Z Traperem na nartach

Zima kojarzy się ze śniegiem, mrozem oraz feriami. Naszym zdaniem najlepszą formą wypoczynku jest wypoczynek aktywny. Dlatego też od dziesięciu lat organizujemy obozy narciarskie dla członków naszego klubu w Tatrach. Niestety możemy zabrać tylko 50 uczestników.


Podróż

Duży niepokój budziły informacje o potężnych korkach na Zakopiance. O której dojedziemy, ile będziemy stali itd. takie pytania nurtowały chyba wszystkich uczestników wyprawy. Na szczęście wszystkie te czarne przepowiednie nie sprawdziły się. Podróż upłynęła w bardzo miłej atmosferze oraz bez większych utrudnień na trasie. Po 7,5 godzinach jazdy byliśmy już na miejscu czyli o godzinie 16.00.
Zakwaterowanie i wyżywienie

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy kwaterujemy się w zespole pensjonatów rodziny Majewskich.

Doskonałe warunki: wszystkie pokoje z pełnymi węzłami sanitarnymi, świetlica, stołówka.

Bardzo życzliwa, rodzinna atmosfera.

Żywienie domowe z tradycyjnymi potrawami kuchni polskiej. Każdy je ile chce, żadnych ograniczeń.
Na stoku Toko Land w Białym Dunajcu

W białym Dunajcu znajduje się lokalny stok narciarski o długości wyciągu 700 metrów i długości trasy 750 metrów.

Na miejscu: wypożyczalnia sprzętu, wiata z ogniskiem, zaplecze gastronomiczne. Stok jest sztucznie naśnieżany oraz oświetlony. Doskonałe miejsce dla początkujących narciarzy.

Spędzaliśmy tam około 5 godzin dziennie pod okiem trójki wspaniałych instruktorów na czele z panią Zosią naszą znajomą od wielu lat. Jeździliśmy zarówno przy świetle dziennym jak i sztucznym.
Kulig z pochodniami

Jedną z ciekawszych atrakcji naszych obozów jest bajeczny kulig z pochodniami. Kuligi organizujemy w Bukowinie Tatrzańskiej. Przejazd 14 sań z pochodniami jest niesamowity i zostaje na długo w pamięci. W tym roku ilość śniegu była imponująca, jechaliśmy przez lasy tatrzańskie w naturalnych tunelach ze śniegu. W trakcie kuligu przerwa oczywiści na ognisko rozpalane przez górali i pieczenie smakowitych kiełbasek.
Termy Podhalańskie

Nie samymi nartami człowiek żyje. Wybraliśmy się do nowoczesnych term w Szaflarach. Przebywanie w basenie z ciepłą wodą gdy na głowę pada śnieg wydaje się mało realne. Bieganie po śniegu w samym stroju kąpielowym jeszcze mniej, ale my przeżyliśmy to w rzeczywistości.
Puchar Świata w skokach narciarskich

Być tuż obok i nie zajrzeć na Wielką Krokiew w dniach takiego święta?

Przebywanie w tłumie kibiców w narodowych barwach, oglądanie rywalizacji na żywo to nie to samo co ?gapienie? się w TV.
Wielki slalom gigant

Co roku organizujemy zawody sportowe w slalomie gigancie.

Zawody są wielkim przeżyciem dla uczestników. Startują wszyscy w kilku kategoriach wiekowych. Na stoku rozstawiamy tyczki, są sędziowie, są kibice, są emocje.

Dekoracja zwycięzców również odbywa się na stoku. Najlepsi otrzymują medale oraz puchary.
Festiwale i konkursy

Dopełnieniem programu jest festiwal piosenki oraz bardzo popularny konkurs 10 ? naj.

Konkursy i festiwale to znakomity pomysł na integrację grupy oraz miłe i pożyteczne spędzanie czasu..
Na Krupówkach

Być w Tatrach i nie zajrzeć na Krupówki - oczywiście taka wyprawa też musiała się odbyć.

Godziny ciszy nocnej ? ten temat lepiej pominąć

Jednym z największych problemów naszych obozów jest ? występujący często brak wolnych miejsc.

