mania
i byłoby gadanie, tak jak kiedyś gdy były segregatory na ulicach, że wszystko na jedną kupę i do Łubnej, choć samochód odbierający był podzielony na sektory (przegródka na papier, przegródka na plastik), a potem i tak szło na taśmę w sortowni, bo ludzie wrzucali "coniebądź gdzieniebądź".
Jakoś gmina nie przejmowała się gadaniem ludzi kiedy ZGK ("nasz" gminny, konstanciński) odbierał papier, plastik i szkło z pojemników do segregacji.
Z tego co wiem zbierali wszystko do jednego kontenera (niepodzielonego), bo tak podobno było... taniej. Miało być taniej, dlatego że przebierali to później ludzie i nie zbierano każdego rodzaju odpadów ze wszystkich pojemników osobnym kursem.
ZGK ma widocznie własną szkołę ekonomii.
A gadanie ludzi to ZGK i urząd mają w poważaniu. Czasem nawet bardzo głębokim.
mania
Aby wprowadzić zmiany w systemie odbioru, trzeba poczekać do konca stycznia. Pewnie będzie nowy przetarg - wtedy w SIWZie będzie można podac inne warunki.
Chyba tylko Lesznowola ogłosiła pierwszy przetarg na pół roku. U nas przetarg był na 1,5 roku, czyli do końca grudnia 2014 śmieci z K-J odbiera Lekaro na zasadach określonych w SIWZ.
Moim zdaniem wygodniej byłoby wystawiać śmieci jednego dnia.
Nie wiem jaki problem podzielić gminę na większą liczbę sektorów jeżeli firma się nie wyrabia i wystawiać co dwa lub cztery tygodnie w ten sam dzień tygodnia.
Zmiany harmonogramów w trakcie ich obowiązywania (a i tak podano tylko na pół roku) są jakimś nieporozumieniem. Tym bardziej jeżeli w niektórych przypadkach przyspieszono odbiór. Gdyby opóźniono, to najwyżej graty stałyby dwa dni dłużej, ale zostałyby zabrane. Nie wiem też po co w ogóle zmieniano terminy odbioru. Wystarczyło dodać nowe, dodatkowe, ale starych nie ruszać. Gabarytów też pewnie nie będzie tyle co w sierpniu, bo ogromną większość zalegających gratów ludzie już wystawili przy pierwszej okazji. Można było terminu nie zmieniać, a najwyżej odebraliby następnego dnia. Zrobiło się tylko niepotrzebne zamieszanie, a ludzie gadają jeszcze bardziej (czym oczywiście urząd się nie przejął). Przecież druk nowych ulotek i kolportaż przez Pocztę to są wymierne koszty. Zbędne koszty, czyli kolejna kasa podatników wywalona w błoto.
Nawet na tym forum podnoszono sprawę częstotliwości odbiorów już na etapie opiniowania uchwał RM, w których były określone maksymalne okresy między odbiorami. Trzeba było zmienić SIWZ, nawet w trakcie przetargu, a nie majstrować przy już ogłoszonym harmonogramie. Urząd wiedział lepiej - jak zawsze. Wyszło też - jak zawsze. A miało być tak pięknie.