Po dość późnej i chłodnej wiośnie wybuchło ze
zdwojoną siłą lato ! Na ciepłe dni czekaliśmy z utęsknieniem.
Szkoda tylko, że temperatury na dworze nie da się ustawić tak
jak klimatyzacji w samochodzie... Gorące , rozgrzane powietrze
od rana działa na rośliny równie negatywnie jak na nasze umęczone
organizmy. Ospałe myśli i czyny, niechęć do wysiłku intelektualnego
o fizycznym nie wspominając..., ogólne rozdrażnienie - to efekt
ponad 30-sto stopniowych upałów nawiedzających nas w ostatnich
tygodniach.
Rośliny tak samo jak ludzie cierpią w czasie takiej pogody.
W dodatku ten niemiłosiernie wiejący, gorący wiatr i szalejące
owady. To nie wpływa dobrze na wygląd naszych roślinek! W tych
trudnych do wytrzymania warunkach musimy dostarczyć im niezbędnego
do przeżycia czynnika - WODY. Sami polepszamy sobie samopoczucie
w czasie upałów wodą z lodem i z cytryną... Dla roślin dostarczanie
im wody ( nawet bez cytryny ) to żyć albo umrzeć! Osłabione,
zaatakowane przez wszechobecne mszyce , nie mają szans.
W licznych , sponsorowanych artykułach dotyczących pielęgnacji
roślin , przeczytamy o ściśle wyznaczonych godzinach podlewania.
Wynika z nich , że w rachubę wchodzą TYLKO godziny poranne,
późno-wieczorne i nocne. Nic bardziej mylącego ! Prześledźmy
najpierw sytuację właścicieli nie posiadających systemu automatycznego
zraszania. Wczesnym rankiem Pan X zrywa się w popłochu. Chcąc
zdążyć by usiąść za swoim kółkiem przed setkami innych spieszących
do pracy, powinien był nastawić budzik o ...... min wcześniej.
Miejsce ilości minut zostawiam puste gdyż zależy ono od wielkości
posiadanego ogrodu. Hipotetycznie zakładamy jednak , że wszystko
poszło gładko , roślinki zostały podlane a Pan X bez spóźnienia
znalazł się w miejscu swojej pracy. I tak zaczynają płynąć godziny-przeciętnie
od 8 do 10-ciu. A tymczasem w naszym ogrodzie te same godziny
odlicza niemiłosiernie operujące słońce. Najdotkliwiej reagują
delikatne liście o dużej powierzchni oraz młode odrosty i pąki
kwiatowe na szczycie łodyg, które już dawno zapomniały o porannym
podlewaniu. Zwisające bezwładnie i oklapłe czekają na kolejną
porcję wody...Taki oto obraz nędzy i rozpaczy czeka na nas po
powrocie z pracy. Kilka takich słonecznych seansów a zmęczone
i osłabione rośliny poddadzą się przy byle okazji. Jakie mamy
wyjście z tej upalnej sytuacji ?
Najrozsądniej byłoby powtarzać podlewanie co 4 - 5 godzin. Jeśli
wypadnie akurat w samo-południe, to nic nie szkodzi. Po prostu
starajmy się wtedy nie polewać całych roślin od góry do dołu
( oczywiście tych , na które bezpośrednio padają promienie słoneczne
) lecz skupić strumień wody na fragmencie ziemi , z którego
wyrastają łodygi. Taki zastrzyk wodny z pewnością odświeży je
na
kolejnych parę godzin.
W uprzywilejowanej sytuacji są właściciele ogrodów
posiadający automatyczne zraszanie. Pod warunkiem oczywiście,
że nie zapomną przestawić komputerów na dodatkowe podlewania
w ciągu dnia - wystarczą sekcje roślinne z wężami kroplującymi.
Taki zabieg zwłaszcza w świeżo założonym ogrodzie jest niezbędny.
Jeżeli w ogrodzie znajduje się świeżo założony trawnik z siewu
a zwłaszcza z rolki zaprogramujmy koniecznie chociaż dwa dzienne
podlewania o godz. 11 i 15. Odłóżmy do lamusa przesądy o podlewaniu
w dzień. Proszę zapytać właściciela jakiejkolwiek szkółki roślin
lub trawy z rolki co ile godzin podlewa swoje rośliny rosnące
w pełnym słońcu w tak upalne dni. Jeśli robił by to rzadziej
niż co 3-4 godziny, z pewnością już by zbankrutował.
Gdyby sprawdzić statystyki to okaże się , że
tak naprawdę dni upalnych i wietrznych w naszym klimacie jest
dosłownie kilkanaście. Trochę szkoda by było gdyby właśnie one
miały zaważyć na być albo nie być dla naszego ogrodu. Pamiętajmy
też, że świeżo posadzone rośliny z kontenera pobierają wodę
tylko z objętości doniczki w jakiej dotychczas rosły, gdyż nawet
w ciągu roku nie zdołają się przekorzenić do ziemi, w której
zostały posadzone. Okres rozwoju normalnej bryły korzeniowej
takich roślin, umożliwiający im względną niezależność od codziennego
podlewania to nieraz trzy , cztery sezony wegetacyjne.
Pamiętajmy także o wpływie nawożenia trawników i roślin /zwiększającego
zasolenie gleby/ na możliwości uzupełniania ich magazynu wodnego
, zwłaszcza w tak upalne dni.
W związku z podlewaniem warto też zastanowić się nad rozwiązaniem
tej kwestii w czasie wyjazdów urlopowych. I znów potwierdza
się stara, znana teza, iż zaufany i odpowiedzialny sąsiad to
w naszych czasach prawdziwy skarb.
Tym wakacyjnym akcentem kończę życząc jednocześnie Wszystkim
czytelnikom aby po powrocie z należnego wypoczynku zastali w
swoich ogrodach świeże ,
zdrowe i wyrośnięte rośliny !
|