Z ostatniego numeru Nad Wisłą dowiadujemy się o wspaniałym pomyśle samorządu Piaseczna zezwalającym na sprzedaż alkoholu w centrum kultury, w budynku po Policji.Pomysł popiera niejaki Krzysztof Wesołowski.Przeciwników tego nowatorskiego pomysłu nazywa moherowymi beretami i odsądza od czci i wiary oraz obrzuca błotem.Brawo za takie pomysły panie Wesołowski.Potem przyjdzie kolej na urząd gminy.Przecież jeden kieliszek nie zaszkodzi urzędnikowi, czy radnemu.sesje trwają kilka godzin, co zaszkodzi kieliszek koniaku lub piwko.Jak sobie przypominam budynek centrum kultury znajduje się blisko kościoła.Piaseczyński samorząd już wpisał się złotymi zgłoskami uchwalając plany zagospodarowania pozwalające na budować bez ładu i składu oraz terenów biologicznie czynnych.Budowa infrastruktury drogowej w Piasecznie nie idzie w parze z ilością oddawanych do użytku mieszkań, oraz z ilością marketów.

Nie bardzo wiem, co ma do tego bliskość kościoła niby (jak ktoś wierny, to pił w świątyni i tak nie będzie), ale pomysł na alkohol w centrum kultury faktycznie nie jest najszczęśliwszy.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

E tam, przecież wreszcie można się będzie kulturalnie napić.

---

Fundacja Budzenie Pasji

Odległość zgodnie z ustawą od szkoły, czy kościoła powinna być zachowana.

Myślę, że to akurat sprawdzili.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Punk sprzedazy alkoholu , nie może znajdować się bliżej niż 30m. od kościoła.
Centrum Kultury jest oddalone więcej.

A może zamiast zajmować się Piaseczyńskim Centrum Kultury , gdzie napić się koniaku czy drogiego wina nie przyjdzie żaden lump , popatrzmy co sie dzieje w nocy na naszej stacji bezynowej ?
I co z tego , że koscioła w pobliżu nie ma ? Jak go nie ma to młodzież może sobie po alkohol robić wycieczki przez całą noc , a później pić po krzakach ?
Ostatnio takim nocnym "barem" pod chmurką była drewniana kładka przez Jeziorkę.

A co z chlaniem w sejmie ? Przeciez w sejmie jest kaplica ?

i do tego miejsce pracy posłów. A oni po kilku głębszych idą pracować...

Albo śpią na sali posiedzeń jak susły

Ja akurat jako jeden z niewielu radnych nie wyrażałem zgody na sprzedaż alkoholu na stacji benzynowej w KJ.Niestety zostałem przegłosowany.W piątgek wieczorem to strach jest tankować na stacjach bo można dostać parę h od tankującej młodzieży.podobnie jest na Ursynowie na Rosoła, czy na Shelu w Powsinie.Dla mnie jest to chore,że na stacji benzynowej sprzedaje się alkohol.Będąc w USA zauważyłem,że tam na stacji nie sprzedaje się nie tylko alkoholu, ale też pornosów a prezerwatywy nie są eksponowane pod nosem koło kasy.Może w takich stanach byłem ,może w innych jest inaczej.Bierzmy przykład z dobrych wzorców.Warto też przywołać kraje skandynawskie gdzie dostępność alkoholu jest mała.W Piasecznie chyba pobito wszelkie rekordy.

A czy to pozwolenie dane jest stacji benzynowej na wieki wieków ?

Polska - kraj w którym co roku policja łapie tysiące nietrzeźwych kierowców .
Dochodzi do tysięcy wypadków z udziałem nietrzeźwych kierowców ( to ci , których nie złapała policja) .
Następstwem tych wypadków są tysiące ofiar śmiertelnych .
Polska to kraj gdzie kierowca na legalu, może sobie przez cała dobę kupić alkohol.

I jeżeli jest to w gestii samorządów , to pozwolę sobie wyraźnie stwierdzić , że ci radni , którzy u nas głosowali za przyznaniem koncesji na sprzedaż alkoholu na ORLENIE - to najzwyklejsi debile !!!

DE-BI-LE !

zgodnie z ustawa o wychowaniu w trzezwosci koncesje na sprzedaz alkoholu moze byc cofnieta jezeli w okresie 6 miesiecy adarzyly sie dwa incydenty zwiazane z alkoholem i miejscem sprzedazy.

