Klaudiusz
Choć uważam że zakaz wprowadzania psów (na smyczy, z torebką na odchody w ręku....) jest pozbawiony sensu.
Nikt nie pomyślałby o wprowadzaniu zakazów gdyby zdecydowana większość właścicieli prowadzała swoje psy na smyczy i była wyposażona w niezbędną ilość torebek.
W większość przypadków przez dziesiątki lat wyglądało to tak, że pies biega jak chce, sra gdzie popadnie, a właściciel jedynie komentuje, że "on nie gryzie".
Do dzisiaj wielu posiadaczy zwierząt kultywuje te wyniesione z PRL tradycje.
Są też i tacy, którzy smycz maja, ale rozwijana do długości 8-10 metrów... a piesek niespodziewanie rozciąga taką linkę np. komuś tuż przed nogami.