Piękna opowieść wigilijna Tomaszu Zymer.

Już wiadomo która lecznica będzie sie zajmowała bezdomnymi psami z terenu Kcina - 15 grudnia został rozstrzygniety przetarg

[www.konstancin.eobip.pl]

Gdy się komuś zawieruszy pies, to może go szukać w WetMedyka24 s.c. przy ul. Pułaskiego 103 lub zapytać SM

Koci Azyl na Facebooku: [www.facebook.com]

Zajrzyj na stronkę [101kotow.pl], przeczytaj życzenia od Pani Ireny, zobacz zwierzaki które możesz zaadoptować, także wirtualnie.

Tomasz Zymer
Udało się na razie zebrać 880 złotych na nowy piec dla Azylu Św. Franciszka (plus ja z diety radnego przekazałem dodatkowo 520 zł).

Zacząłem także poszukiwania odpowiedniego pieca uniwersalnego mogącego wykorzystywać odpady drzewne, węgiel i brykiety w zależności od dostępności taniego paliwa - proszę o sugestie.

Po przemnożeniu tej kwoty przez 3 coś pewnie uda się kupić. Nowe, z gwarancją, ale "mercedes" to nie będzie. Do tego koszty montażu.

O piecu konkretnie, to trzeba dyskutować z rozgarniętym instalatorem (czyli nie ze mną), który podejmie się montażu w tym konkretnym przypadku.
Jeżeli to ma być tani kocioł i będzie spalał "co popadnie", to raczej odpadają wynalazki z nadmuchami, "zaawansowanymi" sterownikami i automatycznym podajnikiem.
Pod uwagę należałoby wziąć wielkość paleniska i możliwość bezproblemowego "dokładania" w czasie pracy. Znaczenie ma też sposób czyszczenia, żeby nie komplikować dodatkowo życia osobie, która będzie to obsługiwała.


Dla zobrazowania przykładowe linki (nie jest to reklama ani sugestia wyboru konkretnej marki, bo producentów na pęczki), cenniki pewnie też w internecie. Najprawdopodobniej coś takiego będzie poszukiwane:

[www.stalmark.pl]

[www.skamet.com]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-01-05 00:38 przez czaknoris.

Dziękujemy wszystkim ofiarodawcom za wpłaty na ogrzewanie Azylu. Kociaki mają ciepło. Na miejsce starego, uszkodzonego pieca ekologicznego nie udało się zakupić nowego ze względu na wysokie koszty. Za uzbierane pieniądze naprawiliśmy stary piec gazowy i zapłaciliśmy zaległe rachunki za prąd. Obecnie za ogrzewanie 400 m2 powierzchni przyszły nowe, bardzo wysokie rachunki za gaz. Rachunek za grudzień wyniósł 1990,09 zł, styczeń może nas kosztować o wiele więcej ze względu na konieczność intensywnego grzania i podwyżkę cen. Jako organizacja charytatywna możemy liczyć wyłącznie na Państwa pomoc. Każdego dnia docierają do nas przemarznięte i głodne koty, ostatnio przyjęliśmy kilka z hurtowni i spod sklepu w Konstancinie-Jeziornie, wyjętych z silników samochodowych na parkingu przy ul. Bagatela, spod bloków w Oborach, w Piasecznie i na Ursynowie, z jednostki wojskowej, z cmentarza przy ul. Powsińskiej, z terenu budowy metra przy ul. Świętokrzyskiej. Będziemy również wdzięczni za pomoc w zakupie karmy.


NUMER KONTA: 38 1060 0076 0000 4048 3019 7758

wiadomośc ze strony: [101kotow.pl]

Zima daje się we znaki ...
Nie jesteśmy w stanie pokryć rachunków za gaz: 1990,09 zł za grudzień i 4803,09 zł za styczeń (w sumie 6793,18 zł). Będziemy wdzięczni wszystkim miłośnikom zwierząt za pomoc.

