Jednak jak juz do tej krawcowej czy szewca sie ta znajoma uda to moze nie jest problemem, ze na płocie wisi potwierdzenie, ze dobrze trafiła?

"Bardzo dziękuję" za wrzucane reklamy do skrzynki , na której mam napisane : reklamy stop.Te wszystkie "papiórki" - to dopiero zaśmieca nasze
miasteczko.Roznoszący wtykaja gdzie sie da , wiatr roznosi ,a my zbieramy , musimy to wyrzucac , a więc ponosimy dodatkowo koszty.
Uważam ,że z tym zjawiskiem nasze władze powinny powalczyć.

To niech wisi, ale nie wielka szmata, tylko estetyczna, niewielka tabliczka, że tu jest szewc czy krawcowa.

Nie możemy zapominać, że Kcin oprócz tego że jest uzdrowiskiem ma spory obszar zabytkowy (większość lub cały w strefie "A") objęty opieką konserwatora zabytków i jak to się ma do wiszących, wyliniałych szmat wiszących wzdłuż ul. Piłsudskiego (zob. foto na 1.str tego wątku)?

A tu jak Sopot się reklam pozbył: [www.trojmiasto.pl]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-10 22:35 przez mania.

Zojka
"Bardzo dziękuję" za wrzucane reklamy do skrzynki , na której mam napisane : reklamy stop.Te wszystkie "papiórki" - to dopiero zaśmieca nasze
miasteczko.Roznoszący wtykaja gdzie sie da , wiatr roznosi ,a my zbieramy , musimy to wyrzucac , a więc ponosimy dodatkowo koszty.
Uważam ,że z tym zjawiskiem nasze władze powinny powalczyć.

Owszem te karteluszki to paranoja. Po drodze od skrzynki mam kubeł na śmiecie...


Pisałam na poprzedniej stronie wątku o porządnie wydanym, czytelnym informatorze i np. każdego roku aktualizowanym, nie o śmieciach.

Czyli, że miasto najpierw zabroni informowania o swojej działalności na własnym płocie, a później wyręczy firmy w kwestii reklamy, wydając informator o komercyjnych przedsięwzięciach za publiczne pieniądze?

Ja bym jednak był za tym, żeby władze, i te lokalne, i te centralne, zostawiły firmom, na ile to możliwe w granicach ustawowych, swobodę działania, a one już sobie poradzą z reklamą i informacją. Informator na pewno by się przydał, ale dla turystów i kuracjuszy o tym, co zobaczyć, gdzie zjeść, jakie zabiegi zamówić, gdzie pojechać na rowerze - i też nie za pieniądze gminy, tylko z funduszy tych instytucji, które mają ochotę właśnie się w nim prezentować (CKiR, spółka uzdrowiskowa, hotele, restauracje, itp.) Natomiast żaden informator, jak słusznie zauważa Artur de Habdzin, nie zastąpi tabliczki z napisem "SZEWC - GOLDMAN I SYN. WYMIENIAM FLEKI. FIRMA OD 1928. "

Czym innym jest mosiężna tabliczka z informacją o działalności i godzinach przyjęć (np. taką ma pewna pani doktor na Piłsudskiego), a czym innym banner brezentowy metr x półtora, zachwalający sklep (kilkaset metrów dalej).

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Tomasz Zymer
nie za pieniądze gminy, tylko z funduszy tych instytucji, które mają ochotę właśnie się w nim prezentować (CKiR, spółka uzdrowiskowa, hotele, restauracje, itp.)

Natomiast żaden informator, jak słusznie zauważa Artur de Habdzin, nie zastąpi tabliczki z napisem "SZEWC - GOLDMAN I SYN. WYMIENIAM FLEKI. FIRMA OD 1928. "

o jednym i o drugim wyżej napisałam - zapomniałam dopisać, że nie za gminne pieniądze, ale reklamowieszaczy. Taka szmata czy szyld 1x1m jakich wiele kosztuje sporo, może opłacałoby się dopłacić do gminnego informatora

SZEWC - GOLDMAN I SYN. WYMIENIAM FLEKI. FIRMA OD 1928. zmieści sie na formacie mniejszym niż A4 i da się przyczepić do skrzynki pocztowej lub większy jeśli nie zasłania zieleń - na ścianie domu, zgodnie z uchwałą przyjętą przez RM Konstancina-Jeziorny

Poza Polską byłem w życiu w sumie w kilku uzdrowiskach w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Nigdzie w centrum uzdrowiska nie widziałem wielkoformatowych reklam piwa czy pieluch, natomiast nikomu nie przeszkadzało to, że np. prywatna klinika lekarska stawiała na chodniku elegancki podświetlany słup z informacjami o lekarzach i oferowanych zabiegach, a chińska restauracja - drewnianą tablicę z ładnie wypisanymi daniami tygodnia. A są to akurat państwa, w których o ład przestrzenny tradycyjnie dba się od pokoleń i jest on doskonale wyczuwalny w krajobrazie szczególnie mniejszych miast. Nikt też nie wymaga w Bath czy w Bad Kissingen, by szyld apteki albo magazynu z zabawkami miał rozmiary kartki papieru.

