Moich śmieci też nikt nie odebrał. Składam jutro reklamację, zobaczymy co z tego wyniknie...

jeśli operator nie jest od myślenia, to ja nie jestem od życzliwego patrzenia w oparach cuchnącego syfu. Operator z daleka, bidulek ? To stając do przetargu mógł zrobić rozpoznanie, choćby przy wódce z poprzednikiem, a umig dysponujący moją kasą miał tego dopilnować, wyegzekwować i dopiąć.
Jeśli ja mam kombinować za służby wodne, śmieciowe i wszystkie inne, to po kiego mi kosztowny a niekompetentny pośrednik umig ?

Moich śmieci w Klarysewie również nikt nie odebrał.

Beciu, ja też z okolic Klarysewa - z tego wniosek, że ten rejon pominięto.

mania

ola
Wszyscy mamy altany, nikt nie wystawia i nigdy nie wystawiał

Może spójrzcie życzliwie na pracę tej firmy, która ma siedzibę kilkadziesiat km stąd - za Otwockiem i pracownicy nie znają Kcina

Tu nie chodzi o życzliwe, lub nie spojrzenie na firmę.
Sprawa chyba polega na tym, że Lekaro oczekuje " W dniu wywozu określonych odpadów wystaw pojemnik/worek przed 6.00 rano przed posesję" (cytat z ulotki Lekaro).

I tu jest "pies pogrzebany", bo w którejś w uchwał śmieciowych (jak pamiętam) jest napisane, że można wystawić przed posesję, lub zapewnić dostęp (dojazd) do pojemników ( wolnej chwili znajdę ten fragment). I tu zawalił nasz RiOŚ, który zaakceptował taką ulotkę i co za tym idzie, wymogi Lekaro.

pytanie co bylo w przetargu.

Mój pojemnik stał na Mirkowskiej przed bramą od 5.55 do 20.30, opisany, widoczny z daleka. Nikt go nie ruszył, choć przedstawiciel Lekaro mówił tydzień temu, że cała Mirkowska razem. Optymistyczne jest jednak to, że nikt nie ukradł pojemnika ani nie dorzucił nam śmieci. Jak to mówią, always look on the bright side of life. Kolejen losowanie śmieciolotka na naszej ulicy - 12 lipca. Oczywiście weźmiemy udział.

co do "wystawiania": rozmawiałam z panami roznoszącymi worki w niedzielę i przyjęli za oczywiste, że śmieci są w łatwo dostępnym smietniku/ altanie. Noooo, ale wyobraźmy sobie, że jednak to "niewystawienie" jest powodem nieodebrania - więc jak to wygląda ? przyjeżdżają pod adres, wchylają się w sięgacz, widzą 11 domów i ani jednego wora na zewnątrz, patrzą w grafik, adres jest do obsłużenia, ale jadą dalej ??? a "miłe panie" pod telefonem w lekaro dzień w dzień obiecują, że "zaraz pewno ktoś przyjedzie" i nic im w łebkach nie zadzwoni?? rozumiem, że umig nie sprawdzał IQ zwycięzcy przetargu, ale czy myślicie, że zbiorcze IQ umig-u jest dostępne w ramach dostępu do informacji publicznej ?

aaaa, sądząc po wpisie TZ, to jednak wystawienie nie gwarantuje wywózki ... (szkoda, że nie ukradli ..., może ode mnie ukradną ???) Brawo, Panie Burmistrzu !! Niby to żaden dyshonor, bo prezydent Wawy też do odwołania, ale jakoś chyba jednak niezręcznie tak lekcewazyć współmieszkańców, bo teraz "klimat" już ewidentnie zepsuty. Ciekawe, czy Panu wywieźli ..??

zamówię wywóz śmieci i prześlę rachunek Gminie

Ten cytat Tomka to zdaje sie z Monthy Pythona...pasi chyba jak ulał ;)
Lekaro chce przed 6, ale po 20 jeszcze błądzi bo z daleka...
Śmiecie stoją do rana bo szczęśliwie nikt nie ukradł. Jednak i tak ich nikt nie weźmie bo nawet jesli trafi to...raczej w inny sektor...
Kabarecik....

Tomasz Zymer
Optymistyczne jest jednak to, że nikt nie ukradł pojemnika ani nie dorzucił nam śmieci. Jak to mówią, always look on the bright side of life. Kolejen losowanie śmieciolotka na naszej ulicy - 12 lipca. Oczywiście weźmiemy udział.

