mania
A jak to wygląda u naszych zachodnich sąsiadów?
źródło: [
swiatbiznesu.com]
- Zupełnie inaczej. W najbiedniejszym landzie niemieckim Meklemburgii - Pomorzu Przednim
Chętnie zamienię średni poziom życia Kowalskiego z Grapy, Jeziorny, Mirkowa w jednej z najbogatszych gmin w Polsce z poziomem życia "Szmita" w "najbiedniejszym niemieckim landzie". Porównywanie siły nabywczej dochodów Kowalskiego i Szmita chyba możemy sobie darować.
maniaA jak to wygląda u naszych zachodnich sąsiadów?
źródło: [
swiatbiznesu.com]
Nie płacą oczywiście podatków gruntowych.
Co chyba ma być przyczynkiem i receptą na ich "taniość" i "masową dostępność"? Cały misterny plan kilkudziesięciu gorszy podatku z metra wzorem innej podwarszawskiej gminy poszedł się... przewietrzyć.
Czyli, żeby była dostępność dla "ludu pracującego miast i wsi", gmina musi zrezygnować z dochodów z podatku, a opłatę za dzierżawę ustalić na niewygórowanym poziomie? A może ja złe wnioski wyciągam z tego niemieckiego przykładu...
Dzisiaj wiemy, że mpzp przewiduje jedną dominującą funkcję, a właścicielem terenu (odpukać) jest gmina, która musiała te kilkanaście milionów z budżetu wydać na zakup od SGGW.
Oddanie wielohektarowego terenu w wieloletnią dzierżawę będzie w praktyce równoważne skutkom jakie spowodowałaby sprzedaż. Umowa dzierżawy przy naszych, polsko-konstancińskich realiach będzie pewnie skonstruowana po myśli dzierżawcy i będzie posiadała cechy umowy leasingowej. Oznacza to tyle, że po zakończeniu umownego okresu dzierżawy zainteresowany podmiot będzie miał prawo pierwokupu (aż się prosi, żeby tu wspomnieć o znanych wszystkim: "bonifikata 90%" i "wartość wg operatu szacunkowego" - nie mylić z wartością rynkową), albo prawo do zwrotu poniesionych nakładów.
Jeżeli lokale użytkowe są oferowane w dzierżawę na okres 10 lat (a nakłady na przystosowanie lokalu w skali prowadzonej działalności są nieporównywalne z tymi na urządzenie pola golfowego wraz z zapleczem), to na jaki okres będzie dzierżawa gruntu pod pole golfowe? 20, 30, 40 lat?
Czy coś, co zostanie urządzone niemałym kosztem, funkcjonuje i cieszy się poparciem "grup trzymających władzę", może zostać zlikwidowane po tym okresie, bo gmina zmieni pomysł na użytkowanie "swojego" terenu? Czy może wtedy pojawią się głosy, że należy to sprzedać dzierżawcy (który wie, że ma monopol, bo mpzp jest zrobiony pod niego), bo budżet "się nie zamyka"?
To może inaczej. Zmieniając plan miejscowy po Metsie należy wpisać tam... pole golfowe. Będzie duża zielona przestrzeń, nie będzie baz przeładunkowych, nie będzie obciążenia ruchem towarowym, ani osobowym (bo wielkiego osiedla mieszkaniowego też nie będzie), a walić będą możni tego świata na rozgrywkę golfa, a nie po wagon papieru toaletowego.
W wielu kwestiach z Radnym Zymerem się nie zgadzam i pewne idee trącą mi prawie ekoterroryzem, ale wiele z tych obaw, które tutaj wyartykułował, są jednak godne uwagi. Tylko trzeba to jeszcze odpowiednio sprzedać większości w Radzie... Burmistrza i tak nikt nie przekona.
Wizja alejek, ścieżek, kawiarenek itp. w tej formie wydaje się nieco utopijna (i tak będzie odbierana przez radnych, burmistrza, zwykłych ludzi), ale to tylko kwestia odpowiedniego sprzedania tej wizji, której wdrożenie kosztowałoby dużo wysiłku organizacyjnego ze strony samorządu, a pożytek byłby głównie dla plebsu, ciemnoty, czy jak kto woli określać mięso armatnie... tzn. wyborcze.
Do wszystkiego dochodzi się z czasem, etapami (np. budując przez 20 lat wodociąg w jednym sołectwie), bo jesteśmy cywilizacyjnie zacofani, wiecznie na dorobku i tak jak w komunie, tak teraz (w erze realnego socjalizmu, zwanego oficjalnie kapitalizmem w ustroju demokratycznym) trwonimy publiczne pieniądze.
Czy musimy od razu budować "park zdrojowy bis" za kilkanaście milionów? Czy nie można o teren zadbać w minimalnym stopniu, niewiele w niego ingerując tworząc tym samym zaczątki przestrzeni publicznej dla ogółu?
