Interia.pl
14 osób, w tym 12 dzieci, trafiło do kilku szpitali na Mazowszu.
21 osób przyjechało z Niemiec do Polski na wymianę. Przebywali w szkole w Konstancinie-Jeziornie w województwie mazowieckim.Po południu 14 osób, 12 dzieci i dwoje dorosłych opiekunów źle się poczuło. Trzeba było wezwać pogotowie. Lekarze zdecydowali o hospitalizacji.

Chorzy zostali przewiezieni do czterech okolicznych szpitali.Początkowo sądzoną, że powodem złego samopoczucia było zatrucie pokarmowe.

Miało do niego dojść na terenie szkoły.

Jednak jak usłyszał nasz reporter w powiatowej stacji sanepidu w Konstancinie, ze szkolnej stołówki korzystały także polskie dzieci.

One są zdrowe.Stąd przypuszczenie, że jedno z niemieckich dzieci miało rotawirusa i zaraziło swoich kolegów. Tym bardziej, że wskazują na to objawy.
Dzieci wymiotują, mają biegunkę oraz stan podgorączkowy.

Nieźle się rozwija współpraca z miastem Denzlingen.
Ma ktoś więcej informacji na ten temat?



Czytaj więcej na [fakty.interia.pl]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-09-21 20:34 przez mania.

[tvnwarszawa.tvn24.pl]

uruchomiłam link
m



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-09-20 23:19 przez mania.

Niemcy wracają do zdrowia
Poniżej informacja na prośbę organizatorów
Dwoje nauczycieli niemieckich oraz dwie uczennice, jeszcze w nocy zostali wypisani ze szpitala w Piasecznie. W szpitalach (Warszawa, Grodzisk Mazowiecki, Grójec) pozostaje jeszcze 12 niemieckich uczniów pod opieką niemieckich i polskich nauczycieli. Nauczyciele polscy przejęli nocną opiekę nad grupą niemieckiej młodzieży w miejscu ich zakwaterowania.
Inspektorzy sanitarni, po wnikliwych badaniach, wykluczyli jako źródło zakażenia stołówkę szkolną i wskazali ją jako pewne źródło żywienia, gdzie Niemcy będą spożywali wszystkie posiłki! Po wstępnej analizie przebiegu żywienia Niemców w Polsce, nie znaleziono podstaw do stwierdzenia, że zatrucie nastąpiło na terenie Polski, ale oczywiście badania trwają nadal. Za twierdzeniem tym przemawia fakt, że żadne objawy nie wystąpiły u Polaków spożywających te same pokarmy co Niemcy.
Inspektorzy nie wykluczają, że rotawirus, najbardziej prawdopodobna przyczyna zachorowań, został przywieziony z Niemiec.
Program wizyty oraz imprez towarzyszących zostanie zmieniony.
P. S. Organizatorzy wizyty są zdegustowani poziomem oraz zgodnością z faktami informacji podawanych przez polskie media! Żaden przedstawiciel mediów nie skontaktował się z organizatorami, przed podaniem publicznej informacji, na temat stanu zdrowia niemieckich uczniów oraz ilości osób przewiezionych do szpitali!!!
m.
Głównym organizatorem wizyty jest GOSiR we współpracy z ZS 1, 2 oraz 3.
Delegacja zakwaterowana jest w ?Stańczyku?. Obiady i kolacje spożywała w ZS 2

Głównym organizatorem wizyty jest GOSiR we współpracy z ZS 1, 2 oraz 3.
Delegacja zakwaterowana jest w ?Stańczyku?. Obiady i kolacje spożywała w ZS 2

Mnie intersuje gdzie były przygotowywane posiłki ,czy na terenie szkoły ,czy jak to jest teraz modne/ "oszczędne" dla gminy dochodowe dla firm cateringowych/ przez zewnętrzne firmy.

A sniadania pewnie w Stańczyku, bo chyba nie w spożywczaku.

Miejmy nadzieję że nie była to salmonella czy inna bakteria tylko rotawirus - choć to mało pocieszające.

Na Żeromskiego posiłki są robione w szkole.

Wystarczy porównać "pasek" w TVP3 i artykuł na WP - a podobno fakt to fakt, a tu mamy różne "odcienie" tego faktu .

fragment:

Sprawę wyjaśnia teraz piaseczyński sanepid. Inspektorzy, po wnikliwych badaniach, wykluczyli jakoby źródłem zakażenia była żywność podawana w szkolnej stołówce, gdzie młodzież i opiekunowie jedli posiłki. Ponadto po wstępnej analizie przebiegu żywienia niemieckich gości w Polsce, nie znaleziono podstaw do stwierdzenia, że zatrucie nastąpiło na terenie naszego kraju.


cały komunikat tu: [www.konstancinjeziorna.pl]

w tej chwili komunikat niedostępny - jest aktualizowany



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-09-21 16:16 przez mania.

W szpitalach (Grodzisk Mazowiecki, Grójec) na godzinę 16.00, pozostaje 7 niemieckich uczniów pod opieką polskich nauczycieli. Nauczyciele polscy wspomagają również powracających do zdrowia kolegów niemieckich w opiece nad młodzieżą niemiecką.
Wszystkie posiłki, Niemcy spożywają na stołówce w ZS 2.
Panie serwują posiłki "zdrowotne" :-) dla powracających do zdrowia.
Dotychczasowe badania sanitarne oraz specjalistyczne w szpitalach, wykluczają zatrucie pokarmowe!.
Szkoła, przeżyła w dniu dzisiejszym, najazd stacji telewizyjnych!
Mimo wyjaśnień ze strony organizatorów, media nie prostują swoich wcześniejszych, błędnych informacji!!!

