Jasnorzewska w grobie się nie przewraca, że jej wiersze służą akcji ochrony zabytków w Kcinie?

Tylko radny - humanista mógł użyć takiej parafrazy.

Jak uda się z tymi zabytkami,to będzie znaczyło, że może duch poetki zadziałał ..... proponuję wówczas przynajmniej jakąś ulicę nazwać jej imieniem.

Pozdrowienia dla p.T. Zymera
Hesia-Mela

MP-J umarła w zadymionym Manchesterze ... - czy i nas to czeka (nie Manchester, ale zadymienie ...) ? Chapeu bas, TZ, za tę asocjację, złowróżbną, ale trafną Idąc tym tropem dodam:
"Raz ktoś, oślepłszy, chciał sie zwierzyć władzom
Ze swej tęsknoty za kolorem trawy,
Czystym powietrzem, drogami gładkiemi ...
Nikt nie był ciekawy ..."

Wydawało się że dla finansów gminnych zawita słoneczko, gdy po sprzedaną pod koniec ub. roku nieruchomość przy Żeromskiego zgłosił sie przedwojenny właściciel ( z wyrokiem sadu)

Jakby tego było mało, co i raz wychodzą zobowiązania sprzed lat. Były koncerty, były bajery... W końcu wierzyciele się wkurzyli, i tak:

Spółdzielnia Elsam domaga sie 3 mln. zł za grunty pod gminne drogi, 2 mln - za infrastrukturę wodną, jedno i drugie należy do zadań własnych gminy i należało kilka lat temu sprawę uregulować. Na dodatek od 2004 r gmina nie płaciła za oświetlenie ulic w osiedlu - jeszce nie policzono ile to kosztowało.

Falbrukowi trzeba będzie oddać 2,3 mln zł za Tor w Słomczynie - tak uznał sąd. Na szczęście udało się Burmistrzowi wynegocjować rozłozenie należności na 12 rat bez odsetek.

Podratowałaby gminne finanse sprzedaż nieruchomości na Pułaskiego 4. Sa kupcy. Niestety sprzeciwiają się radni na czele z pp. Skowrońskim i Wojdakiem

mania

Falbrukowi trzeba będzie oddać 2,3 mln zł za Tor w Słomczynie - tak uznał sąd. Na szczęście udało się Burmistrzowi wynegocjować rozłozenie należności na 12 rat bez odsetek.

Z jednej strony dobra to wiadomość. Z drugiej zaś, taka przysługa ze strony Falbruku może "zmiękczyć" Burmistrza (sprawa przeniesienia zakładu)

Falbruk rozłozył Burmistrzowi, nie staroście. A jak pamiętasz - starosta miał przenieść, nie gmina

AK

mania
Falbrukowi trzeba będzie oddać 2,3 mln zł za Tor w Słomczynie - tak uznał sąd. Na szczęście udało się Burmistrzowi wynegocjować rozłozenie należności na 12 rat bez odsetek.

Z jednej strony dobra to wiadomość. Z drugiej zaś, taka przysługa ze strony Falbruku może "zmiękczyć" Burmistrza (sprawa przeniesienia zakładu)

Wiadomość Mani chyba nie do końca ścisła. Odsetki wynoszą obecnie ok. 800 tys. zł i te będziemy musieli zapłacić. Chodzi o to, ze nie będą narastać kolejne.
Pan starosta rzeczywiście obiecał pomyśleć o przeniesieniu zakładu... ale dopiero po tym, jak gmina zmieni plan miejscowy i wypłaci właścicielowi odszkodowanie. Natomiast pan burmistrz Jańczuk w swoim oficjalnym programie wyborczym pisał: ""6. podjąć rzeczowe rozmowy z właścicielem wytwórni mas bitumicznych (asfalciarni) nawet za cenę poniesienia pewnych kosztów lub zmian w mpzp, zmierzające do przeniesienia zakładu w inne miejsce." Przed wyborami 2010 roku burmistrz Jańczuk obiecywał także w ulotce do mieszkańców Bielawy: "Pilnie należy podjąć rozmowy z właścicielem tzw. asfalciarni oraz ze starostą zmierzające do przeniesienia tego zakładu w miejsce, gdzie nie będzie tak uciążliwy dla mieszkańców." Usunięcie strony z programem wyborczym z internetu w parę dni po wyborach nie zwalnia burmistrza z realizacji tego programu.

