Re: Ławrynowicze czekaja na nowe życie
Wysłane przez:
Tomasz Zymer
(---.knc.pl)
Data: 30 kwi 2012 - 22:32:28
Rada Miejska na ostatniej sesji jednogłośnie przyjęła wniosek zobowiązujący burmistrza do pilnego podjęcia działań w celu spełnienia warunków stawianych przez prawo polskie repatriantom. Warunki otrzymania wizy wjazdowej są dwa: mieszkanie z wyposażeniem, oraz zapewnione miejsce pracy / źródło utrzymania (umowa na co najmniej 12 miesięcy). Zakładamy, że gmina ma zapewnić to pierwsze, czyli mieszkanie, wyposażenie "zorganizujemy" za pomocą zbiórki społecznej, zaś pracy będziemy szukali u lokalnych przedsiębiorców. Ojciec i syn z tej rodziny już pracowali w Polsce (m.in. w warsztacie samochodowym). Jest jednak pewien problem: obaj mają wieloletnie doświadczenie w pracy na kolei. Kolej w Polsce, jak wszystkim wiadomo, ma się znacznie gorzej, niż w Rosji, czy nawet w Kazachstanie, w ogóle gorzej, niż w jakimkolwiek kraju od czasu, kiedy parowóz Stevensona wszedł do seryjnej produkcji. Żeby zatem u nas pracować, przynajmniej męska część tej rodziny będzie musiała się przekwalifikować. No, chyba, że zapewnimy im synekurkę w UMiG albo ZGK, ale chyba nie na tym polega wsparcie dla repatriantów, żeby tworzyć fikcyjne miejsca pracy kosztem podatników.
Radni aktywnie negocjują z rozmaitymi pracodawcami z naszego rejonu, w tym ja rozmawiam obecnie także z osobami z polsko-rosyjskich (lub postradzieckich) rodzin mieszanych, których w naszej gminie jest kilka i mają się bardzo dobrze. Teoretycznie najłatwiej byłoby zatrudnić te osoby w nadal istniejącej strefie przemysłowo-usługowej. Tu jednak pojawia się taki problem, że nasi przedsiębiorcy mają inny pomysł na rozwój swojego biznesu. Np. właściciel fabryki styropianu B-Bis, z którym miałem przyjemność rozmawiać w ubiegły wtorek o przebudowie drogi do jego i kilku innych zakładów, zbudował wielkie hale magazynowe (docelowo na 10 tysięcy metrów) i zamierza je wynajmować na hurtownie rozmaitym firmom zaopatrującym Warszawę. To oznacza znaczne powiększenie ruchu tirów przez naszą gminę, dalszą degradację dróg i jakości powietrza, ale niekoniecznie - zatrudnienie jakichkolwiek osób z naszej gminy. Firmy wynajmujące przychodzą tu bowiem ze swoim wyposażeniem i personelem, podatki płacą gdzie indziej, u nas mają tylko składować towar, a sam szef tego interesu zalega gminie na razie na 300 tysięcy i śmieje się, że jak mu się interes rozwinie, to być może zapłaci część długu wobec samorządu. Tak wygląda (mogę podać kolejne przykłady) sektor usług produkcyjno-logistycznych w naszej gminie. Nie widzę w nim dużych szans na zatrudnienie rodzin ze Wschodu, chyba, że na czarno, ale nasze prawo wymaga umowy z gwarancją zatrudnienia na co najmniej rok. Za to pracodawca może ubiegać się o zwrot 3-miesięcznej pensji takiej osoby z funduszy Skarbu Państwa.
Jeśli zatem chcemy, by warunki stawiane przez państwo polskie zostały spełnione, musimy wspólnie poszukać dla państwa Ławrynowiczów (rodziców i / lub córki) miejsc pracy. Z naszej gminy po wojnie wyjechało (czytaj: uciekło) ponad tysiąc osadników niemieckich, a także nieliczni ocalali Żydzi. Państwo niemieckie oraz Izrael zapewniły im zupełnie inne warunki startowe. Nasze państwo stawia natomiast rodakom ze Wschodu właściwie takie same warunki, jak ukraińskim czy rosyjskim imigrantom, a cały ciężar spełnienia tych warunków przenosi na samorządy lokalne. Jest to oczywiście wielka niesprawiedliwość dziejowa wobec tych, których przemocą wywieziono z ich ojczyzny, kazano żyć w ziemiankach na 20-stopniowym mrozie z trupami tych, co umarli, ale nie dało się ich grzebać w zmarzlinie, i jeść zgniłe ziemniaki kradzione w nocy z kołchozowego pola. Dziś ci ludzie są w Kzachstanie znów prześladowani za pochodzenie i religię, tracą pracę i grunt pod nogami. Skoro jednak takie są realia w kochanej ojczyźnie, musimy się w nich odnaleźć. Poprosiliśmy zatem pana radnego Stankiewicza o więcej szczegółów, kopie dokumentów, jakieś CV i rozkręcamy społeczną akcję poszukiwania pracy dla członków tej rodziny. Na pewno nie jest to łatwe w kraju z dwumilionowym bezrobociem, w którym pracodawcy mimo wzrostu gospodarczego nie zwiększają (oficjalnego) zatrudnienia, motywując to m.in. wzrostem opłat rentowych i pensji minimalnych. Kiedy tylko dokumenty dotyczące doświadczenia i wykształcenia tych osób będą dostępne, przekażemy je każdemu chętnemu do włączenia się do naszych poszukiwań.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-30 22:51 przez Tomasz Zymer.