P.S. Gdy zaczynaliśmy naszą przygodę z nartami, większość nie umiała jeździć. Zamiast spodni narciarskich były dżinsy, zamiast kurtek narciarskich niejednokrotnie palta do kolan, a na głowach ?babcine? czapeczki. Dzisiaj większość potrafi jeździć, niektórzy mają profesjonalny sprzęt, wszyscy spodnie narciarskie, wielu markowe kurtki, kaski czy gogle.

I tak na naszych oczach młodzież wjechała do Europy w niczym nie ustępując swoim rówieśnikom z innych państw.

Galeria foto:

Biały Dunajec 2012



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-01-29 18:06 przez TRAPER.

Zima bez Jagi ale w Polsce i na nartach BIEGOWYCH oraz łyżwach, sankach i moc atrakcji dla rodzin z dziećmi!
Polecam, właśnie bylim i pojedziem w przyszłym roku:


[www.lekuk.pl]

Na nartach w Krajnie (Góry Świętokrzyskie)

Zima dla dzieci i młodzieży kończy się z reguły wraz z zakończeniem ferii zimowych. Czy aby na pewno? Czy do kolejnego białego szaleństwa na nartach koniecznie trzeba czekać cały rok? Okazuje się, że niekoniecznie.

Dyrektor GOSiR-u (Marcin Matyjasiak) w Konstancinie-Jeziornie od długiego czasu chodził z pewnym pomysłem w swojej głowie. Przedłużymy dzieciom ferie. W trakcie spotkania z Wojciechem Guszkowskim (wicedyrektor ZS 2, społecznie prezes UKS-T TRAPER) zadał pytanie: jedziemy na narty? Odpowiedź była twierdząca.
Szybkie ustalenia, załatwienie formalności, rezerwacje i wyjazd gotowy. Pozostało tylko ustalić, czy będą chętni? Okazało się, że bardzo duża grupa (cały autokar) młodzieży nie ma jeszcze dość nart. Bez problemu udało się zebrać chętnych z konstancińskich szkół. Pojechaliśmy do Krajna w Górach Świętokrzyskich. Z początku było trochę niepewności: narty w tych bardzo niskich górach? Po przybyciu na miejsce nikt nie miał już jednak wątpliwości. Naszym oczom ukazała się profesjonalna stacja narciarska ze znakomicie przygotowanym stokiem. Stacja Sabat w Krajnie to: trzy trasy zjazdowe ? najdłuższa ok. 1000 metrów z dwoma nowoczesnymi wyciągami orczykowymi, stok dla początkujących z profesjonalnym wyciągiem taśmowym (przypomina ruchomy chodnik), snowpark, parking na parę setek samochodów, wypożyczalnia sprzętu, restauracja na około 200 osób. Czego więcej potrzeba narciarzom do szczęścia?
Dodatkowo dopisała nam słoneczna i bezwietrzna pogoda.
Autokarem, do Krajna, podróż trwała około 3 godzin, a na nartach spędziliśmy około 5 godzin plus przerwa na smaczny obiadek. Każdy zjechał około 20 razy.
Młodzież wróciła zadowolona, o czym świadczą pytania: kiedy kolejny wyjazd?

Polecamy stok Sabat w Krajnie z czystym sumieniem.

Ze sportowym pozdrowieniem WG

zajrzałam sobie do Krajna [www.wyciag.sabatkrajno.pl] rzeczywiście fajnie i blisko Kcina

Na jednym ze zdjęć widziałam igloo, co tam sie mieści?

Bywam czasem w Krajnie i tak gwoli ścisłości:

Stok ma niecałe 700m licząc w prostej lini, tak jak prowadzi jego linia. Kiedyś trase teoretycznie można było sobie lekko wydłużyć jadąc na drugą strone stoku (za choinki), ale w tym roku przygotowano tam snowpark i oślą łączkę z wyciągiem taśmowym.
Wyciagi nie są najnowszym osiągnięciem techniki (rok produkcji 1999, długość ok. 750m), ale doskonale spełniają swoją rolę. Są to wyciagi talerzykowe czekające systemu Poma-Lift, których pomysłodawcą był francuski inżynier polskiego pochodzenia, Jean Pomagalski. Ale porównując do sprzętu, który możemy cały czas spotkać w Szczyrku, to zdecydowanie są nowoczesne.
Trasa jest dość łagodna, nie powinna nastręczać trudności mniej wprawnym narciarzom czy snowbordzistom.

