większość mieszkańców naszej Gminy skupia miasto

Gmina całość (2009): 23 805
Miasto K-J (2011):17 566

bazując na nieco świeższych danych z informacji z okręgów wyborczych
Miasto to okręgi 1-15 (odjąłem wieś Kierszek) = 16908 (ok 70 %)
Wieś to okręgi 16-21 = 7147 (ok. 30 %)
czy rozdział budżetu 'per capita' odzwierciedla ten podział?
czy stosowany jest inny? np. proporcjonalnie do dochodu generowanego przez miasto i wieś?
jakie jest stosowane kryterium 'zrównoważonego rozwoju'?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-19 15:42 przez Artek_Bartek.

Mario
Sołtys sporządza wniosek do UMiG-u. Wcześniej w gestii Sołtysa mieszkańców leży określenie kosztorysu na daną inwestycję. np zakup wiaty przystankowej będzie kosztował tyle a tyle. (info o kosztach najczęściej określa się wcześniej u urzędnika w danym wydziale i takie kwoty z lekkim zapasem wpisuje się na dane inwestycje)

Mario, podajesz tu przykład zadania, z którego niezbicie wynika, że nie tylko w place zabaw inwestowane są sołeckie pieniądze.
Ale osobiście wydaje mi się, że w historii zapisali się również sołtysi,
którym na sercu najbardziej leżał właśnie monitorowany plac zabaw
i zabawki na nim poustawiane..........Wąskie spektrum działania.

harmattan
A w Słomczynie jak często spotyka się Rada Sołecka ? Są to spotkania regularne ?

Pytanie niestety nie do mnie. Ja nie mieszkam w Słomczynie, więc nie odpowiem Panu na to pytanie.

harmattan
No nie na kosze, oświetlenie i nie na kanalizację. Ale i Wy nie na te cele je przeznaczacie chyba ?

Zdziwi się Pan. Moja wieś w tym roku przeznaczyła część pieniędzy z funduszu na zrobienie projektu uzupełnienia oświetlenia w jednej z naszych ulic. Projekt ma być zrobiony z funduszu sołeckiego w 2013 roku. Projekt dotyczy odcinka 250 metrów i jest to tylko projekt, gdyż niestety nie stać nas na to by sfinansować całość inewstycji, czyli wstawienia słupów, zakupu lamp itp. Sam projekt wstawienia 7-8 słupów kosztuje 10 tyś. Próbujemy przekonać Radnych i WDG by dołożyli nam kasę i by się projekt udało zrealizować w roku przyszłym. Wie Pan na co jeszcze przeznaczyliśmy kasę?? Na tablicę informacyjne, by można było chociaż ogłoszenia o zebraniu wiejskim powiesić kulturalnie, a nie na drzewach. Wie Pan na co jeszcze? Na lustro drogowe, by na jednym skrzyzowaniu poprawić bezpieczeństwo. A wie Pan na co poszły pieniądze nasze w tym roku? Na wiatę przystankową, którą nam wstawią w tym roku i na drogę gminną, by wysypać ją tłuczniem, bo już była w fatalnym stanie. Także my z funduszu musimy robić takie zadania, które Pan ma zagwarantowane z urzędu;P

Przypominam Panu, że fundusz sołecki może wieś wydać tylko i wyłącznie na zadania własne Gminy, albo na zadania, które można zrealizować na terenie będącym własnością gminy.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-19 16:09 przez Mario.

harmattan
Zapraszam na posiedzenie Zarządu Osiedla Grapa . W każdą pierwszą środę miesiąca.
podczas spotkania dokładnie Pan usłyszy czego brakuje nie mnie a mieszkancom właśnie

Jakie sukcesy ma na koncie zarząd osiedla, jakie incjatywy zostały podjęte i zakończyły się sukcesem, aby te braki mieszkańcom wypełnić. pytam z czystej ciekawości bo nie wiem jaka rolę pełni taki zarząd.

harmattan
A w Słomczynie jak często spotyka się Rada Sołecka ? Są to spotkania regularne ?

