Ale "dowalenie" nic nie zmieni. Można zadeklarować segregowane i oddawać pełne wory zmieszanych i nikt tego nie weryfikuje. Ja mam zmieszanych pół worka, sąsiedzi po 2-3 worki zawsze, a to ja mam dwójkę dzieci, a nie oni.

I co z tego?

Jedyne, co należy zrobić to:
a) maksymalnie zwiększyć ściągalność,
b) uszczelnić system i doliczyć się całego pogłowia, a nie polegać na deklaracjach.

Ten drugi punkt jest ekstremalnie trudny do wykonania. Ten pierwszy w tej gminie też, bo wymaga sprawnej pracy urzędników.

Sztuczne zawyżanie kwot nic nikomu nie da, bo każdy zadeklaruje segregowanie i tyle. A ile kto czego oddaje - tego nikt nigdy nigdzie nie sprawdza. Więc gdzie tu sens, gdzie logika?

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

To jest rzezbienie w... co mi po nizszej kwocie jesli istota problemu jest czestotliwosc odbioru?
Mam nadzieje, ze radni na to nie pojda i przekonają burmistrza, że można inaczej....

B

Bartek
Sztuczne zawyżanie kwot nic nikomu nie da, bo każdy zadeklaruje segregowanie i tyle. A ile kto czego oddaje - tego nikt nigdy nigdzie nie sprawdza. Więc gdzie tu sens, gdzie logika?

Nikt tego nie kontroluje ,najmniej jednak kontroluje to firama / do końca roku Lekaro./.która śmieci segregowane i zmieszane i tak ładuja do jednego wora ,czyli śmieciary. Teraz bedą śmieci segrogowane na pięć , do tej pory były segregowane na trzy ,czyli my robimy cała segregację ,pytam to dlaczego mamy płacić więcej ? Czy pan Burmistrz i jego urzednicy tego nie widzą .?Czy pan Burmistrz tylko potrafił zainstalować oświetlenie w śmietniku do którego wynosi swoje śmieci ?



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-11-05 17:16 przez anina.

i to by było rozwiązanie dla gminy zmagającej się ze śmieciowymi oszustami, o których pisze Bartek

POZNAŃ
W Poznaniu planowane jest znakowanie worków i pojemników na odpady oraz surowce wtórne. Na każdym worku mają być umieszczone kody kreskowe, które pozwolą zidentyfikować śmieci razem z adresem posesji, która je wyprodukowała. Związek Międzygminny Gospodarka Odpadami Aglomeracji
Poznańskiej zamierza sprawdzać czy mieszkańcy Poznania segregują śmieci tak, jak się do tego zobowiązali.
Urzędnicy zapewniają jednak, że nie będzie ich interesowało, co kto wyrzuca do śmieci, ale czy segreguje je tak jak powinni, zgodnie ze złożoną deklaracją śmieciową. Jeśli oznakowany worek trafi do sortowni, a w środku zamiast określonego rodzaju śmieci będą odpady zmieszane, będzie można ustalić kto nie wywiązał się ze swojego obowiązku. W przypadku odkrycia worków z nieposegregowanymi odpadami będzie naliczana wyższa opłata śmieciowa. (http://www.tvn24.pl)

PŁOCK
Naklejki z kodami trzeba zamówić z 14-dniowym wyprzedzeniem, potem odebrać je w wyznaczonym dniu w urzędzie gminy albo jechać po nie do Płocka, można przez pełnomocnika, ale musi być upoważnienie... A potem to już z górki: te z napisem "segregacja" na worki zielone i żółte, te z napisem "bio" na brązowe itd.
Chodzi o indywidualne kody kreskowe, które na wystawiane przed dom pojemnik i worki ze śmieciami muszą naklejać mieszkańcy podpłockich gmin. Kody są ważne, bo obowiązuje zasada – jak nie ma kodu, to firma wywożąca odpady ich nie odbierze.
[plock.wyborcza.pl]