NUMER KONTA: 38 1060 0076 0000 4048 3019 7758

Jesli ktoś może, niech wpłaci na konto - każda złotówka sie liczy

Akurat jutro będzie na Komisji RiOŚ przedstawiany Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na trenie gminy Konstancin-Jeziorna. Jest tam m.in. mowa o mruczkach. Może uda się skłonić ADM do utworzenia schronień dla kotów na czas mrozów, bo coraz mniej naszych sprzymierzeńców w walce z gryzoniami.
Karmiciele z Grapy i z Mirkowa mówią że kotów jak na lekarstwo, trochę jeszcze ocalało w ogródkach działkowych. W Mirkowie podobno jakiś dureń dosypał truciznę do karmy.

Jeśli na dużych osiedlach brakuje kotów, to mogę oddać dachowce z mojego rewiru (jest ich co najmniej kilka), ale pewnie i tak by wróciły same na moją działkę i działki sąsiadów, bo tu mają się gdzie schronić i pożywić.

To nie moja decyzja, ale mam wrażenie, że właścicielka azylu może się przeliczyć z możliwościami finansowymi próbując nadal grzać gazem. Za taką sumę, jak rachunek grudniowy i styczniowy, dałoby się kupić porządny uniwersalny piec na węgiel, drzewo, brykiety itp. Zadzwonię do niej i porozmawiam znów na ten temat. Trzeba to inaczej zorganizować na następną zimę, bo chyba schroniska nie będzie stać na takie opłaty.

Tomasz Zymer
Jeśli na dużych osiedlach brakuje kotów, to mogę oddać dachowce z mojego rewiru (jest ich co najmniej kilka), ale pewnie i tak by wróciły same na moją działkę i działki sąsiadów, bo tu mają się gdzie schronić i pożywić.

To nie moja decyzja, ale mam wrażenie, że właścicielka azylu może się przeliczyć z możliwościami finansowymi próbując nadal grzać gazem. Za taką sumę, jak rachunek grudniowy i styczniowy, dałoby się kupić porządny uniwersalny piec na węgiel, drzewo, brykiety itp. Zadzwonię do niej i porozmawiam znów na ten temat. Trzeba to inaczej zorganizować na następną zimę, bo chyba schroniska nie będzie stać na takie opłaty.

to nie jest właścicielka Azylu panie Tomaszu Zymer ,to po pierwsze ,po drugie co jest złego w tym ,że Azyl Pani Ireny jest prawdziwym domem dla kotów ,że chce , aby jej podopieczni skoro nie mają prawdziwego domu ,miały choć troszeczkę ciepełka . I o to należy walczyć .Czy tak dużo trzeba ,aby np.20 000 tyś zetów przeznaczyć w budżycie Gminy na Azyl., a nie na jakieś wymiany blizniaczych miast /za obecnego burmistrza jakis blizniak nam znów przybył/Jakoś przez tyle lat z tych kontaktów z blizniakami nic dla naszego miasteczka konkretnego nie wyniknęło

Lepiej Tomaszu nie oddawaj kotów na osiedla, bo nie ma tam dla nich miejsca, wszystkie okienka szczelnie pozabijane, a wystarczyłoby jedno z uchylna klapką np. do węzła cieplnego. Jeśli miałyby koty dogodną i bezpieczna komunikację w te i we wte, to na siku będą wychodziły na dwór. Można też karmicielom umozliwić dostęp do owych węzłów cieplnych i postawić kuwety, tak jak to jest w wielu miejscach w Wawa.

Wszystkie kociny na Grapie i w Mirkowie Azyl (przeważnie własnym sumptem) wysterylizował, odpchlił, pzrebadał.
Ważne jest, żeby koty po ww. zabiegach wracały do swoich srodowisk. Po co mają siedzieć w Azylu? I o to stara sie p. Irena, choć nie zawsze się udaje, bo lokatorzy nie życza sobie kotów.
Konieczne jest edukowanie społeczeństwa.

