Organizacja Festiwalu Książki to jakaś kpina. Na stronie internetowej KDK tylko plan ogólny, bez godzin. Dopiero na miejscu ulotki z konkretnymi godzinami. Podczas występów wchodziły do sali jakieś osoby z obsługi i nie zwracały uwagi na to, że jest spektakl i jest potrzebna cisza (nie było można korzystać z mikrofonów - z jakich względów, nie wiem) tylko darły mordę wchodząc do jakiegoś magazynu, do którego wejście było z sali przedstawień. Odlot. Frekwencja fatalna - ma koncercie finalnym, naliczyłem około 12 osób. Jakiś bez życia ten festiwal - a Pani, która prowadziła częściowo konferansjerkę - otwierała i zamykała imprezę... Nie chcę się pastwić, bo wiem, jaki to stres przemawiać ze sceny, ale tak kaleczyć język polski nawet czytając gotowy tekst, to porażka. gdyby nie Michał Malinowski, to wyglądałoby to wręcz groteskowo.
Z punktu widzenia dzieciaków, które wkładały dużo swojej pracy w przygotowanie stoisk, wyglądało to na pewno o wiele lepiej i na szczęście im to wszystko nie przeszkadzało. No i samo miejsce i pogoda robiły też swoje - leżaki między drzewami pozwalały przychylniej spojrzeć na ten cały galimatias.
A Raz Dwa Trzy osłodziło ten wieczór. Wspaniały, długi koncert, zakończony owacjami na stojąco.
Ps. Aha, nigdzie nie było piwa gratis, może to było takie wkurzające? ;)
Fundacja Budzenie Pasji
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-05-25 23:24 przez trener.