[…]Uchwalić tekst tak ogólnikowy, żeby realizacja programu stała się formalnością. Skoro w programie wielu newralgicznych punktów nie ma i nie będzie, to znaczy, że gmina się nimi zajmować nie musi. […]

Jutro Rada Miejska podejmie uchwałę o Programie Ochrony Środowiska w gminie na lata 2013-20. Program dopasowuje niezwykle ogólnikowe cele do istniejących zadań inwestycyjnych w znacznej części niezwiązanych z ochroną środowiska. Nie uwzględnia podstawowych zagrożeń dla środowiska i mieszkańców, sposobów ich eliminacji ani terminarza działań. Nie porusza całego szeregu najistotniejszych dla mieszkańców spraw związanych z likwidacją zanieczyszczeń, źródeł hałasu i zagrożeń dla zdrowia oraz dla samego istnienia uzdrowiska. Jest tak mimo faktu, że prace nad tym programem trwają już półtora roku. Wnioski radnych do tekstu uchwały nie zostały uwzględnione. Jednak podobno musimy ją jutro podjąć bo... inaczej nie dostaniemy pożyczki na wodociąg.

Pełny tekst mojego komentarza – [tomaszzymer.blogspot.com] . Jeśli nie mają Państwo czasu czytać całości – krótki wybór cytatów:

[…] 19 stron urzędowych odpowiedzi drobnym maczkiem, po to tylko, by uzasadnić, że żadnego z kluczowych zagrożeń ani sposobów ich zwalczania nie da się wpisać do gminnego Programu Ochrony Środowiska, ponieważ albo gmina o nich nie wie, albo nie ma pieniędzy, albo musiałaby negocjować - a to przecież boli - albo mieszkańcy powinni się sprawą zająć we własnym zakresie. Prawdziwy Program Uzasadnienia Bezczynności Gminy na lata 2013-20.[…]
[…]Nasza gmina ewidentnie nie wywiązuje się z obowiązku ustawowego, choć program na lata 2006-13 posiadała. Oznacza to brak informacji o realizacji celów środowiskowych w gminie uzdrowiskowej.[…]
[…] Zaproponowałem wprowadzenie do Programu – w miejsce kopii z WPF-u - tabeli z kalendarzem działań oraz z listą prognozowanych efektów (i sposobu ich weryfikacji) z podziałem na dwa okresy: 2013-2016 i 2016-2020. Tak przygotowany program identyfikowałby kluczowe zagrożenia dla środowiska w gminie, wskazywał sposoby ich zwalczania lub usuwania oraz podawał terminarz konkretnych działań z tym związanych. […]
[…] Oczywiście, mieszkańcy szczerze cieszą się na nowe drogi. Tyle, że… jak napisałem, stwierdzenie, że budowa nowych dróg ma eliminować hałas komunikacyjny jest absurdem. Hałas byłby mniejszy, gdyby gmina potrafiła doprowadzić do skutecznej egzekucji ograniczeń ruchu pojazdów ciężkich, wprowadzać kolejne ograniczenia ruchu (na terenie zabudowy mieszkalnej i w centrum uzdrowiska) […] O obwodnicach nie wspominam, bo to ponoć nie zadanie gminne, a zresztą obwodnica Warszawy („Trasa Mostowa”) przez środek miasta na pewno nam hałasu i zanieczyszczeń w uzdrowisku nie zmniejszy. Ale tego wszystkiego w gminnym programie eliminacji hałasu nie ma: jest tylko budowa dróg i oświetlenia. Czemu tak? Odpowiedź jest prosta: zamiast opisać realne sposoby osiągnięcia podstawowych celów Programu Ochrony Środowiska, dopasowano cele tego programu do już istniejących w planach budżetowych zadań, które z ochroną środowiska, nawet najszerzej pojętą, przeważnie mają niewiele wspólnego.[…]

[…] Czy będziemy mieli zatem 70 ha domków jednorodzinnych ze sklepikami w przyziemiu, czy 70 ha wielkich baz przeładunkowych, czy też 70 nowych „asfalciarni”? Trudno jest w tej sprawie wierzyć burmistrzowi, który (publicznie) zmienia zdanie w tak kluczowej kwestii co parę tygodni. Jedno jest pewne: bomba zegarowa w Mirkowie tyka. […]

Całość tekstu: [tomaszzymer.blogspot.com]



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-06-12 22:13 przez Tomasz Zymer.

