Niestety działalność człowieka eliminuje dzikie zwierzęta z sąsiedztwa. Jakieś 3-4 lata temu budowano ulicę, przy której mieszkam. Uliczka mała, sprzęt ogromny, wibracje przyprawiające o zawroty głowy i chałupy.
Od tego czasu zniknęły jeże, które urzędowały na mojej niewielkiej działce. Jak przeczytałam jakiś czas temu, chyba w "Wysokich Obcasach", jeże powodują, że z ich terytorium wynoszą się myszy. Od ponad 15 lat mieszkam w tym miejscu i chyba 2 lata temu, pierwszy raz miałam myszy na strychu, oraz spotkałam je ze 2 razy w ogródku. Przyroda reguluje sama swoje otoczenie, dopóki nie zjawi się człowiek.
Od lat znikają z naszego krajobrazu zwykłe wróble, obserwuję jak w karmniku przylatuje mnóstwo mazurków, bardzo podobnych do wróbli, ale tych ostatnich ani na lekarstwo.
Niestety człowiek w kontakcie z przyrodą realizuje wyłącznie własne potrzeby, nawet jeśli w swoim mniemaniu dba o tę przyrodę. Mnóstwo osób w poczuciu troski o kaczki i łabędzie dokarmia je suchym chlebem, pół biedy jeśli nie spleśniałym, chociaż to zupełnie nie jest odpowiednia karma dla tych ptaków.
A na koniec plastikową torebkę, w której przyniesiono tę karmę, rzuci w krzaki.
A nawiązując do pytania, czy dzisiaj ludzie w Kcinie są bardziej, czy mniej przyjaźni do przyrody, w stosunku do tego co było wiele lat temu, uważam, że statystycznie rzecz biorąc niewiele się zmieniło. Jest grupa ludzi, którym zależy, żeby dbać o środowisko, chociażby w kwestii segregacji smieci. Jest wielu, którzy z czystym sumieniem wylewają szambo do rzeki [
www.kurierpoludniowy.pl]
oraz wyrzucają śmieci do lasu.
Jest to tym bardziej smutne, że świat w tym czasie poszedł daleko do przodu.
Do tego dochodzi kultura bycia i pracy. Czy trzeba było wycinać kilkadziesiąt (czy kilkaset) drzew w parku zdrojowym, chyba nie, gdyby sukcesywnie dbać o ten teren i na bieżąco usuwać samosiejki.
Pewnie byłoby to tańsze i nie spowodowało rewolucji w parku.
O całkowitym braku wyobraźni świadczy to co napisał Obserwator 2, te decybele w czasie koncertów w poprzednich latach w Parku Zdrojowym.
Dla mnie, jeszcze jednym barbarzyństwem są fajerwerki w Sylwestra, nie ze względu nawet na psy, o które możemy zadbać, ale o te ptaki i inne zwierzęta zerwane w środku nocy i w środku zimy przerażającymi hukami. Pewnie narażę się wielu, ale uważam, że w Kcinie powinien być całkowity zakaz używania fajerwerków!!!
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-04 12:13 przez Hesia-Mela.