ja się wzruszyłam....naprawdę chociaż w ubiegłym roku też znalzłam 4 zagubione maluszki, jeden z nich wpadł do głebokiego dołu, wyciagneliśmy, druga pokraka siedziała na wycieraczce pod sklepem z winami, dołączyliśmy do reszty stada i w końcu nie wiedzieliśmy co z nimi zrobic, więc (nie wiem czy mądrze), zanieśliśmy je do parku, na rzekę z nadzieją, że znajdzie się mama lub jakas dobra ciocia...
Forum:
Mieszkańcy i ich sprawy