U nas pozwala się, by całe centrum miasta zajmowały obskurne składy budowlane i pokątne spalarnie śmieci w oczekiwaniu na drogę wojewódzką, która jest w planach od lat z górą trzydziestu i będzie jeszcze być może drugie tyle, zanim powstanie albo zmieni swój przebieg. Pozwala się, żeby na obrzeżach powstawały dowolne formy uciążliwej działalności nijak się nie mające do uzdrowiskowego charakteru miejscowości. Za to szyldy firm trzeba koniecznie zdjąć z ogrodzenia, a inni forumowicze proponują z kolei, by stare cisy przed urzędem wyciąć i zrobić krótko cięty trawniczek. Czy ktoś wie jak długo rośnie cis i ile tlenu daje biednym urzędnikom przez cały rok ta odrobina zieleni oddzielająca ich od oparów metali ciężkich i węglowodorów na drodze wojewódzkiej? Cis to święte drzewo - wycinaliśmy je niegdyś bezlitośnie w Europie, prawdziwe cisy zostały już tylko przy starych kościołach w Anglii i w kilku magicznych miejscach m.in. na Pomorzu. Te nasze cisy to tylko krzewy, ale na pewno pamiętają co najmniej czasy Bieruta. Przy odpowiedniej pielęgnacji i otoczeniu mogą się zacząć lepiej prezentować A co to jest cięty trawnik? Jak ktoś nie wie, to niech sobie poczyta tutaj: [permakulturnik.blogspot.com] ; [permakultura.net]

Sam brałem udział w głosowaniu tej uchwały (nowelizacja Statutu Uzdrowiska), podnosiłem rękę za - i nie widzę w niej tych restrykcji, które Ty, Maniu, widzisz.

Panie Tomszu,
te cisy to jedyna ładna rzecz w tym urzędzie - potwierdzam
piękne stare drzewa, nieraz dawały wytchnienie oczom.
a co do bannerów i innych "szmat" - nawet na nie nie patrzę.
działają odpychająco.
i te koszmarne betonowe słupy z billboardami....
spaskudzony kraj jak długi i szeroki
maria



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-12 06:48 przez maria.

TZ
(...) A są to akurat państwa, w których o ład przestrzenny tradycyjnie dba się od pokoleń (...)

zamiast "A" bardziej pasuje "Ale" - wtedy sens staje się bardziej ... precyzyjny

Reklamy/ wygląd ,sposób ich prezentacji / jak pozostałe te widoczne jak i niewidoczne "znaki" są wyrazem z jednej strony "gustu " a z drugiej "zapotrzebowania" dominującej "statystycznie" grupy.Ludzie to lubią ,ludzie to kupią , byle.....Takie są Nasze nie tylko lokalne realia / "ambitne"reklamy w mediach !!!!!! /.

Tomasz Zymer
Sam brałem udział w głosowaniu tej uchwały (nowelizacja Statutu Uzdrowiska), podnosiłem rękę za - i nie widzę w niej tych restrykcji, które Ty, Maniu, widzisz.

Ja też nie widzę TYCH restrykcji, ja się cieszę, że wreszcie zapanuje ład, bo nie może być zabytkowa część Kcina upstrzona tak jak zaprezentowałam na 1.str wątku.
Byłam w różnych miejscowościach nad Morzem Śródziemnym i choć nie mają statusów kurortów, to takiego bajzlu reklamowego, wywołującego oczopląs nie widziałam. Owszem bywały poprzyczepione na słupkach przy drodze tabliczki wielkości tych którymi oznaczamy ulice informująće że tą ulicą dojedziemy do hotelu Venus, tamtą do kasyna, a inną do plaży lub jakiegoś Carrefoura


Cisów żal, ale jeśli powodują urzędnikom ciemność, to zdaje się cisy dobrze znosza przystrzyganie, u mnie zamiast ogrodzenia z tralek czy innych sralek taras jest otoczony cisami regularnie strzyzonymi i widać dobrze to im (cisom) robi, bo bardzo się rozkrzewiły, a inne rosnące pojedynczo i bez ingerencji sekatora wyglądają "pożal się Boże"

mania
Cisów żal, ale jeśli powodują urzędnikom ciemność, to zdaje się cisy dobrze znosza przystrzyganie, u mnie zamiast ogrodzenia z tralek czy innych sralek taras jest otoczony cisami regularnie strzyzonymi i widać dobrze to im (cisom) robi, bo bardzo się rozkrzewiły, a inne rosnące pojedynczo i bez ingerencji sekatora wyglądają "pożal się Boże"

To dlatego, że cis jest z natury bardzo wolno rosnącym drzewem o grubym, poskręcanym jak warkocz czarownicy, robiącym niesamowite wrażenie purpurowo-brunatnym pniu. Żeby cis stał się gęstym krzewem, trzeba go regularnie ciąć. Te nasze cisy przed Urzędem po przycięciu też się zagęszczą, wypuszczą nowe gałązki i za kilka lat mogą wyglądać znacznie lepiej.