A czy ktoś zabroni takiemu kierowcy kupić alkohol np w tesco czynnym całą dobę, czy innym nocnym sklepie?
To że można kupić nie znaczy taki *** może pić i kierować.
Zakaz sprzedaży musiałby dotyczyć wszystkich punktów w których alkohol jest dostępny.
Kiedyś taki zakaz funkcjonował, a tajne "punkty zaopatrzenia" nazywały się chyba melinami.

W USA na ten przykład nie wszędzie (nie w każdym mieście) można kupić alkohol, są całe strefy/ ogromne kilometrami ciągnące się rezerwaty lub w innych stanach "dry area".
Można zabronić, tam protestowali mieszkańcy, dodam że religijni. Jak już chcesz cobie coś kupić to musisz zasuwać 20 albo 30 km po alkohol do sklepu tylko z alkoholem a nie w każdym sklepie na rogu czy supermarkecie czy w końcu stacji benzynowej mamy całe działy z najprzeróżniejszymi procentami......do wyboru do koloru.....

A apropo's ośrodka kultury - jeżeli Państwo się wybieracie na przykład na wernisaż sztuki, to czy on powinien być zwyczajowo z lampką wina czy na sucho? a może zwyczaj zamienić na minarelakę i paluszki?

Ja przyznam się szczerze miałam kilka wystaw w życiu zarówno indyw jak i zbiorowe, na wszystkich w symbolicznych ilościach podawano alkohol - czy to prywatna galeria czy państwowa....

Jaga słońce Ty moje - jeśli wernisaże tylko z lampeczką )))

Nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi radnego Komosy - może krytykując gminę Piaseczno, warto wcześniej zajrzeć do swojego "ogródka"... Uchwalanie planów zagospodarowania "bez ładu i składu" jak zauważył Szanowny Pan Radny, to nie tylko wizytówka Piaseczna. Konstancin niewątpliwie może również zająć poczytne miejsce w tym "gronie". Przykłady można by mnożyć. Gdzie drogi, gdzie wodociągi, gdzie kanalizacja? A mieszkańców, nowych domów, czy wręcz rezydencji wciąż przybywa... Co do alkoholu i koncesji.. Ostatnie zwiększenie limitów w Konstancinie miało miejsce w marcu 2007 roku. W tej chwili nowy sklep może liczyć jedynie na bankructwo innego lub rezygnację ze sprzedaży alkoholu (nierealne!). Czy w tym przypadku możemy mówić o równym traktowaniu przedsiębiorców, czy pewnego rodzaju monopolizacji przez dotychczasowych koncesjonariuszy? Kogo ma faworyzować taka polityka gminy?? Inna sprawa, że jeśli wejdzie duży inwestor (np. Piotr i Paweł, czy Bomi, bądź Auchan) koncesja na pewno się znajdzie.. Gmina Piaseczno zwiększyła limity o 100 miejsc!!! Czy wzrośnie alkoholizm? Nie sądzę... A pieniądze w ten sposób uzyskane gmina świetnie potrafi wykorzystać. Wystarczy zapytać, jakie kwoty i na co idą w Piasecznie z Funduszu Alkoholowego. Warto się zastanowić, czy nie jest to dobre rozwiązanie. A może Konstancin chce wrócić do starych, "dobrych" wzorów.. Melina na melinie. Pukasz w szybkę i alkohol 24h na dobę... I taniej niż na Orlenie..........

Mały sklepik koło mojego domu (przy rondzie Mirkowska / Bielawska) ma koncesję i z tego żyje. Nie zauważyłem nigdy żadnych burd ani ekscesów przed sklepem, choć moich tynkarzy przy budowie domu musiałem kilka lat temu gonić zza zaplecza, bo biegali na piwko. Są nocne pijatyki na Porąbce, ale to ze sklepem nie ma nic wspólnego - gdyby go nie było, kupowaliby w Piaście czy jeszcze gdzie indziej. Podsumowując, ja nie mam nic przeciwko wydaniu jeszcze kolejnych kilkudziesięciu koncesji na sprzedaż alkoholu dla zwiększenia konkurencji i dochodów do budżetu gminy, byle by tylko właściciele sklepów dbali o porządek i spokój w otoczeniu sklepu. Brak koncesji nie wyeliminuje w żaden sposób pijaństwa - największe było właśnie w tym okresie komuny, kiedy obowiązywały znaczne ograniczenia sprzedaży alkoholu (miejscowe i godzinowe). Dla przeciwdziałania alkoholizmowi gmina musi łożyć w sport, w zajęcia i kółka dla młodzieży m.in. w KDK i swietlicach wiejskich, w programy dla bezrobotnych i resocjalizacyjne, współdziałać z Kościołem. Nic to nie ma wspólnego z liczbą koncesji, wręcz przeciwnie - właśnie z koncesji są pieniądze na takie cele.

