czy to będzie jakoś jeszcze zagospodarowane?

Oczywiście miła Pani. Dookoła bajorka co dwa metry ustawimy "mamuśki" do pilnowania swoich pociech.
Bo to na nich, a nie na władzach miasta ciąży przywilej pilnowania dzieci

Ja tu się, jako ojciec pociech 4 lata i 11 miesięcy (obydwoje samomobilni) muszę się zgodzić. Czym innym jest otwarty właz kanału ściekowego w chodniku, a czym innym jest jednak podmokły teren parku - spacerując z dzieckiem trzeba je "ogarniać". Chociaż wiem, że to bywa trudne

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Ja spacerując z Piotrusiem (który ma już więcej niż 6 lat) nadal idę od strony ruchliwej ulicy. Żadne prawo lokalne czy międzynarodowe nie zwalnia mnie z odpowiedzialności za powierzone dziecko.
Nad tężnią od zatoki Jana na ścieżce rowerowej spacerują Paniusie z swoimi pociechami zapominając, że jest to droga dla rowerów.
Pasaż pieszy ułożony z granitowej kostki jest wyżej .
Jadąc przy tężni zawsze zachowuje wielką ostrożność. W obawie o bezpieczeństwo dzieciaczków ( to mój obowiązek )

"Bo to na nich, a nie na władzach miasta ciąży przywilej pilnowania dzieci" Akizuka

A do mnie dotarły wieści , że urząd w trosce o bezpieczeństwo dzieci i spokój matek , ma otoczyć bajorka elektrycznym pastuchem w wersji "stop child"



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-11-05 15:02 przez harmattan.

dobra, dobra, obrońcy parków! i scieżek dla rowerów!

spoko, skoro masz kobito żywotne dziecko to trzeba na karate, tenis, basen zapisać, ale do parku to mamuśku nie wchodź bez smyczy

Oczywiście, że dziecko ogarniam i ostatnio po prostu złapałam i ciągnęłam w drugą stronę choć oczka błyszczały radośnie żeby zbiec z górki na pazurki w owe bajoro!



Czy pytanie na forum jest zawsze pretekstem do przytyków i szpileczek?

Kiedy idę po Konstancinie chodnikiem z wózkiem często słyszę, żebym się przesunęła bo po chodniku jedzie rowerzysta, no i co przesuwam się, staję i przepuszczam choć gdzie indziej kompletnie jest wyznaczona ścieżka rowerowa.

Żyj i daj żyć innym, i matka ma prawo i rower!



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-11-05 16:47 przez jaga.

choć oczka błyszczały radośnie żeby zbiec z górki na pazurki

Jeżeli dziecię jest śmiałe, nielękliwe, ciekawe świata, to bardzo dobrze. Daleko zajdzie, coś w życiu osiągnie. Powodzenia trzymam kciuki.
Akizuka

Wcale nie jest pretekstem nic do niczego. Ja swojej starszej pozwoliłem się na ten przykład wywalić do fontanny. Ale w tym wypadku serio nie widzę o co chodzi - były krzaki, nie było problemu, jasne. Tam są pomosty przewidziane. Place zabaw (dwa) też są przewidziane. Do tego czasu trzeba trzymać rękę na pulsie.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Mam brodzik pod prysznicem z drewna egzotycznego . Nie zmienia barwy , nie pracuje , nie gnije itp. Czasami posmaruję olejem Od 8 lat.Myślę ,że dąb by tego nie zniósł , o innych naszych gatunkach trwalszych nie słyszałam . Są przecież plantacje także legalne , nie wszystko do jednego worka . Amfiteatr powinien być zrobiony wg projektu - drogo jest tylko na początku .Może więc z ławkami się nie upierajmy ?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-11-23 23:36 przez Hanka.

Boję się jednej rzeczy - ławki nie zdążą od deszczu i mrozu sczeznąć. Amfiteatru połamać się nie da, ale ławkę betonową tak, więc najbardziej egzotyczny tek też nie wytrzyma miejscowych "spacerowiczów" (bo wątpię, czy to niemieckie lewactwo wpadało do nas z wizytą ławki wkopane na metr wyrywać z ziemi).

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

No to siadać mamy wprost na betonie czy na metalu ?
Chodzić z własną poduszką czy kawałkiem styropianu lub deski ?
Może jakaś wypożyczalnia siedzisk ?