Na zdjęciu - rezerwat cisów w Kingley Vale w południowej Anglii. Te cisy mają 2 tysiące lat i pamiętają czasy Chrystusa - to najstarsze żywe drzewa w Europie. Ich gałęzie są jeszcze żywe, a ich dzieci i wnuki rosną dookoła. Nasz najstarszy polski cis w Henrykowie Lubańskim (woj.dolnośląskie) ma 1250 lat i obwód 512 cm, zaś cisy z ostatniego cisowego boru w Wierzchlasie - po kilkaset lat. Cisy żyja dłużej od dębów.

Cis w Henrykowie - najstarsze drzewo w Polsce:


Cisy w Kingley Vale:


Jeden z najstarszych napisów w języku staroangielskim - inskrypcja runiczna z Britsum, ok. 500 r n.e. (właściwie - w dialekcie Fryzów, najbliżej spokrewnionym z językiem Anglów, Sasów i Jutów, którzy w V wieku najechali rzymską Brytanię), mówi: "zawsze noś przy sobie tę gałązkę cisową, w niej jest moc". Niemcy zaś powiadają: "Vor den Eiben kann kein Zauber bleiben" - żadne czary nie mają mocy wobec cisów. Cisy powszechnie sadzono na cmentarzach, przy kościołach i najstarszych domostwach jako drzewa opiekuńcze chroniące przed złymi mocami i diabłem (o czym świadczą liczne źródła średniowieczne). Tam rosną po dziś dzień - szczególnie w Anglii. Więcej o "mocach" cisów m.in. tutaj: [penelope.uchicago.edu]

Dawniej stosowano cisy do wyrobu łuków (na ziemiach polskich to zastosowanie znane jest od około 60 tysięcy lat), kusz, wioseł, rakiet śnieżnych, ozdobnych naczyń, pucharów, trzonków do noży, grzebieni, twardych elementów konstrukcji m.iin. statków. W XII-XIV wieku, po umocnieniu się chrześcijaństwa, prawie wszystkie cisy w Europie wytrzebiono ze względu na niezwykle cenne drewno. Pozostały tylko te pojedyncze egzemplarze "chroniące przed złym", a także - enklawy w dzikich, mało dostępnych zakątkach kontynentu, takie, jak Ziesbusch w Nadleśnictwie Wierzchlas, którą Niemcy objęli ochroną w roku... 1827, dzięki czemu las przetrwał do dziś.

Polska strona cisów: [www.wierzchlas.las.pl]

To by było tyle na dziś, jeśli chodzi o ład przestrzenny w KJ ;)

PS. Cisy nie mogą "powodować ciemności" zbyt wielu urzędnikom, bo jeśli zacieniają, to tylko parę okien z tej strony na parterze. Po przycięciu będą zacieniać mniej.



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-11 21:34 przez Tomasz Zymer.

ej no,ale chyba nikt nie będzie wycinał cisów? przecież one są pod ochroną...

offtop
btw, cytuję za swoją zawodową biblią, czyli atlasem najważniejszych gatunków drewna z 1958:
"drewno pochodzenia europejskiego nie ma zastosowania w przemyśle ze względu na ochronę (rzadkość występowania) i zazwyczaj małe wymiary. Drewno cisowe sprowadza się z kaukazu i Iranu, rzadziej z Indii i Burmy (pod angielską nazwą Jew-tree), głównie do krajów zachodnio-europejskich. Namiastkę drewna cisowego stanowi drewno gatunku Alerce pochodzące z południowego Chile."

a jeśli już się odważycie wyciąć, to drewno zawsze można wykorzystać na ławki do parku zamiast tego teaka, bo jest bardzo odporne na rozkład przez grzyby i nie podlega uszkodzeniu przez owady (w średniowieczu wykorzystywane również w budownictwie wodnym)

Yew-tree, nie Jew-tree. Pochodzi od staroangielskiego iw, eow "cis," protogermańskie (hipotetyczne). *iwa-/*iwo", staroirlandzkie eo, walijskie ywen, gaelickie ivos, litewskie jeva. Prawdopodobnie od indoeuropejskiego ei- - czerwonawy, pstry.