co ma piernik do wiatraka w tym wątku? czemu pyta Pan akurat o Słomczyn? czyżby sojusz z Panią Radną trwał? Niestety ZONK, niech Pani Śliwka zapyta przewodniczącego rady sołeckiej, to pytanie nie do mnie. Była Sołtysem 2 kadencje, 1 kadencje jej mąż i nie wie, kto kieruje pracą rady sołeckiej.

harmattan
Ale fundusz sołecki nie ma na celu ( bo to wogóle nie są środki celowe) likwidację tych wszystkich zapóźnień ?

oj tak trzy kanedncje pewnych osób na stołku zrobiły swoje ma Pan rację, to aż 12 lat. a teraz "awans" i znowu siedzenie na stołku i jeszcze ciasteczka dają pochrupać.

guciak
Jakie sukcesy ma na koncie zarząd osiedla, jakie incjatywy zostały podjęte i zakończyły się sukcesem, aby te braki mieszkańcom wypełnić. pytam z czystej ciekawości bo nie wiem jaka rolę pełni taki zarząd.

guciak
co ma piernik do wiatraka w tym wątku?

Sam pan spytał i jednocześnie sobie odpowiedział !

Ale o jednym działaniu (mimo, że to nie ma nic wpólnego z tematem tego wątku) wspomnę. Otóż to nie moja wina, że nie raczył pan zauważyć, że to z inicjatywy Zarządu Osiedla Grapa rozpoczęła sie walka z tirami przejeżdżającymi przez Konstancin-Jeziornę. No i oczywiście przez środek naszego osiedla. Nie zauważył pan też pewnie, że ta walka póki co zakończyła się naszym pozornym sukcesem ? A pozornym dlatego, że instytucja w której raczy pan pracować czyli MZDW leci sobie z mieszkańcami naszego miasta i jego władzami w przysłowiowe kulki. Mam tłumaczyć na czym to "lecenie" polega? Czy może spyta pan o to swoich przełożonych ?

guciak
czemu pyta Pan akurat o Słomczyn?

bo lubię Słomczyn

guciak
czyżby sojusz z Panią Radną trwał? Niestety ZONK, niech Pani Śliwka zapyta przewodniczącego rady sołeckiej, to pytanie nie do mnie. Była Sołtysem 2 kadencje, 1 kadencje jej mąż i nie wie, kto kieruje pracą rady sołeckiej.

po pierwsze pytam ja a nie p.Śliwka. Po drugie- a zczego pan tak genialnie wydedukował, że to pytanie skierowane jest do pana ? Pytałem Maria, z ktorym uciąłem sobie miłą forumową pogawędkę/wymianę poglądów. Gdzie ten ZONK ? Po trzecie - pan ma jakąś obsesje na punkcie p.Ireny Śliwki i jej rodziny ?

insynuacje siek



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-20 21:04 przez Bartek.

obsesje to ma chyba Pan

Bogusław Komosa
.Jeśli chodzi o moją winę to jest oczywista, ponieważ nie udało mi się stworzyć grupy radnych popierajacych rozwój terenów wiejskich.Winię również sołtysów, ze takiego lobby nie stworzyli.

A czy nie jest też tak, że niektórzy radni zamiast współpracy, kłody pod nogi sołtysom kładą?

Proszę o konkrety.A może niektórzy sołtysi nic nie widzą poza interesem swojej miejscowości?

A czyj interes ma sołtys wspierać? Miastowych? Wsi z drugiego końca gminy? Od tego jest, żeby o swoją wieś dbać.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Bogusław Komosa
Proszę o konkrety.A może niektórzy sołtysi nic nie widzą poza interesem swojej miejscowości?