Bodajże na Woli kilka lat temu "skutecznie" pozbyto się kotów i w telewizorze pokazywali plagę szczurów, prawie ziemia się ruszała. Szczur jest zbyt cwany, żeby zjeść trutkę. Może którys głupi da się wpuścić w maliny, ale następne nie ruszą. Tam jednak gdzie rezydują koty, szczury nie chętnie bywają i na pewno nie zakładaja gniazd.
W uzdrowisku brakuje tylko plagi szczurów, proszę pzreczytać jak jest w Opolu.

Szczury atakują polskie miasta: Inwazja gryzoni w Opolu (Co dalej?)
2011-11-09

Biegają po ulicach. W nocy słychać przeraźliwe piski.

Mieszkańcy dużych polskich miast od kilku tygodni nie mogą spać spokojnie. A wszystko za sprawą istnej plagi gryzoni. Szczury są praktycznie wszędzie. Swobodnie biegają po ulicach, pełno jest ich w piwnicach i pojemnikach na śmieci. W nocy słychać przeraźliwe piski i głośne drapanie.

Co najgorsze jednak, gryzonie rozmnażają się w zastraszającym tempie. Przybierając olbrzymie rozmiary, bardzo niepokoją mieszkańców. Ludzie boją się otworzyć drzwi od swojego domu czy nawet uchylić okno. Szczury nie cofną się bowiem przed niczym. W poszukiwaniu ciepłego legowiska, tylko szukają okazji, aby dostać się do mieszkania.

Chociaż problem ten dotyczy wielu polskich miast, to jednak w najgorszej sytuacji znajdują się mieszkańcy Opola. [[u]Tutaj deratyzacja nie przynosi oczekiwanych rezultatów[/u] ? podaje gazeta.pl. Na miejscu wytrutych gryzoni wciąż pojawiają się nowe. Zacięta walka ze szkodnikami wydaje się nie mieć końca.

Alicja Piechowicz

źródło: [www.papilot.pl]

babet

Tomasz Zymer
To nie moja decyzja, ale mam wrażenie, że właścicielka azylu może się przeliczyć z możliwościami finansowymi próbując nadal grzać gazem. Za taką sumę, jak rachunek grudniowy i styczniowy, dałoby się kupić porządny uniwersalny piec na węgiel, drzewo, brykiety itp. Zadzwonię do niej i porozmawiam znów na ten temat. Trzeba to inaczej zorganizować na następną zimę, bo chyba schroniska nie będzie stać na takie opłaty.

to nie jest właścicielka Azylu panie Tomaszu Zymer ,to po pierwsze ,po drugie co jest złego w tym ,że Azyl Pani Ireny jest prawdziwym domem dla kotów ,że chce , aby jej podopieczni skoro nie mają prawdziwego domu ,miały choć troszeczkę ciepełka . I o to należy walczyć .Czy tak dużo trzeba ,aby np.20 000 tyś zetów przeznaczyć w budżycie Gminy na Azyl., a nie na jakieś wymiany blizniaczych miast /za obecnego burmistrza jakis blizniak nam znów przybył/Jakoś przez tyle lat z tych kontaktów z blizniakami nic dla naszego miasteczka konkretnego nie wyniknęło

Prawo nie daje gminie możliwości przeznaczania jednostkowych dotacji podmiotowych na konkretne instytucje czy inicjatywy. Jedynym sposobem, w jaki gmina zgodnie z prawem może wesprzeć azyl, jest jego uczestnictwo w konkursach dla organizacji pożytku publicznego oraz przetargach. W ubiegłym roku Azyl św. Franciszka, jeśli dobrze rozumiem, uczestniczył w przetargu na terenie m-sta stołecznego Warszawy i tam uzyskał zlecenie na opiekę i sterylizację kotów, a na terenie naszej gminy do przetargu nie stanął (tak mówiła w grudniu p. Irena).

W moim poście chodziło tylko i wyłącznie o to, że gaz jest drogi, będzie jeszcze znacznie droższy i w związku z tym w takim miejscu, jak azyl, gdzie do ogrzania są dwa duże domy, należałoby prawdopodobnie zmienić rodzaj paliwa grzewczego. Sprawdziłem, że po tej stronie ulicy Podgórskiej nie ma ograniczeń związanych z zapisami planu miejscowego dotyczących typu wykorzystywanego paliwa.

