Witam, jestem przerażona nowym rozkładem jazdy do Wilanowa. Godziny kursowania i częstotliwość są tak niedostosowane do godzin pracy, że nie da się dojechać na czas, a bez sensu jeździć do Wilanowa z przesiadkami przecież to krótka trasa.
Proponuję ustanowić petycję o zmianę godzin oraz większej częstotliwości kursowania autobusu 251.
Pytanie czy znaleźliby się chętni do jej podpisania?
Potwierdzam, rozkład jest kompletnie niedostosowany do potrzeb dojeżdżających. Moja córka musi metrem z Kabat dojeżdżać do tramwaju na metro wilanowska, bo 251 przyjeżdża za późno i nie da się dojechać na 8 do szkoły. Wszystko byłoby dobrze, gdyby poprawić rozkład 251. I niech nikt mi nie zarzuca, że trzeba było mówić wcześniej. Brałam udział we wszystkich konsultacjach, chodziłam na zebrania i wyraźnie było mówione burmistrzowi, że musi być dobre połączenie z Wilanowem. Okazuje się, że wszystko na nic.
Komentarz dziecka wracajacego ze szkoly w wilanowie: "W tym hybrydowym autobusie 251 bylo tak ciasno, ze wszyscy deptali sobie po stopach" ....
Mam nadzieje, ze naszemu burmistrzowi uda sie wynegocjowac zwiekszenie czestotliwosci kursowania tego autobusu.
Myślę, że należy obcykać również przesiadki w Powsinie. Trzy linie jadą oprócz 251 służą wydostaniu się z naszej gminy i należy wysiąść na odpowiednim przystanku do przesiadki w 519 lub 339.
ZTM już od dawna powtarza, że kasuje dłuższe linie i jest za przesiadkami. To zrobił m.in. tworząc nam rozkłady bo w to, że tworzył je np: nasz Burmistrz nie wierzę bo po prostu nie ma do tego wiedzy i doświadczenia. Stąd też jego pozycja negocjacyjna była od początku słaba. Jak osoba, która nie korzysta z komunikacji może układać lub wspierać układanie rozkładów?
Przesiadki sa dla ludzi, tylko byloby rozsadnie zeby w miejsach masowych przesiadek (tak jak np. w Wilanowie) odpowiedzialny organ wybudowal wygodna infrastrukture, np. wiaty przystankowe jako minimum.
Wczoraj córka wracała 251 z Wilanowa.. Cały autobus ludzi. Ludzie błagali kierowcę, by gonił 710, żeby się przesiąść. Jednak kiedy już była szansa, że się uda, ludzie biegli, a 710 odjeżdżał.
Kierowca 251 był na tyle uprzejmy, że czekał na pasażerów, żeby z powrotem wsiedli. Udało się dopiero w Klarysewie. Czy tak miało być? Czy naprawdę takich zmian chcieli mieszkańcy?