Konkrety zawarte są w nagraniach z Komisji i Sesji, do których każdy mieszkaniec ma wgląd.
Pan oczywiście też, panie Bogdanie. Słuchając tych nagrań czasami odnoszę wrażenie,
że niektórzy radni nie przygotowani merytorycznie do omawianych na posiedzeniach problemów,
szukają zastępczych tematów, typu " sołtys nie sprząta placu zabaw"( mniemam,
ze liczy się tu zabrany głos, zaakcentowanie swojej aktywności),
chociaż doskonale wiedzą, że od czasu jak GOSiR przejął place zabaw w zarząd,
sprzątanie ich nie do sołtysa należy.
Pan doskonale wie, o co mi chodziło. I, że moja wypowiedź nie dotyczyła Pana, ani Pańskiej wsi,
bo w Bielawie współpraca między radnym, a sołtysem doskonale się układa,
z korzyścią oczywistą dla wsi. I nie ma tu cienia ironii.

Jednak z panem Bartkiem zgodzić się muszę w twierdzeniu, że po to mieszkańcy wybierają Sołtysa,
by ich,a nie sąsiada interesy reprezentował. Inaczej chyba rzecz ma się z radnymi.
Ale czasami tak się też zdarza, że także Sołtys działając w imieniu własnych mieszkańców,
pomoże również sąsiadowi. I takie przypadki przypuszczam, że są Panu też znane.

Minęło lato, jesień, już zima, a dziki spacerują ulicą Topolową.......... i to parami. I ani mróz, ani człowiek nie jest im straszny
(z dzisiejszej przejażdżki przez wieś)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-01-27 22:34 przez zoli.

"Popatrz, Niuchacz, minęło lato, udało nam się w gąszczu rezerwatu przeczekać ataki myśliwych, wychodzimy sobie spokojnie szukać bulw na zamarzniętym polu tą ścieżką za Lasem Oborskim, a tu ludzie spacerują naszą dróżką - i to parami. Ani mróz, ani dzik im nie straszny."

(Ze wspomnień odyńca Pyrkojada, Rezerwat Las Oborski, 27 stycznia)

Świetne, panie Tomaszu!
Tym łatwiej się takie cytaty zamieszcza, im dalej się od dzików mieszka.

Kiedy byłem nastolatkiem, zachodziły i w moje okolice (wtedy mojego dziadka). Teraz wszystko pogrodzono tak, że nawet jeż się nie prześlizgnie, a najlepiej obserwuje się tu przyrodę w formie porannych krwawych placków leżących na poboczu drogi powiatowej. Tu jeż, tam wiewiórka, ówdzie czasem i zaskroniec.

U Was też wkrótce pogrodzą i zabudują, bo to teren pod zabudowę mieszkaniową - a wtedy i dziki, jeśli nawet wyściubią nozdrza z lasu, nie będą specjalnie miały dokąd pójść. Tyle, że spotkanie samochodu z dzikiem jest bardziej groźne, niż wiewiórką. W każdym razie nie będzie już wtedy "ciemnej wsi", tylko szare przedmieście, czyli subtopia.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-01-28 00:30 przez Tomasz Zymer.

Tomasz Zymer
Tyle, że spotkanie samochodu z dzikiem jest bardziej groźne, niż wiewiórką..

I o to mi chodziło. To może zanim wszystko zostanie szczelnie pogrodzone i zabudowane i będzie tak jak w Pańskiej okolicy,
warto chociaż kilka znaków ostrzegawczych na wsiach postawić, bo z pewnością nie wszyscy kierowcy są świadomi
jakie tymczasem czyha na nich i na dziki niebezpieczeństwo.
Zgodzę się z Panem, że wyskakujący znienacka pod koła pojazdu dzik to nie to samo co wiewiórka, czy "pudelek"
i nie zawsze uda się zahamować w ostatniej chwili, nawet przy niewielkiej prędkości..
Zwłaszcza, że nasze wiejskie drogi mają chyba dalszą kolejność odśnieżania niż miejskie.

Przedstawię wniosek o takie znaki na Komisji Ładu i dopilnuję realizacji przez WDG. Proszę tylko o podanie, w jakich miejscach należy je postawić.