LUBLIN
System znakowania worków kodami kreskowymi jest kolejnym elementem rewolucji śmieciowej. Towarzyszy mu czipowanie pojemników na śmieci. To przede wszystkim wygoda dla firm odbierających śmieci, bo dzięki temu wiedzą od kogo i ile śmieci odebrały.
Czytaj więcej: [www.kurierlubelski.pl]
tu była na lubelskim forum awantura, że nalepki zawieraly poza kodem paskowym adres właściciela smieci i zawiadomiono posesji GIODO

STALOWA WOLA
Część mieszkańców domów jednorodzinnych w Stalowej Woli uważa, że obowiązek znakowania worków na śmieci, to próba inwigilacji. Urząd miasta temu zaprzecza i informuje, że kody kreskowe mają pomóc uszczelnić i usprawnić system gospodarki odpadami w mieście. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że instalowane liczniki w domach przekazują firmom znacznie więcej informacji o domownikach niż "podpisane" śmieci.

SZCZECIN
Pracownicy firm wywozowych podczas odbiorów będą skanować kody umieszczone na workach i przekazywać do Gminy

Poco ten zgiełk? Niżej dość dobrze wyjaśnione, może nawet anina pojmie

Miejscowości PODKRAKOWSKIE
Kod kreskowy... na worku na śmieci. W ten sposób podtarnowskie gminy próbują wyłapać mieszkańców, którzy, mimo deklaracji, nie segregują śmieci, choć za ich odbiór płacą mniej. Taki system już od dwóch lat obowiązuje w gminie Szerzyny, a od kwietnia podobne kody dostaną mieszkańcy Rzepiennika Strzyżewskiego.
- Także zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, bo dzięki temu będzie można łatwo zidentyfikować tych, którzy - choć obiecali segregację - nie dotrzymują słowa lub segregują źle - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków wójt Rzepiennika Strzyżewskiego, Marek Karaś. - Trzeba kontrolować mieszkańców, bo opłata za segregowanie śmieci jest dwukrotnie niższa.
Jak dodaje Krzysztof Banaś z urzędu gminy w Rzepienniku Strzyżewskim, co roku ilość odpadów segregowanych powinna wzrastać. "W 2020 r. powinna osiągnąć poziom 50%. Musimy więc mobilizować mieszkańców do uczciwej segregacji. Kody kreskowe na workach pozwolą nam na wyłapanie oszustów".
Jeżeli kontrola kodów wykaże, że mieszkańcy Rzepiennika Strzyżewskiego oszukują przy segregacji śmieci, opłaty pójdą w górę. Już teraz kilka osób na wieść o wprowadzeniu takiego systemu weryfikacji, postanowiło że będzie płacić za śmieci niesegregowane.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-11-05 23:33 przez mania.

Na Portalu odpadowym ZGRP (Związek Gmin RP)

jest dokładnie wyjaśnione po co te kody, skąd, dlaczego i jak: [odpady.zgrp.pl]

a tu jest ulotka o tym jak wyglądają takie kody i gdzie naklejać: [odpady.zgrp.pl]

mania
i to by było rozwiązanie dla gminy zmagającej się ze śmieciowymi oszustami, o których pisze Bartek