Cis pospolity jest chroniony w Polsce od 1423 roku na mocy statutu warckiego, wydanego przez króla Władysława Jagiełłę:

Ale iże rozmajte są lasy, między którymi są niektóre drzewa w drugich wielgiej ważności a drogiego myta (cła, ceny), jako jest cis a drugie drzewa droga, jeż bacząc, iże zakłady albo ciążba mają przewyższyć w ważności swej rzeczy te, o które pociążano, widziało się nami naszym rycerzom, iż gdyby wszedw w las, ciąć takie drzewa, albo im równa porąbił, może być przez dziedzica tego lasa jęt (ujęty), a na rękojemstwo prosząnym dan (może być wydany po złożeniu zabezpieczenia). Bo nie jest zgodno, ani się widzi dostateczno, za tako znamienitą szkodę, lekki zakład wziąć, albo iżby tylko w pociążaniu był skaran. A takież o gajoch, gdzie mało jest lasów, ma być rozumiano i chowano.

Pełny tekst i komentarz, wraz z krótką historią wykorzystania cisa w Polsce i szczegółową analizą zapisów traktatu: [kop.pttk.pl]

Na marginesie: ten artykuł historyka z SGGW warto przeczytać, ponieważ wyjaśnia on, dlaczego chroniono niektóre gatunki drzew, roślin, zwierząt w średniowiecznej Polsce. Nie była to ochrona przyrody w sensie współczesnym, tylko ochrona szczególnie cennej wartości prywatnej. Cis był towarem strategicznym - to z niego wykonywano najlepszą średniowieczną broń - zatem statuty królewskie rezerwowały dochody ze sprzedaży tego drewna wyłącznie dla właścicieli lasów, czyli dla szlachty. Pośrednio mogło się to przyczynić do spowolnienia procesu tępienia cennych gatunków, bo niektórzy oświeceni wielmoże dbali już w XV-XVI wieku o odnawianie swoich zasobów leśnych (o czym świadczą choćby niektóre dokumenty polskie) - ale chodziło tu o gwarancję zysków na przyszłość, nie - o ochronę przyrody.Prawdziwymi pionierami ochrony przyrody w Polsce byli dopiero ludzie tacy, jak Wiktor Stephan, inspektor leśny dóbr wilanowskich (obejmujących wówczas m.in. Lasy Chojnowskie i Las Kabacki), który ma swój kamień pod Zalesiem i któremu zawdzięczamy zachowanie tych resztek cennego wielogatunkowego lasu, jakie jeszcze otaczają naszą gminę:

?Tu czuwa duch mój Wiktor Stephan 1865?1923?

Niestety, ochrona gatunkowa cisa w Polsce nie stosuje się do egzemplarzy sadzonych jako ozdobne w ogrodach i przy domach, na których wycięcie, jako na terenie gminnym, wystarczyłaby zgoda organu starostwa. Cis jest pod całkowitą ochroną tylko w naturze.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-12 00:12 przez Tomasz Zymer.

"Tomasz Zymer" (wypowiedź na 3.str tego wątku z 05 cze 2012 - 13:57:23)
Ogrodzenia nie będzie w ogóle. Będzie elegancki żywopłot. Środki na ten cel zapewniono w budżecie przy okazji środków na docieplenie i bieżące remonty w siedzibie Urzędu przy Warszawskiej.

Miejmy nadzieję, że będzie to żywopłot z tych wiekowych cisów - musi się tylko za niego wziąć przytomny ogrodnik nie patałach

Może to nie cisy powodują ciemność tylko to tzw. "stan pomroczny jasny"?
Zawsze to jakaś bariera odgradzająca od ruchliwej ulicy.
maria

maria
Może to nie cisy powodują ciemność tylko to tzw. "stan pomroczny jasny"?
Zawsze to jakaś bariera odgradzająca od ruchliwej ulicy.
maria

No nie chciałam być do końca wredna...

Tu dixisti
ktoś musi - mogę to być ja
maria



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-12 19:06 przez maria.

Należy pamiętać, że cis jest rośliną silnie trującą (alkaloid taksyna). Poza jedną częścią, dzięki której jest rozprzestrzeniany przez ptaki - to czerwona osnówka szyszkojagody. Znam leśnika, który robi z niej konfiturę.
W dawnych czasach były w używaniu pucharki z drewna cisu. Wino podawano w nich osobom z różnych przyczyn niewygodnym .
W XIX w. w okresie intensywnego rozwoju kolejnictwa dużo cisów zostało wyciętych na Podhalu jako drewno na podkłady kolejowe. Drewno to jest wyjątkowo trwałe i nie podatne na biokorozję (zjadanie przez owady i rozkład powodowany przez grzyby).