Do mojego spotkania "pierwszego stopnia" z parą dorodnych dzików doszło na ulicy Topolowej w Kawęczynku (na szczęście było jeszcze widno - do kolizji nie doszło).
- Może w tej okolicy warto postawić taki znak.
Sądzę, że więcej na temat miejsc niebezpiecznej migracji zwierząt leśnych mogli by powiedzieć radni (z terenów wiejskich), sołtysi i mieszkańcy poszczególnych wsi.
Ja mogę wskazać tylko to jedno miejsce.
Nie ulega wątpliwości, że dziki nawet w "biały dzień" wychodzą z lasu, przebiegają przez jezdnię i podchodzą do domostw w poszukiwaniu pożywienia.
Może w okresie ostrej zimy, gdy śnieg zasypie wszystko, należałoby dostarczać im więcej pokarmu w ich naturalnym środowisku.

Radni z terenów wiejskich w Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska dużo gadają, nic z tego nie wynika, spotykają się raz na miesiąc lub rzadziej, żaden wniosek Komisji nie został zrealizowany. Dlatego złożyłem rezygnację z pracy w tej komisji.

Dokarmianiem dzików w lesie zimą miały zająć się koła łowieckie pod przewodnictwem p. Sławomira Kanabusa, myśliwego i dostawcy dziczyzny, przewodniczącego rzeczonej komisji. Jest to statutowy obowiązek tych kół. Kiedy ostatnio przysłuchiwałem się dyskusji, radni z komisji biadali, że nasza gmina nie daje na dokarmianie. Ja akurat uważam, że łowiectwo jest hobby ekskluzywnym i myśliwi powinni łożyć na dokarmianie zwierzyny, jeśli chcą do niej strzelać, tym bardziej, że pasza dla dzików nie jest szczególnie kosztowna.

Wniosek o znaki na Topolowej do WDM UMiG złożę (na piśmie), a sołtysów o inne miejsca Bliskich Spotkań Dzikiego Stopnia - wypytam.

Nie dalej jak w zeszłym tygodniu myśmy spotkali watahę na... ul. Potulickich. Między Jaworowską a Warecką. Na oko jakieś 12-15 sztuk. Zachowywały się jakby były u siebie. Kilka z nich widzieliśmy godzinę wcześniej na skraju lasu przy ul. Od Lasu - widać wracały na swoje rewiry. Nic nie robiły sobie z samochodów, ludzi chętnych do spotkania jakoś nie widzieliśmy (obserwowaliśmy dziki z odległości ok. 200 m). Była godzina, na oko 22:30, może trochę później.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Tomasz Zymer
.

Dokarmianiem dzików w lesie zimą miały zająć się koła łowieckie pod przewodnictwem p. Sławomira Kanabusa, myśliwego i dostawcy dziczyzny, przewodniczącego rzeczonej komisji. Jest to statutowy obowiązek tych kół. Kiedy ostatnio przysłuchiwałem się dyskusji, radni z komisji biadali, że nasza gmina nie daje na dokarmianie. Ja akurat uważam, że łowiectwo jest hobby ekskluzywnym i myśliwi powinni łożyć na dokarmianie zwierzyny, jeśli chcą do niej strzelać

To jest forma przepychanki, panie Tomaszu. Czy nie lepiej w sytuacji widocznego zagrożeni)a, zaprzestać licytacji,
co kto powinien i zjednoczyć siły w celu chociażby częściowego rozwiązania problemu, który istnieje od lat.
.Niedokarmiane zimą zwierzęta, będą wylegać nie tylko na wiejskie ulice (Potulickich,o której pisze Bartek - to chyba nie wieś).
I bardzo dobrze, bo niby dlaczego mieszkańcy wsi mają mieć gorzej , niż mieszkańcy miasta, skoro jedni i drudzy należą do tej samej gminy.
Jeśli prawo nakazuje Kołom Łowieckim w dostatecznym stopniu dokarmiać zwierzynę leśną, to trzeba tę powinność od kół skutecznie egzekwować.
Jeśli nie nakazuje, to może warto wypracować kompromis solidarnego ponoszenia kosztów paszy (Koło Łowieckie plus Gmina),
nie czekając na podobną ustawę do tej o bezdomnych psach.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-01-30 21:20 przez zoli.