Tzw. "Program Ochrony Środowiska" gminy Konstancin-Jeziorna został przyjęty przez Radę Miejską 10 minut temu 10 głosami za wobec 9 przeciwnych. Uchwała została przyjęta w kształcie podanym przez Urząd, czyli bez uwzględnienia kluczowych zagrożeń dla rozwoju gminy uzdrowiskowej oraz sposobów ich eliminacji.

Z mojego artykułu: "program opracowała firma zewnętrzna (Państwowy Instytut Geologiczny w Warszawie) za sumę 13 407 zł brutto pod koniec 2012 roku." Myślę jednak, że ważniejsze jest to, ile my mieszkańcy oraz nasze środowisko zapłacimy za posiadanie takiego programu do roku 2020. Mogą to być koszty niewymierne, ale nieodwracalne.

Szczerze piszac, to PIG wzial marne grosze za tą pracę i może stąd niska jakość opracowania.

Poprzedni POŚ opracowała firma z Wrocławia za trzy razy więcej i był oderwany od Kcińskich realiów, bo gdzie rzym, gdzie krym!

Obecnego nie czytałam, więc się nie wypowiadam, ale ponieważ przyjęły kolejno wszystkie komisje RM, to albo POŚ jest dobry, albo mamy niedobrych radnych

radni ostatnio przypominają maszynkę do glosowania rodem z Sejmu. Co Burmistrz da to łykną.

POŚ był opiniowany tylko przez jedną komisję: Rolnictwa i Ochrony Środowiska. Został zaopiniowany pozytywnie. Przede wszystkim ze względu na groźbę utraty pożyczki na kanalizację.

W POŚ na lata 2006-13 szczegółowy opis uzdrowiskowego charakteru gminy i wynikających z tego zaleceń zajmuje 4 strony. W nowym POŚ na lata 2013-20 uzdrowiskowej funkcji gminy jako dominującej poświęcono jedną linijkę, po czym opisano pokrótce funkcje towarzyszące. To oczywiście przekłada się na rolę takiego dokumentu jako zbioru zaleceń np. przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy. Oba dokumenty (stary i nowy POS) szczegółowo porównywała wczoraj na sesji p. Aleksandra Ambroziewicz

No to jak pod presją głosują złe rzeczy, to niekoniecznie są tacy dobrzy...

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Mam wrażenie, że część z Państwa nie znalazła czasu na przeczytanie mojego (podlinkowanego u góry w tym wątku) artykułu, a zatem zacytuję fragment:

Epizod VI, czyli albo środowisko, albo wodociąg

W tej sytuacji burmistrz uchwałę [na sesji majowej] po raz kolejny spod obrad wycofał, jednocześnie informując, że……że 11 czerwca uchwałę musimy już ostatecznie podjąć, bo inaczej gmina nie spełni ustawowego wymogu i nie uzyska częściowo umarzalnej pożyczki na budowę sieci wodno-kanalizacyjnej. [...] mając do wyboru uchwalenie Programu, albo utratę korzystnej pożyczki na kanalizację, radni zagłosują za..."



Zwrócę też uwagę, że w tzw. Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska RM większość mają zwolennicy "Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Rolników" (założonego z inicjatywy pana radnego powiatowego Wacława Bąka). Dla tego stowarzyszenia maksymalnie ogólnikowy program ochrony środowiska jest korzystny, ponieważ ułatwia instalację i funkcjonowanie w gminie inwestycji sprzecznych z funkcją uzdrowiskową (chodzi m.in. o ciężki transport, logistykę i zaprzyjaźnione firmy w MIrkowie). Z kolei część radnych z innej grupy po prostu z założenia popiera bieżącą politykę UMiG, bo od tego zależą ich miejsca na liście wyborczej na jesieni.