Sytuacja opanowana: opiekunowie i dzieci opuścili szpitale w Piasecznie, w Warszawie (przy ul.Kopernika) i w Grodzisku Maz. za chwilę także w Grójcu. Wszyscy czują się dobrze. Lekarze zalecili lekką dietę. Kuchnia na Żeromskiego sprawdzona, Sanepid nie znalazł uchybień. Goście będą spożywali tam wszystkie posiłki. W Stańczyku tylko nocowanie.

Dzisiejszy i jutrzejszy program wizyty w nieco wolniejszym tempie, ale od poniedziałku - zgodnie z sugestiami opiekunów - program wg. planu m.in całodzienne zwiedzanie stolicy.

Niebawem ukaże się nowy komunikat na gminnej stronce.

Proponuję w tej sytuacji zmienić tytuł wątku, np. na "Dzieci z Denzlingen na krótko w szpitalu", ponieważ stwierdzenie, że "zatruły się w Konstancinie" jest prawdopodobnie nieprawdziwe i na dodatek niesłusznie obciąża organizatorów.

mania
Sytuacja opanowana: opiekunowie i dzieci opuścili szpitale w Piasecznie, w Warszawie (przy ul.Kopernika) i w Grodzisku Maz. za chwilę także w Grójcu. Wszyscy czują się dobrze.

Dzieci nadal przebywają w szpitalach w Grodzisku Mazowieckim oraz w Grójcu - razem 7 uczniów.
Lekarze "dmuchają na zimne" i po długich konsultacjach postanowili jednak przedłużyć trochę pobyt uczniów w tych szpitalach, ale jest to już tylko profilaktycznie.
Organizatorzy zapewnili dalszą opiekę nauczycieli polskich nad młodzieżą niemiecką w w/w szpitalach.
Należy podkreślić, że wielu konstancińskich pedagogów zaaferowało swoją pomoc w opiece.
Młodzież polska ubolewa, że nie może spotykać się ze swoimi rówieśnikami z Niemiec.

nowy komunikat na gminnej stronce:

Z ostatniej chwili! W sobotę (21 września) w godzinach popołudniowych 5 dzieci z Denzlingen opuściła szpital przy ul. Kopernika w Warszawie, wkrótce zostanie wypisana 4 młodzieży ze szpitala w Grodzisku Mazowieckim.

(pisownia oryginalna)

cały komunikat tu: [www.konstancinjeziorna.pl]

TRAPER
Lekarze "dmuchają na zimne" i po długich konsultacjach postanowili jednak przedłużyć trochę pobyt uczniów w tych szpitalach, ale jest to już tylko profilaktycznie.

Chorzy dość szybko wrócili do zdrowia, a przedłużający sie pobyt w szpitalach może wynikać z procedur NFZ, który daje szpitalom (państwowym) kasę gdy pacjent przebywa co najmniej trzy dni. Dlatego lekarze "dmuchają na zimne"
A pismacy zrobili widły z igły.

W prywatnych placówkach, które też mają kontrakty - takich wymagań NFZ nie stawia (patrz szpitale jednodniowe). Zdaje się dlatego chorzy opuscili szybko szpital w Piasecznie.

czym innym jest szpital jednodniowy, a czym innym zwykly szpital. Prywatny czy nie, nie ma to znaczenia.

Musialem przejsc operacje ortopedyczna w ramach NFZ. Wybieralem pomiedzy prywatnym szpitalem jednodniowym, gdzie Cie wyganiaja w dzien zabiegu lub tradycyjny prywatny, gdzie zostajesz na 1-2 dni jezeli sie nic nie dzieje.

Ja wybralem tradycyjny prywatny i jestem bardzo zadowolony (zwlaszcza jak go porownam do pewnego panstwowego sprzed kilku lat). A tym szpitalemjest wilanowski Medicover. Jak ktos musi to isc to polecam.

W szpitalu w Grodzisku Mazowieckim, nadal przebywają dwie niemieckie dziewczynki.
Szpital ten nie zgodził się na wypis na telefoniczne żądanie niemieckich rodziców.
Trwa załatwianie pisemnego potwierdzenia.

tutaj mogą szpitale dłużej trzymać, bo nie płaci za nich NFZ tylko niemiecki odpowiednik pewnie.

Hammer
tutaj mogą szpitale dłużej trzymać, bo nie płaci za nich NFZ tylko niemiecki odpowiednik pewnie.

Dokładnie tak jest.

Ostatnie pacjentki opuściły szpital.
Jutro w komplecie wracają do domu.

Tak czy owak, mozna snuć domysły dlaczego tak długo, skoro dzieci czuły sie dobrze

Szpital ten nie zgodził się na wypis na telefoniczne żądanie niemieckich rodziców.[/quote

Co za troska? Rzecz niespotykana w naszych szpitalach.

Czy ustalono w końcu co było przyczyną zachorowań? Już chyba minęły 72 godz potrzebne Sanepidowi do wytropienia bakcyla?

O wizycie i zdrowotnych problemach młodzieży niemieckiej w prasie lokalnej (na pierwszej stronie - ?)

Nad Wisłą

Kurier Południowy