Ja byłem w ubiegłą niedzielę, trasa była dobrze przygotowana. Warunki bardzo dobre. Z czystym sumieniem mogę polecic ten ośrodek. Myślę, że oferuje najwęcej z tych w "pobliżu" Konstancina. ;)

Informację o długości stoku - około 1 km. zaczerpnąłem z oficjalnej strony stoku Sabat.
Oczywiście zgadzam się, że w linii prostej jest to około 700 metrów.
Być może po wybudowaniu snowparku nie zweryfikowali informacji.
Marketingowo 1000 metrów lepiej brzmi niż 700 metrów :-)
Nie pisałem, że wyciągi są supernowoczesne, ale nowoczesne.
Na niektórych stokach w Tatrach można jeszcze spotkać wyciągi z linką nawijającą się na bęben co powoduje częste awarie i postoje.
Wyciąg taśmowy na "oślej łączce" jest już jednak super nowoczesny.
Do Mani, igloo, chodzi chyba o skocznie w snowparku.

Ale, widzę Pilzner, że zgadzamy się, stok jest godny polecenia dla amatorów nart w "pobliżu" Konstancina-Jeziorny.
Niektórzy chwalą sobie również stok w Bałtowie, nie ma natomiast zachwytu nad reklamowanym Telegrafem w Kielcach.

Jednym ze stoków położonych w pobliżu Konstancina z dogodnym dojazdem jest ten w Ogrodniczkach koło Białegostoku. To co prawda tylko 200-300 metrów *(wyciąg orczykowy, stok oświetlony), ale za to kiedy już Państwo stwierdzicie, że narty to nie wszystko, to wszędzie dokoła Was prawdziwa kresowa puszcza, no i sam Supraśl, w którym można usłyszeć najpiękniejsze w Polsce prawosławne śpiewy liturgiczne, zwiedzić nowoczesne muzeum ikon i samemu spróbować szczęścia przy ich malowaniu, odwiedzić Pałac Buchholtza i zobaczyć, jak wyglądało prawdziwe drewniane miasteczko kresowe czterech kultur i wyznań (mało się takich miejsc zachowało), a później wziąć dobre buty, dobrą mapę i przez Grustnyj Mastok wyruszyć na ptasi gościniec przez bezkresne bory do świata, którego już nie ma, do Kołodna, na Stare Biele, na bagna Chomontowszczyzny, i dalej na białoruską granicę do tatarskich wiosek, do Krynek i do Wierszalina. Trasy bardziej dla biegaczy niż dla zjazdowców, czy jak tam oni się nazywają, ale tak czy inaczej, ostatnia okazja w tym roku na prawdziwą Syberiadę. Bo Puszcza Knyszyńska to nasza najpiękniejsza tajga - jest jeszcze co prawda Puszcza Romincka, ale tam, jak tylko człowiek się rozpędzi, to wpada na postsowieckie zasieki graniczne.

Lokum w Supraslu znajdzie się bez problemu w kwaterach prywatnych. Przy okazji zobaczcie, dokąd Warszawiacy będą jeździć, kiedy Konstancin już nie będzie uzdrowiskiem - w godzinach szczytu z Warszawy do Supraśla jest niewiele dłużej, niż do nas, tyle, że oni naprawdę stawiają na swoje uzdrowisko i wielokulturowość.

[www.suprasl.podlasie.pl]ędzić-czas/na-niegu.html



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-15 18:53 przez Tomasz Zymer.

Masz Tomaszu rację, piękna kraina.
Byliśmy na dwudniowej eskapadzie.
Dołączyliśmy po drodze "Krainę otwartych okiennic".
Spaliśmy w Sokółce, ośrodek OSiR.
Oprócz Krynek zawitaliśmy do Kruszynian zwanych stolicą polskich Tatarów.
Spotkanie z bardzo przyjaźnie nastawionym imamem zrobiło na nas olbrzymie wrażenie.
Niedaleko meczetu zapomniany i zaniedbany leśny mizar.
A później niezapomniana wyprawa do zapomnianych wioseczek nad samą granicą białoruską.
Widok fragmentów polskich stepów też pozostawia wspaniałe wspomnienia.
Moim zdaniem lepsza na taką wyprawę jest wiosna lub lato, chociaż każda pora roku ma swój urok.