Pozytywną niespodzianką była dla mnie postawa p. radnego Bogusława Komosy, który nie tylko wyłamał się ze stanowiska zajętego przez tak powszechnie zwaną "Komisję Wiejską", ale w swojej wypowiedzi bardzo celnie wystąpił przeciw nowemu POŚ. Jak rozumiem, na jego postawę miała częściowo wpływ odpowiedź pani wiceburmistrz Gadomskiej na mój wniosek dotyczący wpisania do POŚ kwestii zakłócania stosunków wodnych na znacznych obszarach i ich skutków dla rolników i właścicieli domów (chodziło m.in. o regularne od ok. 10 lat zasypywanie torfowiska i łąk w Bielawie śmieciami i gruzem), z którym to procederem p. radny Komosa od początku próbuje walczyć. Pani wiceburmistrz w swojej odpowiedzi wezwała mnie jako wnioskodawcę do podania "szczegółowego opisu zagrożeń stosunków wodnych" gdyż (cytuję dosłownie): "na podstawie wiedzy, którą [jako gmina] posiadamy nie jesteśmy w stanie odnieść się do w/w zagadnienia." Napisała to pomimo co najmniej dwóch spraw sądowych, w których gmina była stroną (o zasypywanie terenów podmokłych w Bielawie) i pomimo szczegółowego raportu komisji przeciwpowodziowej RM w sprawie zniszczonych systemów melioracyjnych m.in. w Borowinie i Kawęczynie.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-06-12 18:06 przez Tomasz Zymer.

Tzw. "Program Ochrony Środowiska", to w zasadzie brak tego programu.

jak większości...mamy bo...tak nakazuje...z reguły jakaś ustawa...

Poprzedni POŚ opracowała firma z Wrocławia za trzy razy więcej i był oderwany od Kcińskich realiów, bo gdzie rzym, gdzie krym!

Obecnego nie czytałam, więc się nie wypowiadam

zdaje się, że radny Tomasz Zymer udowadnia, że ten też jest oderwany od naszych realiów tj. realnych potrzeb bo zdaje się najbardziej przykre jest, że on się niestety jak najbardziej wpisuje w nasze realia, które Burmistrz firmuje swoim nazwiskiem....

wezwała mnie jako wnioskodawcę do podania "szczegółowego opisu zagrożeń stosunków wodnych" gdyż (cytuję dosłownie): "na podstawie wiedzy, którą [jako gmina] posiadamy nie jesteśmy w stanie odnieść się do w/w zagadnienia." Napisała to pomimo co najmniej dwóch spraw sądowych, w których gmina była stroną (o zasypywanie terenów podmokłych w Bielawie) i pomimo szczegółowego raportu komisji przeciwpowodziowej RM w sprawie zniszczonych systemów melioracyjnych m.in. w Borowinie i Kawęczynie

qrcze...Dilbert przy tym to mały pikuś!
ech...przykre to wszystko...hasła na sztandary, którym ktoś sobie później co najwyżej coś podciera albo wyciera...

Ja osobiście sobie nie przypominam czegoś takiego ale proponuję po prostu zadzwonić do Funduszu Panie Tomaszu
tel. (22) 504 41 00, fax (22) 504 41 39
Jest to chyba Wydział Inwestycyjny - wieloosobowe stanowisko ds. ochrony wód i gospodarki wodnej.
Myślę że to rozjaśni sytuację.
maria

Tomku, twoje słowa potwierdzają jedynie tezę, że to nie są dobrzy radni. A w każdym razie nie wszyscy i nie dla ogółu, bo jestem przekonany, że dla niektórych są wręcz doskonali.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Pan Burmistrz oraz komendant Straży Miejskiej i radni Rady Miejskiej dostali dziś od mieszkańca gminy list następującej treści:

"Dzień dobry Państwu,

Materiał ten został nagrany 12-06-2014 r. Widać na nim nielegalne zrzucanie ścieków przez właścicieli restauracji "Staropolska". Obserwuje to od dłuższego czasu, ścieki są zrzucane w dni powszednie, w sobote i niedzielę nie w obawie, że dostrzegą to spływający kajakarze.