Tomasz Zymer
W moim poście chodziło tylko i wyłącznie o to, że gaz jest drogi, będzie jeszcze znacznie droższy i w związku z tym w takim miejscu, jak azyl, gdzie do ogrzania są dwa duże domy, należałoby prawdopodobnie zmienić rodzaj paliwa grzewczego.

Widzę, że chyba definitywnie zmieniłeś zdanie w sprawie ogrzewania gazem w kontekście obciążeń finansowych przeciętnego, raczej biednego Polaka. A tak nie chciałeś dać się przekonać w pierwszych dyskusjach .

Tomasz Zymer
Jedynym sposobem, w jaki gmina zgodnie z prawem może wesprzeć azyl, jest jego uczestnictwo w konkursach dla organizacji pożytku publicznego oraz przetargach.

Chyba nie jedynym. Niedawno coś mi się rzuciło w oczy. [bip.konstancinjeziorna.pl]
Nie jestem uprzedzony do Kościoła Rzymskokatolickiego, ale czasem mam wątpliwości czy "władzą" w gminie jest Rada i Burmistrz czy ks. proboszcz...

W przytoczonym ogłoszeniu jest mowa o działaniu "pozakonkursowym". Art 19a stawia ograniczenia, że taka "akcja" chyba może trwać maksymalnie 90 dni.
Pytanie czy taka organizacja jak to schronisko dla kotów podchodzi pod ustawę (chyba mają status organizacji pożytku), czy pasuje np. zapis art. 4 ust. 1 pkt. 18. (ochrona zwierząt) i czy w związku z tym nie mogliby złożyć wniosku, żeby jakąś chociaż symboliczną pomoc uzyskać na "doraźną ochronę bezdomnych zwierząt w okresie bardzo niskich temperatur".
Skoro parafie dostawały w konkursach fundusze na "promowanie zdrowego trybu życia" (dokładnie nie przytoczę teraz, ale taki był sens), czy inne tego typu pierdoły, to znaczy, że interpretacja zapisów różnych ustaw jest raczej "luźna" i wiadomo przecież jak ta promocja w parafiach wyglądała.

Nie jestem zwolennikiem rozdawnictwa gminnej kasy, ale jeżeli miałbym decydować czy wydać pieniądze na propagan... tzn. "promocyjne" teksty na koniec roku w lokalnych gazetach, czy na minimalną pomoc dla zwierząt, które nie są niczemu winne, to wybór byłby prosty. Kwota za te ogłoszenia chyba byłaby akurat jak na kocie potrzeby i ograniczenia kwotowe wynikające z ustawy.

Jak masz jakieś ciekawe spostrzeżenia na temat tych pozakonkursowych pieniędzy (pewnie coś było na szkoleniach dla Radnych), to chętnie poczytam Twoje uwagi, bo ja nie jestem znawcą tego tematu.

Kochajmy koty,a szczególnie dziś w Międzynarodowym Dniu Kota ,pamietajmy o naszych młodszych braciach kotach i o innych zwierzętach też pamiętajmy[wiadomosci.dziennik.pl]#

Niejeden dzieciak zjadłby winogrona, a tymczasem prezes marnuje. Kot ich nie zje, prezes tez nie, bo z podłogi. Kota można zadowolić inną zabawką, choćby kulką z szeleszczacego papieru.

czaknoris

Tomasz Zymer
Jedynym sposobem, w jaki gmina zgodnie z prawem może wesprzeć azyl, jest jego uczestnictwo w konkursach dla organizacji pożytku publicznego oraz przetargach.

Chyba nie jedynym. Niedawno coś mi się rzuciło w oczy. [bip.konstancinjeziorna.pl]
Nie jestem uprzedzony do Kościoła Rzymskokatolickiego, ale czasem mam wątpliwości czy "władzą" w gminie jest Rada i Burmistrz czy ks. proboszcz...