Bzdury piszecie obywatele.Koło każdego sklepu zbiera się większa lub mniejsza liczba pijaków.Jaki zysk z tego ma gmina.Właśnie taki,że pieniądze z opłat za sprzedaż alkoholu służą tylko i wyłącznie na leczenie i programy dla rodzin uzależnionych.Nie pojmuję dlaczego duży sklep ma dostać koncesję poza kolejnością.Ja widziałem wiele scen agresji na stacjach benzynowych szczególnie w piątek wieczorem.
Co mają sie plany zagospodarowania do alkoholu?

Proponuje zmienic tytuł wątku. Np. taki niech będzie:

Powszechna alkoholizacja społeczeństwa polskiego !

Zaczęło się od lampki szlachetnego wina w Centrum Kultury a już jest - alkohol w supermarketach

Ale juz na serio- ilość dostepnych miejsc gdzie sie w wódę zaopatrzeć można jest porażająca. Porównuję to choćby z krajami ościennymi. Ale bez tych zza sciany wschodniej.

Wychodzę z domu i idę do Jeziorny. Już przed domem zaprasza sklep Zorza , nieopodal jeszcze dwa sklepiki osiedlowe z pełnym asortymentem , dochodzę do Carrefoura , kupię bez problemu , kilka kroków za mostem zatankuję dowoli. Nie tylko benzyny. Wyjde ze stacji benz. przejdę na drugą stronę ulicy i wchodzę wprost do sklepiku ogólnospożywczego - jest wszystko czego dusza zapragnie , nawet tanie jabolki są. Znów na drugą stronę i wpadam do Aury , gdzie na wprost po wejsciu do sklepu śmieje się do mnie pólek pełnych wiele. Wychodzę. Ale już sie przyzwyczaiłem aby zbyt długo nie iść po tej samej stronie ,więc za rondem grzecznie po "zebrze" idę na stronę w kierunku postoju Taxi. Mijam krzyż i dawno nie widziany (tak ok. dwie minuty temu) świat alkoholi Spirit&Wine ! No ten przyznać muszę szalenie elegancki. Ponieważ tak na prawdę ide do biblioteki to mi nie wypada nie wstapić do Piasta. Tu w zasadzie stojąc jeszcze w drzwiach wejściowych po alkohol sięgnę.
To ile nam się tych "źródełek" uzbierało ? Policzcie sobie sami, ba ja lekko oszołomiony jestem. Książki wypożyczę jutro



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-11-30 02:56 przez harmattan.

Bogusław Komosa
Właśnie taki,że pieniądze z opłat za sprzedaż alkoholu służą tylko i wyłącznie na leczenie i programy dla rodzin uzależnionych.Nie pojmuję dlaczego duży sklep ma dostać koncesję poza kolejnością.

I o to chodzi, Boguś - a my teraz w własnej kasy wydatkujemy na OPS na Rycerskiej programy przeciwdziałania setki tysięcy rocznie i nie są to najbardziej skuteczne programy, niestety. Co do koncesji dla niektórych wybranych sklepów, vide kadencje I do V.

Odnośnie postu Harmattana - jest kompletną naiwnością myślenie, że jeśli alkoholu nie będzie w iluś tam sklepach na osiedlu, to powstrzyma zainteresowanego od zakupu tegoż alkoholu. Kiedy alkohol był "reglamentowany" za komuny, pijaństwo było największe, a przemyślność handlujących tymże alkoholem na ulicach, w melinach, w lokalach - nie znała granic. W Poznaniu sprzedawano wódkę w popularnym barze mlecznym na hasło "kefirek", na placu Bankowym w Warszawie (pl. Dzierżyńskiego róg Świerczewskiego koło kina Muranów) po północy cena wódy przed znanym sklepem rosła do 200% sklepowej, ale tuż obok bimberek u Karolka był tanio - itp., itd. Nic nie pomoże pobożne ograniczanie koncesji do kilku starannie wybranych profitierów. Potrzebna jest edukacja i stwarzanie alternatyw, czyli promocja sportu, własnej inicjatywy i przede wszystkim - budowanie hierarchii wartości od najmłodszych lat.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-11-30 07:18 przez Tomasz Zymer.