Panie Tomaszu dziękuję.
Panu nikt nie zwinął pojemnika, a ja dzięki Panu wiem, że wygrałam w śmieciolotka (zabrali zmieszane )
Wpadłam dziś do supermarketu, a nuż trafię i nabędę (dodatkowy) pojemnik na odpady. Pojemników nie było, pomimo tego, że wczoraj była dostawa ... 3 sztuki(!).
Miła pani w kasie poinformowała, że w sklepie jest ... lista oczekujących.
... a co tam, zapisałam się - na liście ok. 80 osób ... ale na pojemniki 120l - jestem PIERWSZA!!! Następna dostawa już w poniedziałek. Może dowiozą!

Jednym słowem, miałam bardzo pozytywny śmieciowo dzień ;).

Droga Olu,
Ja nie mam pojęcia, czy należy cokolwiek komukolwiek sprawdzać, jeżeli naczelny od śmieciowej rewolucji (minister od środowiska) - sam odpadów nie segreguje i wyrzuca zużyte żarówki energooszczędne (zawierają rtęć) do zwykłego śmietnika.
[www.se.pl]

szturmowiec
zamówię wywóz śmieci i prześlę rachunek Gminie

no cóż, w ramach myślenia sanitarnego jest to jedyny sensowny wniosek

Reklamacja złożona, pojemnik wystawiony. Pani z Lekaro powiedziała, że postarają się zabrać go jak najszybciej - bardzom ciekawa, co u nich znaczy "jak najszybciej"...

Ja również zostałam poinformowana, że zabiorą dziś. Zobaczymy.

Drogie Siostry W Śmieciach ! W moim przypadku lekarowe "jak najszybciej" trwa od wtorku; obawiam się, że może dotrwać do następnej kolejki

Muszę powiedzieć, że jak na razie w sektorze I wszystko działa bez zarzutu - no może tylko to, że za 2 żółte worki dostałam jeden.
Dzisiaj odbiór zmieszanych, ludzie wystawiali worki i pojemniki 120 i 240 litrowe, co kto miał, najczęściej odkupione od pana Krupińskiego (240 l. kosztował mnie 78 zł)

Strefa I stanowi zwarty obszar i pewnie łatwiej się w nim poruszać.

Dzisiaj teoretycznie jest odbiór śmieci u mnie. W ulotce napisano, żeby wystawiać przed 6 rano. Po kiego??? ja się pytam skoro już po 12 i dalej śmieci się gotują tam, gdzie je zostawiłam. Pani w Lekaro dość opryskliwie odpowiedziała, że skoro napisali że odbiór 5 lipca no to pewnie będzie 5 lipca. Zobaczymy ale po co w takim razie wystawienie prze 6 rano? W SITA jak prosili o wystawienie przed 6 to rzeczywiście odbierali je rano a nie, że śmieci stoją cały dzień .

Dlaczego zawsze wygrywa najtańsza firma ale nie zawsze najbardziej kompetentna??? Lekaro wygrało na dużym obszarze (opócz Kcina) - czemu nikt nie sprawdził czy podołają?

W Lesznowoli Jarper zamiast Lekaro:
[www.kurierpoludniowy.pl]

Wczoraj żona rozmawiała z sąsiadem z Mirkowskiej w sprawie wystawiania pojemnika: on także zadeklarował segregację w terminie, ale na liście go nie było, harmonogramu nie dostał, nie wie zupełnie nic. Dziś z kolei rozmowa z koleżanką z pracy - mieszka na ELSAMie od kilkunastu lat. Również i ona złożyła deklarację o segregacji śmieci. Dostała tylko jeden czarny worek, ale bez harmonogramu. Dopiero ode mnie dowiaduje się przypadkiem, że właśnie dziś rano powinna była wystawić śmieci, termin przepadł, następny za dwa tygodnie, a tu mówi już taki odór, że głowa boli. Twierdzi, że pytała swoich sąsiadów, ale oni także nic nie wiedzieli.

To musi ani chybi być sprawka tego psa, co to grasuje w UMiG i w ubiegłej kadencji zeżarł rozmaite dokumenty, między innymi wszystkie raporty komisji do spraw przebiegu obwodnicy KJ. Tak oto śpiewał o nim Andrzej Waligórski:

"Pod nimi zasię drżą aż kolana,
Cali ze strachu się pocą...
Myśmy - rzekł jeden przyszli do pana,
W urzędzie straszy coś nocą.
Oj straszy, straszy to całkiem nieźle i
Chowa się w różne framugi,
Chodzi po schodach w jedwabnym gieźle,
A pysk ma o... taaaaki długi!
Uszy ma takie wielkie jak kapcie,
A oczki całkiem maciupcie,
Panie burmistrzu, wy to coś złapcie
Albo w ogóle coś zróbcie.
Burmistrz okazał męstwo i władzę
I rzekł: - Nie martwcie się, goście,
Już ja z tą zgagą sobie poradzę,
A teraz pa! Teraz się wynoście!..."