o ile pamietam, to na kilka kupek dzielą od dawna w Milanówku

papier,
metal, zwłaszcza Al
szkło,
plastik,
gałgany

i tak powinno być
Pisalam już kiedyś, że w niektórych bogatych (bo rozumnie rządzonych) krajach kazdy rodzaj odpadu ma swoje wiaderko w kuchni i nie daj Bog wrzucić nie tam gdzie trzeba. Kiedyś dzieciaki wrzuciły razem pojemniki po jogurcie z zatyczkami i nagle wpadla właścicielka pensjonatu cała spieniona i zrobila wykład ciemnocie z Polski o nieposzanowaniu srodowiska. Do dziś zbieramy osobno Al wieczka i plastikowe pojemniki.
Papier tez staram sie do osobnego worka, a jesli do tego samego, to nic mu sie nie stanie, bo kubeczki, pojemniczki wkladam umyte. To nie wielka fatyga, ale przy odbiorze co 2 tyg z worka nie capi.

A potem i tak trafia to wszystko do jednego kubla i idzie na sortownie.

Bo muszą i tak po swojemu sortować a nie będą budować oddzielnych linii dla poszczególnych frakcji.

żeby worków nie wystawiać wcześniej niż przewiduje to regulamin odbioru. Jest to ważne, bo miasteczko udekorowane workami wygląda smętnie

co z tego, że ja wystawię na porę gdy nigdy nie wiem, kiedy to zostanie zabrane? efekt jest ten sam - bo albo każą wystawić przed 6 rano i odbiorą gdzieś wieczorem, albo - co się zdarza niestety często - dnia następnego...
no chyba, że to temat, że akurat wioską nikt się nie przejmuje i jej ten koloryt przystoi? :-)

a dlaczego nie może być jak kiedyś, że śmieci stały w altance śmietnikowej i śmieciarz otwierał sobie drzwiczki i zabierał?

W Warszawie Lekaro potrafi tak robić.

U mnie ani razu nie nawalili, no poza tym, że dojeżdżają późno, ale gmina rozległe - to się nie dziwię.

A kto powiedzial, że p.Lekaro nie może wyjąć śmieci z altanki?
Oczywiście z takiej do której wchodzi się "ze dworu" nie przez posesję, bo tego zdaje się im nie wolno