[
www.konstancinjeziorna.pl]
Mamy już zarządzenie Burmistrza, ale żadnych efektów na razie nie widać.
Zakazy nie do wyegzekwowania. Ludzie i tak będą robili co im się podoba, a 95% pewnie nigdy nie dowie się o tym zarządzeniu.
Ci na końcówkach sieci, albo na ostatnich piętrach w blokach mają problem żeby się umyć. Mają pecha?
Przy obecnych uwarunkowaniach nie ma szans na poprawę. W zabudowie jednorodzinnej (tej skanalizowanej) często są osobne podejścia (drugi wodomierz) na wodę "do podlewania" i za ścieki płacić wtedy nie trzeba. Wielu może lać do oporu, bo np. dodatkowe 100 m3 wody w skali miesiąca, to niecałe 300 zł. Dla niektórych to niewiele za przyjemność, a wodę w basenie ogrodowym kilka razy można zmienić.
Czy ta woda później pójdzie do gruntu, czy może jednak część trafi do kanalizacji, to osobny temat i pewnie każdy ma własne spostrzeżenia.
Nie znam żadnego pokojowego sposobu nakłonienia ludzi do samoograniczania (strasznie grzywnami nakładanymi przez straż miejską brzmi zabawnie
), bo ktoś w bloku nie ma jak się umyć, prania zrobić, czy pozmywać. Zdecydowana większość nie zrezygnuje z podlewania pomidorków, trawników i uzupełniania wody w basenie.
Druga sprawa to dostępne ujęcia wody. Gmina nie jest przygotowana nie tylko na długotrwałą suszę, ale nawet na kilka dni z wyższymi temperaturami. Spadki ciśnienia (może nie tak drastyczne jak obecnie) zdarzały się w godzinach wieczornych już od wielu tygodni.
A jak pokryć zapotrzebowanie na wodę na odcinkach, które dopiero mają być budowane?
Gmina i ZGK powinni szybko zacząć myśleć nie o kolejnym samochodzie dostawczym, tylko o kolejnym ujęciu wody. Dzisiaj jest problem z pokryciem bieżącego zapotrzebowania, a co dopiero jakaś rezerwa. Wystarczy, że w okresie podwyższonych temperatur (kiedy o zanieczyszczenie wody łatwiej) dwie największe stacje uzdatniania zostaną czasowo wyłączone do czyszczenia i mamy katastrofę.
W przypadku pożaru (co jest podnoszone w zarządzeniu) i tak wodę będzie trzeba dowozić, bo nie ma szans na zwiększenie ciśnienia w danym rejonie sieci.