W związku z zajmowanymi przez Panstwa stanowiskami i funkcjami w mieście Konstancin-Jeziorna, prosze o podjęcie zdecydowanych działań , majacych na celu zlikwidowanie procederu i ukarania winnych."

[youtu.be]

możemy mieć trochę pretensji do radnych, że pozwalają się rozgrywać Burmistrzowi przesyłającemu (nie pierwszy raz) marną uchwałę, że pod presją czasu uchwalają.

Ale pretensje to już miejmy do Burmistrza, że za nasze pieniądze tworzy takie barachło, a potem kręci aby je przepchnąć.

i niech się nie tłumaczy, że to ci kiepscy urzędnicy. Po to go wybraliśmy, aby zrobił tak, aby byli dobrzy. Tego się zobowiązał startując w wyborach.

Hammer
możemy mieć trochę pretensji do radnych, że pozwalają się rozgrywać Burmistrzowi przesyłającemu (nie pierwszy raz) marną uchwałę, że pod presją czasu uchwalają.

Hammer, tym razem było inaczej: uchwała wracała na sesje Rady trzy razy: we wrześniu, maju i czerwcu. Za każdym razem radni zgłaszali liczne wnioski i uwagi, tyle, że żaden z istotnych wniosków radnych NIE ZOSTAŁ uwzględniony. Stało się tak nie z powodu braku czasu, tylko ŚWIADOMIE: Urząd po prostu chciał mieć właśnie taki a nie inny dokument. Dowodem na to są pisma wyprodukowane przez p. wiceburmistrz i wydziały w odpowiedzi na wnioski moje i p. Grażyny Konitzer. Dlaczego Urząd nie chciał modyfikować programu? Odpowiedź być może poznamy w najbliższych tygodniach, ale o tym na razie pisał nie będę, żeby nie uprzedzać faktów..

To nie jest koniec historii. Pani radna Grażyna Żmigrodzka-Konitzer proponuje niezwłoczne przystąpienie do nowelizacji dopiero co uchwalonego programu. Jeśli Urząd odmówi przygotowania w tej sprawie uchwały, to na sesję wrześniową złożą ją sami radni. Uchwała będzie pierwszym krokiem w kierunku doprowadzenia do istotnych zmian w kształcie dokumentu. Tu jednak mamy problem w postaci wyborów samorządowych: nie wiadomo, czy w nowej kadencji znajdą się w Radzie ludzie zainteresowani tą sprawą. W każdym razie pozostanie lobbing. Lobbing na początku następnej kadencji i tak będzie sprawą kluczową, jeśli chcemy ratować gminę uzdrowiskową i nie dopuścić do wybuchu bomby mirkowskiej.

dlatego napisałem, że się trochę dali zmanipulować, bo tego gniota ostatecznie przyjęli, a powinni odrzucić.

Ale "Inni szatani byli tam czynni" Czytaj Burmistrz ze swoimi pracownikami, którzy tego gniota zatwierdzili i udają, że nie słyszą słów krytyki.

Hammer
a co do tego listu od Mieszkańca to przesłałem Ci jakiś czas temu informację, że kontrola WIOŚ wykryła nieprawidłowości przy składowaniu kruszywa przez Fal-Bruk, ale kompetentny w tej sprawie jest Burmistrz i do niego zostało to przekazane.

Podejrzewam, że sprawa trafiła do teczki bo "na podstawie wiedzy, którą [jako gmina] posiadamy nie jesteśmy w stanie odnieść się do w/w zagadnienia"

Ciekawe co piszesz. Próbowałam znaleźć - ciocia g zaproponowała mi
Sprawozdanie z realizacji
Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami dla
Mazowsza
za okres od 1 stycznia 2009 roku do 31 grudnia 2010 roku
Warszawa, 2011
ale tam bardzo długie czytanie - na szybko znalazłam tylko nt. składowisk na s. 203 informacje, że Fal Brukowi starosta wydał pozwolenie az do 2019 r.

w planie zamknięcia składowisk ze względu na zanieczyszczanie środowiska, FR nie znalazłam

Napisz gdzie to znalazłeś.

