Bartek
24 osoby na miasto, gdzie mieszka prawie 20.000. Faktycznie, sami mieszkańcy chceli.
Na temat budżetu obywatelskiego jest informacja, że przyjmowane są propozycje od mieszkańców, później sa wybierane takie, które są realne, a potem na jakie projekty można głosować. Problem taki, ze podobnie jak w wyborach samorządowych i in. większość mieszkańców nie bierze udziału, a potem jest labidzenie.
Lokalizacja była zaproponowana przez mieszkańców okolic Bielawskiej, którzy mieli dość obszczymurków - klientów okolicznych sklepów, biur itp. W pewnym sensie rozgrzeszać można było owych sikających, bo gdzie się mieli odlać - toi toje mogą istnieć tylko wtedy gdy nie ma mrozu.
Skoro tak Was ten burmistrz uwiera, to trzeba było powołać komitet wyborczy i wystawić się lub kogoś kogo darzycie zaufaniem. Najłatwiej narzekać i dąsać się na cały świat. Tak niestety jest w Polsce, że każdy kto jest u władzy jest wrogiem, żeby nie wiem co zrobił, zawsze będzie do niczego. Nie potrafimy się z niczego cieszyć, uśmiechać się do siebie na ulicy. Na pytanie co słychać najczęściej słyszymy, że boli ręka, głowa, d... że brakuje pieniędzy, że w sklepach byle co. Rozumiem, gdy narzeka stetryczały emeryt, ale gdy takim tekstem wali młody byczek, jeżdżący ekstra furą, tatuś udanych dzieciaków to mi ręce opadają. Dlaczego w innych krajach nawet bezdomny nie narzeka i potrafi się uśmiechać?