"Gdy na jesieni roku burmistrz leżącej na Podlasiu gminy Michałowo oświadczył, że w przyszłym roku jej mieszkańcy nie zapłacą podatku od nieruchomości, wiele osób popadło w zachwyt. Warto przypomnieć, że podobny pomysł w III RP już kiedyś został zrealizowany. Z ogromnym sukcesem.
Kamień Pomorski. Niewielka miejscowość w województwie zachodniopomorskim, położona tuż nad Zalewem Kamieńskim. Raczej omijana przez turystów, wolących spędzić urlop w pobliskich Międzyzdrojach, Świnoujściu, czy Dziwnowie. Od 1175 do 1535 roku siedziba biskupstwa pomorskiego. Na początku lat dziewięćdziesiątych główny cel pielgrzymek mediów chcących pokazać fenomen gminy minimum.
(..)
A jego dokonania są niezwykłe. Za rządów Oleszczuka, byłego działacza „Solidarności”, a później Unii Polityki Realnej ciężko było znaleźć podatek lokalny, który nie zostałby obniżony o mniej niż połowę w stosunku do maksymalnej stawki zarządzonej przez ministra finansów. Zgodnie z hasłem „Gmina Minimum” działalność samorządu została zredukowana do zaspokajania ogólnych potrzeb mieszkańców, takich jak kanalizacja, oczyszczanie ścieków, oświetlenie ulic. Zwolniona została połowa urzędników, koncesję na sprzedaż alkoholu mógł dostać każdy, a mieszkania komunalne zostawały sprzedawane lokatorom za ułamek wartości. To tylko krótkie streszczenie niektórych zasług burmistrza Kamienia Pomorskiego, o których powstały dziesiątki artykułów i prac naukowych. Jaki był efekt jego działalności? Gmina wyszła na prostą, z deficytu sięgającego czterdzieści procent budżetu pojawiła się nadwyżka. Upadły sprzedające alkohol meliny, rozwijała się przedsiębiorczość, a niemal 55% wydatków gminy pochłaniały inwestycje. Dla porównania średnia polskich gmin w tego typu wydatkach wynosiła niecałe 20 procent. Pod koniec kadencji słynny burmistrz napisał książkę „Człowiek z Kamienia”, w której opowiada o swojej działalności."
[
wmeritum.pl]
Fundacja Budzenie Pasji