To jest pieprzenie głupot i opowieści o czarnej wołdze, którymi kiedyś straszono dzieci, a nie rozwiązanie problemu.
Zmieszane można wystawiać w pojemniku, który może mieć 120, albo 240 litrów, a można też wystawić 2 pojemniki... Nikt tego nie weryfikuje z deklaracjami, bo nie może! Zgodnie z uchwałami ma być odebrana każda ilość odpadów i koniec.
W pojemniku odpady mogą być luzem, czy pakowane w mniejsze worki, a jeżeli ktoś chce wyłożyć pojemnik workiem, to wystarczy go nie zawiązywać, albo kupić tańszy i cieńszy worek. Nawet jeżeli śmieci są wystawione osobno w zawiązanym worku, to nie wiem jak mocny musiałby być, żeby przeżył w nienaruszonym stanie spotkanie z system kompaktująco-zgniatającym śmieciarki, a już na pewno jeżeli zostanie zawiązany z powietrzem. Wysypana zawartość miesza się z tym co zebrano z pozostałych posesji.
A te indywidualne kody na workach to na czym i jak są drukowane, że nie zamokną, nie rozmażą się, nie zaplamią, że można je w sortowni odczytać?
Nawet gdyby do sortowni dojechała śmieciarka wypełniona nieporozrywanymi workami to ktoś musiałby te worki ręcznie przebierać przed skierowaniem ich na linię segregującą... Ile musiałoby to trwać, kto miałby to robić i kto zapłaci za te kontrole? Już widzę burmistrzów i ich urzędników, którzy z niecierpliwością czekają na przyjazd śmieciarki i marzą, żeby zanurkować w stosie worków w poszukiwaniu oszustów.

U nas bez zgniatania zbierane jest chyba tylko szkło, ale przy wrzucaniu na samochód i tak jest tłuczone, więc wiele worków pewnie również pęka.

Wystarczy zadeklarować segregację i wszystko wrzucać do zmieszanych, tak jak opisał Bartek.
A nawet jak wprowadzą kody, to raz na jakiś czas oddać trochę plastikowych butelek, czy szkła w odpowiednich workach, żeby w systemie coś było zapisane, a resztę i tak można do oporu do zmieszanych.
Realna weryfikacja może być tylko przed wrzuceniem do śmieciarki, więc burmistrz lub jego urzędnik musiałby jeździć z tyłu śmieciarki na tym stopniu obok pracownika...
A zawsze można powiedzieć, że śmieci stały przed posesją i niebyły nadzorowane, więc ktoś mógł złośliwie podrzucić. Kiedyś w gminie rzekomo grasował nawet złodziej, który okradał altany niektórych ludzi z ich śmieci, które potem porzucał w lesie. Zdaje się, że te wyjaśnienia kupowały wszystkie instytucje.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-11-06 01:50 przez czaknoris.

Kody są też w Górze Kalwarii. Tez odbiera Lekaro. Może urzednik weźmie delegację i pojedzie.

czaknoris:
To jest pieprzenie głupot i opowieści o czarnej wołdze, którymi kiedyś straszono dzieci, a nie rozwiązanie problemu.

Jak zwykle masz racje - w kodach jest coś z czarnej wołgi. Chodzi o to, żeby obatele mieli świadomość, że ktoś może ich skontrolować i dowalić karę, choć przydałoby się wystawienie osobnika przy pręgierzu na rynku / targu i smaganie pokrzywą.
Inaczej spora większość Polców i Polaków nie pojmie, że trzeba szanować surowce wtórne, bo matka Ziemia w końcu nie da rady...
Na szkoły nie bardzo można liczyć, bo program dot ekologii, a zwłaszcza przyziemne sprawy odpadowe zostały mocno okrojone.
No chyba, żeby ks. Proboszcz się w edukację ekologiczną włączył biorąc do serca ENCYKLIKĘ LAUDATO SI' OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA POŚWIĘCONĄ TROSCE O WSPÓLNY DOM, który w Rozdziale pierwszym pisze tak:

22. Problemy te są ściśle związane z kulturą odrzucenia, która dotyka zarówno ludzi wykluczonych, jak i przedmiotów, które szybko stają się śmieciami. Zauważamy na przykład, że większość wytworzonego papieru jest wyrzucana bez recyklingu. Trudno nam uznać, że wzorem jest funkcjonowanie naturalnych ekosystemów: rośliny syntetyzują składniki odżywcze, które stają się karmą roślinożerców. Te z kolei stają się pokarmem zwierząt mięsożernych, zapewniających znaczne ilości odpadów organicznych, które dają początek nowej generacji roślin. Natomiast system przemysłowy na końcu cyklu produkcyjnego i konsumpcji nie rozwinął zdolności pochłaniania i ponownego wykorzystania pozostałości i odpadów. Jeszcze nie udało się przyjąć zamkniętego modelu produkcji, który zapewniłby zasoby dla wszystkich i dla przyszłych pokoleń, a który wymaga maksymalnego ograniczenia użycia zasobów nieodnawialnych, pohamowania konsumpcji, maksymalizacji efektywności wykorzystania, ponownego wykorzystania i recyklingu. Zaradzenie tej kwestii byłoby sposobem przeciwdziałania kulturze odrzucenia, prowadzącej do wyrządzenia szkody całej planecie, ale dostrzegamy, że postęp w tym zakresie jest nadal bardzo ograniczony.

Encyklika jest tu: [opoka.org.pl]

Myślę że warto rzucić okiem, bo poruszane są sprawy zatruwania powietrza, zapaskudzaniu wody, niszczenia ekosystemów (w naszym uzdrowisku w strefie A i ter. przyległych dzięki szyszce od wielu miesięcy padają drzewa, także w okresie lęgowym),
następny cytat:
44. Zauważamy dziś na przykład niekontrolowany i przesadny rozrost wielu miast, w których życie stało się niezdrowe nie tylko z powodu zanieczyszczenia wynikającego z emisji toksycznych spalin, ale także miejskiego chaosu, problemów transportu oraz skażenia wizualnego i hałasu. Wiele miast to duże nieefektywne struktury, zużywające nadmiernie dużo energii i wody. Istnieją dzielnice, które pomimo że zostały niedawno wybudowane, są zapchane i zabałaganione bez dostatecznych terenów zieleni. To niewłaściwe, aby mieszkańcy naszej planety żyli przytłoczeni coraz bardziej betonem, asfaltem, szkłem i metalami, pozbawieni fizycznego kontaktu z naturą.

Encyklika została opublikowana w 2015 r. Czy nasi żarliwi katolicy wyciągnęli z niej wnioski?

Moim zdaniem za obecną sytuację odpowiada bezpośrednio Burmistrz oraz urzędnicy odpowiedniego wydziału. Potrafią jedynie w akcie desperacji przerzucić koszty końcowe na mieszkańców. A robią niewiele, mało lub nic by sytuacja się zmieniła. Tak było od początku reformy śmieciowej. Nie radzą sobie z segregacją, nie radzą sobie ze ściąganiem opłat, z identyfikacją ilością osób w gospodarstwie domowym (bajeczne proste - jest 500+, są inne możliwości sprawdzenia). Przerzucają odpowiedzialność na wspólnoty i mieszkańców.
Ewidentnie ich to przerosło. Moim zdaniem należy bardzo głęboko zbadać czemu? W ostateczności uwolnić ich od przerastających obowiązków. Łącznie z Burmistrzem a może przede wszystkim. Nie widzę powodów bym opłacał osobę i osoby, które w moim imieniu nie radzą sobie z zarządzaniem gminą.

Czy ceny zostaly zatwierdzone na sesji 06.11.2017 roku ?

Dostaliśmy wczoraj nowe worki na szkło. Są o połowę mniejsze. To nowość niezaanonsowana, czy trefna seria? Wygląda na to, że wszyscy na ulicy dostali takie półworki wczoraj z Lekaro...

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Zależy ile worków, bo taki wielgachny nie łatwo zapełnić (przy normalnym spożyciu), a poza tym - nawet do połowy pełny jest ciężki jak cholera.
Wolałabym dwa mniejsze zamiast jednego 120 L. U nas chyba dali takie jak zawsze.

Podpisuję się pod postem Mani, szkło jest ciężkie i zwykle wystawia się 1/5 worka (((

Bartek
Dostaliśmy wczoraj nowe worki na szkło. Są o połowę mniejsze. To nowość niezaanonsowana, czy trefna seria?

Wymagania co do worków były określone w warunkach zamówienia i jeżeli nie było aneksu, to się nie zmieniają.
Ciesz się, że nie dostałeś worków tej wielkości na trawę i liście...

