Związek między chińskim i tajwańskim jadłem a znikaniem wróbli zapewne taki, jak między nagonką na Żydów w 1968 a problemami gospodarki socjalistycznej w tym okresie.
"Zmiany zachodzące w środowisku i krajobrazie rolniczym, jak
osuszanie łąk, wycinka przydrożnych drzew, zanikanie zadrzewień śródpolnych i miedz, wskutek komasacji gruntów w nowoczesnym rolnictwie, powodują utratę siedlisk przez wiele gatunków ptaków. Zagrożeniem dla ptactwa mogą też być zmiany klimatyczne. Na wielkość i rozmieszczenie ptasich populacji wpływa też drapieżnictwo. Zagrożenie stanowią np. koty domowe, polujące w okolicach domostw oraz chronione przed wścieklizną, a przez to rozmnażające się ponad miarę lisy.
Bezpośrednie zagrożenie stanowi też człowiek, a zwłaszcza motoryzacja. N
ajwiększą ofiarą ruchu drogowego są... wróble. W wyniku kolizji z samochodami rocznie ginie w Polsce kilka milionów tych ptaków. Autorzy wskazują, że ekstrapolacja tego wyniku na całą Europę pozwala przypuszczać, iż może to być przyczyną obserwowanej od lat gwałtownie zmniejszającej się liczby wróbli."
Źródło: [
forumakademickie.pl] (Piotr Tryjanowski, Stanisław Kuźniak, Krzysztof Kujawa, Leszek Jerzak, Ekologia ptaków krajobrazu rolniczego, Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2009)
Gdybym miał (jako laik, tylko intuicyjnie) z tej listy wybrać elementy najbardziej pasujące do naszej gminy, wskazałbym na: remonty i ocieplenia domów, podczas których usuwa się / zamurowuje wszelkie szczeliny i otwory, rozkwit populacji krukowatych oraz na jeden z największych w kraju wskaźników SDR (ruchu pojazdów) na drogach wojewódzkich. NAtomiast masowa wycinkę starych śródpolnych żywopłotów i zadrzewień na terenach odralnianych dotyka chyba bardziej mazurki niż wróble?