W przytoczonym ogłoszeniu jest mowa o działaniu "pozakonkursowym". Art 19a stawia ograniczenia, że taka "akcja" chyba może trwać maksymalnie 90 dni.

Też mi się to ogłoszenie "rzuciło w oczy". Nie jestem zwolennikiem rozdawania pieniędzy w "trybie pozakonkursowym" komukolwiek, czy to będzie kościół, czy organizacja pożytku publicznego, bo uznaniowość tego trybu skłania do nadużyć.

Dziś spotkałem się z przedstawicielką azylu św. Franciszka, na posiedzeniu Komisji Rolnictwa była mowa o azylu i będę się starał doprowadzić do spotkania przedstawicieli tej fundacji z p. kierownik Wydziału RIOŚ i radnymi, tym bardziej, że firma, która wygrała przetarg na wyłapywanie, opiekę i sterylizację zwierząt w roku 2012 oferuje stawki 2-4 razy wyższe za wszystko, niż azyl; św. Franciszka, a pieniądze budżetowe na ten cel już teraz (połowa lutego) prawie się kończą. Zatem trzeba porozmawiać o tym, dlaczego azyl nie stanął do przetargu i co zrobić w przyszłym roku, żeby uniknąć takich wysokich stawek (200 zł za każdą sterylizację, 370 zł miesięcznie za każdego psa w schronisku, itp.)

- o kociarzu roku czyli o dr. Czajce - wspaniałym lekarzu z lecznicy "Boli Łapka" na Ursynowie. Miałam i mój kot chyba też - przyjemność poznać tego wspaniałego doktora. Trudno go nie lubić, bo z kotem sobie pogada, tak że pacjent nie zauważy że juz po zabiegu. Dr Czajka leczy także azylowe koty.

Rozmowa na Dzień Kota. - Ludzka psychika jest dość skomplikowana, a kocia prosta: kot denerwuje się, bo nie może złapać gołębia. Nam się wydaje, że to żaden problem, a dla kota to życiowa porażka - opowiada lekarz weterynarii Maciej Czajka, wybrany niedawno na Kociarza Roku 2011.

[warszawa.gazeta.pl]

Tomasz Zymer
Nie jestem zwolennikiem rozdawania pieniędzy w "trybie pozakonkursowym" komukolwiek, czy to będzie kościół, czy organizacja pożytku publicznego, bo uznaniowość tego trybu skłania do nadużyć.

Takie konkursy mają zasady, które chyba też prowadzą do uznaniowych rozstrzygnięć. Przy tym bywa, że złożona oferta jest jedyną i mamy parodię, a nie konkurs czy przetarg (jak np. z monitoringiem miejskim, gdzie chyba jest gra "do trzech razy sztuka" i oczekiwanie aż pewna firma złoży ofertę niepodlegającą odrzuceniu).

Tomasz Zymer
Zatem trzeba porozmawiać o tym, dlaczego azyl nie stanął do przetargu i co zrobić w przyszłym roku, żeby uniknąć takich wysokich stawek (200 zł za każdą sterylizację, 370 zł miesięcznie za każdego psa w schronisku, itp.)

Stawka za sterylizację obejmuje sam zabieg, czy też złapanie danego osobnika i opiekę w okresie rekonwalescencji? A później co się z takim zwierzęciem dzieje? Tak czy inaczej "w hurcie" powinno być taniej...

mania
Niejeden dzieciak zjadłby winogrona, a tymczasem prezes marnuje. Kot ich nie zje, prezes tez nie, bo z podłogi. Kota można zadowolić inną zabawką, choćby kulką z szeleszczacego papieru.

ja np. swoje 1 % podatku przekazuję na pomoc zwierzętom ,czy jestem gorsza od tych co przekazują swój 1 % na hospicja , na pomoc Afryce , czy na jakiś inny ważny cel. Czy uważasz maniu ,że ten 1% podatku, który ja przekazuję jest zmarnowany ?

Nie nie jesteś gorsza/gorszy, chyba, że przekazujesz na kota Prezesa, to tak!