Po przykłady nie trzeba daleko sięgać. Tuż za granicą gminy mamy teren, w który nie inwestuje się kokosów, a który służy ogółowi. Na obrzeżach Lasu Miejskiego (naszej Stolicy) jest niewielka polana, gdzie legalnie można rozpalić ognisko. Jak tylko temperatura lekko przekroczy 20 stopni i świeci słońce, to tam nie ma gdzie szpilki wcisnąć, bo każdy (nie tylko warszawiak) szuka takiego miejsca, żeby chociaż na kilka godzin w niedzielę wyjść gdzieś "na zielone".
Są szalki, gruntowe dukty, a infrastruktura to trochę ławek z bali i kosze na śmieci. Pod skarpą pełno samochodów, często kursują autobusy (puste nie są), a drogą serwisową wzdłuż przyczółkowej "Miasteczko Wilanów" ciągnie na rowerach właśnie w tamtym kierunku.
"Plaża Wilanów", pomysł pozornie absurdalny przez całe lato przyciągał także mieszkańców Konstancina. A co potrzeba było do urządzenia? Trochę piasku, barierek i ochrona dla ogarnięcia sytuacji? Jakiś bar tam był, niedaleko chyba drugi. Może ktoś zarobił na tym interesie? Skończyła się pogoda, to i skończyło się plażowanie, ale wolny ogólnodostępny teren pozostał.
Gdzie w Konstancinie-Jeziornie można zrobić legalnie ognisko lub grilla jeżeli nie ma się swoich hektarów w okół domu? Gdzie w Konstancinie można legalnie wypiąć dupę (w jakimś "plażowym" przyodziewku oczywiście) na słońcu tak, żeby nikomu nie przeszkadzało? Może na nowym trawniku w parku zdrojowym nieopodal muszli klozetow... koncertowej w czasie niebiletowanego koncertu muzyki klasycznej lub występu grupy teatralnej?
Gdzie można iść z dzieciakiem, żeby poszalał na rowerze (wszak Park Zdrojowy granitem i rowerowym zakazem stoi)? Na ścieżce rowerowej przy drodze wojewódzkiej 724 i 721, a może przy drodze powiatowej - ulicy Mirkowskiej?
W komunikacji zbiorowej widać tendencje do stanów pośrednich. W inwestycjach także. Można to zrozumieć, bo kasy brak, ale ile będzie kosztowało skoszenie terenu, wykonanie
gruntowych deptaków (dosypać piasku, wymieszać, przejechać walcem, a nie drogi z pełną podbudową i granitową nawierzchnią), jakichś ławek z drewnianych odpadów (po pielęgnacji drzew), urządzenie miejsca na ogniska, wyznaczenie miejsca pod weekendowy/letni "catering" (na początek wystarczy taki jak podczas kampanii wyborczej - z kiełbaską i napojami pod namiotem).
Tylko, że wtedy trzeba będzie ze trzy razy w roku te łąki skosić, posprzątać trochę po takich weekendach i zbierać opłaty parkingowe z prowizorycznie urządzonych miejsc parkingowych. A może jeszcze jacyś goście z Warszawy skorzystaliby z utrzymywanej dla nich za ciężkie pieniądze linii 700?
Może jarmarczno-odpustowe stragany z Parku z watą i czerstwymi preclami bardziej pasowałyby do takiego "<Zielonego Powsina> w Konstancinie" na łąkach, a Park pozostawić miejscem ciszy, spokoju i dostojnych spacerów?
Zimą mamy właśnie jarmarczno-odpustowe dekoracje na mieście, latem kwiatki na latarniach. Słowem "wieś tańczy i śpiewa". Skoro taka jest wola większości społeczeństwa, którego rozrywką jest "pojechać w weekend do Powsina", to czemu nie dać tego ludziom tutaj? Widocznie na więcej ich nie stać skoro tak spędzają swój wolny czas... A może takie mają upodobania... Ciekawe czy na kilkudziesięciu hektarach można pogodzić tych, z "Plaży Wilanów", sezonowego baru z paroma ławkami, spacerowiczów z dziećmi, fanów własnoręcznego opiekania kiełbasy nad ogniskiem, obserwatorów rzeczywistości z poziomu siodełka rowerowego i tych, którym po całym tygodniu w pracy/w szkole słońca, tlenu i zieleni brakuje?
...ale gminna władza będzie budowała modę na golfa (przy okazji sypialnianego może, bo przyrost naturalny nam spada).
Mamy kilkadziesiąt hektarów i jedynie słuszną wizję Miłościwie Nam Panujących.
Niech robią tam pole golfowe, odgrodzą je wysokim płotem pod napięciem. Ja akurat nie będę wystawał pod siatką dzierżąc aparat z teleobiektywem w polowaniu na ujęcie Mira z Tadziem, ani nie zapiszę się do klubu i nie będę robił zdjęć zza pleców komórką.
Poproszę zwykłe mieszkanie w bloku z lat 80-tych za 10% szacunkowej wartości, najlepiej z balkonem, żebym miał gdzie grilla rozpalić w wiosenno-letni weekend ku uciesze sąsiadów.
Dziękuję.
P.S. Tyle naszego co sobie tu popiszemy

. A wiosną i latem na konstancińskie forumowe ploteczki przy piwku do... Powsina

.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-03-12 23:30 przez czaknoris.