Obserwator 2 proponował o ile pamiętam przy dyskusji publicznej o tych ławkach i koszach na wiosnę solidne ławki żeliwne z siedziskiem z grubego drewna, których koszt byłby ok. 5-6 razy niższy, niż tych narzuconych przez projektantkę. Czy żywotność także byłaby 5-6 razy mniejsza - śmiem wątpić. Poza tym były większe i wygodniejsze od tych z projektu. Nie wiem, czy opłaci się nam czekać 70 lat, aż skończą się prawa autorskie projektantki na beton, granit, potworki latarniopodobne i postindustrialny kicz. Burmistrz wspominał, że nie da się pani projektant wodzić na postronku w sprawie zagospodarowania Parku bez względu na ewentualne konsekwencje.

no właśnie...jakie są zapisane w umowie sankcje za samodzielne wybranie ławek wbrew opinii projektantki?
czy tej kobiecie ktoś powiedział, że ludziom się to nie podoba i nie powinna się upierać bo a nuż ich gniew skieruje się bezpośrednio przeciwko niej? czy ona gra z nami również w grę pt. 'nie da się'?

to jest gra "sie da, sie zrobi". Tylko trzeba by sporo dac

Tylko trzeba by sporo dac

Tylko skąd brać żeby dać q...a mać

strrrrraszną MOC ma ta projektantka: w wieeeelkiej tajemnicy - sama z siebie - wymyśliła park w Kcinie, w ogóle i w szczególe, bez żadnych warunków wyjściowych, brzegowych i innych, bez jakichkolwiek konsultacji, negocjacji, infiltracji, bajeracji ...;) po prostu z nagła cos ją natchnęło, przeniosła to z głowy na ekran, następnie zahipnotyzowała wszystkie czujne lokalne organa i te organa - bezwinne, bo w transie - popodpisywały bez czytania wszystko, co projektantka podsunęła do akceptacji .... Jedna jedyna projektantka vs tuziny lokalnych tuzów, uzdrowiskowych macherów, pryncypialnych pryncypałów i konserwatorów, członków licznych towarzystw! Ona jedna przeciw nim wszystkim !!!! Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby parytet płci się ziścił i gdyby ta mocarna jednostka natrafiła - niczym kosa na kamień - na równie mocarną jednostkę płci żeńskiej wśród tych w/w tuzów, organów i komisji ....

Ja też uważam, że jak nie złamią to ukradną - choćby nie wiem jak mocne wylewki betonowe czy wielgachne śruby by były, albo monitoring przy każdej ławeczce. A na pewno egzotyczne drewno zostanie nadwątlone nożami i petami......

U nas na osiedlu wytrzymało sporo tych ławek, kilkadziesiąt w jednym miejscu między dwoma blokami ale to dlatego że każdy sąsiad pilnuje jednej przez okno ;)

Moi drodzy, w czasach gdy Kcin był polskim Beverly Hills, za rządów panującego wówczas burmistrza M. Skowrońskiego stać nas było na wiele. A co!!!

Nasz Umig zrobił konkurs na projekt parku zdrojowego, i nawet ufundował nagrody. Zwycięska drużyna otrzymała nagrodę również pieniężną w kwocie 22.500zł.

Informacja o tym jest tu: [www.abies.waw.pl] a stosowny dokument jest z lewej strony pod zdjęciem, trzeba kliknąć.

Czemu się teraz ktokolwiek dziwi, że projektanci poszli na całość. Bogata gmina!!!

Nie dość, że dali nagrodę, to jeszcze zapłacili za projekt. Teraz pani projektant mówi, taki projekt wygrał, taki kupiliście!

W tej sytuacji obecne władze mają związane ręce. Pozostaje tyko negocjować i negocjować.

Taka GMINA!

Hesia-Mela
(...) Pozostaje tyko negocjować i negocjować.

ale co ? czyżby UMiG okreslił (gdzie ?) swoje stanowisko negocjacyjne i będzie je konsultował z nami ? hm.., myslałam, że tak tylko tu sobie gwarzymy w ten pochmurny dzionek listopadowy ...

projekt i wykonanie nadzorował wydz RiOŚ, w którym pracowały wówczas fachowe siły - dwoje architektów krajobrazu (jedna jeszcze pracuje).
To gdzie my durni mieszkacy gmin, a nawet radni do nich - czapki z głów i kłaniać się nisko. Co postanowił projektant mający błogosławieństwo b. burmistrza, dający lekka ręką pieniązde PODATNIKÓW na nagrody, zostało/ zostanie zrobione - również nieergonomiczne ławki.
Pełnej dokumentacji pzred pracami w Parku nie pokazano radnym - mimo nalegań. Gdy prace były w toku, z wielkim trudem udało się płytkę z pełnym projektem wydębić radnemu Tomaszewskiemu, ale wtedy było nie tylko po ptokach, ale i po wielu dorodnych drzewach