28 grudnia Metsa Tissue wystąpiła oficjalnie na piśmie do gminy o zmianę planu miejscowego dla swoich terenów (60 ha), wpisując do swojego wniosku w zasadzie wszystkie te funkcje, które postulowała Rada Miejska, a więc, poza mieszkaniówką, także centra konferencyjne, handel, wystawiennictwo, itp. Na pierwszą sesję po Nowym Roku przewodniczący Rady Miejskiej, pan Andrzej Cieślawski, obiecał radnym uchwałę intencyjną Rady wskazującą intencje gminy w sprawie Mirkowa. 1 lutego będzie sesja Rady, ale w porządku obrad nie ma ani uchwały intencyjnej, ani przystąpienia do zmiany planu miejscowego. Kiedy w ubieglym roku o zmianę planu miejscowego występowała lekarka chcąca prowadzić gabinet w strefie A oraz przedsiębiorca planujący zbudować dom opieki i spa w Habdzinie, uchwały na ten temat UMiG wprowadził na sesję niemal natychmiast. Kiedy jednak teraz o zmianę planu na warunkach podobnych do postulowanych przez gminę występuje największy zakład w mieście, burmistrz zamiast coś zrobić tylko biadoli w prasie i w mediach, że 140 osób szybko straci pracę i że Metsa brzydka, Metsa zła. Ale skąd mają się wziąć nowe miejsca pracy, jeśli UMiG nie śpieszy się z uregulowaniem kwestii zagospodarowania terenu po papierni? Teraz (po pisemnym wniosku w sprawie zmianyplanu) już nam nie grozi odszkodowanie dla Metsy, jeśli w wyniku zmiany planu nie spadnie wartość gruntów - a ta ma duże szanse wzrosnąć i wtedy to właściciele będą płacili rentę planistyczną. Na co zatem czeka burmistrz?

Kiedy w grę wchodzą trudne decyzje i duże pieniądze, najłatwiej jest nie robić nic i twierdzić, że "jeszcze za wcześnie". Potem będzie 'już za późno". To jest strusia polityka. Przykro mi, że radni muszą walczyć o wprowadzenie pod obrady najważniejszych dla gminy uchwał.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-01-26 08:52 przez Tomasz Zymer.

Jak widać z postu p. T. Zymera pole do działania Burmistrza jak widać istnieje (i oto mi chodziło z tym rozmiękczaniem)

Zapraszam do wysłuchania relacji audio z dzisiejszej Komisji Budżetu, Inwestycji i Spraw Majątkowych. Omawiano dalsze losy Hugonówki. Przepraszam za jakość nagrania .

[www.youtube.com]

Komisja Budżetu pozytywnie zaopiniowała wznowienie prac przy Hugonówce. Za było 6 radnych, przeciw - 2 (Kanabus, Komosa). P. Komosa argumentował, że priorytetem dla gminy są drogi i kanalizacja a nie kolejny obiekt związany z kulturą, do którego gmina będzie musiała dokładać. P. Kanabus twierdził, że należy wreszcie dofinansować tereny wiejskie. Pozostali radni uznali, że Hugonówka spełni kluczową rolę w rozwoju infrastruktury turystycznej przyszłego uzdrowiska.

W piśmie spółki Uzdrowiska Polskie (zarządzającej spółką konstancińską) do burmistrza gminy datowanym 29.01.2012 czytamy m.in. "działając w poszanowaniu złozonych na etapie prywatyzacji spółki Uzdrowisko Konstancin-Zdrój sp. z o.o. deklaracji inwestorskich, Zarząd Spółki postanowił nie składać odwołania od niekorzystnej dla Spółki decyzji Ministra Administracji i Cyfryzacji. Mamy nadzieję, ze ten gest dobrej woli i chęć pogodzenia interesu publicznego z interesem inwestora zostanie własciwie odebrany oraz będzie stanowił doskonałą podstawę do określenia obszarów i form naszej współpracy, które [...] powinny być zdefiniowane w stosownym porozumieniu. Ponadto liczymy na szybkie podjęcie prac nad aktualizacją Lokalnego Programu Rozwoju pod potrzeby inicjatywy JESSICA". Obecnie spółka Uzdrowisko Konstancin-Zdrój nie może realizować swojego programu inwestorskiego, ponieważ gmina nie ma aktualnego Lokalnego Planu Rewitalizacji niezbędnego dla uzyskania przez uzdrowisko dofinansowania z programu JESSICA. Pisze o tym prezes zarządu spółki Uzdrowiska Polskie na stronie 4 listu, który w całości jest bardzo szczegółowym apelem o współpracę gminy z uzdrowiskiem przy realizacji konkretnych inwestycji leczniczych, uzdrowiskowych oraz ratowaniu zabytków. Ze strony gminy ta współpraca miałaby polegać przede wszystkim na sprawnych działaniach administracyjnych ułatwiających spółce realizację przedstawionych planów inwestycyjnych i konserwatorskich. List udostępnię po jego oficjalnym przedstawieniu, zapewne na jutrzejszej sesji Rady Miejskiej.

Tak więc Hugonówka nasza i wszyscy bardzo szczęśliwi poza pewnym środowiskiem i pewnymi osobami.
Przypomnijmy sobie ile to miesięcy sprawa ustalania własności trwała i pewnie trwała by dalej, ile to gmina straciła na tej przerwie - przepychance prawnej - i ile by straciła gdyby nie odzyskała w końcu tytułu własności.
Nieliczni, uważni czytelnicy doczytali się komu to zawdzięczamy fakt odzyskania Hugonówki. Dla wielu z Państwa nazwiska te nic praktycznie nie mówią, ponieważ są to byli pracownicy Uzdrowiska i Urzędu Miasta a to ich zeznania zdecydowały o takim biegu sprawy.
Do tej pory osobom tym nikt im nawet nie podziękował nie mówiąc o innych formach wyróżnienia. Sądziłem , że na dzisiejszej Komisji Pan Przewodniczący i Pan Burmistrza podziękują tym paniom zapraszając je na Komisję. Niestety nie.
Nie będę tego komentował, bo brzydkie słowa cisną się na usta.