A ja zawsze wypełniam worek w całości. A latem, jak znajomi wpadali na grilla, to bywało, że i dwa wystawiałem, bo naprawdę zebrać worek szkła przez miesiąc to nie jest jakiś straszny problem.

Worki były duże, teraz dali małe. I nie ma żadnego "merytorycznego" uzasadnienia - powinni mi dać dwa, zamiast tego jednego, żeby się zgadzała objętość. Jeżeli to nie było zmienione ustawą i ogłoszone, to to jest samowolka czyjaś.

A jakbym dostał takie worki na trawę, to bym zrobił to, co ostatnio - gmina skosiła przy ulicy i zostawili wszystko jak leci (kolejny raz). Ładnie zgrabiłem wszystko na kupę i tak umieściłem, że leżało na ulicy na progu zwalniającym i zawadzało. Dwa dni później zebrali. A póki leżało zżęte pokotem na trawie, to tygodnie mijały i nic. Tak samo bym zapakował trawę z ogrodu i postawił - nieważne, ile dali worków, o ile się nie mylę, mają odebrać wszystko.

Nie po to płacę grubą kasę za śmieci, żeby mi ktoś samowolki uskuteczniał i z niczego się nie cieszę - nikt mi łaski żadnej nie robi, ani komercyjne lekaro, ani ludzie z gminy, których utrzymuję z ciężkiej pracy.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Pani z urzędu była zdziwiona tymi workami, obiecała dać poprawny i sprawdzić o co chodzi.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Gdzieś czytałam, może w SIWZ, że teraz każdy dostanie po 4 worki do wszystkiego, a jak np. nagrabi więcej będzie se musiał kupić

Albo na raty rozłoży.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Bartek
Jeżeli to nie było zmienione ustawą i ogłoszone, to to jest samowolka czyjaś.

Zgadza się, samowola wykonawcy. Nie pierwsza, nie druga, ani nawet nie dziesiąta w naszej gminie.

Bartek
Nie po to płacę grubą kasę za śmieci, żeby mi ktoś samowolki uskuteczniał i z niczego się nie cieszę - nikt mi łaski żadnej nie robi, ani komercyjne lekaro, ani ludzie z gminy, których utrzymuję z ciężkiej pracy.

Ale to Ty tak uważasz. Szefostwo i pracownicy firmy, a przede wszystkim pracownicy UMiG mają odmienne zdanie. Pracownicy Lekaro nie widzieli problemu nawet z powodu niepozostawienia żadnych worków, bo: "może im się skończyły?", a poza tym to: "można wystawić w swoim worku, a pracownicy zabiorą".

Bartek
Pani z urzędu była zdziwiona tymi workami, obiecała dać poprawny i sprawdzić o co chodzi.

Pani z urzędu chyba żartowała, bo takie przypadki z workami były do urzędu zgłaszane wielokrotnie przez ostatnie lata. Pewnie niewiele z tego na piśmie, więc mogą się wypierać, ale wiem, że informacje dostawali. Udawanie zdziwienia i zaskoczenia zgłaszanym problemem, to stary numer w obsłudze klienta. Do tego zapewnienie, że wyjaśnimy sprawę i kolejny petent spławiony. Tak to działa.
Pani z urzędu doskonale wie o co chodzi i czasem może nawet by chciała coś zrobić, ale do obciążenia wykonawcy potrzebna jest wola burmistrza, który chyba nie kwapi się do nakładania kar za nieodpowiednie worki, niezrealizowane w terminie odbiory, czy mieszanie odpadów.

No nie całkiem spławiony petent. U mnie skończyło się tam, że przyjechała, zabrała trefny worek i zostawiła komplet właściwych. Jak reszta sąsiadów nie umie walczyć o swoje i daje się rolować, to w sumie trochę własny wybór - ale może dalej gdzieś to poszło, nie dociekałem.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.