Artku, ja swoje dwa miejsca zwolniłem już na parę tygodni wcześniej, kiedy dzwonili i pytali o potwierdzenie. Muzykę barokową co prawda bardzo lubię, ale smokingu nie posiadam, co najwyżej przymałą znoszoną marynarkę, zaś oficjalnych rautów nie cierpię. Podobnie moja małżonka. Zawsze przypominają mi się dwa wydarzenia z historii literatury: Bal u Senatora i Bal w Operze. Być może takie imprezy zamknięte są niezbędne, choćby żeby umocnić sojusze przed wyborami i móc potem opowiadać "kto tę rękę ściskał", no i - żeby dowartościować środowisko lokalne, że je szanują i się z nim liczą: jeśli nie w sprawach istotnych to chociaż przy okazji takiej imprezki. Ale ja bym potem zdecydowanie za długo musiał tę rękę myć po niektórych uściskach, a poza tym mam ją nadal nie całkiem sprawną po próbie jazdy ulicą Mirkowską na rowerze. Lewej podawać "posłom, politykom, administracji i duchowieństwu" po prostu nie wypada.
Nie krytukuję - niech się te sojusze zacieśniają i prestiże rosną. Pewnie w sprawie Łąk i uzdrowiska przy takich okazjach także można prowadzić długie nocne Polaków rozmowy, no i przy winku się wykluwają nowe koncepcje. Co do mnie, może jestem cham z chamów, ale po prostu to nie moja bajka.