Tomasz Zymer
POŚ był opiniowany tylko przez jedną komisję: Rolnictwa i Ochrony Środowiska. Został zaopiniowany pozytywnie. Przede wszystkim ze względu na groźbę utraty pożyczki na kanalizację.

Fakty dotyczące Programu Ochrony Środowiska są następujące:

- to gmina zleciła wykonanie takiego programu (zgodnie z wytycznymi z UMIG) i ten program przyjęła, jeszcze w 2012r. Należy przypuszczać, że ów program spełnił wymagania zlecającego (UMIG).

- przez 9 m-cy program leży w biurku ważnego urzędnika (?) i dopiero we wrześniu 2013 wpływa na (sesję? komisję?). Po druzgoczącej krytyce radnych oraz ich pisemnych zastrzeżeniach, program znika na kolejne miesiące.

- Po kolejnych 9 miesiącach pojawia się na sesji w maju 2014 ( w prawie niezmienionej wersji), gdzie zostaje zdjęty z powodów proceduralnych.

- nie uwzględniono większości zastrzeżeń radnych oraz nie ustosunkowano się do wniosków radnych (gmina nie ma takiego obowiązku, jak stwierdziła p. v-ce burmistrz)

- pod groźbą utraty pożyczki na kanalizację, Komisja RIOŚ opiniuje pozytywnie program

- na sesji 11 czerwca 2014 zostaje uchwalony (pod groźbą utraty pożyczki na kanalizację).


Pozostają pytania:

- Dlaczego UMiG przetrzymuje tak ważny dokument w biurku, skoro jest on tak istotny co najmniej dla budżetu i planów inwestycyjnych gminy?

- Dlaczego tak ważny dokument, nie został uchwalony w 2013r. skoro powinien obowiązywać od początku 2014?

- Dlaczego uchwalony kilka dni temu Program Ochrony Środowiska na lata 2014-2020 zawiera dane nieaktualne na dzień uchwalania ?
(np. odnosi się do gospodarki odpadami sprzed wprowadzenia reformy śmieciowej)

- Dlaczego nie poddano w/w programu jako dokumentu strategicznego dla gminy ... ocenie społecznej?

Wynika to zresztą z samej treści POŚ:

cytat:

7.4.3 Udział społeczeństwa w działaniach na rzecz ochrony środowiska

(...) Ponadto, w celu świadomego podejścia do proponowanych działań, społeczeństwo ma prawo uczestniczyć w postępowaniach prowadzonych z ich udziałem m.in. na etapie powstawania dokumentów strategicznych jak i podejmowania decyzji np. lokalizacyjnych.

Proszę, żeby każdy sam sobie odpowiedział na takie pytania. Nawet nie znając treści nowego Programu Ochrony Środowiska jest to możliwe.

Ciekawe jakie będą wyniki śledztwa, bo chyba tylko nowy dowódca straży miejskiej nie jest z tego układu,Czy znowu poraz kolejny Staropolska pozamiata pod dywan.A wszyscy spotkają się na kolejnym bankiecie u pani Stasi.Jak tak to znaczy że radni i cała reszta siedzą w kieszeni pani restauratorki ! i wszyscy są siebie warci i nie chcą żadnych zmian na lepsze !

Widocznie mają jakiś system "odprowadzania" g... do Jeziorki i trudno będzie wytropić, a już na pewno dzisiaj, gdy filmik od wczoraj jest na YT.

To nie pierwszy sygnał. W ub. roku tez czaiły się miejskie służby i nie upolowały.
Kajakarze sprzątający rzekę i Strażacy także niczego podejrzanego nie zauważyli. G.. ciąg nie musi być zainstalowany na stałe. Na zeszłorocznych zdjęciach było widać 2 rury

Szkoda, że autor filmiku nie zatelefonował natychmiast do SM lub Strażaków - chwyciliby cwaniaka za rękę (a raczej za rurę).
Zdaje się że ów namierzony i sfilmowany przybytek jest już podłączony do kanalizacji, ale priwyczka wtoraja natura jak mówia Chińczycy, sorry - Chińczycy chyba do rzeki nie sr....