Mając do wyboru stoki w "pobliżu" naszego miasta, głosuję jednak na Krajno :-)

TRAPERZE, o to mi chodziło:

Chyba wygląda jak igloo?

skopiowane ze str. [www.wyciag.sabatkrajno.pl]

Maniu, super igloo.
Nie widziałem.
To jest zdjęcie chyba z poprzednich lat, kiedy było dużo śniegu.
W tym roku na stoku praktyczne tylko sztuczny, nie wiem czy z takiego można zbudować takie igloo.
Ale sprawa jest intrygująca :-)

TRAPER
(...) Ale, widzę Pilzner, że zgadzamy się, stok jest godny polecenia dla amatorów nart w "pobliżu" Konstancina-Jeziorny.
Niektórzy chwalą sobie również stok w Bałtowie, nie ma natomiast zachwytu nad reklamowanym Telegrafem w Kielcach.

Tak naprawdę jest jeszcze Góra Kamieńsk między Bełchatowem a Kamieńskiem. I tak naprawde jest w porównywalnej odległości od Konstancina co Krajno, może nawet lekko bliżej?
Oferuje stok o długości ponad 700m i całkiem fajnym nachyleniu (jest stromszy niż Krajno), wyciąg orczykowy i kolej krzesełkową 4-osobową austriackiej firmy Doppelmayer. Na stoku dyzury ratownicze pełni Jurajska Grupa GOPR

Niestey ze wzgledu na remonty na DK8, odległość stoku od Konstancina nabiera mniejszego znaczenia niż czas dojazdu...

Moim zdaniem Bałtów wypada trochę gorzej niż Krajno ze względu na krótsze trasy. Trasy o podobnej długości jak w Bałtowie możemy spotkać również w Niestachowie (kilka lub kilkanaście kilometrów od Krajna) i Tumlinie.
Trasa z Telegrafu została w tym roku zmodernizowana, jest trochę szerzej ale zachowała swój ostry charakter. Tegoroczną nowością na Telegrafie jest kolej krzesełkowa 4-osobowa.

Wow, jak mawia młodzież, Pilzner jestem pod wrażeniem.
Widzę, że wszystkie "okoliczne" stoki masz w małym palcu.
Widać, że jesteś pasjonatem aktywnego wypoczynku.
Czy tylko spory zimowe?

Nie przesadzajmy... To tylko amatorska jazda na nartach, a w tym podoba mi sie to, że narty zbliżają mnie do gór...
W lecie góry, rower i kajak. Choć osobiście preferuję wędrówki górskie... Po płaskim raczej rower. ;)

Góra Kamieńsk - mogę polecić. Z Konstancina wyjechaliśmy ok 7 i z różnymi przystankami już chyba od 10tej jeździliśmy na nartach. Do stawiania pierwszych kroków na nartach jednak chyba jest tam zbyt mało miejsca (jest się rzuconym na głęboką wodę - góra zbyt stroma)... polecam raczej średniozaawansowanym(tzn mówię to z własnego doświadczenia bo tam miałem "mój pierwszy raz" na nartach).

a jeśli górskie wędrówki to ja mogę polecić rumuńskie Fogarasze, i w ogóle rumuńskie Karpaty (wiem,trochę daleko od Konstancina ;). Stosunkowo tanio wychodzi. A przede wszystkim mało uczęszczane szlaki (no,może prócz najwyższych szczytów... ale tam i tak nieporównywalnie mniej turystów niż w polskich Tatrach) ! Wędrując cały dzień spotykaliśmy może ze 4 grupy turystów. A,i można rozbijać namiot gdzie się chce.
i takie widoki dookoła:



W tym roku myślę ukraińskiej o Czarnohorze. Był ktoś? Może jakieś porady/wskazówki? Można tam jeszcze spotkać prawdziwych hucułów?

Proponuję utworzyć jakiś ogólny turystyczny wątek, ale to może nie na forum 'mieszkańcy i ich sprawy' a 'sprawy ogólne'



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-17 09:34 przez pionek AGORY.

Świetne zdjęcia, niezłe klimaty... Rumunia chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu.

Wątek idzie w dobrym kierunku.